Sony będzie mocniej wchodzić na rynek PC. A Xbox Game Pass na PS5 wcale mnie nie zaskoczy
Wojny konsol z pecetami, konsol z konsolami, atarowców z comodorowcami - to krajobraz naszej branży od lat. Jednak gdy Sony zapowiedziało, że wyda jednego ze swoich flagowych exclusive'ów na pecety, na wielu serwisach wybiło szambo.
Pamiętam jak za młodu pasjonowałem się wojną Nintendo z Segą. Wiadomo - Niebiescy mieli Sonica, Big N Mario, ale nie chodziło tylko o wojnę maskotek. Raczej nikt nie przypuszczał, że Sega w jakimkolwiek scenariuszu zacznie wydawać gry na konsole swojego odwiecznego rywala. W biznesie nie ma jednak sentymentów - gdy Dreamcast, mimo naprawdę świetnych gier, okazał się ostatnią konsolą w dorobku Segi, trzeba było zmienić politykę by przetrwać. I tak kolejne przygody Sonica trafiały na konsole Nintendo i Sony, a w serię Virtua Fighter - niegdyś konkurencję dla Tekkena - można było zagrać z czasem na konsolach Sony i Microsoftu.
Zdrada "Nintendo"
Lubimy sympatyzować z korporacjami odpowiedzialnymi za konkretne marki i konsole, ale pamiętajmy, że każda musi zarabiać, aby funkcjonować. A im więcej zarabia tym bardziej zadowoleni są akcjonariusze. Pamiętacie ile emocji wzbudzały plotki o tym, że Nintendo wejdzie na rynek smartfonów? Ale jak to, przecież to konkurencja dla kieszonsolek, a Nintendo jest w tej dziedzinie hegemonem, o czym mogły świadczyć wyniki sprzedaży takich systemów jak Game Boy, DS czy 3DS. Po tym, jak firma poinformowała, że będzie produkowała gry na urządzenia przenośne jej akcje podrożały o ponad 20 procent. Prawdziwym szokiem dla ortodoksyjnych fanów Nintendo było jednak pojawienie się przedstawicieli firmy na konferencji apple, gdzie zapowiedziano owocną współpracę obu korporacji. Mario na iphone'a? Sam Shigeru Miyamoto, twórca kultowej Zeldy i Mario, pojawiał się nawet w różnych programach telewizyjnych promując usługę apple'a. Toż to zdrada w biały dzień!
Na tle takich wydarzeń ruch Microsoftu, który zapowiedział jakiś czas temu, że Xbox Game Pass trafi na komputery osobiste i tym samym dostanie gry zarezerwowane wcześniej tylko dla Xboksa, była bardziej niż zrozumiała.
Chcemy połączyć graczy, aby stworzyć wspólną społeczność niezależnie od miejsca, w które grają, więc naszym zamiarem jest, aby nowe tytuły Xbox Game Studios zawierały takie funkcje, jak czat głosowy i tekstowy, LFG, listy przyjaciół i crossplay na komputerach PC i konsolach. W systemie Windows 10 funkcjonalność tę znajdziesz w pasku gry Xbox, który będziemy dalej rozwijać i rozszerzać.
- mówił Phil Spencer z Microsoftu. Oczywiście odezwały się głosy, że to zabije Xboksa, bo firma sama pozbawia się tytułów ekskluzywnych i że posiadanie konsol giganta z Redmond traci jakikolwiek sens, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Każdy kto miał Xboksa i tak te gry dostawał, a firma dzięki rozszerzeniu się na rynek PC mogła dodatkowo zarobić. Oczywiście czas pokaże czy taka droga jest dobra, ale akurat w przypadku Microsoftu, firmy, która dostarcza nam Windowsa, stworzenie jednej rodziny z konsolami było jak najbardziej naturalną drogą. I świat się przez to nie zawalił.
Game Pass dla wszystkich
O ile Sony inwestuje przede wszystkim w wysokobudżetowe IP, które nakręcają sprzedaż konsoli, tak widać jak na dłoni, że Microsoft marzy o rozwijaniu growego Netfliksa. Wprowadzenie usługi Xbox Game Pass na konsole Sony czy Nintendo wydaje się kolejną historią rodem z science fiction. I o ile w przypadku PlayStation póki co się na to nie zanosi (choć wcale nie jest w przyszłości niemożliwe, o czym za chwilę), tak już w przypadku Nintendo już teraz się tego nie wyklucza. Microsoft zapowiadał, że chciałby zobaczyć swoją usługę na sprzętach firmy z Kioto, problemem jest póki co zbyt duża różnica technologiczna między Xboskem One a Switchem.
Phil Spencer nie raz jednak podkreślał, że z radością widziałby usługę Xbox Game Pass na wszystkich możliwych platformach. Złośliwi twierdzą, że za kilka lat dostaniemy ją nawet w lodówce. Nie zmienia to faktu, że Zieloni mają obecnie zupełnie inną politykę niż Sony. I wcale nie musi to być zła droga. Wyobraźcie sobie usługę, która faktycznie jest na każdej platformie i tak jak Netflix dostarcza co miesiąc nowe gry. Jasne, Microsoft straciłby w tym momencie status exclusivów, ale ile mógłby zarobić na subskrypcjach? Popuśćmy wodze fantazji - gdyby Xbox Game Pass pojawił się na PS4 mamy ponad 100 milionów potencjalnych klientów. A ile użytkowników skusiłoby się na zakup takiego abonamentu by zagrać w nowe Gearsy, Forzę czy Halo? I to w dobie, gdy cross-play między konsolami i pecetami jest już możliwy?
Sony i Microsoft w jednej drużynie
Ktoś powie - przecież pisanie, że Sony będzie współpracowało z Microsoftem to kompletna bzdura i herezja. Tylko, że to już się dzieje. Firmy nawiązały niedawno współpracę w celu rozwoju technologii związanej z graniem w chmurze oraz sztucznej inteligencji. Ba, twórcy PlayStation będą mogli korzystać z rozwiązań wypracowanych przez Microsoft, a mianowicie - usługi Azure. Jak chmura Zielonych ma pomóc Sony? Coraz częściej mówi się o tym, że streaming to przyszłość gier, że z czasem znikną pudełka pod telewizorem. Sony i Microsoft myślą przyszłościowo i już teraz wolą dmuchać na zimne walcząc z mającym coraz większe zakusy na rynek gier Google.
W tej chwili to nie PlayStation, a Stadia (choć nie w takim stanie jak jest teraz) uchodzi za największą przyszłą konkurencję dla Microsoftu. To Google, które tak jak Microsoft, marzy o prowadzeniu na rynek growego Netfliksa, mogło by doprowadzić do przetasowania na rynku gier. I już teraz widzimy, że Sony i Microsoft grają w tej konkretnej sprawie do jednej bramki na zasadzie "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Ja nie widziałbym nic przeciwko temu, by do Game Passa trafiały w przyszłości gry Sony, a sam Game Pass był dostępny na PS5. Dziś wydaje się to niemożliwe - jutro, patrząc na historię gier wideo, wcale nie jest już takie nierealne.
Poczytałem niektóre komentarze na PPE z newsa, w którym donosiliśmy swego czasu, że Horizon Zero Dawn trafi na PC.
Naprawdę wierzycie w takie bajki? Oj wy naiwniacy.
Bzdura
Wow, nius zbudowany na plotce...
Słaby bait :)
W to to akurat nie uwierzę, dopóki nie zobaczę.
W przyszłym roku Mario i Zelda na PS4 i PS5... uwierzycie?
Jak widać wielu nie wierzyło w to, że Sony może zrobić taki ruch. A przecież romans exclusive'ów z PlayStation z pecetami również nie jest nowością, bo część gier z PlayStation można było ograć już wcześniej na PC dzięki usłudze PlayStation Now. Japońska firma z pewnością dobrze przeanalizuje jak opłacalne będzie wydanie Horizon Zero Dawn na PC, ale cała ta sytuacja jasno pokazuje, że Sony szuka nowych dróg do zarabiania pieniędzy w dobie coraz większych środków przeznaczanych na gry AAA, których koszty na next-genach pójdą tylko w górę.
Tylko spokój nas uratuje
W najbliższej przyszłości raczej nie doczekamy się sytuacji, w której takie tytuły jak czy Ghost of Tsushima będą trafiały równocześnie na PS4 i PC, czy następnie PS5 i PC, bo Sony raczej zostawi sobie okienko ekskluzywności. Jeśli jednak, pisząc kolokwialnie, "hajs się będzie zgadzał", kolejne gry Sony trafią wcześniej czy później na PC. Piekło nie zamarznie z tego powodu, a studia dostaną kolejny zastrzyk gotówki na tworzenie nowych gier.
Przeczytaj również
Komentarze (169)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych