Xbox Game Pass i Project xCloud to klucz do nowej ery. Microsoft zmienia podejście do gier
W 2017 roku Microsoft rozpoczął „nową erą gamingu”, która jednak dopiero pod koniec roku pokaże swoje prawdziwe oblicze. Zapoczątkowano wielki projekt, mający zapewnić najlepszą rozgrywkę wszystkim graczom, a w jego konsekwencji może się zmienić nasze podejście do gamingu. Okazuje się jednak, że kluczem do sukcesu nie są tylko gry, ale ogólnodostępność.
Materiał powstał przy współpracy z firmą Microsoft
Jeszcze kilka lat temu gracze oburzali się na myśl o przeniesieniu rozgrywki do chmury. Producenci konsol szybko wytłumaczyli, że nikt nie zamierza zrezygnować ze standardowej formy rozgrywki, ale jednocześnie zapowiedzieli nadejście alternatywy. Ta nadchodzi powoli, choć już teraz pojawiają się pierwsze jaskółki zwiastujące nową erę, która choć nie będzie dogodna dla każdego, ma jednak ogromną szansę przekonać do gier zupełnie nowej grono odbiorców... A nawet stare wygi w pewnym momencie mogą wyciągnąć ręce do chmury.
Wszyscy potrzebują gier
Gdy Microsoft w lutym 2017 roku zapowiedział Xbox Game Pass, gracze nie mogli się spodziewać, że w zaledwie trzy lata usługa stanie się jednym z najważniejszych atutów w rękach amerykańskiej korporacji. Teraz w każdym miesiącu ekscytujemy się na myśl o nadejściu nowych produkcji, ponieważ w katalogu goszczą nie tylko wszystkie tytuły spod szyldu Xbox Game Studio oraz znane klasyki, a gracze coraz częściej otrzymują także dostęp do mocnych tytułów third-party, które debiutują w usłudze od razu w dniu premiery. Katalog nabiera coraz większych rozmiarów i choć wciąż w reklamach pojawia się sławetne „100+ gier w Xbox Game Pass”, już teraz klienci na konsolach mogą sprawdzać ponad 230 tytułów. Trudno na aktualnej generacji znaleźć lepszą propozycję dla wszystkich zainteresowanych – tych często sięgających po nowości oraz „niedzielnych graczy”, którzy choć okazjonalnie chwytają za pada, to zawsze mogą zapoznać się z nowinką w zestawieniu. Lista rośnie, pojawiają się na niej hity, a wszyscy gracze muszą mieć świadomość, że to dopiero początek.
"Zależy nam na tym, aby Game Pass był dostępny na next-genach. To nie jest eksperyment na obecnej generacji konsol. To usługa, na którą nasi użytkownicy mogą liczyć, że będzie dostępna na produktach wprowadzonych w przyszłości." - Ben Decker, szef marketingu usług Microsoftu
Według ostatnich danych ponad 10 mln graczy z 41 krajów korzysta z Xbox Game Pass. Liczba robi wrażenie, choć nie możemy ukrywać, że Microsoft mierzy zdecydowanie wyżej. Dla firmy usługa jest „wizją przyszłości rozgrywki elektronicznej”, dzięki której Xbox Game Pass trafi do kolejnych graczy na „dowolnych urządzeniach”. Rozpowszechniając zasięg swojego produktu, planuje się nie tylko pozyskiwanie kolejnych klientów, ale również zwiększenie budżetu, dzięki któremu użytkownikom będą mogły być dostarczane następne gry. Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia w przypadku sukcesu platformy Netflix, która może miesięcznie dostarczać widzom dziesiątki produkcji, dzięki posiadanej bazie ponad 182 mln klientów. Każdy z nich opłaca abonament, zasilając tym samym pulę, która w dużej mierze jest przeznaczana na kolejne produkcje. Koło w pewien sposób się zamyka: Netflix oferuje więcej, bo posiada kolejnych użytkowników. Jestem przekonany, że zapowiedź w 2017 roku była dla Microsoftu rozpoczęciem budowania „swojego Netflixa”, który podobnie jak w przypadku streamingowej usługi proponującej seriale, filmy i dokumenty, będzie rósł z każdym kolejnym miesiącem. Kluczem do sukcesu jednak nie okaże się wyłącznie sukcesywnie powiększająca się biblioteka, a możliwość włączenia Xbox Game Pass w dosłownie każdym miejscu.
To właśnie w tym miejscu swój niebagatelny wkład w osiągnięcie sukcesu ma przynieść Project xCloud. Streamingowa usługa jest testowana w kolejnych krajach, następni gracze mogą sprawdzać nowe gry, a pod koniec roku nastąpi wielka integracja. Chmura Microsoftu otrzyma dostęp do całego katalogu Xbox Game Pass, dzięki czemu użytkownicy każdego sprzętu otrzymają dostęp do wszystkich produkcji oferowanych przez giganta. Halo Infinite, kolejne tytuły third-party i wielkie premiery już nie tylko dostępne na konsoli lub komputerze, ale także na smartfonie, tablecie, telewizorze i każdym innym urządzeniu, na których w następnych miesiącach zostanie uruchomiony Project xCloud. Microsoft lata temu zapoczątkował plan stworzenia ogromnej infrastruktury, a teraz małymi krokami (ale z niemałą dokładnością) realizuje projekt, by w przyszłości móc zapewnić dosłownie każdemu graczowi rozgrywkę AAA. Rozpoczniesz zmagania w Call of Duty na konsoli, następnie wyskoczysz do sklepu, a podczas stania w kolejce ukończysz jeszcze jedną misję na smartfonie? Płynne przechodzenie pomiędzy urządzeniami, które nie ograniczy się wyłącznie do jednej sieci, zapewni niespotykane wcześniej możliwości. Już teraz trudno nie zachwalać opcji przeskakiwania pomiędzy platformami Xbox i PC, jednak dodając do tego tablet, smartfon czy po prostu sam telewizor, gaming stanie się dostępny dla kolejnych graczy.
Już teraz 40% klientów Xbox Game Pass sprawdza nowe gry, ponieważ są systematycznie zachęcani do wypróbowania kolejnych gatunków oraz zupełnie nowych tytułów dostępnych w ramach abonamentu. A dzięki jeszcze szerszej gamie opcji włączenia produkcji, liczba chętnych będzie wzrastać. Microsoft nie tylko stawia na największych hardcorowców, którzy w ramach abonamentu zapoznają się z najnowszą przygodą z serii Gears of War, ale opowieść może trafić także do bardziej mobilnych graczy. Oni obecnie poznają mniej wymagające tytuły, jednak zgodnie z obietnicami, pewnego dnia wszystko się zmieni.
Wszyscy chcą dostępności
W lutym Phil Spencer wypowiedział dla niektórych kontrowersyjne słowa dotyczące prawdziwej konkurencji dla Microsoftu. Sony oraz Nintendo mogą odnosić sukcesy na rynku gier, ale korporacja z Redmond celuje dalej – na przestrzeni lat zainwestowano dziesiątki miliardów w chmurę i to właśnie połączony Xbox Game Pass oraz Project xCloud zapewnią coś więcej niż tylko standardową rozgrywkę na konsoli. Dla Microsoftu nadal ważny będzie Xbox, jednak na naszych oczach marka zaczyna ewoluować ze sprzętu w usługę, która ma dotrzeć do 7 miliardów graczy na całym świecie. To nie nadejdzie jutro, nie nadejdzie za rok, ale Satya Nadella i Phil Spencer rozpoczęli budowanie wspomnianej wcześniej „nowej ery gamingu”, a zgodnie z ich koncepcją – każdy gracz otrzyma dostęp do gier AAA.
"Cały czas obserwujemy nowych, wielkich graczy branży technologicznej, którzy wchodzą do świata gier i widzą w nim szansę. Jesteśmy przekonani, że aby osiągnąć sukces potrzeba świetnej zawartości i ogromnej społeczności graczy. Mamy długą historię i dlatego 90 milionów ludzi w Xbox Live jest bardzo ważnym wskaźnikiem. To społeczność ludzi, którzy przechodzą na stronę Microsoftu, aby poszukiwać konkretnych wrażeń w grach, mocnych tytułów i przyjemnych doświadczeń z samą marką. Mamy świetne pozycje nie tylko od naszych twórców first party, ale także innych wydawców." - Phil Spencer, szef marki Xbox
Trzeba jednak wciąż pamiętać o jednym: Project xCloud to wyłącznie alternatywa. Microsoft nie zamierza zrezygnować z konsoli, ponieważ jego włodarze doskonale zdają sobie sprawę, że streaming nie musi zainteresować typowego gracza. Oczywiście, to może być znakomita dodatkowa opcja chociażby dla fanów Fify, którzy chcą gromadzić FIFA Points w każdym miejscu, ale przede wszystkich chmura ma za zadanie dotrzeć do nowych klientów. Szef marki Xbox wciąż podkreśla, że zamierza zapewnić wybór, który skłoni wszystkich fanów gamingu do zainteresowania się propozycji Amerykanów. Trudno obecnie przewidzieć, jak poszczególne fragmenty układanki będą ze sobą współgrać, nie wiemy też, kiedy propozycja stanie się dostępna dla całej Europy, ale łatwo można dostrzec spokojne budowanie projektu, który ma gigantyczny potencjał.
Czerpiąc z połączenia dostępności (Project xCloud) oraz gier (Xbox Game Pass), Microsoft może zbudować prawdziwego „growego Netflixa”, który będzie docierał swoim zasięgiem do kolejnym milionów graczy, a zawartością kusił następnych. Inicjatywa podjęta lata temu to miliardowy projekt, którego zadaniem jest jednak zaangażowanie w rozgrywkę dosłownie wszystkich. Nie tylko fanów Microsoftu, entuzjastów Nintendo, sympatyków Sony, ale ludzi, którzy na co dzień nawet nie myślą o postawieniu w domach konsoli, na komputerach wyłącznie pracują, a chcą od czasu do czasu usiąść przed telewizorem i na kilka godzin oddać się zabawie. Bez pobierania, czekania – klikasz i grasz.
Czy to wszystko może odnieść oczekiwany sukces? Przyglądam się Xbox Game Pass od zapowiedzi, obserwuję możliwości Projectu xCloud, a wczytując się w słowa Phila Spencera, jestem przekonany, że cały Microsoft dąży do tego celu i na naszych oczach rozkwita „nowa era gamingu”.
Przeczytaj również
Komentarze (140)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych