Tomb Raider – ranking odsłon serii od najgorszej do najlepszej
Lara Croft to prawdopodobnie jedna z lepiej kojarzonych bohaterek branży gier wideo. Przez lata zdążyła sobie wyrobić rangę swoistej ikony i warto przypomnieć, jak wyglądała jej kariery, jako znanej poszukiwaczki przygód. Przedstawiamy ranking gier z serii Tomb Raider!
Ah... Lara Croft! Niezwykła poszukiwaczka przygód, będąca potem inspiracją dla wielu innych postaci w popkulturowej branży i swego czasu uosobienie feminizmu. Dziś możemy znaleźć ją w niezliczonych publikacjach. Pomijając gry, jest przecież w komiksach, książkach, filmach, a nawet memicznych, sylwestrowych wideo, które kojarzy chyba każdy, kto nie siedział w ostatnich latach pod kamieniem.
Dziś zajmiemy się jednak grami wideo. Odkąd pierwszy raz mogliśmy wcielić się w młodą Croft na ekranie, aż po najnowszą część, która debiutowała zaledwie kilka lat temu, pojawiło się całkiem sporo różnych odsłon – zarówno tych mniej udanych, jak i świetnie przyjętych. Wszystkie miały jednak coś do zaoferowania i każda wyróżniała się na swój sposób.
Warto w pewien sposób je uszeregować, więc na dziś przygotowaliśmy ranking wszystkich odsłon serii Tomb Raider od tej najgorzej przyjętej do tej, która do dziś uważana jest powszechnie za najlepszą. Muszę jednak poinformować, że pominę tu wszelakie potworki w postaci „Lara Croft GO” i wydania na Game Boya.
Oczywiście, co zrozumiałe, możecie mieć zupełnie inne zdanie na ten temat. Jak to więc bywa w tego typu tekstach, koniecznie napiszcie w komentarzach, która z części przygód Lary była Waszą ulubioną i dlaczego najlepiej zapadła Wam z pamięć! Najpierw jednak przejdźmy do zestawienia!
Tomb Raider: The Angel of Darkness (2003)
Na ostatnim miejscu nie mogła znaleźć się żadna inna odsłona. Musi być to szósta pełnoprawna część przygód Lary Croft, za którą odpowiadało studio Core Design. Akcja rozgrywa się w Pradze oraz Paryżu, a nasza bohaterka musi mierzyć się z oskarżeniami zabójstwa nie byle kogo, a swojego mentora, Wernera von Croya. Największą bolączką nie była jednak fabuła, a błędy techniczne, które mocno dawały się we znaki.
Tomb Raider: Chronicles (2000)
Nieco lepiej od „Anioła Mroku” wypadła piąta część przygód młodej Croft. Tym razem miejscem akcji były trzy europejskie kraje: Włochy, Irlandia i Rosja, a także Nowy Jork. Kontynuacja zaskoczyła wielu fanów, albowiem zakończenie The Last Revelation jasno wskazywało na to, że historia pani archeolog dobiegnie końca. Cóż, tak się jednak nie stało, a my dostaliśmy kolejną część przygód.
Shadow of the Tomb Raider (2018)
Najnowsza odsłona perypetii Lary Croft, będąca jednocześnie zwieńczeniem ostatniej trylogii o perypetiach Lary. Choć graficznie był to bardzo wysoki poziom, to niestety mocno przekroczono granicę dobrego smaku i przekształcono zwinną poszukiwaczkę przygód w istnego Predatora, który poluje w dżunglach. Nie tego chcieli fani i nie może dziwić ich niezadowolenie.
Tomb Raider III (1998)
Na przełomie XX I XXI wieku wydawano naprawdę dużo odsłon przygód atrakcyjnej bohaterki. Wszystko przez falę, na jakiej płynęła i rosnącą popularność gatunku. Niestety musiało się to w końcu odbić i po dwóch genialnych częściach przyszła trzecia, która znacząco odstawała poziomem. I choć mogliśmy zwiedzać piękne Indie, zatłoczony Londyn oraz mroźną Antarktydę, to niestety wtórność dała się we znaki.
Lara Croft and The Temple of Osiris (2014)
Ciekawy, choć średnio przyjęty projekt od Crystal Dynamics. Gra stanowiła spin-off dla wydanej cztery lata wcześniej odsłony, o której wspomnę jeszcze nieco później. Tu także dostaliśmy grę akcji, którą obserwowaliśmy z rzutu izometrycznego. Ciekawym dodatkiem był tryb kooperacyjny, który raz jeszcze pozwalał grać w grupie do czterech osób. Warto odnotować przy tym tytule, że świetne wrażenie robiła szczególnie muzyka.
Tomb Raider: Underworld (2008)
Ostatnia część „Legend Trilogy” i jednocześnie jedna z najbardziej kultowych odsłon przygód Pani Croft. Gra ukazała się na całą masę sprzętów i była prawdziwym morzem smaczków dla wielbicieli nordyckich klimatów. Warto wspomnieć o fantastycznych miejscach, które mogliśmy odwiedzać – wśród nich były przecież Tajlandia i Meksyk. To mogło robić wrażenie.
Tomb Raider: Legend (2006)
Po nieudanym „The Angel of Darkness” prace nad kolejną odsłoną przygód przeszły w ręce Crystal Dynamics. Fani musieli czekać trzy długie lata, co bardzo mocno dało się we znaki, zważywszy na to, że wcześniej odległości między częściami liczono w miesiącach. Warto było jednak być cierpliwym, albowiem gra okazała się świetnym powrotem do jakości najlepszych tytułów. Lara znów zachwycała, a nowy silnik sprawił, że nie chciało się wychodzić z tego świata.
Lara Croft and the Guardian of Light (2010)
W 2010 roku Crystal Dynamic zaskoczyło wszystkich i postanowiło wydać przygody Lary Croft w formie nieco bardziej „arcade’owej”. Tym razem to nie sama fabuła odgrywała kluczową rolę, a liczne zagadki oraz ciekawa opcja grania w kooperacji online albo na kanapie. Całość okazała się bardzo ciepło przyjęta, albowiem dawała tak wyczekiwany powiew świeżości wokół gier z młodą panią archeolog w roli głównej.
Tomb Raider: The Last Revelation (1999)
Pisałem już, że przy okazji trzeciej odsłony serii Tomb Raider mieliśmy do czynienia z pewną odwtórczością. Cóż, jakimś cudem udało się tego uniknąć w kolejnej, czwartej. Ta otrzymała podtytuł „Ostatnie Objawienie” i biorąc pod uwagę jej kontynuację, rzeczywiście tak było. Twórcy postawili na nowy rodzaj zagadek oraz ciekawsze pojedynki, co zostało bardzo mocno docenione przez krytyków.
Tomb Raider (2013)
Kiedy rozpocząć nową trylogię, jeśli nie przy okazji wydania dziesiątej pełnoprawnej odsłony?! Nie mogło być lepszego momentu! Reboot okazał się sporym sukcesem, a ponowny skok graficzny dało się zauważyć na pierwszy rzut oka. Projekt przypadł do gustu nie tylko fanom poprzednich odsłon, ale przyciągnął także wielu nowych graczy, którzy pokochali Larę Croft. Gra cieszyła się ogromnym zainteresowaniem już przed premierą, co spowodowało, że przez pierwsze 48 godzin rozeszło się ponad milion egzemplarzy!
Tomb Raider: Anniversary (2007)
Świetna kontynuacja gry „Tom Raider: Legend”, która ukazała się zaledwie rok później, bo początkowo w 2007. Bezpośredni sequel okazał się tym, czego gracze oczekiwali, albowiem rozwijał wszystko to, co otrzymaliśmy w poprzedniczce. Było jeszcze więcej tak lubianych zagadek środowiskowych do rozwiązania i pojedynków na zamkniętych terenach. Zdecydowanie warto zagrać!
Tomb Raider II (1997)
Podium otwiera sequel oryginalnej gry, który ukazał się aż 23 lata temu! Pozycja rozwijała sporo elementów z pierwszej części, oferując nam zupełnie nowe ruchy w walce oraz kilka ciekawych broni. Założenia były identyczne, jak w debiutanckiej odsłonie – musieliśmy przejść zamknięte poziomy, gdzie rozwiązywaliśmy zagadki i pokonywaliśmy wrogów, aby przedostawać się do kolejnych miejsc. Proste, ale jakże udane.
Rise of the Tomb Raider (2015)
Druga część najnowszej trylogii, a jednocześnie przedostatnia pełnoprawna odsłona, jaka ukazała się do tej pory. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele ludzi po prostu nie trawi takiego wydania Lary. Osobiście uważam jednak, że świetnie stała w rozkroku pomiędzy spokojniejszą pierwszą odsłoną nowej trylogii, a „Shadow of the Tomb Raider”, gdzie przekroczono granice dobrego smaku. Pozycja została bardzo dobrze przyjęta przez krytyków i to nie może dziwić.
Tomb Raider I (1996)
Ależ to był hit i ogromny powiew świeżości w momencie debiutu! Cóż, przynajmniej z takimi opiniami się spotkałem. Gra debiutowała przed moimi narodzinami, więc nadrobiłem ją dopiero kilka lat temu – bawiłem się przednio! I niech to będzie największym wyróżnieniem dla tego projektu. Pomimo prawie 2.5 dekad na karku i mocno przestarzałej grafiki, wciąż wciąga niesamowicie ciekawymi zadaniami oraz... Tym klimatem, który, choć trzeba dopowiadać troszkę samemu, to sprawia, że całość jest w pewnym sensie magiczna.
Przeczytaj również
Komentarze (99)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych