Nie tylko Crash Bandicoot. Najlepsi bohaterowie platformówek na Szaraka
Pierwsze PlayStation miało wiele świetnych platformówek zarówno 2D jak i 3D, dzięki którym całe pokolenia graczy mogły zapoznać się z ich świetnymi bohaterami. Dziś porozmawiamy o Crashu, Spyro i kilku innych herosach.
Każdy kto miał w swoim domu kultowego Szaraka, na pewno choć raz grał w jedną z topowych platformówek znajdujących się na rynku - a już na pewno miał styczność z uwielbianym przez miliony graczy Crashem Bandicootem. Ale dziś wyjątkowo nie o nim, a o aż 10 innych legendarnych herosach ery pierwszego PlayStation. Gotowi na nostalgiczną podróż?
Spyro the Dragon
Młody fioletowy smoczek związany był z Crashem już od swojej pierwszej przygody w 1998 roku, kiedy to demo z jego opowieścią trafiło do trzeciej odsłony cyklu Naughty Dog. Dla miłośników platformówek była to niemała gratka, albowiem Spyro okazał się być szalenie sympatycznym, wysportowanym i cwanym smokiem, któremu nie były straszne nawet mroczne zaklęcia i baśniowe stwory. W swoich trzech przygodach z Szaraka, Spyro zdążył nauczyć się pływać, latać, polować, a nawet jeździć na deskorolce!
Klonoa
Czy każdy bohater w grze musi być odważny niczym lew i bez zawahania walczyć ze złem? Otóż nie i doskonałym przykładem takiego herosa jest stworzony przez Namco Klonoa. Ten antropomorficzny kociak z wielgachnymi uszami miał w sobie więcej empatii i takiego prawdziwego charakteru niż 90% protagonistów w tamtych czasach, czym zaskarbił sobie miłość wielu graczy na całym świecie. No bo jak tu nie kochać takiego herosa, który naprawdę boi się wpaść do wody, bo nie umie pływać i do tego jasno nam o tym mówi.
Croc
Gdy deweloperzy nie mają za dużo pieniędzy na przygotowanie porządnego dubbingu dla swojej produkcji, zawsze wymyślają jakiś śmieszny język, jakim posługują się żyjące w świecie gry istoty. Croc i jego malutcy przyjaciele rozmawiali ze sobą za pomocą sympatycznego, żartobliwego bełkotu, którego nie da się nie uwielbiać. A jeśli połączycie to z zielonym a'la krokodylem wyposażonym w plecaczek, jednego zęba i gały większe od ramion, wyjdzie wam zabójczo komiczna mieszanka. Torli torli torli, torli torli!
Gex
O tym, że świat telewizji jest niebezpieczny wiemy już od dawna, ale najbardziej dobitnie przekonał się o tym bogaty cwaniaczek imieniem Gex, który dosłownie został wessany do telewizyjnego świata. Gdy my zazwyczaj podziwiamy ciężkie kryminalne opowieści, głupkowate horrory i pełne emocji filmy akcji, tak tytułowy gekon musiał walczyć z przeróżnymi filmowymi paskudami na własną rękę. A doskonale wiemy, że walka z rozwścieczonym pomidorem to nie w kij dmuchał. Im dalej w las tym nasz bohater stawał się większym kozakiem, dostając coraz trudniejsze i zmyślne zadania.
Rayman
Co powinni zrobić twórcy gry, gdy nie radzą sobie z narysowaniem ramion i nóg swojemu bohaterowi? Michel Ancel znalazł na to pytanie bardzo prostą odpowiedź - po prostu ich nie zrobił. Tym samym tworząc jednego z najciekawszych bohaterów platformówek w historii. Gdy po raz pierwszy mieliśmy okazję wcielić się w Raymana, zwiedzaliśmy z nim niezwykle bajkowe światy, a sam heros raczej nie był typem gaduły. Dopiero od następnych części tchnięto w niego nieco więcej charakteru, dzięki czemu mógł wyróżniać się czymś bardziej atrakcyjnym niż bycie biegającym tic-taciem z łapami i stopami.
Spike
Ciężkie życie musi mieć młody chłopiec, który przez większość swojego wolnego czasu musi latać za uciekającymi małpkami. Spike nie był jednak pierwszym lepszym leszczem, jakiemu można dać tak upierdliwe zadanie i o nim zapomnieć. Oj nie, to bardzo odważny, pełen determinacji i szacunku dla wszystkich żyjących stworzeń młodzieniec. Jego szlachetna natura sprawiała, że nie uciekał się do przemocy jak totalny prymityw i podejmował prawdziwą walkę dopiero w ostateczności. Szkoda, że dziś mało już mamy tak dobrze wychowanych i poukładanych bohaterów, którzy robiliby wszystko, byleby nie krzywdzić niewinnych.
Abe
Abe jest niezwykle nietypowym, charyzmatycznym i dość wybitnie tragicznym bohaterem. Podczas gdy wszyscy inni znajdujący się na tej liście herosi mieli raczej proste życie i biegali po kolorowych planszach, tak Abe musiał walczyć o wolność, życie i całą swoją rasę. No bo wiecie, gdyby wielka bezduszna korporacja chciałaby zrobić z was i waszych bliskich nową przekąskę dla swoich klientów, też byście rzucili wszystko w diabły i ruszyli do boju. Mudokoni nie mieli łatwego życia, ale z pomocą tak porywającego lidera jak Abe, nie ma rzeczy niemożliwych.
Hello!
Hello!
Follow me!
Ok!
Tak się ratuje świat!
Tombi!
Tombi, znany w innych regionach świata jako Tomba, musiał zmierzyć się z najdziwniejszą inwazją na świecie - hordą niemiłych i złowrogich świnek. A to nie były byle jakie świnie, tylko przebiegłe i zepsute do szpiku kości wieprze. Nasz różowo-włosy bohater nie uświnił jednak gaciochów z tego powodu i dzielnie ruszył do walki o pamiątkową bransoletkę po swoim ukochanym dziadku - a że po drodze skopał 7 wielkich warchlaków, to już inna historia. Co jak co, ale z Tombim naprawdę można było przeżyć dwie bardzo fajne przygody i naprawdę wielka szkoda, że do dziś nie otrzymaliśmy żadnej kontynuacji.
Joker & Nikki
Joker z Pandemonium może i nie jest aż takim psycholem jak Joker z Batmana, ale to wciąż bardzo pokręcony i raczej niezbyt stabilny emocjonalnie żartowniś. Wraz ze swoją kumpelą Nikki, która troszkę trzyma go w ryzach, stanowią doskonałą parę powalonych do sześcianu czarowników. O ile w pierwszej są jeszcze raczej w miarę "normalni" i stonowani, tak w całkiem nieźle przyjętym sequelu, czekała nas jazda bez trzymanki, niczym po dziabnięciu sobie wywrotki dobrego koksu. Ponownie szkoda, że seria została już zapomniana.
Bubsy
Jeśli na koniec spodziewaliście się zobaczyć jakiegoś szalenie charyzmatycznego, przystojnego, porywającego i bystrego wojaka... doskonale trafiliście. Bubsy to pełen werwy rasowy kocur, który co rusz rzucał w przeciwników błyskotliwymi ripostami, a z jego problemami naprawdę można było się utożsamić - nic zatem dziwnego, że miał być jedną z pierwszych maskotek PlayStation. Każdy musi to po prostu przyznać - Bubsy to wyjątkowa ikona ery Szaraka! Nie no, dobra... Takiego przygłupa jak on to naprawdę ze świecą szukać, a przy jego żenujących tekstach, śmiało można uznać pijanego wujka na imieninach za wirtuoza komedii...
Przeczytaj również
Komentarze (73)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych