Koronawirus stawia przyszłość E3 pod znakiem zapytania - zbliża się koniec E3 jakie znamy?

Koronawirus stawia przyszłość E3 pod znakiem zapytania - zbliża się koniec E3 jakie znamy?

Roger Żochowski | 07.03.2020, 00:45

Strach przed koronawirusem sprawia, że z kalendarza growego wylatują kolejne znane imprezy, a pod znakiem zapytania stoi organizacja tegorocznego E3. Niestety, odwołanie imprezy może mieć długofalowe skutki.  

Przez szalejącego wirusa odwołano już między innymi takie eventy jak Taipei Game Show 2020 (jedna z najważniejszych imprez growych w Azji, zaraz po Tokyo Game Show), MWC 2020 w Barcelonie (ogromne targi elektroniczne), GDC 2020 (jedno z największych wydarzeń dla gamedevu), a nasze rodzime Intel Extreme Masters odbyło się bez publiczności. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wszystko wskazuje na to, że podobny los może spotkać tegoroczne E3. Gubernator Kalifornii, terytorium, na którym odbywa się impreza, wprowadził stan wyjątkowy z racji coraz większej liczby zgonów i zakażeń koronawirusem. Niestety, sytuacja jest rozwojowa i w kolejnych tygodniach można się spodziewać, że chorych będzie coraz więcej. Nie mam więc wątpliwości co do tego, że E3 2020 zostanie anulowane, jeśli koronawirus nadal będzie się rozprzestrzeniał i w cieplejszych miesiącach nie zostanie zatrzymany.

Taki stan sprawi, że wielu wydawców znacznie ograniczy swój udział w dużych eventach, co zresztą zrobiło już choćby EA.

"Zdecydowaliśmy, po obserwacji globalnej sytuacji związanej z koronawirusem i rozprzestrzenianiem się choroby w nowych regionach, że podejmiemy dodatkowe kroki w kierunku ochrony naszych pracowników. Ograniczymy obecność na wydarzeniach branżowych. Kontynuujemy monitorowanie sytuacji"

- informowało niedawno Electronic Arts. Inna sprawa, że EA póki co nie ma za bardzo co pokazywać, więc na ewentualnym odwołaniu E3 nie straci wiele. 

E3 już nie tak znaczące

Koronawirus stawia przyszłość E3 pod znakiem zapytania - zbliża się koniec E3 jakie znamy?

Gdy w zeszłym roku Sony zapowiedziało, że nie pojawi się na E3, był to jasny sygnał, że impreza trochę straciła na wartości. W tym roku, zanim jeszcze koronawirus zaczął wzbudzać strach i panikę, japoński gigant zapowiedział, że ponownie odpuszcza sobie targi w Los Angeles. To duży cios dla imprezy, w końcu Sony jest obecnie najważniejszym graczem na rynku konsolowym. Targi regularnie olewa też Rockstar, inny potentat naszej branży, a Nintendo od dawna nie robi już klasycznych konferencji tylko przygotowuje wcześniej materiał wideo oraz serie streamów na żywo. 

I tutaj dochodzimy do możliwości jakie daje nam technologia. Wiele firm przygotowania do E3 rozpoczyna na długo przed imprezą, zlecając tworzenie trailerów, dem, planując udział gości i celebrytów na konferencjach. Jeśli E3 zostanie anulowane, firmy pokażą przygotowany przez siebie content za pomocą livestreamów i ogłoszeń prasowych. To się na pewno nie zmarnuje. Ale jak słusznie zauważył dziennikarz Kotaku, może to zabić E3 jakie znamy.

"Jeśli E3 2020 zostanie anulowane, a wydawcy gier wideo zamiast pojawić się na miejscu skończą z cyfrowymi wydarzeniami, spodziewam się, że większość z nich zrozumie jak niewiele stracą, nie będąc tam (oraz ile zaoszczędzą pieniędzy) i pójdą w ślady Sony rezygnując z E3 na stałe"

- napisał Jason Schreier na Twitterze. Kryzys z koronawirusem może albo zabić E3 na lata, albo drastycznie zmienić jego formułę. Targi w Los Angeles od niedawna otworzyły się na graczy, nie są już tylko eventem dla dziennikarzy. Jest więc również możliwe, że w miejsce wzbudzających emocje konferencji dostaniemy w kolejnej edycji targi skupione na konsumentach, jak gamescom w Kolonii.

ECTS - pamiętamy!

Koronawirus stawia przyszłość E3 pod znakiem zapytania - zbliża się koniec E3 jakie znamy?

Wydawałoby się, że E3 to tak znana i prestiżowa impreza, że branża się bez niej nie obejdzie. To święto graczy, na które czeka się co roku w ogromnym napięciu. Ale duże imprezy growe, które wpisane były na stałe w kalendarz graczy, padały już nie raz. Wystarczy wspomnieć o targach ECTS odbywających się w Londynie w latach 1988–2004. To był ogromny event, największy taki w Europie, na którym zjawiali się wydawcy z całego świata promując swoje gry. Ale w pewnym momencie formuła się po prostu wyczerpała. 

Jeśli z powodu koronawirusa E3 się nie odbędzie, wydawcy faktycznie mogą zacząć przeliczać, czy nie taniej będzie zrobić livestream, zorganizować własny event z dużym rozmachem, uderzyć bezpośrednio do mediów, YouTuberów, wykupić okładki w największych magazynach. Tak zresztą zrobili niedawno twórcy Outriders z polskiego People Can Fly, zapraszając razem ze Square Enix do Warszawy na dwudniowy event dziennikarzy i YouTuberów z największych portali i inwestując w okładkę Game Informera. Sony zapowiadając PlayStation 5 również nie zrobiło tego na dużej imprezie pokroju E3, a w artykule na stronie Wired. A olanie takich imprez jak E3 czy gamescom to jasny sygnał, że Japończycy planują własny event, na którym pokażą PlayStation 5. Dla Sony odwołanie E3 nie ma więc praktycznie żadnego znaczenia. Osobiście uważam, że najwięcej stracić może Microsoft, który pod nieobecność Sony planował zapewne, podobnie jak rok temu, zrobić największe show i wzbudzić szum przed jesienną premierą nowego Xboksa. Ale nie obawiajmy się - Microsoft znajdzie ewentualnie alternatywę, choć wygeneruje to dodatkowe koszty. 

Mimo wszystko - bardzo kibicuję temu, by E3 po ewentualnym anulowaniu za rok podniosło się z kolan. Choć wiem, że na konferencjach często pokazywane są "bullshoty", to jednak ekscytacja związana z oczekiwaniem na prezentacje gigantów i śledzeniem wszystkich elektryzujących zapowiedzi, jest zawsze ogromna. Nawet jeśli oznacza to brak snu przez dwie kolejne doby. Ale jak wspomniałem w tekście - to zawsze było święto graczy. I niech takim pozostanie. 

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper