Oppo Reno 2 – recenzja. Pozytywna ewolucja
Lubię moment, gdy kończy się moja umowa z operatorem, więc mogę wysłuchiwać kolejnych konsultantów chcących przekonać mnie do nowego abonamentu, a ja mam okazję sprawdzić „co w trawie piszczy” i poprzeglądać akurat dostępne telefony. Dość niespodziewanie w redakcji pojawił się Oppo Reno 2, więc zanim jeszcze złożyłem podpis pod stosem dokumentów, postanowiłem sprawdzić – czy ten smartfon może okazać się dobrym wyborem na kolejne miesiące?
Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy miałem okazję sprawdzić kilka telefonów z Chin i potrafię docenić urządzenia z tego kraju. Coraz ciekawsze bryły oferujące dobre podzespoły, a całość jest zazwyczaj dostępna w bardzo dobrej cenie. Jak wypada Oppo Reno 2? Zacznijmy od konkretów.
Oppo Reno 2 – specyfikacja
- Wyświetlacz: AMOLED 6,5” 2400×1080,
- Procesor: Snapdragon 730G z Adreno 618,
- Aparat (tył): 48 Mpix (f/1.7, OIS, EIS), 13 Mpix (f/2.4), 8 Mpix 116° (f/2.2) + 2 Mpix (f/2.4),
- Aparat (przód): 16 Mpix (f/2.0),
- Pamięć: 8 GB RAM,
- Pamięć wewnętrzna: 256 GB pamięci,
- Karta SIM: dual SIM (hybrydowy),
- Bateria: 4000 mAh,
- Wymiary: 160 x 74,3 x 9,5 mm,
- Waga: 189 g
Oppo Reno 2 – wygląd i wyświetlacz
Nie jestem wielkim fanem aktualnej sytuacji na rynku smartfonów, ponieważ większość topowych modeli jest do siebie bliźniaczo podobna. Na szczęście w ostatnich miesiącach widać już małe odświeżenie urządzeń, ale nadal musimy zaczekać na konkretniejszą rewolucję w tym temacie. Właśnie z tego powodu podszedłem do Oppo Reno 2 z dużym dystansem – w końcu nie spodziewałem się większego zaskoczenia, a gdy jeszcze usłyszałem, że będę miał okazję sprawdzić „czarną wersję”, to nie liczyłem w zasadzie na nic. Spodziewałem się klasycznej, bezbarwnej bryły, która nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale już na samym początku, po pierwszym wyciągnięciu telefonu z pudełka zostałem pozytywnie zaskoczony, ponieważ producent nie postawił na klasykę. Na tylnej obudowie Oppo Reno 2 wykorzystano czarne szkło, które jednak na środku posiada miejsce na charakterystyczny napis „OPPO” – został on przygotowany na niebieskim pasku. Całość wygląda świetnie, ponieważ intensywność koloru jest zależna od światła padającego na urządzenie. Podobny efekt został zachowany na bokach, więc zamiast typowej, czarnej bryły otrzymujemy ciekawy design, który nadaje urządzeniu wyrazistości. Jedynym dodatkowym elementem jest mały, zielony O-Dot, czyli mała kulka zabezpieczająca obiektywy przed zarysowaniem. To jest jeden z tych modeli, który aż prosi się, by nie wrzucać go do etui – choć te dostępne w zestawie wygląda całkiem dobrze (połączenie plastiku ze sztuczną skórą) i nie jest to typowa guma ostatnio często oferowana w zestawach. Sama zawartość dodatkowa wypada nieźle, bo choć słuchawki są słabej jakości, to jednak dorzucono jeszcze ładowarkę do szybkiego ładowania.
Dobrze prezentuje się przedni panel, ponieważ producentowi udało się zadbać o brak notcha – na całym urządzeniu zdecydowano się na drobną (choć zawsze może być mniejsza) ramkę. Gdzie w tej sytuacji ukrył się przedni aparat? Sprawa jest prosta – Oppo kolejny raz korzysta z wysuwanego obiektywu, który został schowany na górze urządzenia. Firma nie zdecydowała się tym razem na mały prostokąt, a większy element zwany „płetwą rekina”, który dobrze reaguje i wraca na swoje miejsce w odpowiednim momencie. Mechanizm podczas testów mnie nie zawiódł i szczerze wydaje mi się, że w tym szaleństwie jest jakaś metoda – na pewno jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż dorzucanie na przedni panel czarną belkę, która tylko psuje wygląd całego urządzenia. W ostateczności całość mogłaby wyjeżdżać odrobinę szybciej, ale dobrze, że przynajmniej działa i nie zawodzi system zabezpieczający podczas upadku – gdy nawet lekko podrzucicie urządzenie, to mechanizm automatycznie chowa obiektyw.
Ze względu na zastosowanie wspomnianego, wysuwanego aparatu firma nie mogła szczególnie skorzystać z jednego z boku, więc większość elementów zastosowano na dole – znajdziecie tutaj USB Typu-C, wejście słuchawkowe (3,5mm), mikrofon oraz głośnik. Po prawej stronie zamontowano włącznik, po lewej natomiast slot na karty (2x nanoSIM lub nanoSIM + microSD) i przycisk do regulacji głośności. Średnio wypada sam głośnik i choć nie należę do osób, które włączają smartfon w miejscu publicznym bez słuchawek, tak już w domu zdarza mi się między innymi słuchać przykładowo podcastów i w tym wypadku dźwięk jest bezbarwny.
Wyświetlacz to natomiast 6,5-calowy AMOLED o rozdzielczości 2400×1080 (405 ppi), który prezentuje się dobrze – otrzymujemy tutaj 509 nitów, ale trudno oczekiwać więcej w smartfonie za 2300 zł. Jasność ekranu nie zawodzi, czerń prezentuje odpowiedni poziom, a w opcjach można znaleźć między innymi dwa tryby kolorów, tryb nocny czy też możliwość zastosowania opcji „always on display”. Trochę jedynie mogę przyczepić się do samego czytnika linii papilarnych, który oczywiście znajduje się pod ekranem – ze względu na zastosowanie chowanego aparatu znacznie lepiej korzystać właśnie z opcji odblokowania telefonu za pomocą palca, jednak urządzenie nie zawsze „łapało” i czasami musiałem nawet trzykrotnie chwycić sprzęt, by został on odblokowany.
Oppo Reno 2 – moc
Oppo postawiło na znaną specyfikację, która trafia do wielu współczesnych smartfonów i zazwyczaj nie zawodzi. Procesor Snapdragon 730G z Adreno 618, a to wszystko dobudowane przez 8GB pamięci RAM – czy może być więcej i lepiej? Zdecydowanie, ale kolejny raz przekonałem się, że taki zestaw sprawdza się do normalnej pracy i rozgrywki. Współczesne flagowce oferują znacznie lepszą specyfikację, jednak Oppo Reno 2 działa dobrze i co najważniejsze – podczas pracy (kilka zakładek w przeglądarce, slack, gmail, co chwilę YouTube) nie odczuwałem większych opóźnień. Wiem, że może być szybciej, jednak bez wątpienia przedstawiony zestaw zadowoli wielu użytkowników.
Tak prezentują się uzyskane wyniki:
- AnTuTu: 215500
- Geekbench 5: 520 (single-core), 1660 (multi-core)
- AndroBench: 480,2 MB/s (Sequential Read)
- AndroBench: 200,29 MB/s (Sequential Write)
Firma ponownie oferuje Androida 9 z nakładką ColorOS 6.1, która działa poprawnie. Nie można tutaj mówić o większych atrakcjach czy też wyjątkowych funkcjach – bez problemu system obsługuje nawet kilka aplikacji i nie pojawia się problem podczas przeskakiwania (dość szybkiego) pomiędzy poszczególnymi programami.
Oppo Reno 2 – bateria
Zastosowany akumulator o pojemności 4000 mAh zapewnia bezproblemową pracę na „jeden dzień”. Wszystko różni się od sytuacji – gdy siedziałem cały dzień w domu i korzystałem wyłącznie z połączenia Wi-Fi to przed odłożeniem sprzętu na półkę i położeniem się spać, sprzęt informował mnie o około 30% baterii. Gdy jednak miałem bardziej intensywną dniówkę, musiałem coś załatwić, to już w okolicy godziny 19-20 musiałem pamiętać o podłączeniu smartfona do ładowania. Dużo zależy oczywiście od naszego stylu życia, ale możecie mi wierzyć – dużo korzystam ze smartfona i większość wytrzymuje maksymalnie dobę. Na pewno warto podkreślić, że Oppo dorzucił do zestawu ładowarkę szybkiego ładowania (20W VOOC Flash Charging), która w 30 minut naładuje sprzęt do 50% – to naprawdę dobry wynik – a pełny cykl wynosi około 80 minut.
Oppo Reno 2 – gry
Oppo ponownie uśmiecha się w stronę graczy oferując „Przestrzeń gier”. Po zainstalowaniu produkcji możemy ją wrzucić do specjalnej aplikacji, która zajmuje się ulepszeniem naszego doświadczenia. Po pierwsze propozycja optymalizuje płynność rozgrywki oraz zajmuje się zwiększeniem wydajności – w prostych słowach smartfon wyłącza niepotrzebne apki i całą swoją moc przeznacza na grę. Firma zadbała także o ochronę Sieci, która ma zaoferować stabilność połączenia, a dodatkowo urządzenie blokuje powiadomienia wyskakujące na ekranie – przynajmniej mamy pewność, że wiadomość nie zepsuje nam serii zabójstw.
|
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych