Reklama
Wataha – wywiad z Olą Popławską. "Kręciliśmy w kostnicy czy przy zwłokach z retort"

Wataha – wywiad z Olą Popławską. "Kręciliśmy w kostnicy czy przy zwłokach z retort"

Roger Żochowski | 14.01.2020, 20:57

Trzeci sezon Watahy dobiegł końca, a między innymi z naszej recenzji mogliście się dowiedzieć, że to jedna z najlepszych polskich produkcji ostatnich lat. Jedną z głównych ról zagrała Ola Popławska, z którą mieliśmy okazję porozmawiać. 

Roger Żochowski: Cześć Ola, po całym dniu wywiadów chyba już ciężko o skupienie, ale ja jestem podobno ostatni.

Dalsza część tekstu pod wideo

Aleksandra Popławska: Cześć, jak nie będzie niewygodnych pytań to damy radę (śmiech).

Roger: A ja chciałem zacząć od tego jak wspominasz sceny z krematorium! To może opowiesz po prostu na początek jak ci się pracowało w malowniczych Bieszczadach?

Aleksandra: W tym sezonie było zupełnie inaczej, bo kręciliśmy wiosną. W sumie zaczynaliśmy już w lutym, ale zima była tym razem łagodna, więc udało się nie chorować. Myślę, że przez te wszystkie trzy serie zahartowałam się tak mocno, że nic mnie już nie łapie.

Roger: Odpukać! 

Aleksandra: Dokładnie. Wiadomo, że jak kręciliśmy bliżej czerwca to było fajnie, bo można wtedy zrzucić czapki i kurtki, a prokurator Dobosz mogła w eleganckim, dopasowanym płaszczyku biegać po tym dzikim planie. 

Roger: Jak dzikim to pewnie nie raz podczas kręcenia spotykaliście zwierzęta. 

Aleksandra: Często wyjeżdżaliśmy, skoro świt, a wtedy faktycznie zwierzęta w lesie harcują. Dziki były na porządku dziennym, widzieliśmy przy strumieniu niedźwiedzia, więc te zwierzaki cały czas nam towarzyszyły. Raz z Jarkiem Boberkiem udało nam się zobaczyć rysia. Jarek zdążył mu nawet zrobić zdjęcie, ale nic na nim praktycznie nie widać (śmiech). Ale to ciekawe doświadczenie, bo rysia bardzo trudno jest uchwycić.

Wataha – wywiad z Olą Popławską. "Kręciliśmy w kostnicy czy przy zwłokach z retort"

Roger: A podobno masz kuzynkę, która jest prokuratorką, czyli wykonuje ten zawód, który ty w serialu próbowałaś odtworzyć. Konsultowałaś z nią jakoś swoją rolę? 

Aleksandra: Opowiadała mi kilka ciekawych historii i to na czym ten zawód polega. To ciężka praca, w policji często brakuje ludzi, więc dużo spada na prokuratora, również obowiązków papierkowych. I ona doskonale rozumie to, że postać Dobosz notorycznie pali i nie może tego palenia rzucić, bo to strasznie stresująca i wyczerpująca praca. I ten papieros mojej kuzynce też cały czas towarzyszy.

Roger: Niektóre sceny z Watahy są naprawdę wstrząsające jak np. rozkładające się stosy zwłok. Czy na planie wyglądało to równie mocno jak na ekranie telewizora?

Aleksandra: To jest tak świetnie zrobione, że jeśli jest tam nawet jakiś manekin to wygląda bardzo sugestywnie. Kręciliśmy sceny w kostnicy czy choćby przy zwłokach wypadających z retort. I te zwłoki grali żywi aktorzy. Można było poczuć ciary na plecach.

Roger: A zadowolona jesteś z tego jak producenci prowadzą Twoją postać? Przyznam się bez bicia, że w pierwszym sezonie była tak irytująca, że chciałem ją udusić. 

Aleksandra: Na początku rzeczywiście była to taka pani, która zadaje tylko trudne pytania. Nikt jej nie lubił, bo zawsze pojawiała się nie w porę, wypytywała, popełniała błędy, natomiast w drugim sezonie widzimy jej przemianę, poznaliśmy jej słabości, lęki. W trzecim jest to kontynuowane, Dobosz staje się bardziej ludzka. Chciałabym grać jej postać aż do śmierci. Oczywiście postaci nie mojej (śmiech).

Roger: Akurat w serialu Wataha bohaterowie dość często umierają, więc nie znasz dnia ani godziny (śmiech).

Aleksandra: Póki co tfu, tfu, żyję. Masz przykład Gwiezdnych Wojen, gdzie są aktorzy, którzy grają tam niemalże całe życie w międzyczasie łapiąc inne role, ale zawsze gotowi są wrócić do swojej postaci. Ja bym chciała zobaczyć jak Iga, Rebrow i inni się starzeją, przechodzą na emeryturę, jak zaczynają działać na własną rękę. 

Roger: W paru scenach mówiłaś po rosyjsku znasz dobrze ten język czy uczyłaś się do scen?

Aleksandra: Rosyjski troszeczkę liznęłam, nie znam go za dobrze, więc douczałam się na planie. 

Roger: A spotkaliście się z prawdziwymi uchodźcami?

Aleksandra: Ja nie miałam takiej okazji, ale poznałam dobrze życie strażników. Wynajmowaliśmy w prawdziwej strażnicy kilka korytarzy, jeździliśmy w te same miejsca. Wiem, że ludzie przyjeżdżają do Bieszczad, by śladami bohaterów z serialu zwiedzać okolice i charakterystyczne miejsca. Choć miejscowi trochę boją się tego, że ta unikalność regionu może być w przyszłości zagrożona. 

Roger: Na Ukrainie wyglądało to podobnie?

Aleksandra: Wiesz Ukrainna to taka polska 30 lat wstecz, jak nie mieliśmy nawet dotacji na to, by budować drogi. Już sam fakt, że nie ma tam płaskiej drogi, to jest ciągle odczuwalne. Jest korupcja, bieda, duży rozstrzał między bogatymi a biednymi. Oligarchowie mają tyle pieniędzy, że budują sobie pałace błyszczące złotem i właśnie w takim miejscu kręciliśmy między innymi w trzecim sezonie. Do tego kurortu dojeżdżaliśmy jednak przez naprawdę biedne wsie. To kraj wielu kontrastów pod okupacją Rosji, co było można odczuć np. we Lwowie, gdzie wisiały ukraińskie flagi z czarną wstążką. Wataha to nie tylko film o granicy Polski z Ukrainą. To film o granicy Unii Europejskiej ze światem wschodu. 

Roger: Dzięki Ola serdeczne za wywiad. 

Aleksandra: Ja również dziękuję.

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 

Które targi E3 najbardziej zapadły Ci w pamięci

E3 2013
40%
E3 2014
40%
E3 2015
40%
E3 2016
40%
E3 2017
40%
Targi z wcześniejszych lat
40%
Pokaż wyniki Głosów: 40
cropper