Reklama
Oppo Reno Z – recenzja smartfona. Dobry sprzęt w świetnej cenie

Oppo Reno Z – recenzja smartfona. Dobry sprzęt w świetnej cenie

Wojciech Gruszczyk | 08.08.2019, 13:40

Do niedawna marka Oppo była mi całkowicie obca. Miałem okazję wspominać o smartfonach tego producenta, widziałem kilka modeli, ale nigdy nie chwyciłem sprzętu w swoje łapy. Gdy przytrafiła się okazja, postanowiłem sprawdzić, jak sprawdza się sprzęt chińskiej korporacji. Na dobry początek wziąłem na warsztat Oppo Reno Z, który pod wieloma względami może okazać się ciekawą propozycją dla szerokiego grona odbiorców.

Oppo coraz śmielej radzi sobie na rodzimym rynku. Już kilkukrotnie mieliśmy okazję wspominać na portalu o ciekawych urządzeniach lub propozycjach producenta, który wyraźnie celuje w bardzo zróżnicowane grono odbiorców. Testowany model – Oppo Reno Z – kupicie w Polsce za 1499 zł, zatem jest to najtańsza propozycja z serii Reno.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oppo Reno Z – specyfikacja

  • Wyświetlacz: AMOLED 6,4” 2340 x 1080 pikseli, 19,5:9, 402 ppi, HDR10,
  • Procesor: MediaTek Helio P90 z PowerVR GM9446
  • Aparat (tył): 48 Mpix f/1.7 (Sony IMX586) + 5 Mpix f/2.4
  • Aparat (przód): 32 Mpix f/2.0, 80º
  • Pamięć: 4GB
  • Pamięć wewnętrzna: 128GB
  • Karta SIM: 2x nanoSIM
  • Bateria: 4035 mAh,
  • Wymiary: 157,3 x 74,9 x 9,1 mm
  • Waga: 186 g
  • System: Color OS 6.0 (Android 9.0 Pie).

Oppo Reno Z recenzja 1

Oppo Reno Z - wygląd i wyświetlacz

Oppo zdecydowało się wrzucić na rodzimy rynek dwie wersje kolorystyczne Oppo Reno Z – kapitalnie wyglądającą granatowo-fioletową wersję oraz czarną edycję. Do naszej redakcji przyleciała ta druga, która wygląda po prostu poprawnie. Nie można tutaj zachwycać się bryłą, jednak na pewno znajdą się entuzjaści gadżetów zachwalający ten design – ja choć do tej grupy nie należę, to na pewno muszę wspomnieć, że ładnie prezentuje się przełamanie czarnej obudowy przez dodatkowy pasek, na który wrzucono dwa małe napisy. Wygląda to schludnie i nieco odświeża klasyczną estetykę. Na plecach znalazły się jeszcze obiektywy, który zostały zrównane z obudową (nie wystają), a dodatkowym zabezpieczeniem jest mała, zielona kulka (O-Dot) – to właśnie ona ma sprawić, że nawet zostawiając smartfon na biurku nie wpłyniemy na możliwość przygotowania w przyszłości pięknych zdjęć.

Pierwsze co rzuca się w oczy na przodzie smartfona, to oczywiście malutki notch – można jedynie żałować, że w tym modelu nie zdecydowano się na wychodzący aparat, który wylądował w droższych modelach. Zastosowane rozwiązanie znacząco wpływa na wizualną stronę maszyny, a tak to jest... Po prostu zwyczajnie. 6,4-calowy ekran został przełamany skromnymi ramkami, a jedyną ciekawostką wrzuconą przez producenta w tym miejscu jest ukryty pod ekranem czytnik linii papilarnych. Inżynierowie w całej budowie postawili na szklano-metalową propozycję, która bardzo dobrze leży w dłoni. Tył sprzętu jest jest dla mnie osobiście odrobinę zbyt śliski, ale najwidoczniej nie tylko ja miałem takie wrażenie, ponieważ w pudelku wylądował gumowy case, który pozwala zabezpieczyć telefon. Z drugiej strony na ekranie zamontowano folię ochronną, więc klient na dobry początek nie musi martwić się o te drobne detale... Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pewnie wielu użytkowników sięgnie po inne etui, jednak przynajmniej na start można skorzystać z propozycji producenta.

Na lewym boku urządzenia wylądowała szuflada na dwie karty nanoSIM, a poniżej zamontowano dwa przyciski do regulacji głośności. Po drugiej stronie znalazł się włącznik, zaś na dole znajdziecie wejście USB typu C, głośnik, mikrofon oraz 3,5 mm jack. Trudno w tym miejscu mówić o jakiejkolwiek rewolucji, ale dobrze, że Oppo nie podążyło drogą konkurencji i nie zdecydowało się wyeliminować klasycznego wejścia na słuchawki – swoją drogą, w zestawie znajdują się typowe pchełki.

Wyświetlacz jest bez wątpienia dużym atutem Oppo Reno Z, bo producent oferuje jasnego AMOLED-a o dużej przekątnej 6,4-cala przy rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli. Ekran jest jasny, nie można narzekać na odwzorowanie kolorów oraz kąty widzenia. Sprzęt pod tym względem (pamiętając jednocześnie cenę wyjściową) zachwyci wielu, bo warto zaznaczyć, że Reno Z oferuje świetne kolory, które nie tracą na intensywności nawet podczas przechadzania się na dworze w słoneczny dzień. Maksymalna jasność panelu wynosi 443 cd/m2, a na całym ekranie zamontowano jeszcze Gorilla Glass 5. Standardowo w ustawieniach znajdziecie możliwość regulacji temperatury barwy, włączycie ochronę oczu lub tryb nocny, a niektórzy mogą zdecydować się na skorzystanie z opcji „Zegar na ekranie” – dzięki tej propozycji możecie bez włączenia smartfona spojrzeć przykładowo na godzinę.

Oppo Reno Z recenzja 2

Oppo Reno Z – możliwości, trzy słowa o mocy

Producent postawił na ciekawe w swojej cenie podzespoły, ponieważ choć ośmiordzeniowy procesor (2x Cortex-A75 + 6x Cortex-A55) współpracujący z trzyrdzeniowy układem graficznym PowerVR GM9446 nie porwą tłumów, to jednak zestaw dobrze sobie radzi. Niestety, Oppo zdecydowało się na zaledwie 4GB pamięci RAM, choć trzeba oczywiście pamiętać, że jest to najtańsza propozycja korporacji. Wszystkie dane zapiszemy na 128GB pamięci wewnętrznej, ale urządzenia nie rozbudujemy za pomocą kart microSD.

Poniżej możecie spojrzeć na rezultaty osiągnięte przez Oppo Reno Z – nie możemy liczyć na cuda, bo w szczególności GPU można zastąpić wydajniejszą alternatywą, ale nawet w tej sytuacji rozgrywka na urządzeniu nie sprawia jakichkolwiek problemów (więcej szczegółów poniżej).

  • AnTuTu: 165719
  • Geekbench 4: 2038 (single-core), 6875 (multi-core)
  • 3DMark Sling Shot Extreme: 1188
  • 3DMark Sling Shot: 2187
  • 3DMark Ice Storm Extreme: MAX
  • 3DMark Ice Storm: 24508
  • AndroBench: 523,4 MB/s (Sequential Read)
  • AndroBench: 192,29 MB/s (Sequential Write)

Korporacja postawiła na Androida 9.0 Pie z Color OS 6.0, który szczerze mówiąc nie wyróżnia się z tłumu. System działa dobrze, bez problemu można przeskakiwać nawet pomiędzy kilkoma aplikacjami, ale podczas kilkugodzinnych testów dostrzegłem, że niektóre programy potrafią lekko chrupnąć. Patrząc na podzespoły nie można tutaj mówić o wielkim zaskoczeniu – mimo wszystko OS działa sprawnie... Pod warunkiem, że od czasu do czasu wyczyścimy aplikacje znajdujące się w tle.

Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 01 Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 02 Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 03
Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 04 Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 05 Oppo Reno Z - recenzja test benchmark 06

Oppo Reno Z – bateria

Mówiąc o mocy nie mogę pominąć tematu akumulatora. Producent wrzucił do urządzenia baterię o 4035 mAh, która była dla mnie małym, pozytywnym zaskoczeniem. Podczas intensywnych testów sprzęt bez najmniejszego problemu potrafił przetrwać dobę – a na koniec dnia zanotowałem jeszcze od 10 do 20% energii. Bywało również znacznie lepiej, bo czasami kończyłem dzień z zaskakującymi 30-40%. Trudno jednak mówić o tak dobrych wynikach, gdy usiadłem do rozgrywki, bo tutaj już standardowo musiałem w trakcie dnia skorzystać z ładowania. Oczywiście zdecydowałem się także na skorzystanie ze specjalistycznego oprogramowani i tutaj... Nie wygląda to już tak dobrze, bo przy większym obciążeniu PCMark (Work 2.0) sprzęt przetrwał przez 7 godzin i 40 minut.

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej nie korzystać z opcji „Always on display”, bo dosłownie masakruje to akumulator, który traci procenty w zaskakująco szybkim tempie. Na plus na pewno trzeba zaliczyć 20-watową ładowarkę, dzięki której pełny cykl (od 0 do 100%) napełniania baterii trwa 1,5 godziny. Urządzenie nie wspiera jednak ładowania bezprzewodowo.

Oppo Reno Z recenzja 3

Oppo Reno Z – gry

Oppo oficjalnie stawia na gry i dobrym potwierdzeniem tych słów jest zainstalowana aplikacja zatytułowana „Przestrzeń gier”. W programie automatycznie pojawiają się pobrane produkcje lub możemy takowe dorzucić. Propozycja pozwala wybrać jeden z trybów (konkurencji – więcej fps i większe zużycie akumulatora, równowagi – zbalansowana wydajność i energia, małe zużycie – gorsza jakość obrazu i dłuższa zabawa) i choć trudno tutaj mówić o obłędnych osiągach za sprawą „Przestrzeni gier”, to aplikacja umożliwia także włączenie „Blokady jasności”, „Inteligentne dostosowanie rozdzielczości”, a wśród funkcji znajdziemy również optymalizację płynności, ochronę sieci, zmniejszenie opóźnienia czy opcję zablokowania banerów ( w tym połączeń).

Oppo Reno Z - recenzja gry 01 Oppo Reno Z - recenzja gry 04


Playerunknown's Battlegrounds Mobile na Oppo Reno Z

Jedyny Battle Royale w wersji mobilnej, do której chętnie wracam. Oppo Reno Z od początku chciało zmierzyć się z bardzo wysokimi ustawieniami graficznymi (automatyczne ustawienie), ale przez to od czasu do czasu czułem spadki fps-ów. Sytuację można łatwo „wyleczyć” dostosowując ustawienia. Akurat PUBG nadaje się do rozgrywki na różnorodnych urządzeniach. W tym wypadku miałem jeszcze mały problem z umiejscowieniem przycisku strzału – musiałem go dobrze rozmieścić. Mimo wszystko rozgrywkę oceniam dobrze.

Oppo Reno Z - recenzja gry 01 Oppo Reno Z - recenzja gry 02


Dota Underlords na Oppo Reno Z

Jeden z najgłośniejszych tytułów ostatnich miesięcy. Dota Underlords bez najmniejszego problemu łączy się ze Steam na Oppo Reno Z, a podczas rozgrywki można rywalizować ze wszystkimi przeciwnikami. Jednostki nie są za małe, można je dobrze wprowadzić do walki, nie natrafiłem na problem z kliknięciem, a rozgrywka nawet podczas wielkich i efektownych pojedynków (gdy na jednej arenie znajduje się przynajmniej 16 postaci) nie zalicza większych spadków animacji. Gra działa płynnie i tylko w ekstremalnych sytuacjach (gdy już naprawdę dzieje się sporo – typowy end-game) czasami pojawiają się minimalne opóźnienia – choć nie jest to regułą.

Oppo Reno Z - recenzja gry 05 Oppo Reno Z - recenzja gry 08


Mortal Kombat 11 na Oppo Reno Z

Bijatyka NetherRealm Studios jest dla mnie zawsze dobrym wyznacznikiem, jak sprzęt radzi sobie z ładną i dopracowaną produkcją. Na Oppo Reno Z wojownicy wyglądają świetnie, ich ruchy są płynne, nie zanotowałem najmniejszych problemów podczas rozgrywki i wykonywania najróżniejszych combosów. Mortal Kombat w mobilnym wydaniu nie zawodzi.

Oppo Reno Z - recenzja gry 08 Oppo Reno Z - recenzja gry 06


Arena of Valor na Oppo Reno Z

W przypadku gatunku MOBA niezbędna jest dynamiczna rozgrywka i Oppo Reno Z daje radę oferując przyjemny gameplay. Zabawa jest oczywiście ograniczona (nawet największa mapa nie jest specjalnie duża), ale podczas pojedynków, w których bierze udział nawet 8-10 graczy, nie ma mowy o spadkach animacji. Jest to ważne, ponieważ akurat w tym tytule minimalne zawahanie wydarzeń może mieć wyraźny wpływ na ostateczny rezultat.

Oppo Reno Z recenzja 5

Oppo Reno Z – aparat

Gdy otrzymałem wiadomość o możliwości sprawdzenia w akcji Oppo Reno Z, od początku chciałem zrobić jedno – ustrzelić kilka ładnych widoków. W swoim czasie firma zachwalała możliwości aparatu, bo w tym wypadku otrzymujemy 48-megapikselowe oko (f/1.7) z 5-megapikselowym (f/2.4) dodatkiem dbającym o głębie i rozmycie scen – na papierze specyfikacja wyglądała zacnie – a z przodu mamy 32 Mpix (f/2.0) o sporym kącie widzenia (80º). Czego tutaj na pewno brakuje? Porządnej (optycznej) stabilizacji obrazu z tyłu i diody doświetlającej scenę z przodu – w tym pierwszym wypadku urządzenie oferuje elektroniczną stabilizację obrazu, a w drugim potrafi doświetlić twarz za pomocą ekranu... Jak to wypada w praniu? Bardzo dobrze.

Zostałem pozytywnie zaskoczony jakością przygotowanych zdjęć, ponieważ musimy cały czas pamiętać, że Oppo Reno Z kupicie już za 1500 zł. Nie możemy przesadzić z zoomem, bo obraz traci na swojej jakości, a czasami HDR potrafi płatać figle starając się nadmiernie upiększyć zdjęcia, ale za dnia i w dobrym świetle, materiały robią wrażenie. Odrobinę gorzej sytuacja wypada w zamkniętych przestrzeniach, gdzie możemy dostrzec kilka ciemnych punktów, ponieważ aparat ma drobne problemy jakością. Firma zaoferowała także tryb Ultra Night 2.0, który potrafi rozjaśnić fotkę w nocy – nie można tutaj mówić o jednoznacznym efekcie, ale i w tym miejscu Reno Z potrafi zaskoczyć.

Jeśli chcielibyście przygotować materiały wideo, główny aparat zaoferuje rozdzielczość UHD z 30 fps lub HD w slow motion z 120 klatek na sekundę. Z drugiej strony przygotujemy filmy w rozdzielczości Full HD.

Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 01 Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 02
Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 03 Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 04
Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 02 Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 03
Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 04 Oppo Reno Z - recenzja zdjęcia 05

Oppo Reno Z – zabezpieczenia i dźwięk

Już w akapicie dotyczącym ekranu wspomniałem o ukrytym czytniku linii papilarnych – Oppo postawiło na popularną w ostatnim czasie technologię, która w zasadzie się sprawdza. Podczas pierwszego włączenia możemy zadbać o kilka propozycji zabezpieczenia urządzenia i szczerze, żadna nie zawodzi.

Czytnik działa poprawnie, niezbędne jest chwilowe przytrzymanie palca w odpowiednim miejscu, ale warto podkreślić, że samo umiejscowienie technologii jest naprawdę dobre – nie jest za wysoko lub za nisko dla kciuka, a przyjemna animacja przypomina, w którym miejscu należy dotknąć ekran. Sporo w temacie samego odblokowania zależy od poprawnego chwytu, jednak wystarczył dzień użytkowania, by Oppo dobrze wpadał w moją łapę. Firma pozwala korzystać z kodu ekranu blokady, kodu prywatności oraz rozpoznawania twarzy – w żadnym miejscu nie natrafiłem na jakiekolwiek problemy. Na pewno warto dodać, że facjata jest odczytywana nawet w nocy, a okulary nie sprawiają żadnego problemu.

Oppo skupia się w serii Reno na bezpieczeństwie, więc obok opcji „Znajdź moje urządzenie”, „Ochrony płatności”, pojawiają się także opcje związane z blokowaniem kontaktów, stacji bazowych, aplikacji, a niektórzy mogą skorzystać z ochrony dla dzieci oraz prywatnego sejfu. Ciekawymi opcjami są także „Bezpieczna klawiatura”, „Zapobieganie przechwytywaniu i nagrywaniu ekranu” oraz „Zapobieganie nagrywaniu i fotografowaniu w tle” - firma przez aplikacje wyłącza możliwość przechwycenia przykładowo haseł klientów, którzy logują się na strony z bankowością.

W przypadku dźwięku nie mamy do czynienia z rozkoszami. Urządzenie posiada dwa głośniki, jednak nie możemy mówić o czystym efekcie stereo, ponieważ główny zagłusza ten dodatkowy – w rezultacie dźwięk choć jest głośny (nie przesadzony), to potrafi być mocno zniekształcony. Producent postanowił umieścić główny głośnik na dole urządzenia – obok znajduje się też wejście 3,5 mm audio. Nie mogę też wychwalać dołączonych do zestawu słuchawek, ale jeśli wykorzystacie sprzęt odrobinę lepszej jakości, to usłyszycie naprawdę dobre brzmienie.

Oppo Reno Z recenzja 4

Oppo Reno Z – podsumowanie

Oppo Reno Z to dla mnie ciekawostka, która sprawiła, że teraz będę częściej sprawdzał ofertę chińskiego producenta. Nie jest to smartfon dla każdego, jednak w przedziale cenowym do 1500 zł będzie to na pewno dobra propozycja dla wielu. Nie możemy mówić o szaleństwach – w końcu CPU i RAM można bez problemu rozbudować, ale urządzenie oferuje zadowalający wyświetlacz, świetny aparat, aż 128GB przestrzeni na dane i przystępne podzespoły. Zawsze może być lepiej, jednak Oppo Reno Z to naprawdę dobra i pozytywnie zaskakująca opcja.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper