Thrustmaster T-LCM Pedals – test zestawu pedałów. Praktycznie bez słabych punktów
Pasja. Czegóż się dla niej nie robi? Można coś tolerować, potem lubić, idąc dalej - kochać oraz – no właśnie – darzyć pasją. Sądzę, że większość z nas taką posiada, niektórzy może jeszcze jej nie odkryli. Niemniej, kiedy już jest się osobą, która coś robi z dużym poświęceniem, nierzadko kosztem czegoś innego, to chce się bawić jak w naszym przypadku - bez kompromisów.
Wyścigi samochodowe. Rywalizacja, adrenalina, wyzwanie, cel, dążenie do perfekcji. Kierowca i jego pojazd połączeni w jedno ciało. Paliwo we krwi. Nasze hobby, hobby graczy lubiących jazdę czy to po torach szutrowych, czy po asfalcie pozwala na zabawę na wiele sposobów. Kiedy człowiek zaczyna wymagać nieco więcej od siebie i zarazem od gry, kieruje się w stronę symulacji, szukając tej możliwie najwierniej oddającej realizm zabawy. Symulacje zaś, starając się odwzorować świat wyścigowy jak najbardziej wiarygodnie, wymagają precyzji w sterowaniu.
Po tym przydługim wstępie dochodzimy do bohatera dzisiejszego testu – nie, nie kierownicy, a zestawu pedałów firmy Thurstmaster, konkretnie modelu T-LCM, Load Cell & Magnetics.
Każdy gracz myśląc o imersji z zabawy w ściganie, zwykle myśli przede wszystkim o dobrej kierownicy, bo ta też jest ważna. Prawda jest jednak taka, że nawet najlepsza kierownica bez dobrych pedałów nie zapewni nam realizacji możliwie szybkich czasów okrążeń F1 czy perfekcyjnie pokonanych odcinków specjalnych autem WRC.
Thrustmaster T-LCM - 3... 2... 1... Start!
Zestaw przyszedł do mnie w dużym i masywnym pudle. Po rozpakowaniu oprócz instrukcji obsługi, wzorca wierceń dla budowania kokpitu, zestawu podkładek i sprężyn, dostajemy oczywiście masywną podstawę z pedałami. Co się od razu rzuca w oczy to możliwości regulacji dotyczące pedału hamulca zarówno w zakresie skoku, jak i siły hamowania. Wiele elementów metalowych dodatkowo wpływa na poczucie posiadania solidnego produktu.
Urządzenie działa z konsolą PS4, współpracując z kierownicami Thurstmaster T-GT, T300 RS i T150RS, konsolą Xbox One – analogicznie z TS-XW, TX i TMX – oraz naturalnie z PC – gdzie współpracuje z każdym producentem. Tę ostatnią opcję miałem okazję sprawdzić, gdyż mój dotychczasowy zestaw pochodzi z konkurencyjnej firmy, ale współpraca obu (kierownicy i pedałów) komponentów nie stanowiła żadnego problemu. Jest to również łatwe dlatego, bo oprócz kabla RJ łączącego pedały z bazą kierownicy, jest też opcja podłączenia pedałów bezpośrednio do komputera wyłącznie za pomocą kabla USB.
Kolejną grą – sądzę, że wymagającą większej precyzji prowadzenia – było ACC. Zapisałem się do polskiej ligi ROS (Republic of Simracers), gdzie w moim pierwszym sezonie uczę się jazdy i rywalizacji. Do najlepszych wiele mi brakuje, ale pewne doświadczenie oparte na blisko 350 godzinach zabawy już mam. Dlaczego gra wymaga większej precyzji? Po pierwsze trudno mi znaleźć obecnie na rynku pozycję, która wierniej oddawałaby realia ścigania się po torach i miała bardziej realistyczny model jazdy. Po drugie - tutaj każdy detal ma znaczenie: czy to w odwzorowaniu fizyki zachowania auta, czy właśnie jego sposobu prowadzenia przez gracza. Praca na pedałach jest nie mniej ważna, a na niektórych odcinkach torów istotniejsza wręcz niż na kierownicy. Nie ma opcji, by poruszać się na granicy przyczepności opon, nie mając wyczucia na przepustnicy czy hamulcu. Trail Braking jako metoda wchodzenia w zakręty staje się czymś naturalnym, a zarazem wymagającym maksymalnej precyzji, kiedy walczy się dosłownie o setne sekundy okrążenia. Pomimo faktu, że musiałem się przyzwyczaić do nowego sprzętu, bardzo szybko udało mi się nabrać autem tempa, jak przy dotychczasowym zestawie pedałów, a wszelkie manewry na wymagającym torze Bathrust Mount Panorama były bezproblemowo realizowane. Dość powiedzieć, że na nowych pedałach, podczas zaledwie 8 okrążeń, udało mi się osiągnąć czas, który był moim rekordem sprzed ponad 2 miesięcy – gdzie w międzyczasie na torze nie zawitałem.
Czy miałem poczucie większej precyzji niż dotychczas? Tak. Czy obsługa pedałów w zakresie ich wyczucia stała się szybko intuicyjna? Tak. Czy chciałbym zmienić dotychczasowy sprzęt na ten testowany? Tak. Trzy razy "tak" mówi samo za siebie.
Thrustmaster T-LCM Pedals - gaz do dechy
Dla każdego simracera oprócz aspektu dotyczącego szybkiego okrążenia, tzw. „hot lapa”, ważne jest też utrzymanie równego tempa podczas wyścigu. Odpowiednio skonfigurowane pedały, w szczególności pedał hamulca, i precyzja, jaką daje testowany sprzęt, mają również na ten element ścigania niebagatelnie pozytywny wpływ.
No dobrze, a jak urządzenie sprawuje się po dłuższym czasie? Przecież te elementy są mechaniczne i bądź co bądź – regularnie „kopane”. Z pomocą przyszedł mi kolega z naszego LEM Racing Team, który już kilka miesięcy regularnie, właśnie przy pomocy tych pedałów, pokonuje kolejne kilometry - czy to samochodem wyścigowym, czy ciężarówką w Euro Track Simulator. Pozwolę sobie zacytować Rudiego:
„Podstawowa sprawa: regulowany skok pedału hamulca i regulacja siły nacisku - tego mi brakowało w Thrustmaster T3PA Pro. Tam był gumowy stożek i jak go założyłeś, to skok był bardzo mały, dla mnie lipa. Bez stożka skok był za duży, bo działał jak sprzęgło. Druga sprawa - wytrzymałość. 7 miesięcy za mną, a sprzęt lekko ze mną nie ma. Po tym czasie pedały są jak nowe: nic nie skrzypi, nie piszczy. Zamiast potencjometrów masz elektromagnesy - dla mnie rewelacja. W poprzednim zestawie po jakimś czasie pedał gazu skrzypiał jak stare drzwi. Kolejna sprawa to bardzo dużo możliwości skonfigurowania urządzenia pod siebie: szerokość, wysokość i kąt pochylenia nakładek na pedały. Dla mnie bomba”.
Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Poza ceną – niemałą niestety – sprzęt wydaje się nie mieć słabych punktów. Zarówno kolega, jak i ja mamy odniesienie do innych, niekoniecznie złych, produktów i w obu naszych przypadkach testowany zestaw okazał się lepszym.
Jakość wykonania: 9/10
Masywne, solidne, precyzyjne.
Instalacja i uruchomienie: 8/10
Prawie „plug and play”, a może i „plug and play”, gdybym wcześniej nie miał innych pedałów skonfigurowanych i zainstalowanych. Nieco czasu należy poświęcić na konfigurację mechaniczną pod swoje preferencje – gdzie sama taka możliwość jest przecież zaletą - jak i solidne mocowanie do Riga lub podłogi.
Funkcjonalność: 10/10
Nie wierzę, by ktokolwiek czuł się zawiedziony – czy to na konsolach, czy na PC. Precyzja, powtarzalność i trwałość. 100% spełnienia oczekiwań w najbardziej wymagających pozycjach na rynku.
Jeśli ktoś jest pasjonatem, spędza przy wyścigach dużo czasu i lubi poprawiać swoje okrążenia o 0,1 sek., zapewniając sobie tym samym na kilka dni dobry humor – nie powinien się wahać. Każdy, dla kogo wydatek na poziomie około 900 zł (warto poszukać promocji) nie jest niczym odstraszającym, a lubi dobrą jakość – także zawiedziony nie będzie. Czy dzięki tym pedałom można stać się szybszym? Tak. Nie od razu, ale w perspektywie czasu na pewno – możliwości regulacji, precyzja i w efekcie wyczucie trakcji samochodu dadzą nie tylko lepsze tempo w kwalifikacjach i „hot-lapa”, ale zapewnią równiejsze i stabilniejsze tempo podczas wyścigu. Zwyczajnie polecam, samemu zastanawiając się nad podmianą sprzętu, jaki obecnie posiadam. Na ten czas przynajmniej mam wymówkę, jeśli Rudi podczas następnego wyścigu ze mną wygra ;).
Przeczytaj również
Komentarze (42)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych