The Boys - jak twórcy mogą nas zaskoczyć w kolejnych sezonach hitu Amazona
Drugi sezon hitu serialowego Amazon Prime “The Boys” tylko potwierdził, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych produkcji ostatnich kilku lat. Choć zakończyła się ona małym zawieszeniem broni nikt nie powinien mieć wątpliwości, że jest to wyłącznie cisza przed burzą. Pospekulujmy więc, w którą stronę może pójść serial oparty na komiksach Gartha Ennisa.
Drugi sezon znanej produkcji Amazona trudno nazwać lepszym od premierowego. Wydaje się, że zwyczajnie zapewnił on fanom dokładnie tego samego poziomu wrażeń co pierwszy, zręcznie miksując ze sobą znakomitą fabułę, opartą o główną ideę zawartą w komiksach Gartha Ennisa i Daricka Robertsona, sporą dozę przemocy, oczywiście nie tak wielką jak w materiale źródłowym, ale i tak pozwalającą mieć wrażenie obcowania z dziełem innym niż wszystkie, a także garść obserwacji na temat współczesności.
To właśnie zjadliwa krytyka praktyk wielkich korporacji, biznesu napędzanego przez media społecznościowe, mediów, które są w stanie tak sformatować przekaz, by zwykłych ludzi przemienić w morderców, decyduje o tym, że produkcja Amazon Prime jest czymś więcej niż tylko przewrotnym serialem, zdecydowanie rozszerzającym formułę typowego kina superbohaterskiego, przy okazji często się zresztą z niego naśmiewającym. Fabuła serialu już od pierwszego sezonu znacząco odbiega od komiksowego pierwowzoru.
Z jednej strony daje to możliwość aktualizacji świata przedstawionego o elementy świeże dla obserwatorów tu i teraz, a z drugiej naturalnie pozwala na pełną dowolność w wybieraniu poszczególnych elementów obecnych w komiksach i przerabiania ich w taki sposób, by były strawne dla zwykłego widza, często nienawykłego do prawdziwej orgii przemocy, pojawiającej się dość często w dziełach Ennisa i Robertsona. Oczywiście od czasu do czasu można zauważyć krytykę serialu, mówiącą o tym, że pokazuje on co najwyżej 25% tego co znalazło się w dziełach wspomnianej dwójki, ale nie wydaje się mieć to wielkiego znaczenia, bo znakomicie kreowane postacie i niezwykle ostry czarny humor powodują, że seria i tak przekracza wiele granic, które zwykle kojarzyliśmy z tego typu produkcjami.
O ile pierwszy sezon kończył się wielkim cliffhangerem, który dotyczył bezpośrednio naszych tytułowych bohaterów, o tyle druga seria miała zdecydowanie łagodniejszą końcówkę, choć oczywiście pozostawiła nas ze sporą liczbą pytań. Trzeci sezon może się zacząć swoistym restartem, bo wiele wątków zostało zakończonych, a do tego już w tej chwili widać, że na pierwszy plan mogą wyjść postacie pozostające dotąd na uboczu. Pospekulujmy zatem co może nas czekać w kolejnych sezonach, z oczywistym zastrzeżeniem, że tekst ten jest przeznaczony przede wszystkim dla tych, którzy oglądali dwie pierwsze serie lub tych, którzy nie boją się potężnych spoilerów. Zacznijmy od tego co już wiemy na pewno.
Nowy superbohater
Dużo ożywienia w drugim sezonie wprowadziła Stormfront, która okazała się osobą łączącą najwcześniejsze lata działania korporacji Vought z czasami współczesnymi. Choć w zasadzie nie wiadomo czy przeżyła ona atak syna Homelandera, w trzeciej serii raczej nie będzie grała wielkiej roli. Już teraz wiadomo, że pojawi się w niej nowy bohater, znany z kart komiksu Soldier Boy, którego ma grać Jensen Ackles. Niektórzy spekulują, że wybór akurat tego aktora nie jest przypadkowy, gdyż znajdował się on na liście nazwisk odtwórców, którzy mogli zagrać Kapitana Amerykę.
No właśnie… W drugiej serii sporo mamy sekwencji, które w oczywisty sposób nabijały się z uniwersum Marvela, przede wszystkim poprzez pokazywanie realizacji podobnego filmu w wykonaniu sławetnej Siódemki. Tymczasem nowy bohater, który uzupełni zespół superbohaterów po stracie Stormfront, jest dość oczywistą parodią Kapitana Ameryki, co widać choćby po jego atrybutach. Ciekawe czy będzie on podobnie ociężały umysłowo co jego odpowiednik komiksowy, jak dotąd serial raczej bronił się przed tak ostentacyjnym ukazywaniem swych herosów jako totalnych kretynów, zapewne po to by nie tworzyć z serii czegoś w rodzaju typowego sitcomu.
Kim jest Victoria Neuman?
To chyba najważniejsze pytanie po drugim sezonie, zwłaszcza jego krwawym finale, który kazał też zmienić optykę na pewne wydarzenia, mające miejsce wcześniej. Postać ambitnej młodej polityczki została zaczerpnięta z komiksu, ale w serialu zmieniono płeć, a także motywacje bohaterki, która z miejsca zaczęła być w Stanach Zjednoczonych utożsamiana z młodą demokratyczną kongresmanką Aleksandrią Ocasio - Cortez, podczas gdy jej komiksowy odpowiednik odwoływał się do postaci byłego prezydenta George’a Busha juniora. Abstrahując jednak od tych nawiązań nie ulega wątpliwości, że Neuman będzie jedną z głównych bohaterek trzeciej serii, zwłaszcza mając u boku ulubieńca widzów, Hughie Campbella.
Wielu fanów zastanawia się jaki jest tak naprawdę plan ambitnej polityczki. Czy jest to po prostu uśpiona agentka Vought, która w sytuacji kolejnego, już dużo większego kryzysu - pod płaszczykiem wzięcia korporacji pod rządową kuratelę - będzie po prostu realizowała jej interesy? Na powinowactwo Neuman z Vought (oprócz nazwiska) wskazywałyby sceny pokazujące z jak dużą uwagą, a jednocześnie spokojem, ogląda jej wystąpienia telewizyjne Stan Edgar. A może jednak bohaterka wcale nie jest bezpośrednio powiązana z Firmą, a jedynie wykorzystuje zamieszanie wokół korporacji, by osiągnąć swoje polityczne cele? Tego typu taktyka ma miejsce na całym świecie: Demokraci potrzebuje Republikanów, Partia Pracy - Konserwatystów, Pis - Po, bo nic tak dobrze nie konsoliduje jak wspólny wróg. Prawdy dowiemy się pewnie w trzecim sezonie.
Co dalej z Black Noir?
Najbardziej tajemniczy członek słynnej Siódemki wydaje się odpowiednikiem strzelby w słynnej zasadzie komponowania dramatu, którą przypisuje się Czechowowi. Jak pamiętamy twierdził on, że jeśli w pierwszym akcie zawieszono strzelbę, to w drugim musi ona wypalić. Co prawda nie jest do końca pewne czy Wielki Milczek przetrwał śmiertelny atak pewnego batona, ale możemy założyć, że twórcy z całą pewnością nie będą chcieli pozbywać się tak świetnie zarysowanej postaci, zwłaszcza, że w komiksach ma ona utajone, niezwykle istotne zastosowanie, do którego zawsze można się odwołać.
Jeśli przeanalizujemy komu w zasadzie był wierny Black Noir w ostatnim sezonie i z kim Stan Edgar, bo właśnie o nim mowa, może mieć największe problemy w niedalekiej przyszłości, oczywistym staje się to, że owo komiksowe wyjaśnienie obecności Noira w Siódemce może mieć w końcu zastosowanie. Naturalnie twórcy powinni z tym jak najdłużej zwlekać, bo starcie Homelandera z najbardziej lubianym kolegą z pracy byłoby ogromnym wydarzeniem, którego dziś spodziewają się wyłącznie ci, którzy znają komiksy. Czy wspomniany heros miałby szanse w starciu z Ojczyznosławem? Na dobrą sprawę nie widzieliśmy go jeszcze w walce z nikim poważnym, a więc jest on wciąż mocno niedoceniany. Oczywiście możliwe jest także to, że Black Noir pozostanie bohaterem drugiego planu, w to jednak jakoś niespecjalnie chce mi się wierzyć, nie tylko ze względu na wspomnianą wcześniej zasadę Czechowa, ale także to, że jest to postać wręcz idealna do nagłego zaskoczenia widza jakimś kompletnie nieprzewidzianym twistem fabularnym.
Jaka jest przyszłość Starlight i Queen Maeve?
Obecność Starlight w słynnej Siódemce pozostaje największym problemem serii z punktu widzenia fabularnego, bo na dobrą sprawą trudno ją obecnie usprawiedliwić. Oczywiście Vought może być trudno się jej pozbyć ze względów marketingowych, sam Homelander też pewnie nie będzie się jej mógł tak łatwo pozbyć. Czy urocza Annie będzie więc kimś w rodzaju podwójnej-agentki, która zawsze może wesprzeć drugą stronę, choćby przez wzgląd na Hughie’go? A może twórcy szykują dla niej nową rolę.
O ile na życie Starlight z pewnością dybie główny bohater show, o tyle Maeve pewnie będzie musiała wzmóc czujność gdy do zdrowia powróci już Black Noir. Sporo osób spekuluje, że Wielki Milczek wkrótce podzieli się wiedzą o niej z innymi członkami The Seven, ale z racji jego naturalnych skłonności do dyskrecji powinien on raczej dążyć do rozwiązania spraw samodzielnie. Obie panie mogą równie dobrze założyć własną frakcję, realizującą własne cele. Potencjału mamy tu więc całkiem sporo.
Co dalej z The Boys?
Choć Billy Butcher pod koniec drugiego sezonu wydaje się mocno zrezygnowany z pewnością nie ustanie w wysiłkach mających na celu dopadnięcie Homelandera. Czy rzeczywiście sprzymierzy się z oficjalnymi siłami rządowymi pod przewodnictwem Neumann? Nie wydaje się, to zupełnie do niego nie pasuje i pewnie pozostanie nadal bohaterem niezależnym. Sporo pracy powinien mieć Hughie, który pewnie zostanie kimś w rodzaju doradcy kampanijnego i zapewne będzie mu się wydawało, że ma wpływ na kształt otaczającej go rzeczywistości. Jedno wydaje się pewne: wspomniana dwójka, a także MM, Frenchie i Kimiko powinni w końcu znów stanąć do walki jako grupa, bo jak wiadomo nikt z nich z osobna nie jest wart tyle co Spice Girls.
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych