Najlepsze smartfony w 2018 roku

Najlepsze smartfony w 2018 roku

Paweł Musiolik | 28.12.2018, 16:00

Jakie były najlepsze smartfony w 2018 roku? Wybraliśmy dla was po trzy propozycje z każdego segmentu cenowego. Od budżetowców, przez średnią półkę, aż po telefony dla ludzi majętnych.

Każdego roku na rynku pojawia się mnóstwo modeli smartfonów na każdej z półek cenowych. Począwszy od tanich urządzeń za paręset złotych, przez urządzenia za około tysiaka, które spokojnie wystarczą większość. Entuzjaści technologii chętnie za to patrzą na urządzenia kręcące się wokół kwoty dwóch tysięcy złotych, gdzie chińscy producenci oferują rozwiązania nierzadko równe z dwa razy droższymi flagowcami. Oczywiście są też tacy, którzy nie liczą na kompromisy i są w stanie wydać spore kwoty na absolutnie topowe urządzenia, dostępne w danym momencie na rynku.

Dalsza część tekstu pod wideo

Poniżej znajdziecie nasze zestawienie najlepszych smartfonów z mijającego roku. Całość podzieliliśmy na pięć progów cenowych.

Najlepsze smartfony 2018 roku do 1000 zł

Nokia 6.1 - cena: około 950 złotych

Powrót Nokii na rynek smartfonów po rozstaniu z Microsoftem przebiega dosyć sprawnie. Współpracująca z HDM Global firma, wypuszcza co kilka miesięcy nowe urządzenia. Nokia 6.1, znana także jako Nokia 6 (2018) jest lekko odświeżonym modelem udanej szóstki. Smartfona, który jest po prostu "ok" jak na swój przedział cenowy.

W Nokii 6.1 znajdziemy Snapdragona 630, 3 GB lub 4 GB pamięci RAM oraz 32 GB pamięci wbudowanej z opcją rozszerzenia jej kartą microSD. Wszystko to zamknięte w obudowę z grubymi ramkami i wyświetlaczem oferującym rozdzielczość 1080 x 1920 pikseli przy 5,5 calowym wyświetlaczu IPS TFT. Nokia w przypadku tego modelu na poważnie podeszła do jakości wykonania, oferując wyjątkowo dobrze spasowany telefon budżetowy, który dodatkowo pochwalić może się obecnością w programie Android One, przez co system pozbawiony jest zbędnych nakładek i działa nad wyraz sprawnie. Dobrze sprawuje się także jasny ekran (co w tym przedziale cenowym nie jest normą) oraz bateria, która mimo 3000 mAh, zapewnia kilkanaście godzin działania. Warto też dodać, że dostajemy NFC, co nie w każdym smartfonie z Chin jest oczywiste.

Czyli co, smartfon idealny w tej cenie? Niestety, mimo opcji nagrywania w 4K, ogólna jakość zdjęć mogłaby być lepsza. Te wypadają po prostu średnio i w tym segmencie znajdziecie inne, znacznie lepsze smartfony do pstrykania fotek. Ale jeśli na tym wam nie zależy i interesuje was przede wszystkim dzwonienia i korzystanie z prostych aplikacji, to trafiliście dobrze.


Motorola One - cena: około 990 złotych

Motorola od dłuższego czasu w tym segmencie cenowym nie kojarzy się z pierwszym wyborem. Jednak wydana w tym roku Motorola One ma szansę to zmienić. Design nawiązujący do iPhone'ów, czysty system operacyjny, a do tego sensowne podzespoły sprawiają, że warto ten telefon rozważyć, jeśli mamy do wydania tysiaka.

Motorola One wyposażona jest w ekran 5,9 cala z rozdzielczością 720 x 1520 pikseli, prezentując dumnie - obecnie praktycznie wszędzie - wcięcie w ekranie. Zastosowany wyświetlacz IPS TFT może i szału nie robi, podobnie jak rozdzielczość, ale dzięki temu urządzenie jest w stanie działać dłużej, nawet mimo mniejszej baterii - 3000 mAh. Sam wyświetlacz mógłby sprawować się lepiej przy wysokich kątach patrzenia. Sercem jest Snapdragon 625 z 4 GB pamięci RAM i 64 GB miejsca na pliki (z opcją rozbudowy kartą microSD). Sam system sprawuje się wyjątkowo dobrze, a to dzięki czystemu systemowi Android, bez zbędnych nakładek producenta. Zdjęcia i filmy? Jak na cenę - zaskakująco dobrze. Przede wszystkim, smartfon umożliwia nagrywanie w 4K, choć co oczywiste - jakościowo wideo szału nie robi. Zdjęcia w dzień wyglądają przyzwoicie i dla amatora fotografii, bez większych wymagań to wystarczy. Znacznie gorzej jest w nocy, gdzie aparat sobie po prostu nie radzi.

Nie jest to najtańszy telefon w zestawieniu, ale bez wątpienia jeden z ciekawszych, głównie za sprawą czystego systemu operacyjnego i sensownych w tej cenie podzespołów. Oczywiście w niektórych aspektach trzeba było pójść na kompromis (głównie zdjęcia nocą), ale większości to, co oferuje Motorola One wystarczy.


Xiaomi Mi A2 Lite - cena: około 650 złotych

Nie wiem, czy propozycja Xiaomi nie jest absolutnym killerem w tej kategorii cenowej. Nie dość, że to wyjątkowo tani smartfon (za 100 zł więcej kupimy odrobinę mocniejszy model), to oferuje tyle, co znacznie droższe smartfony.

Xiaomi Mi A2 Lite wydaje się być idealnym smartfonem, dla osób, które nie chcą wydawać dużych pieniędzy, ale też nie chcą skazać się na słaby i niewspierany smartfon. Snapdragon 625 demonem prędkości nie jest, ale w zestawie z 3 GB lub 4 GB sprawdza się wyjątkowo dobrze dzięki czystemu Androidowi, bez zbędnej nakładki. Wyświetlacz urządzenia jest spory - 5,84 cala i oferuje rozdzielczość 1080 x 2280 pikseli z wcięciem w ekranie i cienkimi ramkami. Do smartfona wrzucono baterię o pojemności aż 4000 mAh, co pozwala na bardzo intensywne i długie korzystanie ze urządzenia. Mi A2 Lite jest także bogate w dodatkowe funkcje. Dostajemy podczerwień, co pozwala korzystać ze smartfona jak z pilota do TV, do tego gniazdo słuchawkowe, dualSIM oraz czytnik linii papilarnych. Dla niektórych ważne może być też to, że smartfon ma metalowe plecy, przez co prezentuje się lepiej niż cały z plastiku. Możliwości fotograficzne wypadają nieźle, zwłaszcza za dnia gdzie produkt Xiaomi radzi sobie dobrze. Znacznie gorzej jest po zmroku, gdzie jakość zdjęć i filmów spada drastycznie.

Mimo ceny, brakuje też USB-C oraz szybkiego ładowania, do którego szybko się przyzwyczajamy i jego brak jest bolesny. Podobnie jak brak NFC, które przydaje się przy ciągle rosnącej popularności płatności zbliżeniowych. Jeśli jednak to wam nie jest potrzebne, podobnie jak pstrykanie fotek, to lepszego urządzenia w tej cenie nie znajdziecie.

Najlepsze smartfony 2018 roku do 1500 zł

Honor Play - cena: około 1400 złotych

Honor Play jest smartfonem dedykowanym mobilnym graczom i choć nie jest marketingowo określany takim mianem jak konkurencja, to w tym segmencie cenowym radzi sobie z elektroniczną rozrywką nad wyraz dobrze, głównie dzięki funkcji GPU Turbo, która wyciska ze zintegrowanego układu graficznego maksimum.

Smartfon wyposażono w procesor HiSillicon Kirin 970, który sparowano z 4 GB lub 6 GB pamięci RAM oraz 64 GB wbudowanej pamięci na dane (z opcją rozszerzenia kartą microSD). Do tego dorzucono nam baterię o pojemności 3750 mAh z opcją szybkiego ładowania, co pozwala na długie korzystanie z telefonu. Urządzenie zapakowano w ładną, acz prostą bryłę, zamykając wszystko w wyświetlaczu, który ma 6,30 cala i rozdzielczość 1080 x 2340 pikseli (razem z wcięciem w ekranie. Mimo że Honor Play nazywany jest urządzeniem dla graczy, to sprawdza się także w innych zadaniach. Zdjęcia i filmy wychodzą w nim nad wyraz dobrze. Główny aparat wyposażony został w podwójny obiektyw, z czego ten drugi odpowiada za rozmycie tła na zdjęciach. Zdjęcia wspomaga koprocesor operujący SI i korzystając z wielu dodatkowych informacji. Filmy nagramy za to w 4K (i 30 FPS) lub w zwolnieniu do 120 klatek na sekundę.

Honor Play jest zdecydowanie interesującym urządzeniem w tej kategorii cenowej. Nie jest to oczywiście urządzenie bez wad, bo dźwięk z głośnika mógłby być lepszy, a szeroko reklamowana funkcja GPU Turbo działa tylko z kilkoma grami, więc w większości jej nie wykorzystamy. Jednak mimo to, Honor nadal trzyma poziom i oferuje sensowne urządzenia w relatywnie niskiej cenie.


Pocophone F1 - cena: około 1350 zł

Xiaomi wjechało z nową submarką smartfonów jak dzik w żołędzie. Pocophone F1 oferuje topowe podzespoły w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Choć nie jest bez wad (brak NFC boli najbardziej), to jednak dla większości będzie to nad wyraz interesująca propozycja w tej cenie.

Snapdragon 845, 6 GB lub 8 GB pamięci RAM, do tego od 64 GB do 256 GB pamięci wbudowanej wraz z opcją rozbudowy kartą microSD. Wszystko to działa z baterią o pojemności 4000 mAh i opcją szybkiego ładowania, co sprawia, że urządzenie mimo sporych rozmiarów (6,18 cala i rozdzielczość 1080 x 2246 pikseli) wytrzymuje wyjątkowo długo przy aktywnym użytkowaniu. Dodatkowo sam system jest wyjątkowo sprawny i nakładka Xiaomi w niczym nie przeszkadza. Zdjęcia? Podwójny obiektyw (jeden z nich odpowiada za głębię) zapewnia zdjęcia wyjątkowo dobrej jakości, ale tylko za dnia. W nocy fotki wypadają znacznie gorzej. Podobnie jest z wideo, które rejestrować możemy w maksymalnej rozdzielczości 4K i 30 FPS. W nocy za to sprawdza się świetnie odblokowanie telefonu twarzą, co w tak tanich smartfonach jest praktycznie nieobecne. Równie dobrze radzi sobie czytnik linii papilarnych.

Jeśli wiec szukacie mocnego urządzenia, ocierającego się specyfikacją o flagowce, to Pocophone F1 bez dwóch zdań sprawdzi się tutaj idealnie. Fani Xiaomi będą wniebowzięci, pozostali mogą solidnie rozważyć ten smartfon. Choć tak jak pisałem - brak NFC daje się niestety we znaki.


Nokia 7 Plus - cena: około 1500 złotych

Zgodnie z tym co napisaliśmy wcześniej, powrót Nokii na rynek smartfonów jest nad wyraz udany. Również w tym segmencie cenowym, gdzie debiutująca na początku roku Nokia 7 Plus okazała się kawałem świetnego smartfona, który idealnie nadaje się do ogólnych zastosowań.

Urządzenie działa na Snapdragonie 660, wiec demonem wydajności nie jest, ale nie znaczy to, że będziemy mieli z nim większe problemy. Raz, że system działa na Android One, czyli dostajemy go bez nakładek, a dodatkowo jest świetnie zoptymalizowany, a sama Nokia często wypuszcza aktualizacje. Dwa - dostajemy 4 GB pamięci RAM, co w tym segmencie cenowym jest normą. Do tego 64 GB wbudowanej pamięci oraz opcje rozszerzenia kartą microSD. Wyświetlacz ma 6 cali i rozdzielczość 1080 x 2160 pikseli. Do tego pozbawiony jest wcięcia, nie straszy jednak przesadnie grubymi ramkami. Zdjęcia Nokia robi w miarę przyzwoite. Urządzenie wyposażone jest w podwójne obiektywy 12 oraz 13 mpix, co pozwala na dobre jakościowo zdjęcia za dnia. Gorzej wypada przy zdjęciach i nagraniach nocnych. Również zdjęcia z przedniej kamerki mogłyby być lepsze. Po drugiej strony mamy czas działania na baterii. Dzięki zastosowaniu akumulatora o pojemności 3800 mAh, będziemy mogli cieszyć się z działania urządzenia wyjątkowo długo.

Nokia 7 Plus wypada wyjątkowo interesująco. Ciekawy design, dobre wsparcie samej Nokii to rzeczy, które dla niektórych mogą być bardzo ważne. Przez długi czas smartfon był opłacalnym wyborem, teraz przy obecności nowszej konkurencji może być ciężej. Ale jeśli chcecie się jakoś wyróżnić, to Nokia jest kierunkiem wartym uwagi.

Najlepsze smartfony 2018 roku do 2000 zł

ASUS ZenFone 5Z - cena: około 1900 zł

Asus w tym roku wjechał ze swoim nowym flagowcem. Tani nie jest, bo musimy wydać na niego prawie dwa tysiące złotych. Nowy ZenFone jest... w porządku. Może to dla niektórych być za mało, ale ciężko jest wysunąć którąś z cech urządzenia na zdecydowane prowadzenie.

Dostajemy urządzenie, które wygląda jakby odhaczyło wszystkie trendy za jednym zamachem. Jest wcięcie, jest wyświetlacz 6,20 cala o rozdzielczości 1080 x 2246 pikseli. Dostajemy baterię o pojemności 3300 mAh i szybkie ładowanie. Do tego procesor Snapdragon 845, 6 GB lub 8 G pamięci RAM, 64 GB lub 256 GB pamięci wbudowanej (z opcją rozszerzenia kartą microSD nawet do 2 TB). Do tego zwyczajny design, który niczym się nie wyróżnia. Aparaty? Z tyłu podwójny - 12 mpix i 8 mpix (szerokokątny). Zdjęcia są najwyżej w porządku - często występują w nich przekłamania kolorów, a nagrane materiały wideo mają dziwne artefakty. Lepiej wypada sam system, który po początkowych problemach znacząco się poprawił i oferuje sporo opcji dzięki nakładce Zen UI. Asus chwali się tutaj sporą grupą dodatkowych aplikacji, które zwykłemu użytkownikowi mają uprzyjemnić korzystanie z urządzenia i sprawić, że nie będzie musiał grzebać po ustawieniach.

Ogólnie, Asus ZenFone 5Z jest trochę ekstrawaganckim wyborem pod względem marki, będąc sensownym wyborem dla kogoś, komu znudziły się dotychczasowe marki z Chin. Aparat mógłby być lepszy, to nie ulega wątpliwości. Z drugiej strony - samo urządzenie jest wydajne i jeśli komuś nie zależy na zdjęciach, to tego nie odczuje. Może też ostatecznie poczekać na nowszy i poprawiony model, który powinien trafić do nas w ciągu maksymalnie kilkunastu tygodni.


Honor 10 - cena: około 1600 zł

Flagowiec za mniej niż dwa tysiaki? Honor kolejny raz udowodnił w tym roku, że się da. Honor 10 nie jest rewolucją w submarce, a raczej spokojną ewolucją, podążającą za trendami. Działa dobrze, wygląda ładnie i oferuje dobry stosunek jakości do ceny. Jeśli nie przejmujecie się ostatnimi ostrzeżeniami o szpiegostwie, to śmiało możecie patrzeć na to urządzenie.

Smartfon napędza procesor HiSilicon Kirin 970 do którego władowano 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB lub 128 GB pamięci wbudowanej (niestety, wersja z 6 GB RAM jest u nas niedostępna). Honor 10 w porównaniu do konkurencji jest mniejszy. Wyświetlacz IPS TFT ma 5,84 cala i rozdzielczość 1080 x 2260 pikseli. Design jest atrakcyjny (dostępne jest kilka wersji kolorystycznych), choć z uwagi na zastosowanie szkła, ryzykujemy jego zbicie przy wypadku. Nie każdemu się spodoba także grubsza niż u konkurencji ramka na dole urządzenia. System działa dobrze, choć nieco krócej niż mogłaby wskazywać bateria o pojemności 3400 mAh. Na szczęście, mamy szybkie ładowanie. Zdjęcia w smartfonie wypadają wyjątkowo dobrze, podobnie jak nagrania wideo. Nawet po zmroku, smartfon może pochwalić się lepszymi zdjęciami niż konkurencja. Świetnie radzi sobie także skaner twarzy, a czytnik linii papilarnych po aktualizacjach także nie odstaje. Warto też wspomnieć o obecności NFC, którego brakuje często u konkurencji.

Oczywiście Honor 10 ma wady. Nie rozbudujemy pamięci kartą, nie mamy wodoszczelności, ale w ogólnym rozrachunku, za taką cenę, nie są to przesadnie wielkie minusy urządzenia. Jeśli lubicie krzykliwy design kolorystyczny z którego słynie Honor, to tym bardziej urządzenie wam się spodoba.


Xiaomi Mi 8 - cena: około 1600 zł

Xiaomi wraz z serią Mi 8 naprawiło ciągnącą się za nimi bolączkę swoich smartfonów - słabe aparaty. Za tym poszły mocne podzespoły, dobra wydajność oraz przyjemny design. Wszystko to zamknięto w względnie niską, jak na moc urządzenia, cenę.

Mi 8, podobnie jak inne urządzenia w tej cenie, otrzymał procesor Snapdragon 845, do tego dołożono 6 GB pamięci RAM oraz od 64 GB do 256 GB wbudowanej pamięci, której niestety kartą microSD nie rozszerzymy. Smartfon jest dosyć duży (6,21 cala przy rozdzielczości 1080 x 2248 pikseli) i oferuje spore wcięcie w ekranie, co niektórych będzie zniechęcać. Całość działa jednak dosyć długo. 3400 mAh akumulator, do tego szybkie ładowanie i zoptymalizowany system i nakładka Xiaomi sprawiają, że nie będziemy musieli często i długo ładować telefonu. Jak już wspomniałem, Mi 8 znacząco poprawiło się w kwestii aparatu. Dwa obiektywy 12 mpix, optyczna stabilizacja i wsparcie SI przy robieniu i przetwarzaniu zdjęć. Dzięki dodatkowej pracy, Xiaomi Mi 8 robi świetne zdjęcia w świetle dziennym, a i po zmroku radzi sobie dobrze. Wideo również wypada dobrze (maksymalne 4K/30FPS). Warto też zaznaczyć, że w przeciwieństwie do tańszych modeli, tutaj znajdziemy zarówno NFC, jak i gniazdko jack. Brakuje za to ładowania bezprzewodowego ,co w niektórych przypadkach może być odbierane jako uciążliwość.

Patrząc całościowo, Xiaomi Mi 8 zdecydowanie jest smartfonem wartym uwagi. Ni jest przesadnie drogi, oferuje sporo, robi dobre zdjęcia i filmy, a do tego wygląda sensownie (poza tym dużym wcięciem w ekranie). Jeśli do tej pory odrzucała was jakość zdjęć w telefonach Xiaomi, to Mi 8 to zmieni.

Najlepsze smartfony 2018 roku powyżej 2000 zł

OnePlus 6 - cena: około 2300 złotych

Od mało znanej firmy oferujące limitowane liczby smartfonów, po sporych rozmiarów przedsiębiorstwo, które nawiązało walkę z gigantami i radzi sobie na polu flagowych urządzeń nad wyraz dobrze, oferując swoje rozwiązania w nie tak wysokiej cenie. I choć OnePlus 6 jest droższy niż poprzedni model, to i tak wart swojej ceny.

Chińczycy mocno skupili się na tym, by za relatywnie niską cenę zaoferować mocne podzespoły. Dostaliśmy więc procesor Snapdragon 845 do którego dorzucono 6 lub 8 GB pamięci RAM, a także od 64 GB do 256 GB pamięci wbudowanej (bez możliwości rozszerzania kartami microSD). Całość działa wyjątkowo sprawnie dzięki lekkiej nakładce systemowej oraz szybkim aktualizacjom urządzenia (OP6 otrzymało już aktualizację do Androida Pie 9.0). Smartfon korzysta z AMOLED-owego wyświetlacza o rozmiarze 6,28 cala, oferując rozdzielczość 1080 x 2280 pikseli. Podobnie jak większość urządzeń tego roku - oferuje wcięcie w ekranie, choć nie jest ono największe, zwłaszcza w porównaniu do konkurencji z Chin. Firma wzięła sobie do serca krytykę poprzednich modeli i wyjątkowo przyłożyła się do aparatu. Ten oferuje podwójny obiektyw, sprawnie działającą SI oraz stabilizację optyczną. Zdjęcia wychodzą wyjątkowo dobrej jakości, podobnie jak nagrania wideo w 4K i 60 FPS. OnePlus 6 obsługuje także tryb slo-mo w nagraniach wideo. Tutaj też warto zaznaczyć, że aparat oferuje zdjęcia w formacie RAW, na którego jakość nie możemy narzekać. Mimo pozornie słabej pojemności akumulatora (tylko 3300 mAh), dzięki optymalizacji systemu, smartfon bez problemu poradzi sobie przez cały dzień przy intensywnym użytkowaniu. Tak jak w większości topowych modeli, mamy obsługę Fast Charge, ale bez ładowania bezprzewodowego.

OnePlus 6 to telefon w którym pozytywy zdecydowanie przeważają nad nielicznymi wadami. Bateria mogłaby być ciut pojemniejsza, głośnik głośniejszy i odrobinę lepszej jakości (chociaż na słuchawkach jest już ok). Wydawało się, że po wypuszczeniu modelu OnePlus 6T, cena zwykłej szóstki spadnie, ale na razie poza nielicznymi promocjami - mocno się trzyma. Niemniej - w tej cenie nie będziecie zawiedzeni.


LG G7 ThinQ - cena: około 2000 złotych

LG na rynku smartfonów traktowane jest trochę jak egzotyczna marka, co osobiście mnie dziwi, gdyż kolejne modele flagowców od Koreańczyków wypadają przynajmniej dobrze w zestawieniu z konkurencją. LG G7 ThinQ może pochwalić się tym, że minusów w telefonie nie znajdziemy za wiele.

Mimo niskiej ceny (i częstych przecen), G7 ThinQ jest flagowym urządzeniem LG, do którego wrzucono procesor Snapdragon 845 wraz z 4GB pamięci RAM oraz 64 GB pamięci wbudowanej z opcją rozszerzenia kartą microSD. O sprawne działanie zadbali programiści, przez co nakładka systemowa jest lekka i wyjątkowo sprawna, przez co tylko 4 GB pamięci RAM nie jest większym problemem. LG postarało się o jasny wyświetlacz w swoim 6,1 calowym urządzeniu (rozdzielczość 1440 x 3120 pikseli) z którym (niestety dla wielu) znajdziemy wcięcie. W porównaniu do innych urządzeń w tej klasie cenowej, nie znajdziemy tutaj OLED-a, tylko ekran IPS TFT do którego dorzucono HDR (nieobecny w wielu innych urządzeniach, nawet droższych). LG od lat chwali się dobrym aparatem i w tym wypadku nie jest inaczej, choć najlepiej wychodzą zdjęcia w formacie RAW. Na filmy za to nie ma co narzekać, jest 4K, choć tylko w 30 FPS, ale większości to wystarczy. Trzeba też wspomnieć o NFC, obecności gniazda słuchawkowego, bezprzewodowym i szybkim ładowaniu oraz czytniku linii papilarnych oraz skanerze twarzy.

Tak jak zdecydowaną zaletą jest cena urządzenia (gdy poszukacie, możecie go znaleźć nawet za mniej niż 2000 złotych), tak wadą jest względnie krótki czas działania na niezbyt pojemnej baterii - 3000 mAh. Lepiej też mógłby brzmieć głośnik w urządzeniu, którego dodatkowo niefortunnie umieszczono i będziemy go często zasłaniali dłońmi.


Samsung Galaxy S9+ - cena: około 2600 złotych

Odrobinę mniejszy i tańszy w porównaniu do Galaxy Note 9, ale tak samo wydajny smartfon Samsunga. Koreańczycy w tym roku przygotowali wyjątkowo udane smartfony, które bez wątpienia znajdą swoich wiernych fanów. Podobnie jak droższy model (o nim niżej), Galaxy S9 Plus może pochwalić się wyjątkowo dobrym wykonaniem, świetnym działaniem jakością zdjęć oraz wideo.

Całość oparto na procesorze Samsung Exynos 9810, do którego dołożono 6 GB pamięci RAM i zależnie od wersji - od 64 do 256 GB pamięci wbudowanej. Podobnie jak w pozostałych smartfonach, Galaxy S9+ korzysta z AMOLED-owego wyświetlacza o przekątnej 6,2 cala co przekłada się na rozdzielczość 1440 x 2960 pikseli i zagęszczenie pikseli na poziomie 531 PPI. Smartfon pochwalić może się baterią o pojemności 3500 mAh oraz szybkim ładowaniem Quick Charge 2.0, co pozwoli w kilkadziesiąt minut naładować praktycznie całą baterię. Samsung się przyłożył do wykonania i smartfon działa wyjątkowo sprawnie, zwłaszcza jeśli chodzi o czytnik linii papilarnych oraz skaner twarzy, który bez problemu działa także w nocy. Ogromne wrażenie robią też zdjęcia i nagrania wideo (do 4K/60 FPS oraz tryb Slo-mo), za co odpowiada podwójny obiektyw w głównym aparacie (2x 12 mpix). Całość wspiera oczywiście także SI, które odpowiada za obróbkę obrazu i usuwanie niedoskonałości.

Galaxy S9+ jest dobrym wyborem, jeśli ktoś chce flagowca Samsunga, ale nie chce przepłacać za Note'a 9. Dostajemy praktycznie te same podzespoły, świetnie działający aparat, do tego sprawny system (choć nie każdy lubi nakładkę Samsunga) i świetny wyświetlacz z żywymi kolorami. Minusem, podobnie jak w droższym modelu jest brak wsparcia polskiego w asystencie Bixby.

Najlepsze smartfony 2018 roku powyżej 3000 zł

Huawei Mate 20 Pro - cena: ok. 3600 złotych

W tym segmencie - nasza najdroższa propozycja. Czy warto wydawać aż tyle pieniędzy na smartfon? Jeśli szukacie absolutnie topowych podzespołów oraz świetnej jakości zdjęć (na razie Mate 20 Pro jest bezkonkurencyjny) - to jak najbardziej. Huawei wyjątkowo się postarało przy produkcji swojego smartfona.

Dostajemy urządzenie o przekątnej ekranu 6,39 cala z rozdzielczością 1440 x 3120 pikseli i niestety - sporym wcięciem w ekranie. Chociaż dzięki niemu, wykorzystanie frontu to aż ~88% ekranu. Całość oparto na procesorze HiSilicon Kirin 980, do którego dorzucono zależnie od wersji 6 lub 8 GB pamięci RAM. Na pokładzie 128 lub 256 GB pamięci wbudowanej z opcją rozszerzenia autorską kartą producenta - Nano Memory (do 256 GB). Smartfon chwalony jest za wyjątkowo sprawnie działającą nakładkę i system, świetną jakość zdjęć i nagrań wideo, co umożliwia potrójny aparat główny (ten na przodzie ma tylko jeden obiektyw). Całość wspiera sztuczna inteligencja, która w trybach automatycznych pozwala wycisnąć ze zdjęć wyjątkowo dużo. SI przydaje się także przy zdjęciach w trybie SuperMacro oraz szerokokątnych ujęciach. Design urządzenia może wam przypominać Samsungi, co dla wielu jest sporą zaletą. Osobiście uważam, że większość smartfonów i tak jest do siebie wyjątkowo podobna. O czymś jeszcze warto wiedzieć? Jest NFC, jest czytnik linii papilarnych i skaner twarzy, a bateria może pochwalić się pojemnością 4200 mAh.

Smartfon idealny? Prawie. Na pewno drogi, ale wart swojej ceny. Tutaj trzeba jednak uczciwie przyznać, że pierwsza seria ma losowe problemy z wyświetlaczem, który z powodu zastosowanego kleju (prawdopodobnie) ma zielone plamy i poświatę. Problem ten dotyka wyświetlacze od LG i wydaje się być dosyć szeroki w występowaniu. Jeśli macie więc okazję smartfon sprawdzić przed zakupem - polecamy to zrobić.


Samsung Galaxy Note 9 - cena: ok. 3200 złotych

Gigant Samsunga, którego ceny za wersję z 512 GB dochodzą nawet do poziomu 4 tysięcy złotych. Za tysiąc mniej kupimy wersję z 128 GB pamięci wbudowanej i 6 GB pamięci RAM. Całość napędzana jest mocarnym procesorem Samsunga - Exynos 9810.

W zestawie, poza rysikiem (tym smartfon się wyróżnia) dostajemy wyświetlacz 6,4 cala z rozdzielczością 1440 x 2960 pikseli. Samsung nadal stosuje wyświetlacze AMOLED, które dodatkowo w tym modelu wspierane są technologią HDR. Koreańczycy w pozostali wierni swojemu designowi - cienkie ramki i brak wcięcia. Aparaty mogą pochwalić się optyczną stabilizacją, podwójnym zoomem optycznym, co przekłada się na wyjątkowo dobrą jakość zdjęć i nagrań wideo (nawet 4K i 60 FPS). Do tego wodoszczelność, wysoka jakość wykonania, mnóstwo technologii (czytnik linii papilarnych i skaner tęczówki oka, NFC) oraz co dla wielu ważne - obecność gniazda słuchawkowego oraz dualSIM. Na jakość dźwięku także nie ma co narzekać - ten nawet bez lepszych słuchawek czy głośników Bluetooth się sprawdzi. Dodatkowo piórko S Pen daje spore możliwości zabawy i sterowanie smartfonem, działa one komunikując się po bluetooth i co ważne - ładuje się bardzo szybko.

Nie ma co ukrywać, smartfon jest drogi, zwłaszcza w potężniejszej wersji. Jest duży, cięższy niż konkurencja, ale jakością wykonania, tym jak działa system, jakością zdjęć i nagrań wideo zdaje się mówić, że jeśli kogoś stać, to nie będzie zawiedziony po zakupie. Jedynym większym minusem jest... brak polskiego języka w reklamowanym wszędzie asystencie Bixby.


Sony Xperia XZ3 - cena: ok. 3100 złotych

Sony wyjątkowo długo kazało nam czekać na smartfon warty uwagi. Mobilny oddział firmy ma się coraz gorzej, a paradoksalnie Xperia XZ3 jest ich jednym z najlepszych urządzeń od dawna. Poprawił się design - zmniejszono grubaśne ramki, nie decydując się na wcięcie w ekranie. By urządzenie lepiej leżało w rękach, zdecydowano się wyprofilować tył smartfona, nadając mu lekkiego łuku.

Podzespoły Xperii wyglądają dobrze. Snapdragon 845, do tego 4 GB RAM i 64 GB wbudowanej pamięci (trochę mało). Na szczęście, możemy włożyć kartę microSD. Wyświetlacz oferuje rozdzielczość 2880 x 1440 pikseli, przy PPI na poziomie 537, co sprawia, że na sześciocalowym wyświetlaczu piksele nie są zbyt widoczne. Xperia XZ3 pochwalić może się też wyjątkowo dobrą implementację technologii HDR, w której dodatkowo nagramy materiały wideo nawet w 4K lub z wykorzystaniem Super Slow Motion w 960 klatkach na sekundę.. Bajery? Przede wszystkim czujniki z boku ekranu, pozwalające na dostęp do szybkiego, predefiniowanego przez nas menu skrótów. Oprócz tego - wibracje całego ekranu, które podnoszą wrażenia przy oglądaniu multimediów. Na głośniki także nie ma co narzekać, są głośne i grają dobrze. Oprócz tego standard w tej cenie - NFC, USB-C, LTE kt. 18.

Dla kogo jest ten smartfon? Dla ludzi znudzonych lub stroniących od chińczyków w temacie smartfonów. Dla osób szukających dobrej ergonomii, sensownej wydajności, braku wcięcia w ekranie oraz entuzjastów nowych technologii w obrazie (HDR daje radę).

Paweł Musiolik Strona autora
cropper