Hyde Park. Jaki system oceniania gier byłby według Ciebie najlepszy?
Oceny gier - od lat temat, który często dyskutowany jest zarówno wśród tych, którzy recenzują gry, jak również wśród tych, którzy owe recenzje czytają. Jaki system jest najlepszy, jaką skalą się posługiwać, czy oceny są w ogóle potrzebne? Jako Czytelnicy zwracacie uwagę na ocenę danej gry w recenzji? Zapraszamy do komentarzy, życząc udanego weekendu.
Perez: Spider-Mana ledwo ruszyłem, a już wydaje mi się, że mam grę na kilka jesiennych wieczorów. Kapitalna jest walka, w czym główna zasługa przeróżnych opcji - skaczemy, walimy z pieści, podrzucamy wrogów, "łapiemy" ich w sieć, rzucamy w nich przedmiotami, a to dopiero początek, bo drzewko umiejętności, jak i różne kostiumy zwiastują wiele świetnych kombinacji. A, no i śmiganie po mieście - Insomniac ogarnął to kapitalnie, dosłownie kilkanaście minut wystarczy, aby złapać odpowiedni rytm. Potencjał jest ogromny i nie dziwię się wielu pozytywnym opiniom. Jako ciekawostka - Romek, nasz grafik, po obejrzanych gameplayach miał mieszane uczucia, ale gdy już chwycił za pada, to również wsiąknął na całego.
Wspominałem, że walczę z kilogramami? Pewnie już z 10 razy :). Od września kolejne podejście i zachodzę w głowę, czemu tak trudno utrzymać to postanowienie, skoro praktycznie nie ma ono wad (no dobra, czasami trochę szkoda Maca czy Coli). Co istotne, tym razem bez szaleństw i rozpoczynania odchudzania od Insanity (jeśli ktoś próbował i wie, kto to Shaun T, ma świadomość, o czym mówię :)), a raczej na spokojnie. Efekt uboczny jest taki, że aby zrobić poranne rozciąganie, zacząłem wstawać godzinkę wcześniej (czyli o 6 rano) - rodzinka śpi, cisza, spokój i bez stresu można wszystko ogarnąć i być gotowym na wybudzenie się dzieciaków. Na razie 2 tygodnie z fajnymi efektami.
Z cyklu "nie tylko gry": na Netfliksie kończę pierwszy sezon "Ozark" i mam nieco mieszane uczucia - jest to dobra produkcja, ale chyba za dużo pozytywów się nasłuchałem i liczyłem sam nie wiem na co, bo mimo wszystko nie oglądam serialu z zapartym tchem, wciągając odcinek po odcinku. Ot, taka trochę gorsza wersja "Breaking Bad". Z książek dosłownie pochłonąłem "Zaufanie, czyli waluta przyszłości" Michała Szafrańskiego. Warto się zainteresować, zwłaszcza gdy gdzieś tam po głowie krąży nam cały czas temat własnej firmy i związane z tym pytania: jak podejść do tematu, jak skonfrontować się z przeciwnościami i przekuć w sukces to, na czym się znamy. Muzycznie natomiast albo internetowe radia w redakcji (nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że musi grać jakaś muzyka, nie do końca nawet interesuje mnie jaka, bo się nie wsłuchuję), albo w aucie "Cafe Belga" Taco na zmianę z "Rapersamplerem" Mesa.
PS Za pytanie do aktualnego HP podziękowania dla mashiego (udanego urlopowania!).
Pytanie tygodnia: Uważam, że bez ocen byłoby dziwnie. Z jednej strony rozumiem osoby, które chciałyby opierać opinię tylko na samym tekście, ale z drugiej strony ocena jest pewnym skrótem, konkretną informacją, czymś, co pozwala szybko uszeregować nam daną rzecz (gra, płyta, film). Jeśli miałbym wybierać, zostałbym przy obecnym naszym systemie z PPE i PE, czyli skala 1-10 z plusami/minusami. Ewentualnie do rozważenia system szkolny, czyli skala 1-6.
drPain: Ostatni wysyp premier w cudowny sposób zabiera mój wolny czas. Najpierw Spider-Man, który swoją drogą specjalnie wybitny nie jest, a teraz nowy Tomb Raider. Nie sądziłem, że ucieszę się z problemów z dostępnością V-Rally 4. Gra niby już premierę miała, lecz kompletnie nigdzie nie jestem w stanie jej dorwać. Z jednej strony szkoda, gdyż jest to aktualnie najbardziej wyczekiwana przeze mnie produkcja, z drugiej jednak... Mój biedny portfel nie wytrzymuje tak szalonego tempa. Czasowo również nie jest kolorowo. Nagle kilka osób jednocześnie zaproponowało mi spotkania przy akompaniamencie sympatycznych trunków. Ciężko to wszystko ze sobą pogodzić. Już ostatnio byłem zmuszony zrezygnować z jednego takiego wyjścia. Wiecie, zależało mi na ukończeniu Pajączka przed premierą kolejnych przygód Lary.
W domu muszę męczyć się z bałaganem w mojej growej jaskini. Dużymi krokami przygotowuję się do małego przestawienia wszystkiego i układaniu giereczek od nowa. Znalezienie miejsca na wstawienie nowej szafeczki jest zadaniem zadziwiająco ciężkim. Muszę jednak spiąć poślady i dać radę. Dobry znajomy prawdopodobnie będzie w stanie skontaktować mnie z osobą, która po taniości wykona szklaną gablotę, w której będę mógł wyeksponować kilka konsolek. Switch, 2DS XL i GBA w końcu mają szansę otrzymać ode mnie odrobinę miłości. Szkoda tylko, że za to wszystko przyjdzie zapłacić mi pieniążkami normalnie przeznaczanymi na nowe gry. Że też zachciało mi się bawić w kolekcjonerstwo :P. Cała ta zabawa czeka mnie już niedługo. 22 zaczyna się mój urlop. Dwa tygodnie odpoczynku. Już nie mogę się doczekać. Czas najwyższy na poważnie zabrać się za switchową Zelde.
Pytanie tygodnia: Odkąd pamiętam to zawsze podobał mi się bardziej opisowy system oceniania. Coś w stylu: crap, słaba gra, średnia, dobra, bardzo dobra i genialna. Skala 1-10 kiedyś jeszcze miała sens. Obecnie niestety nie jest w pełni wykorzystywana.
Alexy: Czas. Tak naprawdę nie istnieje, a został wymyślony i „skatalogowany” na rzecz ogarniania nieustających procesów przemian fizycznych nas samych i całego otoczenia aż po krańce wszechświata (o ile istnieją). Prędkość przemian zależna od grawitacji, więc i w różnych miejscach znany nam świat „działa” nieco inaczej - czas mija różnie, nawet jeśli tylko dla obserwatorów z zewnątrz. Tyle faktów. Władza nad grawitacją wydaje się być kluczem do... OK - zaraz dojdę do rękawicy Thanosa i zacznę opisywać rzeczy, których nie rozumiem już wcale. Znam tylko jedno zjawisko zagięcia czasoprzestrzeni, jakie sam doświadczyłem - ma ono miejsce wówczas, gdy człowiek bawi się z 4-5 letnim dzieckiem przez godzinę, a kiedy spojrzy na zegarek, to okazuje się, że minęło 15 minut. Niesamowite przeżycie, serio. Albo siada do konsoli na godzinę, a odkłada pada po trzech itd. Swoją drogą warto sobie uzmysłowić, jak wszystko jest względne, nawet czas - bo dla dziecka minęło w tym czasie 5 minut. Podobnie jest przy ocenianiu gier i tego, kto się recenzją zajmuje.
Pytanie tygodnia: Uważam, że trudną kwestią jest dobrze i uczciwie, a przede wszystkim obiektywnie ocenić grę. Gry dostarczają emocji, emocje są niemierzalne i zawsze subiektywne. Sama jakość gry - jej wady lub zalety, są drugorzędną kwestią, jeśli jesteśmy nakręceni na daną pozycję bądź wręcz przeciwnie. Wystarczy, że recenzent nie jest fanem danego gatunku i już łatwiej mu z jednej strony bardziej „na zimno” ocenić produkt, ale równie dobrze może taka osoba przegapić ideę twórców gry i to na jakie emocje podczas zabawy położyli największy nacisk. W drugą stronę - rozemocjonowany fan danego gatunku, danej marki czy chociażby głównego bohatera - nie będzie zwracał uwagi na istotne szczegóły, które deweloper zignorował, pominął bądź wręcz zepsuł. Bynajmniej nie uważam, że recenzje każdego ze wspomnianych recenzentów są złe, ale dochodzę do wniosku, że aby grę należycie ocenić przed zagraniem, to należy jak najwięcej tychże recenzji przeczytać i to od różnych autorów.
Oczywiście, że teraz nieco przejaskrawiam, myślę jednak, że się zgodzisz ze mną, że recenzje pisane emocjonalnie są najciekawsze.
Uważam, że „Moje 3 grosze”, jakie są w PSX, są dobrym krokiem w tym kierunku, ale widziałem już lepsze przykłady, gdzie kilku graczy/recenzentów miało swój udział w ocenie produkcji. Z czasem czytelnik jest w stanie poznać preferencje autorów i na bazie wcześniejszych gier skonfrontować poznany tekst i wrażenia z doświadczeniami własnymi wcześniej ogranych pozycji, a recenzowanych na danym portalu czy w czasopiśmie. Sprawa nie jest łatwa niestety - ten wg mnie idealny przypadek wymagałby, by cała redakcja grała w dany tytuł i to czasem zabierający np. 80h, by go należycie poznać, a co z resztą premier danego miesiąca? Z pomocą przychodzi internet i efekt ten można obecnie łatwo sprawdzić - nieco tylko filtrując źródła wiedzy o nadchodzącej pozycji. Świetną opcją jest to, co oferuje PPE. Recenzja, a potem komentarze, a na końcu blogi plus encyklopedia, do której polecam czasem zaglądać. Może dlatego m.in. nasz portal jest myślę najpopularniejszym portalem tematycznym w Polsce. I oby tak zostało, bo to społeczność tutejsza i Wasze opinie już nie raz dały mi szersze światło na wiele tytułów przed dokonaniem ich zakupu.
Recenzent główny + dodatkowe opinie osób, które miały dość czasu, by daną grę sprawdzić. Skala ocen bez znaczenia. Jedna osoba zwraca uwagę na dane aspekty zabawy, druga na inne, a czytelnik i tak swoje wnioski wysnuwa - i o to chodzi.
Person: Na ten moment bez zmian, nadal siedzę na kancelarii, jedynie co to już wiem, że do końca miesiąca, a od października idę do gospodarki mieniem komunalnym. Nowa osoba, która od października będzie na okienku, odziedziczy również archiwum zakładowe i powiedziawszy szczerze - nie zazdroszczę tego, ale pewnie sobie da jakoś radę. Byłem na rozmowie u pani sekretarz co z moja przyszłością czy jest szansa na dłuższą współpracę, zapewnione mam kolejne 3 miesiące i być może dłużej w zależności od aktualnych wyborów oraz tego, co będzie się ogólnie dziać. Z tego co wiem, parę osób szykuje się na odejście na emeryturę, być może będzie wtedy coś dla mnie, ale to się jeszcze okaże. W międzyczasie załapałem się na dodatkową pracę w postaci członka komisji gminnej i parę groszy ekstra wpadnie - jakby nie było, za coś muszę kupić nowego prosiaka :). Ostatnio strasznie zafascynował mnie ruch tak zwanych płaskoziemców jako społeczny fenomen określany mianem naukowego anafalbetyzmu. Obejrzałem już sporo filmów i starałem się zrozumieć, dlaczego przyjęli takie, hmm..., powiedzmy głoszenia i co ich utwierdza w nich, ale powiedziawszy szczerze, nie mam nadal pojęcia, jak można ignorować podstawowe fakty naukowe bądź dostosowywać je do własnej teorii. W Elicie odbiłem co nieco i muszę się przyznać, że w ostatnim HP niechcący skłamałem - nie miałem 7 mln, lecz zaledwie 3, co oznaczało, że nie stać mnie było na latanie Płaszczką, ponieważ reabay wynosi ponad 5 mln, przez co przesiadłem się na jakiś czas do t-7. Co prawda odbiłem się już, ale zabiorę się za aktualne CG i zobaczę, co z tego wyjdzie.
Pytanie tygodnia: O, muszę przyznać, jest to bardzo ciekawe pytania i jakie rozległe, ale trzeba pamiętać, że każda ocena jest subiektywna. Mnie się wydaję, że najlepszą metodą jest ocena będąca średnią z ocen takich kategorii, jak ścieżka dźwiękowa, obraz oraz cechy charakterystyczne, które mogą działać na korzyść, jak i też na niekorzyść danego tytułu. Nie jest to idealny system, ale przynajmniej powtarzalny i porównywalny, bo to jest moim zdaniem najważniejsze.
Przeczytaj również
Komentarze (142)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych