Kącik filmowy: Suicide Squad, Doktor Sen, Kogel-Mogel 3, The Beatles i dużo więcej

Kącik filmowy: Suicide Squad, Doktor Sen, Kogel-Mogel 3, The Beatles i dużo więcej

Radosław Wasilewski | 02.02.2019, 14:00

Netflix kusi kolejnego uznanego reżysera, James Gunn dostał nową fuchę, a sequel "Lśnienia" zobaczymy szybciej niż myślimy. Zapraszam na kolejną odsłonę cyklu ze świeżutkimi newsami ze świata kina i telewizji. 

Suicide Squad 2 to reboot z Jamesem Gunnem

Dalsza część tekstu pod wideo

W zasadzie ciężko mówić dalej o drugiej części "Legionu samobójców", bo projekt ten nie będzie sequelem, a... rebootem filmu sprzed 3 lat. Zgodnie z najnowszymi wieściami wymieniona zostanie większość ekipy, choć pewne miejsce w nowej odsłonie teamu złoczyńców mają mieć Margot Robbie, czyli Harley Quinn i Will Smith wcielający się w Deadshota. Od teraz produkcja nazywa się... "The Suicide Squad", czyli de facto tak samo jak "jedynka", a na dużym ekranie powinniśmy ją zobaczyć 6 sierpnia 2021 roku. Finalne rozmowy w sprawie reżyserii prowadzi wygnany przez Disneya James Gunn, dla którego będzie to wielki powrót na salony po "Strażnikach Galaktyki vol. 2". Warner Bros. ma również Gunnowi powierzyć napisanie scenariusza nowego otwarcia przygód antybohaterów. Kolejny powrót przy okazji tego tytułu zaliczy Zack Snyder, który został producentem wykonawczym.


"Doktor Sen" jeszcze w tym roku

Sequel "Lśnienia" w kinach mieliśmy zobaczyć niemal równo za rok, a tymczasem Warner Bros. przygotował dla fanów miłą niespodziankę. "Doctor Sleep" otrzymał nową, przyspieszoną datę premiery wyznaczoną na 8 listopada 2019 roku. Film na podstawie powieści z 2013 roku skupi się na postaci dorosłego Danny'ego Torrance'a, który uporał się z demonami przeszłości i dzięki swoim umiejętnościom pomaga umierającym w hospicjum. Jego spokojny żywot zostaje przerwany w momencie, kiedy musi ocalić dziewczynkę, która stała się celem ogranizacji zwanej "Prawdziwym węzłem". W głównej roli Ewan McGregor, a partnerować mu będą Jacob Tremblay i Rebecca Ferguson. Reżyseruje Mike Flanagan, który ma za sobą chwalony "Nawiedzony dom na wzgórzu", a z Kingiem spotkał się już przy okazji "Gry Geralda", która zostawia sporo do życzenia. W tym tygodniu CBS All Access poinformowało, że przygotuje 10-odcinkowy serial na podstawie "Bastionu" pisarza.


Peter Jackson zrobi dokument o Beatlesach

57-letni Nowozelandczyk tym razem weźmie na tapetę historię powstawania ostatniego albumu "The Beatles", czyli "Let It Be". A ma z czego wybierać, bo czeka na niego 55 godzin jeszcze nigdy niepublikowanego materiału video oraz 140 godzin plików audio. Jackson jest bardzo podekcytowany filmem głównie ze względu na fakt, że wychował się na ich muzyce i jest ich wiernym fanem (jak każdy). Dokument ma pokazać prawdziwą historię nagrywania płyty i obalić mity, które do tej pory krążyły wokół tego. W przyszłym roku minie 50 lat od jej wydania i sporo wskazuje na to, że sympatycy ich muzyki dostaną wymarzony prezent. Reżyserowi pomagać będą dwaj żyjący członkowie zespołu, tj. Paul McCartney i Ringo Starr oraz żony pozostałych. Poniżej zwiastun ostatniego dokumentu Jacksona o I wojnie światowej.


Prawie milion widzów na trzecim "Koglu-moglu"

Możemy narzekać na kolejne komedie romantyczne albo sequele po latach, a koniec końców wyniki mówią same za siebie. 934 445 widzów obejrzało już "Miszmasz, czyli Kogel-mogel 3". Po samych pokazach przedpremierowych i weekendzie otwarcia na film skusiło się 578 016 widzów. Oczywiście to nie tylko najlepsze otwarcie tego roku w rodzimych kinach, ale i wysokie 13 miejsce wśród wszystkich debiutów w Polsce po 1989 roku. Trzecia część, która pojawia się na ekranach po 30 latach od poprzedniego filmu w serii łączy starą gwardię, która ukazała się w dwóch częściach z nową ekipą na czele z Aleksandrą Hamkało, Maciejem Zakościelnym, Nikodemem Rozbickim czy Katarzyną Skrzynecką.


Zack Snyder kręci o zombie dla Netflixa

Alfonso Cuaron, Martin Scorsese, Michael Bay - co łączy te nazwiska? Oprócz faktu, że są znakomitymi reżyserami każdy z nich ma lub w niedalekiej przyszłości dostanie swój film na Netflixie. I niebawem dołączy do nich Zack Snyder z "Army of  the Dead". Obraz będzie dokładnie tym, co jest w tytule i opowie o hordzie nieumarłych, z którymi zmierzy się grupka najemników. Rzecz będzie się dziać w Las Vegas, a żołnierze liczą w związku z tym także na spory łup. Dla Snydera to powrót do reżyserii po niezbyt udanej "Lidze sprawiedliwości", z z której musiał zrezygnować ze względu na samobójstwo córki. 52-latek zaczynał świetnym "Świtem żywych trupów" w 2004 roku i teraz również obiecuje spore widowisko. Zwłaszcza, że Netflix daje mu 90 mln dolarów budżetu i pełną kontrolę nad filmem, który powstanie dokładnie tak jak sobie zaplanował.


"Czarna pantera" z nagrodą SAG i za darmo w kinach

Aż 7 nominacji do Oscara dla "Czarnej pantery", w tym pierwsza nominacja dla filmu o superbohaterach w kategorii Najlepszy film było niemałym zaskoczeniem. Nic więc dziwnego, że Disney idzie za ciosem i robi, co może, żeby dotrzeć z nim do jeszcze większej publiki. Film przez pierwszy tydzień lutego ponownie wróci na ekrany w USA i będzie wyświetlany całkowicie za darmo w 250 lokacjach w ramach Czarnego Miesiąca. Produkcja o królu T'Challa swoje już zarobiła, a na jego koncie 1 mld 346 mln dolarów, w tym imponujące 700 mln dolarów z pokazów w Stanach Zjednoczonych. Kolejnym dobrym prognostykiem dla Disneya jest rozdanie SAG Awards, gdzie Gildia Aktorów Ekranowych wybrała obsadę "Czarnej pantery" najlepszą w minionym roku. W nocy z 24 na 25 lutego dowiemy się czy i ile Oscarów zgarnie film. W przygotowaniu jest już druga część, gdzie wrócić ma cała obsada, w tym także Michael B. Jordan jako Erik Killmonger.


Zwiastuny

W dzisiejszym Kąciku podejrzymy Deva "Milionera z ulicy" Patela, który porywa pannę młodą, Van Damme gra... siebie, a Zac Efron jest Tedem Bundym.

 

 

Radosław Wasilewski Strona autora
Swoją grową inicjację zacząłem dosyć późno, bo dopiero od pierwszego PlayStation. Potem pasja przeszła w filmy i choć teraz mniej czasu na przyjemności to staram się zachować proporcje. Na PPE pamiętam pierwszych fanbojów, więc było to dawno temu.
cropper