Reklama
POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Maciej Zabłocki | 23.07.2020, 22:00

Do naszej redakcji przyjechał ostatnio wielki hit sprzedażowy sub-marki Xiaomi – POCO F2 Pro. Smartfon o wielkich możliwościach i flagowych podzespołach, który skrywa kilka asów w rękawie. Dedykowany jest dla graczy za sprawą wielu unikalnych technologii, między innymi odprowadzania ciepła. Jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Zaskakująco dobrze. Zapraszam na test. 

Pierwszy telefon sygnowany marką POCOPHONE (POCO F1) wskoczył na półki sklepowe w drugiej połowie 2018 roku. Wtedy było to zaskakująco wydajne urządzenie, które jednak nie ustrzegło się kilku wyraźnych wad, jak choćby brak wsparcia dla NFC. Wyposażono je we flagowe podzespoły - Snapdragon 845, nawet 8GB pamięci RAM i układ graficzny Adreno 630. Do tego całkiem niezły, ponad 6” wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości FHD+ i duża bateria o wielkości 4000 mAh. Wielu recenzentów z całego świata chwaliło to nietuzinkowe podejście, wydajność czy ekran z wąskimi ramkami, a całości dopełniała rewelacyjna cena 1499 zł za absolutnie flagowe komponenty. Niestety, telefon miał raczej przeciętny aparat (brak optycznej stabilizacji obrazu), plastikową obudowę i dosyć ciemny ekran o marnej jasności, co w niektórych przypadkach mogło sprawiać duże trudności. 

Dalsza część tekstu pod wideo

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Producent przez jakiś czas nabrał wody w usta i nic nie zwiastowało rychłej premiery następcy POCO F1. Telefon został mimo wszystko sprzedażowym hitem – miał trochę wad, ale rokował nadzieje na znacznie ulepszonego następcę. W końcu, w tym roku zadebiutował POCO F2 Pro. Podążający drogą swojego starszego brata, wyposażony w absolutnie topowe i flagowe podzespoły, ale tym razem ze zdecydowanie lepszym ekranem, dużo lepszymi aparatami, większą baterią, wsparciem dla wszystkich znaczących technologii i bardzo dobrą obudową z metalowymi ramkami. W parze z tym wszystkim idzie również cena – obecnie telefon wyposażony w 6GB RAM i 128GB miejsca na dane kupimy za 2199 zł. Wersja z 8GB RAM i 256GB pamięci flash kosztuje 2399 zł. A co dostajecie w zamian? 

Specyfikacja

Ekran: AMOLED 6,67”, 2400 x 1080 pikseli, 395 ppi
Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 865 5G
SO: Android 10, MIUI V11 (POCO)
GPU: Adreno 650
RAM: 6 GB LPDDR4X
Pamięć: 128 GB
Bateria: 4700 mAh
Wymiary: 75,4 x 163,3 x 8,9 mm
Waga: 219 g
Aparat tył: 64MP F1.89 1/1,7”, 13MP F2.4, 5MP F2.2 i 2MP F2.4
Aparat przód: 20MP
Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, WiFi 6, Bluetooth 5.1, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, złącze mini-jack

Brzmi to zaskakująco dobrze, prawda? Do tej pory flagowe modele telefonów wyposażone w tak wydajne podzespoły kosztowały ponad 4000 zł. Tutaj otrzymujecie to za praktycznie połowę tej kwoty. Jeżeli w parze z tym pójdzie cała reszta podzespołów, aparat czy wyświetlacz dadzą radę, a bateria będzie trzymać wystarczająco długo, to mamy prawdziwego pretendenta do hitu sprzedażowego na masową skalę. Nie trzymam was dłużej w niepewności, przejdźmy do testów POCO F2 Pro i na sam początek zacznijmy od zawartości opakowania. Smartfon przyjeżdża do nas w oryginalnym, czarno-żółtym pudełku. Wewnątrz znajdziemy, oprócz urządzenia, plastikowy, przezroczysty pokrowiec, szybką ładowarkę 33W, kabel USB typu C i komplet dokumentów. Niestety, zabrakło jakichkolwiek słuchawek. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Wygląd, jakość wykonania, porty i złącza

Po wyjęciu telefonu z pudełka w oczy natychmiast rzucił mi się ogromny, przepiękny ekran, którego nie wyposażono w jakikolwiek niewielki aparat czy brzydki, duży notch. Zamiast tego, producent postanowił wykorzystać interesujący patent na wyjeżdżające z góry oczko obiektywu wysuwane mechanicznie (trwa to zaledwie moment). Nie jestem pewien jaka jest realna trwałość takiego rozwiązania, ale obiektyw „siedzi” bardzo stabilnie, nie ma absolutnie żadnych luzów, wygląda przy tym rewelacyjnie i jest z dwóch stron podświetlany atrakcyjnymi LEDami, które po zamknięciu aparatu stają się diodą powiadomień. Kolory możemy zmodyfikować w ustawieniach. 

POCO F2 Pro wyposażono w duży wyświetlacz AMOLED o wielkości 6,67” z niewielkimi ramkami (największy jest podbródek) i brakiem jakichkolwiek zaokrągleń na bokach. To sprawia, że obsługa tego urządzenia staje się niezwykle wygodna, bo nie ma takiej możliwości, żebyśmy przypadkiem nacisnęli jakiś przycisk czy aktywowali komendę do działania. Po prawej stronie znajdziemy przyciski regulacji głośności i atrakcyjny, czerwony klawisz funkcyjny do włączania/blokowania telefonu. Na dole widzimy otwór na głośnik, złącze USB i tackę na dwie karty nano-SIM.

Na górze znalazło się jeszcze miejsce na złącze słuchawkowe mini-jack, którego wielu z nas bardzo brakuje, dlatego POCO F2 Pro może być idealnym smartfonem dla posiadaczy dobrych, starych czy nowych słuchawek przewodowych z którymi z jakiegoś powodu nie chcą się rozstawać. Boki smartfona okalają metalowe, błyszczące ramki, a przód oraz tył zabezpiecza dobrze znana Corning Gorilla Glass 5. Telefon jest dość gruby (prawie 9 mm) i bardzo śliski, dlatego zamieszczony w zestawie pokrowiec z pewnością uchroni POCO F2 Pro przed upadkami z niewielkich wysokości. Niestety, znacznie zwiększa wielkość i grubość urządzenia, przez co staje się ono jeszcze mniej poręczne. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

No właśnie, wielkość jest tutaj chyba największą zagadką – ma swoje dobre i złe strony. To po prostu ogromny sprzęt, do którego musimy się przyzwyczaić. Testowałem wcześniej Xiaomi Mi 10, które wymiarowo było bardzo zbliżone więc nie miałem tego problemu, ale wielu z Was w pierwszym odruchu może mieć problem z komfortowym obsługiwaniem POCO F2 Pro. Zapewniam jednak, że warto poświęcić mu kilka dłuższych chwil. Telefon przyjechał do naszej redakcji w wersji 6/128GB w eleganckim, szarym kolorze. Niestety, nie jest certyfikowany i wodoodporny, nie wspiera też ładowania bezprzewodowego. Brakuje również wsparcia dla kart rozszerzeń microSD. POCO F2 Pro zabezpieczono na szczęście przed zachlapaniem, więc nie powinniśmy obawiać się używania go w czasie niezbyt intensywnego deszczu. Telefon od nowości zabezpieczony jest folią na ekranie i co bardzo istotne – nie palcuje się, przynajmniej w testowanym przeze mnie, szarym odcieniu.

Oprócz peryskopowego aparatu przedniego, równie dużym wyróżnikiem jest zbiór czterech tylnych obiektywów, które umieszczono na okrągłej, bardzo oryginalnej wyspie. Nie wystaje ona szczególnie ponad urządzenie, a ponieważ zamieszczona jest w centralnym punkcie, to spokojnie możemy obsługiwać smartfon leżący na biurku bez irytującego chybotania. Wokół wyspy znalazło się jeszcze miejsce dla wytłoczonego okręgu, wykończonego także okrągłą lampą doświetlającą. Pomysł ciekawy i z pewnością nadający charakteru POCO F2 Pro – zawsze to miła odmiana od kolejnych klonów prostokątów czy kwadratów. 

Ogromny wyświetlacz, peryskopowy aparat i komfort oglądania

Chociaż najnowsze smartfony na Androidzie mają już w zdecydowanej większości „oczko” aparatu, to jednak zabiera ono nieco miejsca z naszego wyświetlacza. Sprawia to wrażenie obecności jakiejś „przeszkadzajki” na ekranie, której nie możemy się pozbyć. W przypadku POCO F2 Pro wyświetlacz jest ogromnym atutem tego sprzętu. Wielka przestrzeń, bez żadnych przeszkód pozwala w pełni cieszyć się zarówno grami jak i filmami. AMOLED gwarantuje doskonałą czerń, a w opcjach konfiguracji możemy w miarę potrzeb nasycić kolory czy zmienić je w zdecydowanie bardziej stonowane. Wszystko po to, by maksymalnie wykorzystać potencjał tego ekranu. Jego rozdzielczość to 2400x1080 px, co daje niezłe 395 pikseli na cal. Wszystko jest ostre i wyraźne.

Niestety, Xiaomi nie poszło tutaj w kierunku flagowców, dlatego wyświetlacz ma „tylko” 60 Hz, co wcale nie uważam za wadę – jego obsługa i jakość są wystarczająco komfortowe do codziennego użytku, a na rynku nie mamy jeszcze zbyt wielu gier czy aplikacji, które obsługują więcej niż 60 klatek. Dostrzegam w tym duży pozytyw za sprawą wydłużonego czasu pracy na baterii. Wyświetlacz korzysta natomiast ze 180 Hz częstotliwości odświeżania dotyku, co gwarantuje natychmiastową reakcję na nacisk.

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Szczerze muszę przyznać, że korzystanie z tego ekranu każdego dnia sprawiało mi ogromnie dużo przyjemności. Jego wielkość, aż 6,67” sprawia, że oglądanie jakichkolwiek filmów jest niesamowicie wygodne. Dochodzi do tego wsparcie dla HDR10+. Codzienna obsługa daje wiele satysfakcji i radości, ekran jest wystarczająco duży, by z ochotą włączyć jeszcze jeden film na YouTube czy odpalić następny wyścig albo poziom. No właśnie – na POCO F2 Pro udało mi się wygrać w turnieju organizowanym przez Xiaomi we współpracy z ESL Polska, o czym mogliście poczytać kilka dni temu. Asphalt 9 na tym telefonie jest piękny, niezwykle płynny i bardzo komfortowy – sprawdziłem jeszcze wiele innych gier, jak GTA: San Andreas, Fortnite czy Call of Duty chociażby i w każdym z tych tytułów miałem w głowie tylko jedno – rany, jak rewelacyjnie się na tym gra. 

Ten telefon został stworzony do mobilnej rozrywki, nie tylko za sprawą flagowych podzespołów, ale właśnie tego ekranu. No i nie wspomnę o nieskończonym kontraście i znakomitej czerni, co w nocy wielokrotnie się przydawało. Na sam koniec muszę jeszcze dodać, że maksymalna jasność wyświetlacza przekracza 850 nitów, czym wyprzedza takie telefony jak Samsung Galaxy S20 Ultra, iPhone 11 Pro Max czy OnePlus 8 Pro. Taki ekran w telefonie za 2200 zł? Xiaomi, jak Ty mnie zaimponowałeś w tej chwili. W przypadku bardzo mocnego nasłonecznienia automatyczne algorytmy ekranu mogą rozświetlić go chwilowo nawet do oszałamiających 1200 nitów. 

Wykorzystane podzespoły i wydajność

Jak już wiecie ze specyfikacji, telefon wyposażono w absolutnie flagowy, ośmiordzeniowy model Snapdragona 865 wykonany w 7nm litografii – jeden rdzeń rozpędza się do zawrotnych 2,84 GHz, trzy kolejne do 2,42 GHz, a pozostałe cztery do 1,8 GHz. Znajdziemy tutaj potężny układ graficzny Adreno 650 wspierany 6GB pamięci RAM LPDDR4X. Z dziennikarskiego obowiązku muszę odnotować, że wersję 8GB wyposażono w szybsze kości LPDRR5, ale do naszej redakcji wpadł ten słabszy model. Połączenie tych komponentów daje absolutnie topowe rezultaty – w popularnym AnTuTu generując 571149 punktów. Dla porównania, iPhone 11 z którego korzystam prywatnie zatrzymuje się na ok. 490 tysiącach. W krainie Androida natomiast konkurencyjny będzie najnowszy OnePlus 8 Pro, osiągający zbliżoną prędkość, Xiaomi Mi 10 przekracza 580 tys, a Samsung Galaxy S20 zatrzymuje się na ~515 tysiącach. Topowy wynik w telefonie za 2200 zł to dobry prognostyk na kolejne miesiące użytkowania. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

W pozostałych benchmarkach też jest znakomicie. W 3D Marku w najbardziej wymagającym teście Sling Shot Extreme, korzystając z OpenGL ES 3.1, POCO F2 Pro wygenerował znakomite 7195 punktów, a w przypadku API Vulkan aż 6525. W Geekbench 5 pojedynczy rdzeń pokazał aż 920 jednostek, a wielordzeniowość zatrzymała się na 3369 punktach. To rezultaty delikatnie lepsze od wyników Xiaomi Mi 10 kosztującego ok. 3000 zł. To także ścisła czołówka wydajności na rynku smartfonów w tym momencie. Na deser zostawiłem wyniki w Androbench, sprawdzającym szybkość wbudowanej pamięci flash (korzystającej z technologii UFS 3.1) – tutaj również jest znakomicie – podczas odczytu mamy 1721 MB/s, podczas zapisu 718 MB/s. Znowu odwołam się do droższego Mi 10, ale ten zatrzymywał się na odpowiednio 1340 MB/s i 664 MB/s. Najnowszy Huawei P40 Pro (kosztujący ponad 4000 zł) osiąga tutaj 1766 MB/s podczas odczytu i tylko 401 MB/s podczas zapisu. Jak widzicie, w przypadku POCO F2 Pro nie musicie obawiać się zapasu mocy nawet na najbliższe dwa, może trzy lata. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Jak taka syntetyczna wydajność przekłada się na codzienne użytkowanie? Bez żadnych zaskoczeń – jest rewelacyjnie. Aplikacje otwierają się natychmiast, gry chodzą bez żadnych problemów czy spadków płynności, a dowolna aplikacja, przeglądarka czy ilość odpalonych zadań nie są POCO straszne. Mocy jest tutaj wystarczająco dużo, by ten telefon działał jak rozpędzona rakieta. Skoro w przypadku „zaledwie” 6GB wersji jest tak dobrze, to ciekaw jestem jak w codziennym użytkowaniu sprawdziłaby się edycja z 8GB nieco szybszej pamięci RAM. Tutaj mielibyśmy pewnie też delikatnie wyższe wyniki w takim AnTuTu czy pozostałych benchmarkach. Wydajność POCO F2 Pro to niewątpliwie jedna z jego największych zalet – tym bardziej za 2199 zł. 

Równie znakomitym osiągnięciem jest zastosowany wewnątrz układ odprowadzania ciepła. Telefon nawet podczas bardzo intensywnego użytkowania pozostaje chłodny, co wielokrotnie zaskakiwało mnie w trakcie testów. Jak możecie znaleźć na oficjalnej stronie producenta (ponieważ nie rozkręcałem tego sprzętu), urządzenie wyposażono w technologię LiquidCool 2.0. Możemy tam przeczytać, że dzięki wielowarstwowemu procesowi chłodzenia cieczą i jednej z największych komór ewaporacyjnych temperatura procesora może być obniżona nawet o 14 stopni. To naprawdę działa. POCO F2 Pro wspiera technologię 5G, najnowszy format WiFi 6 (czyli 802.11 ax), obsługuje NFC i w zasadzie niczego mu tutaj nie brakuje.

Codzienność, nakładka producenta, czas działania na baterii

Tak jak wspominałem w akapicie poświęconym budowie tego telefonu, diodę powiadomień ulokowano na czubku peryskopowego aparatu, co nie jest zbyt wygodnym rozwiązaniem. Telefon zawsze kładę dołem do siebie, by w razie konieczności odblokować go i swobodnie korzystać. Nie zerkam na górną część. Taką ewentualność dopuszczam co najwyżej w sytuacjach, gdy ewidentnie jestem zajęty jakąś pracą fizyczną i zerkam raz na jakiś czas na telefon czy może nic nie przyszło. Domyślam się jednak, że była to być może jedyna opcja, by taką diodę w ogóle tutaj zaimplementować. Peryskopowy aparat działa zaskakująco dobrze, szybko i co najważniejsze – robi bardzo ładne zdjęcia, ale do tego jeszcze przejdziemy. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Oczywiście POCO F2 Pro wyposażono we wbudowany w wyświetlacz czytnik linii papilarnych, który działa dobrze i szybko. Raz na kilkadziesiąt razy zdarzyło mi się, że nie odczytał natychmiast mojego palca, ale to równie dobrze mogła być moja wina. Nie mogę mu niczego zarzucić. Odblokowanie twarzą jest nieco wolniejsze niż w pozostałych smartfonach, bo choć działa bezbłędnie, to jednak musimy te niespełna sekundę poczekać, aż wysunie nam się obiektyw aparatu. Ta forma zdjęcia blokady nie działa w nocy, ze względu na zastosowaną technologię i nie jest zbyt bezpieczna. Smartfon korzysta z nakładki producenta oznaczonej jako „POCO”, a konkretnie MIUI Global 11.0.6. To praktycznie taki sam interfejs jak w Xiaomi Mi 10, ale z delikatnymi zmianami. Jednym z ciekawszych elementów jest personalizowana „szuflada” grupująca aplikacje, którą możemy dowolnie skonfigurować lub całkiem wyłączyć w ustawieniach. 

Nie brakuje też takich opcji, jak choćby „ograniczenie migotania” które zmniejsza zmęczenie oczu w warunkach słabego oświetlenia. Jest oczywiście tryb ciemny, dedykowane ustawienia dla czytelników (zmienia barwy na cieplejsze) czy rozmiar i wygląd czcionek. Niestety, telefon trafia do nas z wieloma preinstalowanymi aplikacjami – znajdziemy tutaj Amazon, Netflix, WPS, Linkedin, eBay i Facebooka. Do tego Share Me, sprzątacza czy reklamy w oprogramowaniu. To jest słabe.

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Samych opcji konfiguracyjnych jest tutaj pełno – możemy zmodyfikować efekt przedniego aparatu, dźwięk wysunięcia czy kolor diod LED, albo całkiem to wyłączyć. Jest również opcja dowolnego „przemeblowania” pulpitu głównego, zmiany siatki ikon, wykorzystanego motywu czy sposobu wyświetlania powiadomień. Nie są to ustawienia dalece wykraczające poza „podstawowego” Androida, ale warto wiedzieć, że możemy tutaj zmodyfikować praktycznie wszystko – włącznie z aplikacją aparatu, do której przejdę w kolejnych akapitach. Wygląd interfejsu POCO F2 Pro jest prosty i schludny, co dobrze widzicie na zdjęciach. Podczas użytkowania nie sprawiał mi żadnych problemów. Nie było błędów czy zacięć. Testowane aplikacje nie sprawiały kłopotów. Urządzenie działało po prostu świetnie. W YouTube znajdziemy rozdzielczość maksymalnie 1080p/60 ze wsparciem dla HDR, a wyświetlany przy tym obraz jest bardzo ostry i przyjemny dla oczu. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Prawdziwym asem w rękawie w POCO F2 Pro jest kapitalny czas działania na baterii. To absolutnie rewelacyjny smartfon dla graczy lub podróżników, którzy przez długi czas pozostają bez dostępu do powerbanka czy źródła prądu. Wbudowane ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 4700 mAh wystarcza na praktycznie dwa dni bardzo intensywnego użytkowania. W moich testach wyniki wyszły niesamowite. Dzięki zastosowanym podzespołom (m.in. 7 nm procesor, wyświetlacz FHD+ 60Hz) telefon pozwolił na nieprzerwane odtwarzanie wideo (z maksymalną jasnością) z YouTube przez kolejne ~13,5h. Podczas intensywnego użytkowania, po 17h pracy urządzenie wskazywało na gotowość do kolejnych 27h, a w trybie oszczędzania energii nawet do 42h.

Gdy naładowałem POCO F2 Pro do 100% w środę z samego rana, trenowałem do turnieju Xiaomi przez kilka godzin, potem wziąłem udział w rozgrywkach, zrealizowałem nagrania, grałem w pozostałe tytuły, a następnego dnia przez wiele godzin bawiłem się aparatem i ustawieniami. Po upływie ponad 30h spojrzałem na baterię – miała jeszcze 52%. Zdumiałem – porobiłem testy, pobawiłem się interfejsem, włączyłem „Powrót do Przyszłości” na Netflixie i obejrzałem ponad 40 minut, a poziom baterii „stopniał” do 38%. Co to są za czary? To zdecydowanie najdłużej działający smartfon na jednym ładowaniu spośród wszystkich, jakie miałem przyjemność testować. Bez problemu wytrzyma ponad 10h czasu przed ekranem. Obłęd. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Zamieszczona w zestawie ładowarka 33W ładuje ogniwo do pełna w nieco ponad godzinę, co również uważam za świetny rezultat. Mogę tym samym wybaczyć brak wsparcia dla ładowania bezprzewodowego, chociaż trochę szkoda, że go tutaj zabrakło. Nieco gorzej wypada wbudowany głośnik mono – gra zaskakująco donośnie i całkiem nieźle, ale brakuje poprawnego odwzorowania wszystkich tonów – czasem za bardzo „piszczy”, a przy wysokich brzmieniach wpada w nieprzyjemne świsty, w zależności od „źródła dźwięku”. Szkoda, że producent nie pokusił się tutaj o stereo, ale domyślam się, że cena musiała znaleźć gdzieś swoje ujście. To wystarczający głośnik do oglądania wideo z YouTube, okazjonalnego Netflixa czy odpalenia jakiejś muzyki, ale bez rewelacji. Na słuchawkach jest dobrze, może oczekiwałbym nieco więcej od samego oprogramowania telefonu, choćby w zakresie basów i niskich tonów czy rozpiętości tonalnej dźwięków, ale dalej to wystarczający poziom dla „przeciętnego” użytkownika. Czyli takiego, który oczekuje poprawności, ale nie jest melomanem. 

Aparaty, jakość zdjęć

Przejdźmy do jednego z najciekawszych elementów POCO F2 Pro, czyli jakości zdjęć i nagrań, które może zaoferować. Jak wspominałem w specyfikacji, z tyłu urządzenia znajdziemy cztery aparaty. Ten główny wyposażono w 64 Mpix matrycę z sensorem SONY IMX686, z przesłoną F/1.89. Do dyspozycji użytkownika jest jeszcze 13 Mpix obiektyw szerokokątny (kąt 123 stopnie, przesłona F/2.4), 5 Mpix teleobiektyw makro (przesłona F/2.2) oraz 2 Mpix czujnik głębokości (F/2.4). Zdjęcia robione tym kompletem aparatów w ciągu dnia mogą się podobać. Są ostre, pełne detali, nasycone kolorami (choć niezbyt przesadnie na szczęście), a telefon oferuje szereg dodatkowych funkcjonalności. Mamy dedykowany tryb nocny, rewelacyjne zdjęcia portretowe, panoramę czy ustawienia pro, a w dodatkowych trybach znajdziemy jeszcze np. dedykowane zdjęcia makro lub skanowanie dokumentów. Nie brakuje też trybu 64 Mpix, oferującego bardziej szczegółowe zdjęcia w maksymalnej dostępnej rozdzielczości.

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Co ciekawe, obiektyw do zdjęć makro jest jednym z najlepszych na rynku (5 Mpix), oferując bardzo atrakcyjne fotki, pełne detali i kolorów, co możecie zobaczyć poniżej. Mogę przyczepić się tutaj co najwyżej do trudności w uchwyceniu ostrych zdjęć przy słabszym oświetleniu. Udało mi się zrobić zwykle jedno dobre zdjęcie i dwa rozmazane. Ale te dobre fotki nocne robią niezłe wrazenie. Są jasne i szczegółowe. Niestety, ewidentnie podstawowe oprogramowanie telefonu ma jakiś kłopot ze zdjęciami zrobionymi w ruchu, bo nawet w ciągu dnia fotografie poruszających się zwierząt czy ludzi wypadają przeciętnie. Brakuje reprodukcji zdjęcia w takiej formie, by postać stawała się wyraźniejsza. Tryb portretowy działa za to kapitalnie, a przedni aparat do selfie oferuje bardzo dobrej jakości zdjęcia, zarówno z jak i bez rozmytego tła. Efekty są świetne i mogą się podobać. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Główny aparat to dobra i dość wysoka półka – nie ma mowy o jakiejś rewolucji, ale można osiągnąć znacznie lepsze efekty, instalując osobną aplikację do kamery prosto od Google, zwaną „GCam”. Na YouTube znajdziecie szereg porównań i tutoriali jak ją zainstalować, a końcowe rezultaty zarówno w zakresie zdjęć jak i nagrań wideo potrafią zachwycić. Różnica jest bardzo widoczna, dlatego Xiaomi musi jeszcze popracować nad oprogramowaniem. Ciekaw jestem czy w nowszej wersji MIUI z numerem 12 coś zostanie poprawione. Technicznie telefon potrafi bardzo wiele.

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

No właśnie, ale przechodząc do tematu wideo – tutaj mamy wszystko, co najnowsze – możliwość nagrywania obrazu w rozdzielczości 8K i 30 klatkach na sekundę, w 4K i 60 klatkach na sekundę, oraz w 1080p do 960 klatek na sekundę w ramach trybu slow-motion. Niestety, w podstawowej wersji oprogramowania brakuje jakiejkolwiek formy wsparcia dla stabilizacji obrazu. Nie ma nie tylko tej optycznej, ale także cyfrowej przez co nagrania są pełne poruszeń i wibracji. To kompletnie niezrozumiały dla mnie temat, tym bardziej, że niektóre filmy na YouTube jasno wskazują gigantyczną poprawę po instalacji „GCam” – tak jakby winne temu wszystkiemu było wyłącznie oprogramowanie. 

Pomijając brak stabilizacji, nagrania są bardzo wysokiej jakości. Wideo w 4K zachwyca liczbą szczegółów i kolorami, jest znakomite – POCO F2 Pro przechwytuje ostrość z pierwszego planu w ułamku sekundy i robi to praktycznie bezbłędnie. Zwolnione tempo również robi wrażenie, a dodatkowym atutem jest dedykowany tryb „VLOG” nagrywający kilkusekundowe sekwencje, potem automatycznie łączone w jedną całość z dodatkiem energicznej muzyki. Korzystałem z tego trybu przez pół dnia i cieszyłem się nim jak małe dziecko – podejrzewam, że takich nagrań powstałoby u mnie tysiące, gdybym POCO F2 Pro miał prywatnie. Przedni aparat również spisuje się znakomicie, pozwala nagrywać filmy w 1080p i 120 klatkach, delikatnie zwalniając tempo, gdy to konieczne. Bardzo przydatna funkcja. W ogólnym rozrachunku jest zatem zaskakująco – raz znakomicie, innym razem tylko poprawnie – wielki minus za brak stabilizacji w podstawowej wersji oprogramowania. 

Podsumowanie – czy POCO F2 Pro to prawdziwy pogromca flagowców?

Xiaomi wypuściło na rynek prawdziwego „kilera”, który przez długie miesiące będzie jednym z najszybszych i najlepszych telefonów z Androidem, jakiego znajdziemy na rynku. W cenie 2199 zł mamy tutaj wszystko, czego możemy oczekiwać od „prawdziwego” pogromcy flagowców. Są absolutnie topowe podzespoły, fantastyczny wyświetlacz AMOLED (szkoda, że 60 Hz), kapitalny czas pracy na baterii, bardzo dobre aparaty, świetna jakość wykonania i dodatkowo peryskopowy aparat, który eliminuje jakiekolwiek „dziury” w ekranie, sprawiając jeszcze lepsze wrażenie. To wszystko w tej cenie daje nam produkt niemal idealny. Czego zabrakło? 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Nie ma oficjalnego certyfikatu wodoszczelności, ale telefon jest zabezpieczony przed zachlapaniem. Szkoda, że nie możemy rozszerzyć wielkości pamięci flash za pomocą kart microSD, brakuje głośników stereo, jakiejkolwiek formy stabilizacji obrazu przy nagraniach (przed wgraniem innej aplikacji) i ładowania bezprzewodowego. W zamian otrzymujemy natomiast bardzo szybkie ładowanie 30W (chociaż są już szybsze na rynku) i świetnie działającą nakładkę na Androida, która w swojej kolejnej wersji zaoferuje wiele nowości, z tego co widziałem. Nowe animacje, nowe przejścia, nowe funkcje, nową górną belkę czy całkiem nowy wygląd powiadomień i ustawień. Warto poczekać. 

POCO F2 Pro – test gamingowego smartfona z flagowymi podzespołami od Xiaomi

Czy warto w takim razie kupić POCO F2 Pro? Za te pieniądze jak najbardziej. To smartfon, który za połowę kwoty dobrego flagowca oferuje mnóstwo topowych elementów. Producent poszedł tutaj na pewne kompromisy i musimy być tego świadomi przy wyborze urządzenia, ale… w tej kwocie po prostu brakuje konkurencji. Dostajemy wsparcie dla najnowszych technologii, 5G, WiFi6, Bluetooth 5.1, do tego producent dokłada gniazdo mini-jack i diodę podczerwieni. Bajecznie. Na koniec w ramach ciekawostki dodam, że POCO F2 Pro to nic innego, jak rebrandowany model Redmi K30 Pro, ale z innym harmonogramem aktualizacji. Bardzo polecam – w tej kwocie to musi być hit sprzedażowy.  

Ocena – 9/10

Zalety:

  • topowe, flagowe podzespoły (Snapdragon 865)
  • wsparcie dla najnowszych technologii, jak 5G, WiFi 6 czy Bluetooth 5.1
  • rewelacyjny wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości FHD+
  • kapitalny, absolutnie powalający czas pracy na baterii
  • bardzo szybkie ładowanie przewodowe
  • rewelacyjna wydajność i dobra nakładka producenta 
  • bardzo dobra jakość zdjęć w ciągu dnia
  • świetne portrety 
  • zaskakująco dobra jakość zdjęć w nocy
  • bardzo wysoka szczegółowość nagrań w 4K
  • zwolnione tempo do 960 klatek
  • wysoka jakość wykonania i oryginalny wygląd
  • peryskopowy aparat do selfie z diodami LED
  • bardzo dobrze skonstruowany układ chłodzenia 
  • pokrowiec w zestawie
  • niska cena względem jakości, możliwości i wydajności

Wady:

  • brakuje wsparcia dla wodoodporności 
  • nie ma ładowania bezprzewodowego 
  • ekran jednak tylko w 60 Hz (co nie musi być wielką wadą)
  • w złączu USB dalej mamy standard USB 2.0 (szkoda)
  • głośnik mono, który gra donośnie, ale nie jest najwyższej jakości 
  • brakuje wsparcia dla optycznej stabilizacji obrazu, elektroniczna nie radzi sobie najlepiej przed instalacją zewnętrznego oprogramowania
  • pewne drobne wpadki w oprogramowaniu, które zdarzały się sporadycznie
  • brak wsparcia dla kart microSD
  • zdarzające się reklamy w ustawieniach telefonu
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper