Słodziak – recenzja filmu. Ojciec kontra syn
Grudzień to ciekawy miesiąc, w którym – takie odnoszę wrażenie – mało który film jest porządnie reklamowany. Tak jakby wszyscy uznali, że do kin wchodzi przecież IX epizod Gwiezdnych Wojen, więc i tak nie ma nawet sensu próbować stawać w szranki z tym gigantem. W ten sposób bez echa może przejść kilka ciekawych filmów. Co nie znaczy, że Słodziak w reżyserii Almy Har’el jest produkcją bez wad.
Otis jest aktorem, który ma jednak spory problem nie tylko z używkami, ale też i własnymi emocjami. W końcu trafia na odwyk po raz czwarty i postanawia, że tym razem może warto spróbować wyjść na prostą. W tym celu zaczyna wspominać także dzieciństwo spędzone z ojcem, które mocno wpłynęło na jego psychikę.
Słodziak – ciekawa historia, ale zrobiona na pół gwizdka
Przez cały film skaczemy więc między teraźniejszością i retrospekcjami, z naciskiem jednak na te drugie. Twórcy, a zatem reżyserka Alma Har’el oraz autor scenariusza, Shia LeBeouf (tak, ten), starają się pokazać bardzo trudną i skomplikowaną relację między ojcem i synem. Jako że James sam jest niezbyt spełnionym artystą, pojawia się tu wątek przerzucania na dzieci dawnych marzeń i celów, bez zastanawiania się, ani czy tego chcą, ani czy jest to dla nich dobre. Tym, co jednak najbardziej boli Otisa jest to, że jego ojciec ma wyraźny problem z budowaniem prawdziwej, pełnej bliskości i czułości więzi. Otis pozbawiony jest w zasadzie poczucia bezpieczeństwa i rzeczywistego wsparcia. Jak sam przyznaje, gdy jest już starszy, jedynym co tak naprawdę przekazał mu James był ból. Z drugiej jednak strony nie można chyba stwierdzić, że James nie kocha Otisa. Robi to, ale na swój, mocno wadliwy sposób, który wynikać może z tego, jakie sam miał życie i jak został wychowany. Słodziak jest więc też opowieścią o przekazywaniu krzywd i złych wzorców z pokolenia na pokolenie. Z drugiej strony kilka razy pojawia się informacja, że James, dzięki pracy Otisa, dostaje pieniądze za przebywanie z nim. Jest to więc wszystko całkiem skomplikowane i niejednoznaczne, przy okazji pojawia się tu też spojrzenie na to, jak wygląda branża filmowa i samo kręcenie kinowych produkcji. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że mam wrażenie, iż twórcy zatrzymują się trochę w pół kroku. Niektóre wątki mogłyby być znacznie bardziej pogłębione i rozwinięte, często wydają się one być w sumie ledwie ruszone. Wcale nie wykluczam, że to, co przed chwilą napisałem jest bardziej wnikliwe, niż to, co rzeczywiście można zobaczyć na ekranie. Nie pomaga też i to, że co jakiś czas trafiają się dość mocno pretensjonalne i słabo napisane dialogi.
Słodziak – niezłe aktorstwo
Podobnie jest niestety również z aktorstwem, to znaczy jest ono mocno nierówne. Grający Jamesa Shia LaBeouf bardzo się stara wypaść jak najlepiej. I są tu sceny, w których jest świetny, ale są też i takie, kiedy wyraźnie szarżuje i przesadza. W efekcie jego rola jest dość niespójna. Dobry jest Noah Jupe, który gra młodego Otisa, potrafi on pokazać zagubienie swojego bohatera i ogromną potrzebę tego, by mieć odrobinę bardziej normalne dzieciństwo. Natomiast wcielający się w starszego Otisa Lucas Hedges, który aktorem jest dobrym, dostaje po prostu trochę za mało czasu, by móc stworzyć jakąś ciekawszą kreację. A szkoda, bo potencjał był.
Ostatecznie więc Słodziak jest filmem, który miał bardzo duży potencjał i mógł być naprawdę mocnym emocjonalnym przeżyciem, a zamiast tego jest dość rozczarowujący. Mimo wszystko warto sprawdzić, czy się Wam nie spodoba, bo widziałem już opinie znacznie lepsze od mojej (ale też i gorsze).
Atuty
- Ciekawa i niejednoznaczna historia…;
- Niezłe aktorstwo…
Wady
- …ale zatrzymana trochę w pół kroku: wiele wątków mogłoby być bardziej pogłębionych;
- …ale też nierówne
Słodziak to film, który miał szansę być naprawdę świetny, ale niestety jej nie wykorzystał.
Przeczytaj również
Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych