Reklama
Graliśmy w Tools Up! - remontowanie domu na wesoło i... na trzeźwo!

Graliśmy w Tools Up! - remontowanie domu na wesoło i... na trzeźwo!

Roger Żochowski | 05.08.2019, 11:05

Krakowskie wydawnictwo All in! Games razem z wrocławską ekipą The Knights of Unity odwiedziło naszą redakcję w Warszawie, by zaprezentować "symulator" remontu domu. Symulator celowo napisałem w cudzysłowu, bo zabawa nastawiona jest na kooperację i przypomniała mi czasy kanapowego grania na pierwszym PlayStation.

Tytuł na pierwszy, drugi a nawet trzeci rzut oka przypomina stylem graficznym Overcooked. Jest kolorowo, karykaturalnie i przejrzyście, co w grze, w której na poziomach hasają cztery postacie jest bardzo ważne. Z tą różnicą, że zamiast gotować robimy remonty domów w kolejnych mieszkaniach. Po krótkim intrze, w którym poznajemy 4-osobową ekipę podjeżdżającą dostawczakiem pod blok i demolującą okoliczny trawnik, trafiamy do wielkiego i... dość osobliwego wieżowca.

Dalsza część tekstu pod wideo

Choć synek odmalujemy dom od ulicy

Tools Up! sprzątanie domu

Tools Up! wynoszenie mebli

Pierwsze poziomy to pikuś i przedsmak tego, co czeka nas na kolejnych piętrach. Zaczynamy od malowania ścian i kładzenia posadzki, w późniejszych poziomach trzeba zrywać tapetę i podłogę, wyburzać i stawiać ściany czy wynosić stare meble. Tytuł stawia na kooperację nawet czterech graczy, choć możemy też zaliczyć kampanię grając samemu. Nic jednak tak nie rajcuje jak wynoszenie z mieszkania ogromnej kanapy we cztery osoby i próba synchronizacji wszystkich ruchów.

Wchodząc do każdego kolejnego mieszkania musimy najpierw znaleźć schemat z planem remontu. Tylko osoba dzierżąca taki plan może zmieniać kamerę i otwierać plan, na którym mamy choćby informacje na jaki kolor pomalować dany pokój. Jednak aby wszystko sprawnie szło trzeba też regularnie wyrzucać z wiadra śmieci do kosza znajdującego się na klatce schodowej. Co ważne - wszelkie działania wykonujemy zaledwie dwoma przyciskami (choć co innego zrobimy wciskając je raz a co innego przytrzymując) mogąc też np. złapać swojego kompana i wyrzucić go do drugiego pokoju - tak jest czasami po prostu szybciej. Gdy czas nieubłaganie ucieka łatwo o przewrócenie puszki z farbą, co wiąże się z kolejnym sprzątaniem, nie mówiąc o tym, że na niektórych poziomach znajdują się różne przeszkadzajki jak fosa z gorącą lawą. Fakt, czasami sterowanie tylko dwoma przyciskami jest problemowe, bo robiłem coś, czego nie chciałem, ale myślę, że jest to kwestia przyzwyczajenia i z każdym poziomem będzie coraz lepiej.

To się zaszpachluje

Tools Up! przenoszenie farby

Tools Up! sprawdzanie planu

Zabawa jest naprawdę przednia o ile tylko rozumiemy zasady jakimi musimy się kierować i potrafimy współpracować z innymi graczami dzierżącymi pady. Postacie nie biegają, więc poruszanie się po poziomach jest trochę ślamazarne, ale to celowe zagranie deweloperów. Czasami chaos jest nieunikniony zwłaszcza, gdy czekamy na kuriera, który ma donieść brakujące narzędzia czy puszki z farbą. Za każdy remont mieszkania dostajemy gwiazdki - im więcej ich mamy tym więcej nowych mieszkań jest dostępnych do "zdemolowania". W tej sposób wspinamy się po piętrach budynku i o ile pierwsze mieszkania są dość standardowe, to im dalej w las robi się coraz bardziej mrocznie. Na niektórych poziomach trzeba będzie nawet wyławiać potrzebne nam rzeczy z basenu. Trafimy też na elementy środowiskowe jak ogień czy lód. W miarę postępów odblokowujemy też nowe postacie zwierzakopodobne, choć nie są one opisane żadnymi statystykami - chodzi tylko i wyłącznie o wygląd. Bohaterowie nie mają też żadnej biografii, bo w grze chodzi przede wszystkim o radość płynącą z kooperacyjnej zabawy. Trochę szkoda, bo jednak odkrywanie postaci, które mają chociaż strzępki historii byłoby ciekawsze niż zdobywanie kolejnych pustych "skórek". A przecież nowych bohaterów, biorąc pod uwagę tematykę gry, można by opisać z jajem nadając rozgrywce smaku. Ale nie można mieć wszystkiego.

Zapytałem twórców gry czy planują jakieś dopałki pokroju Żołądkowej gorzkiej, w końcu nie jest tajemnicą, że każda zgrana ekipa remontowa tankowanie ma we krwi, ale tytuł przeznaczany jest również dla młodszego grona odbiorców. W grze działa za to zasada, że po robocie trzeba swoje miejsce posprzątać, więc mieszkanie nie zostanie zaliczone dopóki nie wyniesiemy wszystkich śmieci. Gra zadebiutuje jeszcze w tym roku na PC, PS4, XOne i Switcha i po tym co zobaczyłem jestem dobrej myśli. Od razu też przypomina się zacny suchar: co mówi dom po dwóch miesiącach remontu? Jestem wykończony! Ja po sesji wykończony nie byłem. Wręcz przeciwnie - chciałem więcej.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper