New World - sprawdziliśmy nowe MMO od Amazonu. Czy World of Warcraft dostanie godnego konkurenta?
Amazon Games to studio, które może wydawać się anonimowe poza samą nazwą amerykańskiego giganta handlowego. A to tak naprawdę dawne Double Helix, w którego skład wchodzą ludzie pracujący niegdyś nad takimi grami jak Destiny, World of Warcraft czy Diablo. I New World ma naprawdę duże szanse, by zagościć na dłużej na rynku MMO.
Podczas wirtualnej sesji gamingowej w New World dziennikarze mogli prześledzić prezentację gry, którą przeprowadził jej dyrektor (Scot Lane), szef działu World Experience (Mike Willette) oraz szef działu Player Experience (Dave Verfaillie). Następnie gracze mieli okazję rozegrać sesję wojny w formule 50 na 50 (uczestnicy zostali podzieleni na atakujących i obrońców), oraz pobawić się z New World przez kolejny tydzień publicznych testów. Jak to wszystko wypada w praniu?
Kolonijne fantasy
Zacznijmy od początku. New World to MMO osadzone w otwartym świecie stylizowanym na XVII wiek o posmaku kolonialnym, w którym gracze muszą zmierzyć się z nawiedzonym pustkowiem tajemniczej wyspy Aeternum, gdzie czyhają nieumarłe legiony, chcące usunąć żywych z miejsca ich rządów. Ważna dla fabuły będzie też tajemnicza substancja dająca zarówno nadprzyrodzone zdolności jak i będąca źródłem zarazy. Gracze trafią w sam środek walki pomiędzy frakcjami, będą też walczyć ze starożytnymi strażnikami chroniącymi Aternum, tworzyć kompanie, budować osady i próbować przetrwać w zmieniającym się świecie. Gra pierwotnie miała pojawić się w 2020 roku, ale twórcy chcieli dopracować i dodać część elementów, dlatego premiera została przesunięta na wiosnę 2021. Oczywiście póki co tylko na PC.
Tytuł robi naprawdę dobre pierwsze wrażenie. Oprawa gry potrafi zachwycić tak pod względem stylistyki jak i bogactwa detali czy efektów cząsteczkowych, choć w przypadku kreatora postaci szału jeszcze nie ma. Warto w tym miejscu wspomnieć o zmieniających się porach roku, które wpłyną na to jak wyglądać będzie otaczający nas świat. Widać, że to projekt, który ma duży budżet.
MMO w konwekcji action-RPG
Bardzo spodobał mi się zręcznościowy system walki, który przypomina gry z gatunku action-RPG. Momentami miałem nawet wrażenie, jakby twórcy inspirowali się odrobinę serią Souls. Nie ma więc mowy o umowności czy samograju. Ciężko powiedzieć czy walka na dłuższą metę będzie skillowa, ale póki co na taką się właśnie zapowiada. Poza wyprowadzaniem ciosów często trzeba ich także unikać, turlać się, blokować tarczą, atakować bronią dystansową. Całość polega więc na łączeniu ataków wręcz i dystansowych z potężnymi zaklęciami. Bronie możemy nosić na raz aż trzy i oczywiście bez problemu je zmieniać. Każda pozwala nam ponadto na użycie trzech zdolności, więc łącznie mamy ich pod ręką aż dziewięć.
Oczywiście postać można rozwijać, zwiększać poziom doświadczenia, ulepszać konkretne atrybuty choć zrezygnowano tu póki co z podziału na klasy. Większe znaczenie ma posiadana broń - każda z własnymi poziomami doświadczenia i umiejętnościami zarówno ofensywnymi, defensywni jak i pasywnymi, które rozwijamy na specjalnych drzewkach. Są one na razie dość skromne, ale do premiery jeszcze sporo czasu.
Wojna na całego
Już teraz widać, że crafting odegra w grze bardzo dużą rolę. Materiały możemy zdobywać ścinając drzewo, zbierając roślinki, zabijając zwierzęta. To pozwoli nam utworzyć nowe elementy ekwipunku, bo choć ten można zdobyć w questach to zapewne najlepszy oręż stworzymy sobie sami. W grze będziemy mogli uprawiać ziemię, łączyć się w grupy, stawiać budynki a nawet całe osady. Wygląda też na to, że elementy PvP będą wychodziły tu na pierwszy plan, bowiem świat podzielony został na obszary, a gracze zrzeszeni w kompanie będą starali się ich bronić lub je zdobywać i następnie "zasiedlać". A dzięki wykonywaniu questów zlecanych przez postacie niezależne, zabijaniu powrotów i realizacji kolejnych zleceń osady będą coraz większe pozwalając nam stworzyć zaawansowane punkty rzemieślnicze czy handlowe.
I tutaj dochodzimy do ogromnych starć 50 vs 50. Twórcy gry mieli okazję zaprezentować dziennikarzom epickie bitwy oblężnicze stawiając napastników przeciwko obrońcom, gdzie zwycięzca przejmuje lub zachowuje teren. Jeśli bronimy obszaru mamy pierwszeństwo w rozmieszczaniu broni defensywnej czy pułapek, atakujący z kolei mają trzydzieści minut na przejęcie początkowych punktów kontrolnych, które zdobywają podzieleni na mniejsze grupy, inwestując w trakcie ataku w różne maszyny oblężnicze i armaty. Nie ma co ukrywać - aby taka bitwa miała sens trzeba ogarniętych graczy w przeciwnym wypadku zamiast przemyślanej strategii mamy po prostu ogromny chaos. Jednak już na tym etapie produkcji zabawa robi wrażenie.
Tak jak wcześniej wspomniałem - tytuł na razie większy nacisk stawia na współpracę z innymi graczami i będącą tego następstwem rywalizację z przeciwnymi frakcjami o kolejne tereny. Elementy PVE zepchnięte zostały troszeczkę na boczny tor, więc samotne wilki mogą czuć się nieco zawiedzione. Choć z tego co zobaczyłem fabularna konstrukcja i cały świat mają naprawdę ogromny potencjał. Zarówno inni gracze biegający po mapie, jak i NPC czy potwory sprawiają wrażenie jakby to uniwersum żyło własnym tempem. A do premiery mamy jeszcze pół roku. Jeśli więc gatunek MMO jest Wam bliski, a cenicie sobie też walkę, w której liczy się nie tylko podpakowana postać, ale i zręcznościowe elementy oraz skill to jest duża szansa, że na wiosnę poświęcicie tu sporo godzin z Waszego cennego życia.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do New World.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych