Co po Thanosie? Jak będzie wyglądała pocovidowa przyszłość uniwersum Marvela
Międzynarodowa sytuacja związana z COVID-19 pokrzyżowała plany wielu wydawcom filmowym sprawiając, że niektóre produkcje zostały sztucznie opóźnione a pozostałe trafiły w dniu premiery na serwisy streamingowe. Czy Marvel Cinematic Universe czeka to samo?
Nie ma co ukrywać, że ogólnoświatowa panika związana z COVID-em odcisnęła na ludziach pewne nieodwracalne już piętno, które może sprawić, że cała branża filmowa zmieni swoje podejście do pracy, konsumentów oraz rozdmuchanych do granic możliwości budżetów. Dziś postanowiliśmy przyjrzeć się temu co na razie wiadomo o czwartej fazie Marvel Cinematic Universe oraz zastanowić się nad tym jak Disney może odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Mała czarna na dobry początek
Już na początku maja 2021 roku, jeśli oczywiście pandemiczna sytuacja na to pozwoli, odbędzie się globalna premiera pierwszego filmu wpisanego w czwartą fazę kinowego uniwersum Marvela, którym to oczywiście będzie Czarna wdowa.
Scarlett Johansson po raz ostatni wcieli się w zabójczą agentkę w produkcji opowiadającej nam o jej mrocznej przeszłości i dość skomplikowanych relacjach z bliskimi jej ludźmi. Nie oznacza to jednak, że całość dzieje się w jakichś zamierzchłych czasach - akcję osadzono tuż po wydarzeniach z Wojny bohaterów. Po raz pierwszy zobaczymy tu nie tylko inne oblicze samej Natashy, ale również wszystkich innych "Czarnych wdów" działających na świecie.
Tutaj mamy już do czynienia z pierwszym problemem Marvel Cinematic Universe, jaki został wywołany COVID-em. Pierwotna data premiery Black Widow została zaplanowana na maj tego roku, lecz zamknięcie kin i niechęć ludzi do wizyt w salach ze srebrnym ekranem sprawiły, że Disney zdecydował się przesunąć praktycznie cały kalendarz premier MCU o kilka lub kilkanaście miesięcy - z jednej strony to dobrze, bo możemy odpocząć od zbytniego natłoku filmów Marvela, ale dla samej wytwórni powoduje to spore straty.
Dlatego też po tak delikatnym starcie od razu zostaniemy zarzuceni serią mocnych opowieści rozkręcających kolejny etap w rozwoju kinowego uniwersum Marvela. Już w lipcu zobaczymy Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings gdzie w końcu poznamy prawdziwego Mandaryna, a nie tego podrabiańca z Iron Mana 3, dalej na scenę wkroczy ekipa Eternals, a więc pozostaniemy w obcych i bardziej mistycznych klimatach.
Jakby tego było nam mało w grudniu 2021 roku będziemy mogli zobaczyć trzecią odsłonę Spider-Mana z Tomem Hollandem na pokładzie! Choć niestety na jego temat nie wiadomo praktycznie nic - ostatnie plotki mówiły o tym, że do filmu zaproszeni zostali aktorzy grający "Pajączka" w przeszłości, ale zostały szybko zdementowane.
Historia z "plusem"
Jak zapewne dobrze wiecie, czwarta faza MCU zostanie rozbudowana o powiązane z filmami seriale dostępne wyłącznie na platformie Disney+. Już niebawem na platformie Amerykanów zadebiutuje stylizowany na rodzinny sit-com WandaVision, gdzie zostaniemy delikatnie wprowadzeni do zaplanowanego na marzec 2022 roku filmu Doctor Strange in the Multiverse of Madness, a na dodatek zobaczymy dojrzałe wersje postaci znanych z Kapitan Marvel - między innymi Monike Rambeau. Podobnie będzie w przypadku The Falcon and the Winter Soldier, gdzie akcja opowieści będzie działa się tuż po Endgame i przekazaniu Falconowi tarczy przez Steve'a Rogersa - niestety nie wiemy jeszcze jaki będzie miało to wpływ na filmy kinowe.
Łącznie jak do tej pory Disney zaplanował aż 8 seriali wchodzących w skład czwartej fazy Marvel Cinematic Universe, które będą bezpośrednio powiązane z tym co zobaczymy (lub zobaczyliśmy w przypadku "What if...?") na srebrnym ekranie, więc jeśli ktoś chce być na bieżąco ze wszystkimi ważnymi wątkami, będziecie dosłownie musiał opłacać abonament Disney+, aby nie ominęło go absolutnie nic ważnego.
Niestety wciąż większość z nich nie ma dokładnych opisów, zwiastunów, czy nawet konkretnego scenariusza, aczkolwiek włodarze marki jak zwykle mają na to szczegółowy plan, więc nie mamy co się martwić o ewentualny brak spójności całej sagi. Poniżej lista zapowiedzianych już produkcji.
- WandaVision - grudzień 2020
- The Falcon and the Winter Soldier - 2021
- Loki - początek 2021
- What If...? - połowa 2021
- Hawkeye - 2022
- Ms. Marvel - 2022
- Moon Knight - 2022
- She-Hulk - 2022
A gdyby tak role się odwróciły?
Międzynarodowa pandemia COVID-19 zmieniła świat już praktycznie na zawsze i być może wkrótce okaże się, że chodzenie do kina będzie czymś kompletnie niszowym, bo ludzie będą bali się zarażenia tym lub innym wirusem, a co za tym idzie branżowy oczy skierują się w stronę pełnego przejścia na streaming treści. Jak to może wpłynąć na MCU?
Jeśli produkcja filmów z budżetami liczącymi setki milionów dolarów okaże się mało opłacalna, wydawcy mogą zmienić swoją strategię skupiając się bardziej na tym, aby to właśnie seriale były głównymi produkcjami Marvel Cinematic Universe, zaś kinowe filmy będą elementami luźno łączącymi wszystko w jakąś większą całość, lub będą opowieściami typowo pobocznymi. Tak jak to bywa w przypadku chociażby anime, gdzie filmy docierają do zaledwie 30-40% wszystkich zainteresowanych tematem fanów.
To są oczywiście tylko przypuszczenia, ale wyniki kin tuż po ich otwarciu jasno mówią, że nawet całkiem duże produkcje cieszą się znacznie mniejszym zainteresowaniem niż przed światową kwarantanną. Na przykład takie Trolle 2 zarobiły w kinach wyłącznie 8% tego co pierwsza część wydana w 2016 roku, zaś ich wersja wydana w serwisach VOD pozwoliła w 3 tygodnie osiągnąć 77 milionów przychodu, na co oryginał potrzebował aż 5 miesięcy projekcji na srebrnym ekranie.
Jeśli takie rzeczy zaczęłyby przytrafiać się filmom z MCU z góry możemy założyć, że Disney nie będzie miał skrupułów i w walce o jak największe zarobki zrobi wszystko, aby wycisnąć ze swojego skarbu jak najwięcej pieniędzy.
Czy jest to Motorstorm na miarę obecnej generacji?
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych