Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści – graliśmy w nową grę w uniwersum Wiedźmina
CD Projekt RED długo przygotowywał się do zaprezentowania nowej opowieści w uniwersum Andrzeja Sapkowskiego. My już mieliśmy okazję zagrać w Wojnę Krwi - wielu fanów Geralta musi szykować oreny. Będziecie płakać po porażkach i radować się po sukcesach.
Wielka prezentacja Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści, to jednocześnie moja pierwsza wizyta w warszawskim studiu CD Projekt RED. Nigdy nie sądziłem, że odwiedzę miejsce, w którym powstały wszystkie wyjątkowe przygody Geralta, jednak już po przekroczeniu progu wiedziałem, że znajduję się we właściwej lokalizacji – dwie ściany nagród i jedna ogromna prezentująca okładki z produkcjami RED-ów potwierdzają siłę studia. Dziennikarze z całego świata wychwalają przygody Polaków, i szczerze? Pięknie to wygląda. Studio jest duże, ale nie zawsze tak było, bo jeszcze kilkanaście lat temu, cały CD Projekt znajdował się w zaledwie jednym pomieszczeniu. Twórcy systematycznie przejmowali kolejne części budynku, dzięki czemu skala całego studia robi ogromne wrażenie. Przechadzając się po kolejnych pokojach, widząc prace zafascynowanych deweloperów czuje się magiczną aurę powstawania wspaniałych przygód.
Heroes of Might and Magic w świecie Wiedźmina?
Wspominam o tym nie bez powodu, bo podobny rozwój w ostatnich miesiącach przeszedł Gwint. Twórcy na E3 2016 ujawnili karciankę zatytułowaną Gwent: The Witcher Card Game, jednak pewnie nawet zespół odpowiedzialny za ten projekt nie spodziewał się w tamtym okresie, że całość nabierze tak wyjątkowego rozmiaru. Studio w ubiegłym roku zapowiedziało prace nad fabularnym dodatkiem, ale nawet historia została znacząco rozwinięta i Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści stała się samodzielną produkcją, która nie będzie wymagać do włączenia wspomnianej karcianki. Na początku deweloperzy planowali stworzenie wyłącznie fabularnego rozszerzenia, jednak koncepcja od tego czasu znacząco urosła i teraz Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści jest określana jako „jednoosobowa gra RPG”, która charakteryzuje się czterema elementami – fabułą, dialogami, eksploracją oraz walkami odbywającymi się na zasadach gry karcianej.
W tytule od początku kontrolujemy Meve z Lyrii, czyli królową Lyrii i Rivii, która powraca do rodzinnych stron po wielu wymagających bitwach, ale nie może odpocząć i rozkoszować się gorącą kąpielą. Okazuje się, że na jej włościach panoszą się bandyci, więc Meve od razu rusza do walki. Gameplay jest interesujący, bo od początku przypomina... Heroes of Might and Magic. Bohaterka porusza się po dużej mapie, ma okazję porozmawiać z napotkanymi postaciami, a gdy dochodzi do konfliktu, bierzemy udział w karcianej bitwie.
Nawiązania do „Hirołsów” nie są bezpodstawne, bo nie chodzi tutaj wyłącznie o prezentację, a również poszczególne systemy. Meve poruszając się po świecie może zbierać złoto, drewno oraz żołnierzy – jest to niezbędne do rozbudowania swojej armii oraz obozu. W wolnych chwilach możemy bez problemu wskoczyć do „bazy”, gdzie następnie wybudujemy lub ulepszymy budynki – na pokazie pojawił się Namiot Królewski, Kantyna, Sztab, Plac Ćwiczebny, Warsztat, a każda z lokacji inaczej wpływa na zespół. Przykładowo w Kantynie porozmawiałem z Raynardem, który przybliżył mi historię i pozwolił wgłębić się w świat przedstawiony. Twórcy pozwalają tworzyć karty, wybierać nowe, ulepszać posiadane - nawet na pokazie wszystko prezentowało się świetnie, ponieważ podczas całej opowieści nie będziemy wyłącznie biegać od punktu do punktu i rozgrywać pojedynki, a otrzymamy możliwość kreowania taktyk, które będą uzależnione od naszych działań.
A może Wiedźmin w świecie Heroes of Might and Magic?
Ukończenie i wylizanie wszystkich ścian zajmie zainteresowanym 30 godzin i jest to naprawdę dobry czas, ponieważ Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści zaoferuje również 20 różnych zakończeń. Nawet podczas tej dwugodzinnej rozgrywki miałem okazję podjąć kilka trudnych wyborów, które mają wpływ na wydarzenia – studio podkreśla, że niektóre z pozoru błahe decyzje będą miały wielkie znacznie dopiero po kilku godzinach gry. W rezultacie do każdej rozmowy musimy podejść z chłodną głową i dobrze rozplanować sytuację – w końcu odpowiadamy nie za tylko siebie, a za istnienie Lyrii i Rivii. Sama opowieść aktualnie zapowiada się... Intrygująco. Autorzy garściami czerpią ze znanych motywów i pewnie nie będzie wielkim zaskoczeniem jeśli wspomnę, że po zaledwie godzinie moim problemem nie byli bandyci a Nilfgaard. Nad scenariuszem do gry (jak w zasadzie nad całym projektem!) czuwają ludzie odpowiedzialni między innymi za Dziki Gon, więc możecie się szykować na kilka mocnych zwrotów akcji – nawet na pokazie zostałem bardzo mocno zaskoczony... REDzi potrafią rozwijać to uniwersum.
We wszystkich scenkach przerywnikowych słyszymy prawdziwych aktorów, a w prezentowanym fragmencie każdy z głosów brzmiał autentycznie. Wyczułem tutaj podobną atmosferę, która towarzyszyła mi przykładowo podczas pierwszego pokonywania terenów w skórze Geralta – CD Projekt RED ponownie zapewnił grze swoją unikalną aurę, której nie można nie docenić.
Pojedynki odbywają się oczywiście na zasadach dwóch rzędów, czyli jeden mecz odbywa się w trzech turach, a naszym zadaniem jest zebranie większej liczby punktów od oponenta, jednak nawet najwięksi miłośnicy Gwinta będą zmuszeni do nauki kilku nowych aspektów. Twórcy nie tylko zajęli się przygotowaniem nowych kart (250 nowych lub zmienionych), ale również w mocny sposób wpływają na wydarzenia. Często miałem okazję wziąć udział w jednorundowej walce, podczas której musiałem przykładowo ochronić jedną z postaci, zaatakować inną lub wymusić oczekiwany ruch przeciwnika. Szczerze? Pierwsze chwile z Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści były wyjątkowo przyjemne, ale z każdą kolejną bitwą zaczynałem odczuwać rosnący poziom trudności. W niektórych momentach musiałem nawet zrezygnować z walki, bo miałem wrażenie, że moje karty były po prostu za słabe.
Nie jest to oczywiście przypadek, bo CD Projekt RED będzie nas zachęcał do eksploracji świata – na pokazie nie miałem okazji zagłębiać się w każde miejsce na mapie, ale przykładowo podróżując po wioskach natrafiłem na ściany ogłoszeń, które oznaczały kolejne miejsca warte odwiedzenia. Deweloperzy nie tylko przygotowali skarby oraz dodatkowe walki, ale znaleźli czas na zagadki czy też dodatkowe misje – w głównej przygodzie znajdziemy ponad 75 questów pobocznych, które oczywiście pozwolą rozwinąć naszą armię oraz przedstawią dodatkowe fabularne przygody.
Po prostu Wiedźmin
Grając w Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści miałem świadomość ogromu prac deweloperów, bo od początku nie ma tutaj poczucia, że gramy w mały dodatek do Gwinta. To pełnoprawna produkcja, w której przemierzymy pięć dużych map, weźmiemy udział w ciekawych wydarzeniach i najpewniej będziemy się męczyć przy kolejnych walkach. CD Projekt RED z rozwagą i pomysłem korzysta z uniwersum Sapkowskiego - obok „Wiedźmińskich Opowieści” nie będzie można przejść obojętnie.
Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści. Gameplay pokazuje początek historii i polską wersję językową
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych