"Wataha od CD Projekt RED to byłby bardzo ciekawy pomysł" - wywiad z Jarosławem Boberkiem
Z okazji premiery trzeciego sezonu Watahy mieliśmy okazję porozmawiać z Jarosławem Boberkiem, aktorem, którego nie trzeba przestawiać graczom. W serialu Wataha Jarosław gra postać policjanta Świtalskiego, która w trzecim sezonie w końcu dostanie więcej czasu na ekranie.
Roger Żochowski: Czy propozycja zagrania policjanta Świtalskiego od razu przypadła ci do gustu? Grałeś już posterunkowego w "Rodzinie zastępczej", ale był to raczej inny ciężar gatunkowy (śmiech).
Jarosław Boberek: W ogóle się nie zastanawiałem, wręcz odwrotnie. Casting mi bardzo źle poszedł i byłem przekonany, że nie dostanę tej roli. Nie zagłębiając się w szczegóły, twórcy pierwszego sezonu bardzo się uparli żebym to był ja i zaufali mi. Nie ukrywam, że bardzo mnie to ucieszyło. Nie miałem więc momentów marudzenia, zastanawiania się, rzucania wymagań. Podziękowałem za zaufanie.
Roger: Świtalski w pierwszych sezonach był raczej postacią mało istotną dla fabuły, w trzecim atmosfera się zagęszcza i widzimy na ekranie nawet wątki związane z jego rodziną.
Jarosław: Świtalski ma ogromne znaczenie dla scenariusza, tym razem więcej światła zostanie rzucone na jego życie rodzinne. Wcześniej nie dało się wszystkiego opowiedzieć. To są decyzje producentów i trzeba się z nimi pogodzić, to jest poza dyskusją. Cała ta sytuacja pracowała jednak na to, co teraz zadzieje się ze Świtalskim. Mogę Wam obiecać, że będziecie zaskoczeni.
Roger: Plan zdjęciowy w Bieszczadach to jednak nie studio wiadomo było od początku, że będzie ciężko. Jak sobie radziłeś przez te 3 sezony?
Jarek: Bardzo lubię Bieszczady. Wręcz je kocham. Miałem przerwę w odwiedzaniu tego regionu, ale bywałem tu już wcześniej. Cieszę się, że wciąż można tu znaleźć miejsca dzikie, trudne, w których można się zatracić, zgubić. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Ale nie wyobrażam sobie innych realiów przy tworzeniu tego serialu. Żadna inna granica nie dawałaby nam takich możliwości.
Roger: Większość aktorów z tego co udało mi się porozmawiać woli jednak grać w plenerze niż w studio.
Jarek: To wszystko zależy od okoliczności, jakości propozycji. Tak naprawdę miejsce tworzą ludzie. Jak im jest ze sobą dobrze mogą się przenosić w różne miejsca. Duża część ekipy bardzo lubiła wracać w Bieszczady, choć wiązało się to z chwilowym odcięciem od normalnych kontaktów z rodziną, przyjaciółmi. Ale to, że lubimy się w naszej watahowej ekipie, sprawia, że powroty na plan zawsze były miłe.
Roger: Plenery kręcone dronami są niesamowite. Wataha moim skromnym zdaniem promuje Bieszczady, trochę jak "Gra o tron" Dubrownik.
Jarek: Ja bym nawet powiedział, że jak ojciec Mateusz Sandomierz (śmiech). Podobno zwiększył się nabór chętnych do służby granicznej. Wiesz ktoś kto jest chętny do takiej pracy i myśli sobie, że chciałby pójść gdzieś do policji, pobiegać z karabinem, stawić czoło złu tego świata, to jest to świetny wybór. Dla młodych ludzi, którzy lubią uprawiać sport i akceptują takie surowe warunki to idealne miejsce.
Roger: A jak się pracowało na Ukrainie?
Jarek: Tam jest zupełnie inna infrastruktura i realia. Można spotkać wspaniałych ludzi niestety czas mocno został gdzieś w tyle. Słyszałem głosy od tych, którzy mieli zdjęcia tylko na Ukrainie, że z dużą radością wracali do ojczyzny. Mimo iż tam jest również przepięknie nie każdemu realia mogą odpowiadać. Np. istotne jest to co jemy, a to co serwowano na Ukrainie czasami było wyzwaniem (śmiech). Wygodnie tam nie jest i z jakichś powodów ludzie masowo z Ukrainy przyjeżdżają do naszego polskiego eldorado. Nie ma już praktycznie w Polsce regionu, gdzie nie znalazłbyś osoby mówiącej ze wschodnim akcentem.
Roger: Mieliśmy już okazję porozmawiać wcześniej choćby przy okazji premier kolejnych odsłon serii Uncharted, gdzie grasz Nathana Drake'a. Widziałbyś Watahę jako grę wideo?
Jarek: Na razie nic mi o tym nie wiadomo, ale to bardzo ciekawy pomysł. Gdyby CD Projekt RED zabrało się za taką grę, odkryło potencjał drzemiący w Watasze, to nie trzeba byłoby mnie długo namawiać do zdubbingowania mojej postaci w takiej produkcji.
Roger: Przyznam, że sam chciałbym w taki tytuł zagrać. Może kiedyś (śmiech). Dziękuję za wywiad.
Przeczytaj również
Komentarze (12)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych