Wychowane przez wilki (2020) – opinia o 3 odcinkach serialu (HBO). Android też rodzic

Wychowane przez wilki (2020) – opinia o 3 odcinkach serialu (HBO). Android też rodzic

Jędrzej Dudkiewicz | 30.08.2020, 20:00

Czyżby Ridley Scott odpuścił sobie – przynajmniej na razie, a mam nadzieję na zawsze – uniwersum Obcego i postanowił zająć się czymś innym? Niewykluczone, bo niedługo w serwisie HBO zadebiutuje serial, którego jest jednym z producentów wykonawczych (wyreżyserował też kilka odcinków). Oto opinia o pierwszych trzech epizodach produkcji, pt. Wychowane przez wilki (2020).

Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, kiedy loty w kosmos są czymś całkowicie osiągalnym. Dwójka androidów, nazywana Matką i Ojcem, ma za zadanie wychować na tajemniczej planecie kilka ludzkich dzieci. Jak łatwo się domyślić, nie będzie to takie proste.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wychowane przez wilki (HBO) – opinia o 3 docinkach. Duży potencjał

Wśród twórców nowego serialu HBO wymieniany jest przede wszystkim Ridley Scott, jednak jego głównym pomysłodawcą jest niejaki Aaron Guzikowski, którego największym do tej pory osiągnięciem było napisanie scenariusza do bardzo dobrego filmu Denisa Villeneuve’a, pt. Labirynt. Podobnie jak to dzieło, serial Wychowane przez wilki skupia się na kwestiach psychologicznych. Oczywiście są tu całkiem nieźle nakręcone sceny akcji, jednak fabuła koncentruje się przede wszystkim na kilku interesujących wątkach. Pierwszym, w sumie najbardziej oczywistym i spodziewanym jest natura androidów, kwestia tego, czy mogą mieć uczucia, jakie i dlaczego mają motywacje, w jaki sposób układają relacje z ludźmi. Tutaj twórcy dodają niewiele do tego, co mogliśmy oglądać (lub czytać) w innych dziełach, jednak postacie Matki i Ojca są na tyle dobrze wykreowane i zagrane, że potrafią zaintrygować. Znacznie ciekawszym motywem jest religia. Otóż androidy uważają, że stanowi ona ogromny balast i jest powodem konfliktów, które rozrywają ludzkość, prowadząc do podziałów i bezsensownej przemocy. Przeciwstawione są tu więc sobie postęp i technika oraz wiara. I póki co – piszę to oczywiście na podstawie trzech odcinków, które widziałem – jest to prowadzone w sposób całkiem wciągający.

Wychowane przez wilki w ogóle ogląda się bardzo dobrze – epizody są utrzymane w dobrym tempie, nie ma tu raczej momentów nudy. To także zasługa jeszcze jednego bohatera, którym jest Marcus, grany przez znanego z roli Ragnara w Wikingach Travisa Fimmela. Jest to osoba na tyle tajemnicza i przynajmniej na razie nieprzenikniona, jeśli chodzi o kierujące nią motywacje, że trudno jest się nie zaangażować w historię, której jest uczestnikiem. Wszystko to nie znaczy, że nowy serial HBO jest pozbawiony wad. Po pierwsze, co dość zaskakujące, efekty specjalne bardzo często stoją na średnim poziomie i widać na ekranie sporo sztuczności. Po drugie, grający Campiona, główne dziecko, którym opiekują się Matka i Ojciec, Winta McGrath, jest przez większość czasu mocno irytujący. No i przyczepić by się można do tego, że niekiedy postacie, w tym super inteligentne androidy, zachowują się absurdalnie.

Tym niemniej Wychowane przez wilki, które będą mieć premierę w serwisie HBO GO już 4 września to serial, w którym tkwi spory potencjał. Z przyjemnością zobaczę kolejne odcinki, bo te, z którymi zapoznałem się do tej pory naprawdę mi się podobały. Póki co nie wystawiam oceny, zrobię to po finale sezonu, ale jeśli nic się nie zmieni, to nie wykluczam, że będzie ona bliska 8/10.

Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper