GTA 6. Co może przynieść nowa gra Rockstar?
Grand Theft Auto 6 bez wątpienia kiedyś powstanie. Pytać więc możemy nie - "czy", ale "kiedy". Mając na względzie czas potrzebny do stworzenia gier z otwartym światem, GTA 6 wyląduje raczej w połowie następnej generacji. Czego będziemy mogli spodziewać się po grze?
Gry Rockstara z każdą kolejną odsłoną ewoluują w wybranym kierunku. Gdy GTA 3 debiutowało jako gra z otwartym światem, mieliśmy do czynienia z pierwszym tego typu podejściem braci Houserów. Korzystali z tego wielbiciele swobody. Deweloperzy wrzucali misje, a to, jak je wykonamy, zależało wyłącznie od nas. Kolejne odsłony stopniowo dokładały coraz więcej filmowości, prowadzenia za rękę i odbierania wolności przy misjach głównego wątku. Tak, jakby scenarzyści uważali, że założenie kajdanek jest gwarantem, że odbierzemy historię tak, jakby chcieli podczas pisania scenariusza.
Grand Theft Auto IV było z perspektywy czasu ciekawym eksperymentem. Sporo deweloperów w tamtych czasach podążyło ścieżką realizmu, wykorzystując coraz mocniejsze podzespoły do lepszego symulowania świata. Realistyczna fizyka, mnóstwo detali, które zachwycały i jednoczesna nuda. Graczom nie spodobała się ta droga rozwoju serii, więc w następnej odsłonie, zrobiono krok w tył względem realizmu, skupiając się na tym, by gra dawała przede wszystkim rozrywkę. I tak jak zrobiono krok w tył względem realizmu, tak mocniej postawiono na prowadzenie nas za rękę przy misjach. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi w przypadku otwartego świata, to jednak większość misji musimy wykonywać dokładnie tak, jak chce tego deweloper.
Gdzie pójdzie GTA 6? Wydaje mi się, że w kierunku jeszcze większej hybrydy, co widać po tym, jak zrobiono Red Dead Redemption 2. Grę nad wyraz gigantyczną, oferującą tyle detali, szczegółów i aktywności, że sto godzin na nią to za mało. Możesz łowić ryby, polować, szukać znajdziek, grać w karty, albo po prostu jeździć i podziwiać cudowny świat. Ale w momencie w którym zabierzesz się za misję, Rockstar nakłada ci żółtą smycz i każe robić kolejne kroki dokładnie w taki sposób, w jaki sobie zaplanowali. Chcesz zaliczyć skradankową misję z innej strony niż preferuje gra? Misja niezaliczona. Zejdziesz z wyznaczonej trasy na parę metrów - koniec. Chcesz obrabować sklep poza misją - ktoś ZAWSZE cię zauważy. Bo tak sobie ustalono.
Otwarty świat poza misjami jest świetną iluzją, która pomaga maskować coraz mocniejsze prowadzenie za rękę. I sądzę, że Rockstar w GTA 6 z tego nie zrezygnuje i zaoferuje nam jeszcze więcej tego samego. Poboczne aktywności i sam świat będą ogromne dzięki nowej, znacznie mocniejszej (zwłaszcza na polu procesora) generacji. Ta część gier studia to typowe prężenie muskułów. Pokazywanie ile da się wycisnąć ze sprzętu, co można osiągnąć latami dewelopingu. Z drugiej strony, bracia Houser mają inny cel - opowiadać historię. Wiec każda kolejna gra będzie jeszcze bardziej kinowa Ich grom wyszłoby na lepsze gdyby zdecydowały się na pójście w jednym kierunku - albo totalna otwartość, albo ograniczenie skali i filmowość fabularna. Tak się jednak nie stanie.
Na ten moment ciężko też jednoznacznie powiedzieć co zaoferuje nam GTA 6 poza gigantycznym światem. Jeśli miałbym już czymś się sugerować, to przełożyłbym rozmiar świata z Red Dead Redemption 2, powiększyłbym go kilkukrotnie i powiedział, że w szóstce nie dostaniemy jednego miasta i okolic. Myślę, że Rockstar jest w stanie oddać nam w jednej grze Liberty City, Vice City i San Andreas między którymi będziemy mogli się bezproblemowo poruszać. Tereny między miastami zostaną zapełnione wszelakimi aktywnościami na modłę RDR2 - losowe wydarzenia, nieznajomi czy jeszcze więcej znajdziek i interesujących misji pobocznych.
A co z GTA Online? Nie wiem, czy za parę lat gra nadal będzie cieszyła się taką popularnością. Na pewno odpływ na rzecz Red Dead Online nie będzie duży, bo to jednak zupełnie inne tempo gry, inne tryby i inny sposób rozgrywki. Więc GTA Online i RD Online mogą bezproblemowo współistnieć w najbliższych latach. Zaryzykuję twierdzenie, że Rockstar nie zabije od razu GTA Online. Pozwoli grze istnieć, być może nawet przygotuje specjalną wersję pod PS5 i Xboksa Scarlett, by nie zarzynać swojej kury znoszącej złote jaja. A jeśli miałbym pójść w jeszcze większą fantazję, to jest jakiś cień szansy, że w najbliższych latach GTA Online będzie stopniowo odłączane od GTA 5 i stopniowo rozbudowywane pod nową generację tak, by wypuszczać każdego roku (albo co pół roku) większe tereny z nowymi aktywnościami. W ten sposób, GTA 6 mogłoby istnieć niejako obok GTA Online, a co najważniejsze - baza graczy nie zostałaby porzucona.
Jak ostatecznie będzie jednak wyglądać Grand Theft Auto VI wie tylko Rockstar. My możemy spekulować, zastanawiać się i tworzyć listę życzeń. Jedno nie ulega wątpliwości - na grę sobie poczekamy, ale... chyba będzie warto.
Zbierasz Trofea ?
Przeczytaj również
Komentarze (68)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych