Uniwersum Metro 2033 - w jakiej kolejności czytać?
Dmitrij Głuchowski to całkowite przeciwieństwo Andrzeja Sapkowskiego, choć obydwóch panów łączy kreacja wysoce rozpoznawalnych uniwersów fantasy. Podczas gdy ten drugi zazdrośnie strzeże książkowego kanonu, ten pierwszy zaprasza do niego wszystkich chętnych, pozwalając żyć temu światowi swoim własnym życiem.
Za rezultatami tej decyzji trudno nadążyć. Od rosyjskiej premiery pierwszego tomu z cyklu „Uniwersum Metro 2033” („Znaki na szlaku”, Władimir Bieriezin) mija właśnie 10 lat. W tym czasie na rynku pojawiło się ponad 100 kanonicznych powieści, rozgrywających się nie tylko w Rosji, ale na całym świecie, również w Polsce. Oczywiście tylko wybrane tomy serii doczekały się polskich wydań, wciąż jednak na półkach rodzimych księgarni znaleźć można 27 książek opatrzonych charakterystycznym logo. Powiedzmy, że po przygodzie z grową trylogią masz chęć na lepsze zgłębienie tematu. Od którego tomu powinieneś zacząć? W jakiej kolejności je czytać? Spieszymy z pomocą!
Kanon, nie kanon?
Aby dobrze zrozumieć sytuację, należy wiedzieć, że poszczególne tomy zwyczajowo nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, chyba że należą do jednej podserii lub pochodzą od tego samego autora. Oczywiście każda powieść respektuje generalne założenia uniwersum zapoczątkowane przez Głuchowskiego, całkiem swobodnie podchodzi jednak do opisu sytuacji panującej w poruszanym regionie. Cały cykl dzieli się więc na wiele odrębnych linii fabularnych, które powstają w bardzo prosty sposób – autor opisujący dane miejsce jako pierwszy, zapoczątkowuje jednocześnie dedykowaną mu linię fabularną. Przykładowo, Paweł Majka, autor powieści „Dzielnica obiecana” oraz „Człowiek obiecany”, postawił na Kraków, opisując jego postapokaliptyczną wersję roku 2033. Może kontynuować ją w przyszłości na własną rękę, równie dobrze jednak inny autor może zaproponować powieść rozgrywającą się w historycznej stolicy Polski. Historia nie będzie musiała mieć wiele wspólnego z dylogią Majki, nie może jednak wykluczyć przedstawionych w niej wydarzeń. Tyle teorii, przejdźmy więc do sedna sprawy – właściwej kolejności czytania. Bierzemy oczywiście pod uwagę wyłącznie tomy wydane oficjalnie w języku polskim, bez fanowskich tłumaczeń, których również nie brakuje.
Oryginalna trylogia:
- "Metro 2033" – Dmitrij Głuchowski
- "Metro 2034" – Dmitrij Głuchowski
- "Metro 2035" – Dmitrij Głuchowski
Punktem startowym z całą pewnością powinna być oryginalna trylogia Dmitrija Głuchowskiego. Z oczywistych przyczyn, bo nie tylko dała życie całemu projektowi, ale też doskonale wprowadza w tajniki tutejszych realiów. Ma też najwięcej wspólnego z grami wideo, które to częściowo na niej bazują, to uzupełniają, to w pewien sposób ją kontynuują. Wszystkie trzy książki rozgrywają się w Moskiewskim metrze na przestrzeni 3 lat, orbitując przy tym wokół Artema, głównego bohatera cyklu, oraz kilku innych wiodących postaci, również całkiem dobrze znanych miłośnikom gier wide. Odtąd kolejność lektur pozostałych linii fabularnych nie ma już tak wielkiego znaczenia, z powodzeniem od razu więc możesz przeskoczyć na powieści rozgrywające się w Polsce. Jeżeli jednak będzie Ci mało klimatów Moskwy, możesz zainteresować się pozostałymi powieściami rozgrywającymi się w tym samym miejscu.
Moskwa:
- "Ciemne tunele" – Siergiej Antonow
- "Wędrowiec" – Suren Cormudian
Obydwie powieści nie wnikają już szczególnie w opis realiów – te wszak nakreślił już wcześniej Głuchowski. Skupiają się więc po prostu na akcji, proponując prostsze, mniej wielowątkowe historie. „Ciemne tunele” to historia młodego anarchisty starającego się zatrzymać szalone eksperymenty naukowe zagrażające całej społeczności metra. „Wędrowiec” również stawia przed bohaterem misję zażegnania kryzysu o „globalnej” skali, choć tym razem z perspektywy stalkera włóczącego się na co dzień po radioaktywnych ruinach miasta. Kolejność nie ma większego znaczenia gdyż obydwie historie nie są ze sobą związane, można jednak zacząć od „Ciemnych tuneli”, które po prostu zostały wydane wcześniej.
Petersburg:
- "Piter" – Szymun Wroczek
- "Do światła" – Andriej Diakow
- "W mrok" – Andriej Diakow
- "Za horyzont" – Andriej Diakow
„Piter” był pierwszą wydaną w Polsce powieścią spoza oryginalnego cyklu Głuchowskiego i jedną z pierwszych wydanych w ogóle. W przeciwieństwie do oryginału jednak, stawia na zupełnie nowe miejsce akcji – Petersburg. Wciąż jednak trzyma się podziemi, w tym mieście również wszak istnieje całkiem rozbudowany system kolei podziemnej. „Piter” dla linii fabularnej umiejscowionej w Petersburgu tym czym „Metro 2033” było dla tej Moskiewskiej – przybliża panującą sytuację, nakreśla konflikt i obsadza jego strony. Dlatego to właśnie ta książka powinna być pierwszym wyborem w przypadku opowieści związanych z tym miastem. Sama historia opowiada o lokalnym konflikcie, który szybko przeradza się w większą aferę. Trylogia Diakowa z kolei, powszechnie uważana, za jedną z najlepszych, przybliża postać stalkera Tarana w trakcie serii przygód – w poszukiwaniu mitycznej Arki mającej zabrać ocalałych do lepszego świata, w trakcie śledztwa mającego na celu uchwycenie sprawców pobliskiej eksplozji atomowej, wreszcie w podróży w kierunku Władywostoku – jednego z najbardziej wysuniętych na wschód rosyjskich miast.
Obwód Penzeński:
- "Prawo do użycia siły" – Denis Szabałow
- "Prawo do życia" – Denis Szabałow
- "Prawo do zemsty" – Denis Szabałow
Kolejna trylogia spod ręki jednego autora, która na przestrzeni lat obrosła wśród fanów małym kultem. Denis Szabałow zabiera czytelników do Sierdobska, a dokładniej do schronu będącego od czasu wojny domem dla lokalnej społeczności, w tym młodego Daniły Dobrynina. I choć z czasem akcja przenosi się również w inne rejony kraju, Sierdobsk i jego schron pozostają istotne dla przebiegu wypadków aż do samego końca. Bez wdawania się w szczegóły, tytuły nawiązują do zmieniającej się na przestrzeni serii motywacji głównego bohatera, dlatego nie wyobrażam sobie, by zaliczać je w kolejności innej niż ta w jakiej się ukazywała.
Kraków:
- "Dzielnica obiecana" - Paweł Majka
- "Człowiek obiecany" - Paweł Majka
Pierwszym polskim pisarzem w uniwersum okazał się Paweł Majka, wcześniej znany z licznych publikacji na łamach magazynów fantastycznych oraz debiutanckiej powieści „Pokój światów”. Dylogia rozgrywa się na terenie Krakowa, jednak główną areną działań bohaterów jest „podziemne miasto” wybudowanej w czasach zimnej pod powierzchnią dzielnicy Nowa Huta. Historia dla nas o tyle ciekawa, że przepełniona rodzimym klimatem i miejscami doskonale znanymi z rzeczywistości. Obydwie powieści tworzą jeden ciąg fabularny, należy je zgłębiać zatem we właściwej kolejności.
Wrocław:
- "Wieża" - Robert J. Szmidt
- "Otchłań" - Robert J. Szmidt
Raptem rok po „Dzielnicy obiecanej” na półkach księgarni wylądowała kolejna powieść w polskich realiach, tym razem przybliżająca postapokaliptyczny Wrocław. Za pióro złapał jeden z najlepszych polskich pisarzy fantasy, Robert J. Szmidt, znany również z takich powieści jak „Apokalipsa według Pana Jana”, „Samotność Anioła Zagłady” czy dylogii „Szczury Wrocławia”. Opowieść o dziejach niejakiego Nauczyciela zdobyła wśród fanów większe uznanie niż dokonania Majki, być może właśnie dlatego wkrótce ma doczekać się trzeciej części zatytułowanej roboczo „Riese”.
Warszawa:
- "Achromatopsja" – Artur Chmielewski
Chyba najbardziej oczywista w kontekście realiów serii polska lokalizacja doczekała się swojej powieści dopiero w roku 2017. Abstrahując jednak od mało skomplikowanego systemu stołecznego metra, powieść nie spotkała się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem, nie znaczy jednak, że jest zła. Ot, oczekiwania po książce rozgrywającej się w stolicy były ogromne, a autor doświadczony wcześniej przede wszystkim w publikacjach na temat fotografii, nie zdołał udźwignąć ich ciężaru.
Włochy – Rzym i Mediolan:
- "Korzenie niebios" - Tullio Avoledo
- "Krucjata dzieci" - Tullio Avoledo
Włoska dylogia autorstwa Tullio Avoledo to chyba najabrdziej osobliwe dzieło w całym dorobku uniwersum, a na pewno pośród tomów wydanych w Polsce. Historie Rzymu i Mediolanu roku 2033 łączy nietypowa narracja oraz równie nietypowe decyzje autora, chwilami wyłamujące się z ram kanonu określonego przez oryginalną trylogię. Książki podzieliły fanów, dla wielu okazały się bowiem ciężkostrawne. Ci którym przypadły jednak do gustu, mianują je najlepszymi z cyklu. Jeżeli chcesz sprawdzić do której grupy należysz – zacznij od „Korzeni niebios”.
Obwód Kaliningradzki:
- "Dziedzictwo przodków" - Suren Cormudian
Sąsiadujący z Polską fragment Rosji również ma w uniwersum do opowiedzenia swoją historię. Suren Comudian przybliża czytelnikom wizerunek zniszczonego Kaliningradu, a w szczególności – maista-twierdzy Königsberg (pol. Królewiec) o które w czasach II Wojny Światowej rozbiła się niemiecka ofensywa. W rzeczywistości roku 2033 miasto staje się areną dla kolejnego konfliktu.
Rostów nad Donem:
- "Mrówańcza" - Rusłan Mielnikow
Historia walki mieszkańców metra w Rostowie nad Donem z inwazją tytułowej Mrówańczy to według wielu jeden z najlepiej napisanych tomów serii. Ma jednak jedną osobliwą cechę – wyssana z palca jest nie tylko przedstawiona historia, ale również miejsce akcji. Metro w Rostowie nad Donem aktualnie znajduje się dopiero w trakcie budowy, wydana pierwotnie w Rosji w roku 2011 powieść bazuje więc wyłącznie na istniejących wówczas planach architektonicznych. Warto jednak przymknąć oko na ten feler.
Zbiory opowiadań:
- "W blasku ognia" – różni autorzy
- "Szepty zgładzonych" - różni autorzy
- "Echo zgasłego świata" - różni autorzy
- "W ruinie" - różni autorzy
Kolejne tomy z cyklu chwyciły na lokalnym poletku do tego stopnia, że szybko zaangażowały skupioną wokół niego społeczność. Efektem są aż cztery tomy krótkich opowiadań stworzonych przez polskich fanów, a wybranych za pomocą serii konkursów. Pierwszy tom ukazał się wyłącznie w formie e-booka i wyraźnie odstaje jakością od pozostałych, nie tylko ze względu na otwarty charakter konkursu, ale również fakt, że zwycięzców wybierali wyłącznie użytkownicy forum strony metro2033.pl. W rezultacie naprawdę świetne opowiadania przeplatają się z potworkami autorstwa młodzieży szkolnej. Kolejne antologie zostały już wydane drukiem, a nad ich jakością czuwało jury złożone z członków wydawnictwa, tłumacza wszystkich tomów z serii a nawet autorów polskich powieści z uniwersum. Opowiadania proponują absolutnie różne, często przewrotne style narracyjne i rozmaite miejsce akcji, zarówno w Polsce jak i innych miejscach na świecie. Sam miałem szanse współtworzyć dwie z tych antologii, proponując opowiadania o kreciej społeczności stłoczonej w tunelach pod Jasną Górą (opowiadanie „To co umiera ostatnie” w antologii „Szepty zgładzonych”) oraz borykających się z niedostatkiem przestrzeni Ślązakach kryjących się pośród chodników kopalni w Zabrzu („320” w zbiorze „Echo zgasłego świata”). Kolejność czytania antologii czy nawet poszczególnych opowiadań jest zupełnie bez znaczenia.
Uniwersum Metro 2035:
- "Piter. Wojna" - Szymun Wroczek
- "Czerwony Wariat" - Siergiej Niedorub
Choć projekt „Uniwersum Metro 2033” nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, w międzyczasie zadebiutowała już jego kolejna wersja, rozgrywająca się w czasach ostatniej powieści Głuchowskiego. Na pierwszy ogień idzie sequel doskonale znanego „Pitera”, w którym Szymun Wroczek przedstawia eskalację konfliktu w Petersburskim metrze. Jeżeli nie straszne Ci skoki po osi czasowej serii, „Wojną” można zainteresować się zaraz po lekturze „Pitera”, czyli jeszcze przed trylogią Diakowa, rozgrywającą się wszak wciąż w roku 2033. „Czerwony wariat” również trzyma się klimatów metra, choć dla odmiany – tego położonego w Kijowie. To całkiem niezależna historia, nie powiązana w żaden sposób z pozostałymi, można ją więc przeczytać poza jakąkolwiek kolejnością.
Przeczytaj również
Komentarze (38)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych