Thrustmaster eSwap Pro Controller – recenzja sprzętu. Nowy poziom personalizacji
Thrustmaster do niedawna kojarzył mi się wyłącznie z wybitnymi kierownicami. Producent ma w swoim katalogu jeszcze inny sprzęt, ale w ostatnich latach głównie skupia się na jednym segmencie, podbija go i najwidoczniej chce więcej. Jeszcze na ostatniej prostej aktualnej generacji, Thrustmaster wrzuca na rynek eSwap Pro Controller, który zachwyca: wykonaniem, możliwościami oraz wykorzystanymi materiałami. Poznajcie naszą opinię o Thrustmaster eSwap Pro Controller.
Druga połowa aktualnej generacji to wyjątkowo dobry okres dla entuzjastów gadżetów dla konsol. Systematycznie na rynku pojawiają się nowe kontrolery, które najwidoczniej cieszą się odpowiednim zainteresowaniem, ponieważ kolejni próbują swoich sił w walce o graczy chcących ulepszyć swoje doświadczenie za pomocą profesjonalnego sprzętu. Do biegu, niemal na ostatniej prostej, dołącza Thrustmaster, który po podbiciu rynku kierownic chce walczyć o kolejnych klientów. Firma ma w swoim katalogu kilka kontrolerów, ale dopiero Thrustmaster eSwap Pro Controller pokazuje, że producent celuje w najwyższą półkę i chce trafić do wielu graczy.
Thrustmaster eSwap Pro Controller – podstawy? Dopieszczony profesjonalizm
Pierwszy kontroler Thrustmaster dla aktualnej generacji działa z PlayStation 4 i PC, a już pierwsze chwycenie pada w łapy pozwala mi sądzić, że twórcy spędzili długie miesiące na dokładnym dopracowaniu ergonomii. Thrustmaster eSwap Pro Controller to zdecydowanie jeden z najlepiej leżących w dłoniach padów dla japońskiej konsoli – gripy dosłownie idealnie mieszczą się w dłoniach i zapewniają tym samym świetny chwyt. Producent wyraźnie celuje w graczy, dla których najważniejsza jest precyzja, więc choć przyciski funkcyjne (iks, kółko, kwadrat, trójkąt) są standardowych rozmiarów, to jednak posiadają błyskawiczny moment reakcji – zastosowano w tym wypadku przełączniki znane z profesjonalnych myszek, więc odskok jest dynamiczny i pozwala na szybkie wyprowadzanie kombinacji. Działa to wyjątkowo dobrze podczas rozgrywki i warto zwrócić uwagę, że identyczny mechanizm zastosowano na d-padzie – niestety nie jest to rutynowa praktyka, ale akurat Thrustmaster nie zawiódł oferując dopracowany punkt aktywacji przełącznika z jego bezbłędną reakcją. Zdaniem producenta możemy liczyć na 5 mln aktywacji. Grzybki z analogów zostały przygotowane z wyraźnie zaakcentowanej gumy, która wypada znacznie lepiej od tej znanej z oryginalnych padów Sony, a same analogi w dobry sposób odbijają wracając na swoje miejsce. Dużym zaskoczeniem jest L1/R1, ponieważ przyciski zostały wyraźnie rozszerzone i bardzo dobrze leżą pod palcami – także w tym miejscu zdecydowano się na sprawnie reagujące switche, ale L1/R1 ekspresowo działają wyłącznie w momencie przycisku na wyraźnie zaakcentowanej, wystającej części przycisku. L2/R2 funkcjonują standardowo, twórcy nie zdecydowali się na zastosowanie blokady spustów.
Zamiast tego na tyle znalazła się część, którą można docenić dopiero po spędzeniu z urządzeniem kilku godzin. Thrustmaster oferuje cztery dodatkowe przyciski (M1/M2/M3/M4), które jednak nie są wielkimi łopatkami, nie zostały przygotowane z wyraźnie zaakcentowanych pod palcami płytek – są to cztery kółka rozmiarem przypominające przyciski funkcyjne, ale M3/M4 są mocno odstające przy jednym boku, zaś w przypadku M1/M2 procent nachylenia jest znacznie mniejszy choć nadal odczuwalny. Wszystkie cztery ze względu na ułożenie można z łatwością obsługiwać wyłącznie za pomocą palców środkowych i szczerze mówiąc trzeba się do nich przyzwyczaić. Nie jest to wielka łopata, którą można przez przypadek aktywować – tutaj nie ma miejsca na wpadki. Także na tylnej ścianie zastosowano dynamicznie reagujące i odbijające przełączniki, a samą funkcjonalność M1/M2/M3/M4 ustalamy w aplikacji. Firma nie oferuje przypisywania opcji w locie: niezbędne jest podłączenie kontrolera do komputera, pobranie aplikacji, a w niej ustawienie wszystkich detali – na szczęście program działa bez zarzutów, natomiast sama konfiguracja jest banalna. Thrustmaster eSwap Pro Controller otrzymał także wejście słuchawkowe, obok którego z lewej strony wylądował wyłącznik mikrofonu, a z prawej przełącznik profili. Kontroler może posiadać dwa zapisane ustawienia przycisków, które podczas rozgrywki możemy płynnie przełączyć. Obok znaku PlayStation wylądowały dwie diody, które sygnalizują włączony profil – możemy w tej sytuacji ustawić, by przykładowo grając w Borderlandsy celować za pomocą M2/M1 (zamiast L2/R2), a gdy zdecydujemy się na włączenie platformówki, w tym miejscu możemy korzystać ze skoku i ataku (zamiast kwadratu i iksa). Przełączenie nie jest obciążone opóźnieniem, więc na wybór opcji możecie zdecydować się nawet podczas grania.
Thrustmaster eSwap Pro Controller – serce tkwi w personalizacji
Inżynierowie z Thrustmastera wiedzieli, że stworzenie dobrego kontrolera to podstawa, a chcąc walczyć z konkurencją niezbędne jest przygotowanie czegoś świeżego. To zapewne z tego powodu urządzenie zostało wyposażone w technologię T-MOD pozwalającą dostosować sprzęt w kilku ważnych elementach. Najważniejszą zmianę dostrzeżecie w momencie, gdy chwycicie analog i pociągniecie go do góry – trzeba do tego użyć odrobinę siły, ale oba „grzybki” wychodzą z całym modułem. Firma stawia na wymienne podzespoły, więc bez problemu możecie zamienić ułożenie d-pada z analogami i zdecydować się na układ znany z kontrolerów Sony (dwa analogi na dole) lub na propozycję promowaną przez Microsoft (analogi po przekątnych). Jedynie przyciski funkcyjne muszą znajdować się na swoim miejscu. Jest to bez wątpienia świetny patent, ponieważ każdy gracz dostosuje urządzenie do swoich preferencji... A trzeba jednocześnie wiedzieć, że to dopiero początek, ponieważ na rynku pojawią się specjalne zestawy, które pozwolą odpicować urządzenie pod względem wizualnym lub nawet nadać mu odpowiednią funkcjonalność.
W czwartym kwartale roku na rynek trafią „oficjalne pakiety zmiennych modułów”, które za równowartość 29,99 euro mogą zaoferować: 2 wymienne minidrążki, 2 wymienne nakładki minidrązków, 2 wymienne moduły uchwytów, 2 wymienne spusty, 1 wymienny moduł d-pada 4-kierunkowego, a całość wrzucimy do specjalnego pudełka. Firma chce jednak przygotować także zestawy dla wybranych gier lub gatunków. Fighting Pack pozwoli pod przyciski funkcyjne dorzucić dwa dodatkowe, a d-pad został w tym wypadku przygotowany z okrągłego elementu. Niestety, nie miałem jeszcze okazji sprawdzić innych zestawów – szkoda, że w pudełku nie znalazło się więcej części... Choć podejrzewam, że producent zdecydował się na taki ruch, by zmniejszyć cenę kontrolera (169,99 euro). Jednocześnie mogę przewidywać, jak duże możliwości niesie ze sobą takie rozwiązanie – przygotowanie specjalnych zestawów dla nowego Call of Duty, odpicowanie pada za pomocą motywu z Mortal Kombat 11 lub dorzucenie dla konstrukcji przycisków, które faktycznie wpłyną na doświadczenie w kolejnym tytule Sony? Inżynierowie mają przed sobą ogromne pole do popisu, które na pewno odpowiednio wykorzystają. Poniżej możecie zobaczyć trzy pakiety – srebrny, żółty oraz (najciekawszy!) przeznaczony dla bijatyk.
Jak już pewnie dostrzegliście – Thrustmaster eSwap Pro Controller posiada także wymienne elementy na gripach, a dzięki dołączonemu do zestawu śrubokrętowi możemy również wykręcić L2/R2 i po sekundzie zamontować inny trigger charakteryzujący się przykładowo dłuższym spustem. Śrubokręt pozwala także wyciągnąć d-pad – tutaj warto zwrócić uwagę na środek „krzyżaka” gdzie znajduje się dziurka, przy pomocy której możemy wymontować moduł. Technologia T-MOD działa zaskakująco dobrze i warto podkreślić – nie ma w tym miejscu mowy na przypadkowe wypadnięcie elementu lub jego poruszenie się podczas rozgrywki. Firma korzysta z mocnych magnesów, które sprawiają, że całość jest zaskakująco dobrze dopasowana i stabilna. Gdybym nie wiedział, jaki kontroler posiadam w dłoniach, to pewnie nigdy nie wpadłbym na to, że mogę wyciągnąć cały analog lub zdecydować się na wymianę panelu bocznego. W zasadzie trzeba to podkreślić, że konstrukcja eSwap Pro Controllera jest bardzo dopracowana – inżynierowie przenieśli swoje doświadczenie z kierownic na kontroler, a każdy detal ma tutaj swoje miejsce, nie ma mowy o przypadkowych rozwiązaniach i sprzęt jest szczególnie dostosowany do rąk gracza.
W kilku słowach warto jeszcze pochylić się nad samą aplikacją, która choć nie wyróżnia się z tłumu, to realizuje swoje zadania. Program został wymownie nazwany Thrustmapper i posiada banalne menu – w pierwszym oknie widzimy aktualnie wgrane profile, możemy tworzyć nowe presety, by następnie później przesłać je do pada, a jednocześnie otrzymujemy podgląd przycisków. Zakładka mapping umożliwia dostosowanie funkcji kierunków, przycisków funkcyjnych, L3/R3 oraz nowych M1/M2/M3/M4 – nie możemy jedynie zmienić zastosowania dwóch klawiszy odpowiedzialnych za wyłączenie mikrofonu i zmianę profili oraz oczywiście wszystkich systemowych opcji (PlayStation, Share, Options). Kontroler ma być wykorzystywany podczas turniejów, więc nie stworzycie tutaj układu combo (jeden przycisk aktywuje sekwencje). W kolejnym menu dostosujecie szybkość analogów oraz martwą strefę, w następnej zakładce aktywację triggerów, by w ostatniej zmienić siłę wibracji. Firma pozwala także na szybką aktualizację oprogramowania, sterowników lub kontrolera i na plus na pewno w tym miejscu trzeba zaliczyć, że propozycja działa płynnie – nie natrafiłem w aplikacji na jakikolwiek problem.
Thrustmaster eSwap Pro Controller – gameplay na najwyższym poziomie
Thrustmaster nie bez powodu wykorzystał w nazwie swojego urządzenia dopisek „Pro”. Firma w głównej mierze celuje w graczy, którzy spędzają przy konsoli lub komputerze przynajmniej po kilka godzin dziennie, a użytkownicy muszą być świadomi potencjału kontrolera. Sprzęt nie posiada wbudowanego akumulatora, więc nie możemy liczyć na bezprzewodową rozgrywkę, jednak dołączony kabel otrzymał gruby oplot – niestety nie zdecydowano się tutaj na zastosowanie standardowej wtyczki, więc w momencie problemów z przewodem, będziemy zmuszeni do zamówienia zamiennika od producenta.
Podczas testów z łatwością potrafiłem wykorzystać możliwości Thrustmaster eSwap Pro Controller. Pad wprost idealnie wpasował się w moje ręce. Inżynierowie zastosowali świetny grip, dzięki któremu nawet 12-godzinny maraton nie był dla mnie najmniejszym problemem – w tym czasie przyzwyczaiłem się już do M1/M2/M3/M4. Tak jak wcześniej wspomniałem dodatkowe przyciski są dość nietypowe (małe!), jednak nawet w tej sytuacji można dobrze się bawić korzystając z ich możliwości. Świetnie działa w moim przypadku ustawienie strzelania na M1/M2, ale szczerze mówiąc – ustawiłem też na M3/M4 i? Było zadowalająco. Można żałować, że do pełnej konfiguracji jest niezbędne podłączenie do PC – idealnym rozwiązaniem byłby dodatkowy przycisk, który pozwoliłby na płynną zmianę ustawień. Trudno mi też nie zachwycać się przełącznikami, ponieważ w każdym wypadku czułem, że odskakują one idealnie, nie ma mowy o opóźnieniu i w płynny, błyskawiczny sposób mogą wykonywać kolejne ruchy. Taką precyzję widzimy w najmocniejszych gamingowych myszkach, które są przygotowane dla e-sportowców. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, które docenia się już przy pierwszym kontakcie – i fatalnie wraca się do standardowego DualShocka 4.
Muszę też zaznaczyć, że sama personalizacja nie jest w tym wypadku wyłącznie dodatkiem. Nawet w podstawowym modelu możemy łatwo przeskoczyć pomiędzy dwoma znanymi ustawieniami analogów, co jest dużą różnicą względem konkurencyjnych modeli. Znam przynajmniej kilka osób, które lubią strzelać z „grzybkami” po przeciwnej stronie, ale gdy już wskakują na serwery Fify, wolą standardowy układ znany z PlayStation. W tym wypadku nie musicie decydować się na jedno rozwiązanie.
Rozgrywka na Thrustmaster eSwap Pro Controller jest po prostu świetna. Producent zadbał o najważniejsze detale (ergonomię, podzespoły, wykonanie, konstrukcję, funkcje), by znacząco poprawić doświadczenie graczy. W trakcie testów sprawdzałem wszystkie główne gatunki i za każdym razem miałem poczucie, że sprzęt nie zawodzi zapewniając mi mnóstwo frajdy.
Thrustmaster eSwap Pro Controller – czy warto sięgnąć po ten sprzęt?
Przed rozpoczęciem testów Thrustmaster eSwap Pro Controller miałem sporo obaw, bo choć wielokrotnie zachwycałem się kierownicami Thrustmastera, to dotychczas nie miałem okazji grać na żadnym kontrolerze tej firmy. Zdaję sobie sprawę, że w tym samym gronie znajduje się większość czytelników PPE.pl, bo powiedzmy sobie szczerze – ten producent nie słynął dotychczas z fantastycznych padów. Jest to już jednak historia, bo właśnie na rynku debiutuje urządzenie, które trzeba postawić na równi ze wszystkimi profesjonalnymi kontrolerami. Sprzęt charakteryzuje się genialnym wykonaniem, został stworzony z doskonałych podzespołów (te przełączniki!) i posiada rozbudowaną personalizację. Jest to zdecydowanie jeden z padów, który trafi w gust bardzo szerokiego grona odbiorców (podwójny układ analogów!). Thrustmaster eSwap Pro Controller to aktualnie jeden z najlepszych padów do PlayStation 4.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (55)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych