Days Gone i wiele więcej. Najlepsze gry o zarażonych i zombie
Motyw zombie jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych w popkulturze. Cały zalew produkcji znajdziemy także w naszym ukochanym medium i to właśnie na nich się dziś skupimy.
Tematyka zombie od lat zawraca głowy twórców popkulturowych. Przyczyna takiego stanu rzeczy zdaje się dość banalna. Śmierć jest ciekawa, inspirująca i na swój sposób rodzi masę ciekawych zagadnień, które aż chce się eksplorować. W pewnym momencie wszystko zaczyna się jednak nudzić, a co może być bardziej interesujące od samej śmierci? Oczywiście, że jej brak! To brzmi jak naturalna kolej rzeczy.
Co ciekawe, sam termin „zombie” oznaczający po prostu żywego trupa/nieumarłego został pierwszy raz użyty w tej formie zaledwie 100 lat temu - w latach 20. XX wieku. Do dziś zdążył ewoluować na wiele sposobów, a w grach, filmach i książkach nie mamy już wyłącznie „zombiaków”, ale także różnej maści zarażonych, otrutych i zaczarowanych. Wszyscy jednak bezmyślnie atakują i infekują ludzi – widać dużą inspirację.
Zombie w grach wideo
Od kilku dekad jest to temat głośny także w naszym ulubionym medium. Studia deweloperskie czerpią całymi garściami z tego typu historii, a my chłoniemy je na potęgę. Przyjemność sprawia nam przemierzanie światów, które są jednocześnie tak odległe i tak bliskie naszemu (zwłaszcza w czasach pandemii, w jakiej przyszło nam ostatnio funkcjonować). Immersja robi swoje, a perspektywa podobnej, szalejącej zarazy daje do myślenia.
Przedstawię Wam więc dziś kilka tytułów traktujących o tematyce zombie i zarażonych, którymi koniecznie musicie się zainteresować, jeśli gustujecie w podobnych klimatach. Gier takich - nawet w największym segmencie - ukazało się bardzo dużo, więc jestem pewien, że nie udało mi się zmieścić tu wszystkich. Jeśli Wasz ulubiony projekt nie pojawił się w zestawieniu, koniecznie podrzućcie go w sekcji komentarzy!
Days Gone
Już sam tytuł zdradził, że zacznę właśnie od tej produkcji. Wydany w 2019 roku opus magnum ekipy z Bend Studio okazał się ogromnym hitem, a dla wielu do dziś stanowi jedną z najlepszych gier na wyłączność posiadaczy konsoli PlayStation 4. Warto tu jednak nadmienić, że sami twórcy stronią raczej od używania określenia „zombie” i chcąc nieco odejść od tej formułki, nazwali monstra w grze określeniem „freakers”, co w polskiej wersji oznacza po prostu „świrusów”. Muszę przyznać, że do dziś brzmi to dla mnie nieco komicznie, ale pochwalić należy te ogromne fale, które wreszcie przypominały realny obraz apokalipsy nieumarłych.
Dying Light
Pierwsza polska produkcja w zestawieniu (i zdradzę już, że bynajmniej nie ostatnia). Pełnoprawna odsłona ukazała się na PC oraz konsole nowej generacji w 2015 roku i bardzo szybko zdobyła uwielbienie fanów na całym świecie, rozsławiając studio Techland na globalną skalę. W pełni zasłużenie, co warto dodać. Rozpoczynając grę, lądujemy w ogromnym, otwartym świecie (mieście Harran), który opanowany jest w dużej mierze przez żywe trupy (oraz inne gangi). Świetnym pomysłem było wplecenie mechanik parkouru, będącego niezwykle skutecznym w kontekście umykania krwiożerczym zombie. Czekamy na sequel!
Left 4 Dead
Gdzie jest Left 4 Dead 3, Valve!? Wydaje mi się, że pytanie to zadają sobie wszyscy fani marki wydawanej przez twórców platformy Steam. Obie odsłony nastawione były na kooperację, obie trzymały wysoki poziom i obie pozwalały nam mierzyć się z licznymi zombie w koncepcji survival horroru. Genialnie sprawdzały się tu elementy współpracy, albowiem bez przyjaciół szanse na przeżycie były nikłe – nawet najlepsi musieliby się sporo natrudzić. Cudownie kampanie i masa wspomnień!
The Walking Dead
Pisząc o grach poruszających tematykę zombie nie sposób pominąć największego dzieła Telltale Games. Growa adaptacja serii komiksów od Roberta Kirkmana błyskawicznie podbiła serca graczy, a gdy debiutowała w 2012 roku, zasypana została licznymi nagrodami. Nic w tym dziwnego, albowiem apokalipsa zombie to ogromny bałagan nie tylko wizualny, ale także mentalny. Na tym aspekcie w dużej mierze skupiała się rzeczona gra przygodowa i właśnie to sprawiło, że do dziś jest tak ciepło wspominana. Jej sukces był jednak nie tylko ogromnym zastrzykiem motywacji dla studia, ale też, niestety, początkiem odtwórczej drogi do trumny.
State of Decay
Mówisz “plaga zombie” – myślę “State of Decay”! Zdecydowanie jedna z lepszych gier na wyłączność dla Microsoftu i ogromny hit Undead Labs. Zarówno pierwsza, jak i druga część świetnie poruszały motyw świata zmagającego się z szerzącą się zarazą nieumarłych i dawały ogrom możliwości w walczeniu z nią – od siekier i kijów, aż po zabójczą broń palną. Podczas niedawnej konferencji potwierdzono prace nad trzecią odsłoną, gdzie nieumarłe będą nie tylko osoby, ale także zwierzęta!
Dead Island
Jak obiecałem, tak rzucam drugą polską grę (obok wspomnianego wcześniej Dying Light) traktującą o zombie. Co ciekawe, ta również stworzona została przez utalentowaną ekipę z Techlandu, ale debiutowała cztery lata przed przygodą w Harran. W tym przypadku trafialiśmy na piękną, tropikalną wyspę, która z biegiem czasu stawała się prawdziwym piekłem na ziemi. Pamiętam, jak w czasach gimnazjum zagrywaliśmy się w nią z kumplami – chyba żadna inna gra do dziś nie wywołała u mnie tak dużych doznań strachu, nie będąc przy tym typowym horrorem. Genialna opowieść i wciąż wierzę, że doczekam się pełnoprawnej kontynuacji!
Call of Duty: Black OPS
Ta pozycja odbiega nieco od innych w zestawieniu, albowiem jest typowym przedstawicielem gatunku FPP. Debiutująca przed dekadą pierwsza odsłona Call of Duty: Black OPS zapoczątkowała cykl czterech genialnych gier autorstwa Treyarch, które do dziś uznawane są przez wielu za najlepsze, co spotkało całą markę posiadaną przez Activision. Oprócz motywów zarażonych w samej kampanii, nie zabrakło także Trybu Zombie, gdzie musieliśmy stawiać czoła całym falom nieumarłych, którzy chcieli dobrać się nam do skóry. A już za kilka miesięcy nowa odsłona – i jak tu nie czekać?!
Dead Rising
Czego by nie mówić o samej marce i jakkolwiek nie podchodzić do kolejnych jej odsłon, jest to bez wątpienia jedna z głośniejszych i bardziej znanych serii traktujących o zombie. Gry akcji z perspektywy trzeciej osoby od Capcomu cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a fani cały czas czekają na piątą część – poprzednia wyszła przecież już cztery lata temu! Co do fabuły, trzeba powiedzieć sobie szczerze, jest zaledwie powierzchowna – w gruncie rzeczy chodzi przecież o mordowanie hord wrogich trupów.
Resident Evil
Zostańmy przy studiu Capcom, albowiem ciężko byłoby pominąć ten konkretny tytuł! Chciałbym napisać, że Resident Evil przeżywa drugą młodość za sprawą remake’ów, ale byłaby to nieprawda – oni nigdy się przecież nie zestarzeli. Niewiele musieliśmy czekać od premiery Resident Evil VII, aby dostać dwa cudowne odświeżenia, a już zaraz szykuje się nam Village, choć tu tematyka zakażeń i zombie nie będzie raczej podejmowana. Nie zmienia to jednak faktu, że koncepcja ta nie była obca twórcom serii.
The Last of Us
I wisienka na torcie, a więc jeden z najgłośniejszych tytułów studia Naughty Dog. O fenomenie marki doskonale świadczy fakt, że pierwsza odsłona jest w każdym zestawieniu najlepszych gier na PlayStation 3, a sequel bez wątpienia znajdzie się w takowych, w kontekście PlayStation 4. Tu jednak podobnie, jak przy Days Gone, nie możemy mówić o zombie. Technicznie rzecz biorąc, ludzie nie umierają, a zarażają się swoistym grzybem, co sprawia, że stają się bezmózgimi monstrami. Nie mógłbym jednak nie wspomnieć przygód Ellie w takim zestawieniu.
Przeczytaj również
Komentarze (53)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych