Reklama
Cloud Gaming to prawdziwa nowa generacja. Sprawdzamy katalog Xbox Game Pass na smartfonie

Cloud Gaming to prawdziwa nowa generacja. Sprawdzamy katalog Xbox Game Pass na smartfonie

Wojciech Gruszczyk | 10.10.2020, 21:00

Ofensywa Microsoftu trwa w najlepsze, ale zanim będziemy mogli postawić w domach nowy sprzęt amerykańskiej korporacji, otrzymaliśmy w swoje ręce chmurę. Wszystko za sprawą Xbox Game Pass i udostępnienia biblioteki na urządzeniach z systemem Android. Po spędzeniu z tą propozycją kilku tygodni, wiem jedno: tak właśnie wygląda jeden z elementów przyszłości grania.

Od najmłodszych lat uwielbiam grać mobilnie. Gdy jako dzieciak usłyszałem o Nokii N-Gage, wyszperałem wszystkie zaskórniaki ze skarpety, sprzedałem kilka gier, by później przez następne długie miesiące ogrywać „wielkie produkcje w każdym miejscu”. Później przyszła miłość do sprzętów Nintendo, po drodze zahaczyłem o propozycje PlayStation, by w ostateczności wylądować z Nintendo Switchem i w każdej wolnej chwili – sięgać właśnie po tę platformę. Uwielbiam rozwalić się na kanapie, chwycić pada w łapę, odpalić duży TV i zapoznać się z nowościami, jednak gdy jestem w terenie, jadę do rodziny lub muszę coś załatwić, zawsze miałem przy sobie Switcha. Słowo klucz brzmi „miałem”, bo od kilku tygodni w torbie obok sprzętu Nintendo, ląduje także kontroler, by móc ogrywać gry z Xboksa na ekranie smartfona.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie sądziłem, że ta opcja tak szybko trafi do Polski – w końcu inne firmy od lat utwierdzają rodaków w przeświadczeniu, że nad Wisłą, to może Internet jest mocny, ale zbyt niestabilny, by móc zaoferować graczom rozgrywkę na odpowiednim poziomie. Po spędzeniu z propozycją Microsoftu kilku tygodni, wiem jedno: nowa generacja już tutaj jest, ale od czasu do czasu trzeba zadbać o odpowiedni spokój na linii.

Granie w chmurze i Xbox Game Pass na smartfonie – jak to działa?

Cloud Gaming to prawdziwa nowa generacja. Sprawdzamy katalog Xbox Game Pass na smartfonie

Microsoft zaproponował graczom katalog Xbox Game Pass za sprawą chmury na urządzeniach mobilnych, aktualnie propozycja jest dostępna wyłącznie na Androidzie. Problemem z iOS okazują się restrykcje Apple, jednak Phil Spencer ma plan i chce w przyszłym roku wprowadzić katalog gier przy pomocy przeglądarki – w taki właśnie sposób ograniczenia na iPhone'ach oraz iPadach obszedł Amazon ze swoją Luną. Jeśli już jednak macie zainstalowaną aplikację, wystarczy zalogować się na swoje konto z aktywnym Xbox Game Pass Ultimate i po chwili zobaczycie trzy listy: gry w chmurze, na konsole oraz PC. Przy odpowiedniej konfiguracji urządzeń, za pomocą programu możecie zainstalować gry na innym sprzęcie, gdy jednocześnie będziecie ogrywać już propozycje wykorzystując chmurę.

I tutaj ujawnia się jeden z największych atutów rozgrywki w chmurze: natychmiastowy dostęp do gier. Wybieram produkcję z listy, pojawia się krótka animacja i po chwili rozpoczynam rozgrywkę. Trwa to dosłownie kilka sekund, by móc cieszyć się tytułem AAA. Gry zajmującej ponad 100GB nie musimy pobierać, czekać na ściągnięcie danych, a po prostu klikamy jeden przycisk i rozpoczynamy zabawę. W chmurze nie musimy też martwić się o aktualizacje, choć w trakcie przemierzania biblioteki Xbox Game Pass pojawiają się inne ograniczenia, które mogą mocno wpłynąć na nasze doświadczenie – takie przyjemności zjadają transfer.

Granie w chmurze i Xbox Game Pass na smartfonie – w domu czy na dworze?

Cloud Gaming to prawdziwa nowa generacja. Sprawdzamy katalog Xbox Game Pass na smartfonie

Żyjemy w czasach, w których limit 5GB Internetu w telefonie nie jest już standardem, a nawet duży pakiet kilkudziesięciu GB nie kosztuje zbyt wiele, ale chcąc w ogóle podchodzić do tematu jakiegokolwiek grania w chmurze trzeba przygotować sobie spory zapas. Cloud Gaming od Microsoftu „zjada” średnio około od 2,1GB od 2,3GB danych podczas godziny rozgrywki. Prosta matematyka prowadzi nas do wniosku, że ukończenie 8 godzinnej produkcji może wyczerpać nawet 18GB danych, co stanowi spory wynik. Mając obecnie blisko 100GB danych na miesiąc nie odczuwałem jakichkolwiek ograniczeń, jednak wiem, że Cloud Gaming jest dla mnie wyłącznie dodatkiem – gdybym miał oprzeć całą rozgrywkę wyłącznie na chmurze, to na pewno potrzebowałbym kilku dodatkowych pakietów.

Tak wygląda pobieranie danych podczas rozgrywki:

  • Gears 5 – 1 godzina gry – 2,36GB danych
  • Batman Arkham Knight – 1 godzina gry – 2,1GB danych
  • DOOM Eternal – 1 godzina gry – 2,4GB danych
  • Frostpunk – 1 godzina gry – 2,12GB danych

Warto w tym miejscu zestawić przedstawione dane przykładowo z oglądaniem seriali lub filmów na Netflixie. Platforma streamingowa ma jeden atut: możemy w niej wybrać jakość transmisji. Decydując się na rozdzielczość 480p – pobierzemy około 350MB na godzinę, ale już wybierając 4K możemy ściągnąć nawet 7GB przez 60 minut oglądania. Opcją pośrednią jest 720p, który według przedstawionych danych ma pożreć około 700MB w trakcie godzinnej sesji. Te rezultaty musimy jednak brać pod uwagę.

Nie ma jednak żadnych problemów, by czerpać garściami z grania w chmurze za pomocą WiFi – najlepiej jednak posiadać modem wspierający sieć bezprzewodową 5GHz, ponieważ 2,4GHz w moim przypadku działa znacznie gorzej od sieci komórkowej 4G, nie mówiąc już o 5G. Zasada jest jednak prosta: im mniej urządzeń mamy podłączonych do modemu i mniej dzieje się na sieci, tym możemy liczyć na „czystszy” gameplay. W trakcie testów skutecznie uniemożliwiało mi granie na WiFi, gdy przykładowo na telewizorze w salonie emitowane były seriale Netflixa lub pobierałem grę na PlayStation 4 lub Xboksa One. W tej sytuacji jedyną opcją było przełączenie na sieć komórkową – co oczywiście wiąże się ze stratą transferu.

Granie w chmurze i Xbox Game Pass na smartfonie – jak wygląda sprawa z jakością obrazu i płynnością animacji?

Cloud Gaming to prawdziwa nowa generacja. Sprawdzamy katalog Xbox Game Pass na smartfonie

W trakcie testów odwiedziłem trzech znajomych z różnymi modemami Wi-Fi, grałem w poczekalni u lekarza, w parku, piwnicy, w samochodzie czy też po prostu we własnych czterech ścianach, podczas całej tej zabawy doświadczając bardzo zróżnicowanej rozgrywki. Czasami gameplay był przerwany przez zerwanie połączenia, innym razem mogłem śmigać bez najmniejszych problemów, co doprowadziło mnie do jednego wniosku: w najbliższych latach Cloud Gaming nie wyprze standardowej rozgrywki, ale będzie jej coraz większym uzupełnieniem. Już teraz dosłownie „zapominałem się” przez ponad 2 godziny ogrywając Batmana na telefonie lub innym razem przez dobre 3 godziny biegałem po katalogu Xbox Game Pass i „próbowałem” tytułów. Brak jakichkolwiek ograniczeń związanych z pobieraniem gier na dysk to jeden z atutów, z którym trudno dyskutować, ponieważ automatycznie otrzymujemy dostęp do coraz większego katalogu gier AAA. Bez czekania.

Musicie jednak pamiętać o ważnym szczególe: w następnych kilku latach Microsoft nie zamierza zrezygnować z gry na konsolach lub PC i oprzeć się wyłącznie na chmurze. Korporacja latami rozwijała infrastrukturę, która już teraz pokazuje swój pazur, ale wciąż ma to być dodatek... I właśnie jako alternatywa do rozgrywki, Cloud Gaming jest dla mnie wyjątkowym doświadczeniem. Już teraz ograłem kilka dużych gier AAA, łatwo mogłem kontynuować rozgrywkę na Xboksie One, a zdarzyło mi się zwolnić telewizor i przenieść na mały ekran. Łatwo wymienić tutaj znaczące ograniczenia (stabilność połączenia, licznik danych), ale z biegiem czasu oba te elementy będą stanowić coraz mniejszy problem, a gracze coraz chętniej będą sięgać po chmurę. To nigdy nie zastąpi standardowej, klasycznej, a może już trzeba powiedzieć „oldskulowej” rozgrywki, ale już teraz jest jej bardzo dobrym uzupełnieniem.

Jak dla mnie właśnie jako taki „dodatek”, granie w chmurze to prawdziwa nowa generacja rozgrywki.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper