Hyde Park: Najbrzydsza konsola do gier, jaką zaprojektowano

Hyde Park: Najbrzydsza konsola do gier, jaką zaprojektowano

Roger Żochowski | 21.06.2020, 09:00

Zapowiedź wyglądu PlayStation 5 wywołała skrajne opinie - jedni docenianą japońska drapieżność i szaleństwo, drudzy widzą w tym tandetę. W dzisiejszym Hyde Parku pytamy o najbrzydsze konsole wideo, z jakimi mieliście styczność. 

Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji
Roger: W wielu rankingach sumujących najbrzydsze konsole jakie powstały, umieszcza się stare systemy z pierwszej i drugiej generacji. Raz - że to trochę pójście na łatwiznę, dwa - mi te retro konstrukcje naprawdę się podobają, bije z nich nostalgia. 

Najbrzydszym systemem z jakim miałem do czynienia będzie więc dla mnie pierwszy Xbox. Biło od niego trochę tandetą nie wspominając, że był to wielki i mało atrakcyjny wizualnie klocek, którym można było zabić krowę. W porównaniu z nowocześnie wyglądającym PS2, niezwykle oryginalną "Kostką" od Nintendo i klasycznie zaprojektowanym Dreamcaście, pierwszy Xbox był najbrzydszym przedstawicielem szóstej generacji konsol.  

Miałem też swego czasu styczność z Segą Mega Drive przerobioną na kanapkę dzięki takim przystawkom jak Sega CD i 32X. To był dopiero koszmarek pierwszego sortu. Sega przez takie eksperymenty straciła reputację, co rzutowało potem choćby na porażkę Dreamcasta, który był przecież świetną konsolą. 


Hyde Park: Platynowanie gier - przyjemność czy uzależnienie?
Alexy: Wygląd konsoli ma dla mnie i zawsze miał - drugorzędne znaczenie. Pady do grania również - ich ergonomia była, jest i pozostanie kluczem przy ocenie sprzętu. Nigdy konsoli nie miałem w salonie poza jednym epizodem, także i ta kwestia dla mnie znaczenia ważna nie była. Łatwiej też wskazać mi coś, co wygląda estetycznie i dyskretnie nawet mimo ew. dużych gabarytów. Także chcąc odpowiedzieć na pytanie tygodnia powiem, że innej rzeczywistości to na pewno nie chciałbym całej masy konsol mieć u siebie w salonie pod/koło TV. Generalnie większość jest po prostu nieładnych - albo infantylnych, albo przesadzonych - mówię też o bieżącej generacji, o przyszłej także … idąc w retro - Atari Jaguar CD - co za paskudztwo, pierwszy X-Box, co za paskudztwo także. Kilka jeszcze by się zebrało.

To kwestia gustu i także tego, jak ktoś sobie salon w domu urządził, o ile w nim gra. To jak coś u mnie w gabinecie/pokoju gdzie gram, wygląda, jest mi obojętne. PS5, które mi się podoba byłaby elementem ciągłego narzekania małżonki bym to zabrał z salonu na pewno, nowy X już mniej, bo jest dyskretniejszy i mniej krzykliwy. Wracając do brzydkich konsol - zajrzyjcie sobie na tego linka  - do wyboru do koloru. Podsumowując - nie ważne jak brzydka konsola, to jej serce i odpalane gry decydują o jej pięknie

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper