POCO X3 NFC – test smartfona. Bezkonkurencyjny w swoim przedziale cenowym?
Testowany dziś telefon POCO X3 NFC to z całą pewnością wielki hit ostatnich tygodni. W kwocie ok. 1000 zł otrzymujemy smartfon, który może pochwalić się nie tylko bardzo przyzwoitą wydajnością, ale też ogromną baterią, ekranem 120 Hz i aparatem z 64 mpix obiektywem. Aż tyle za tak niewiele? Zapraszam na test.
Do naszej redakcji trafił model, który przyspiesza bicie serca wszystkim oszczędnym posiadaczom smartfonów, sprzeciwiających się obecnej, kosmicznej polityce cenowej topowych flagowców. Telefon za pięć, lub nawet sześć tysięcy złotych? Dla wielu osób to nawet nie tyle problematyczny wydatek, co kompletnie nieuzasadniony. Dlatego cieszy mnie, że do sprzedaży trafiają urządzenia mogące pochwalić się tak atrakcyjną specyfikacją, jak POCO X3 NFC – na pierwszy rzut oka mamy prawdziwy opad szczęki, bo w tym przedziale cenowym nie widziałem jeszcze tak porządnie przygotowanej bomby komponentowej.
Czekałem z niecierpliwością na kuriera, bo nie tylko flagowcami człowiek żyje, a na tych budżetowych i średnich półkach często można znaleźć lśniące perełki. To jeden z najciekawszych, tegorocznych modeli i testowanie go było prawdziwą przyjemnością.
Specyfikacja techniczna POCO X3 NFC:
- Ekran: LCD IPS 6,67”, 2400x1080 pikseli, 395 ppi, 120 Hz
- Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 732G
- SO: Android 10, MIUI 12 (wersja POCO)
- GPU: Adreno 618
- RAM: 6 GB
- Pamięć: 128 GB (rozszerzane kartą pamięci microSD do 256 GB)
- Bateria: 5160 mAh
- Wymiary: 76,8 x 165,3 x 9,4 mm
- Waga: 215 g
- Aparat tył: 64MP F/1.7, 13MP F/2.2, 2MP F/2.4, 2MP F/2.4
- Aparat przód: 20MP F/2.2
- Porty i funkcje: 4G, LTE, Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.1, A-GPS, akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C (USB 2.0), NFC, dual sim, slot MicroSD, mini-jack
Widać czarno na białym, że za 1000 zł znajdziemy tutaj prawdziwe monstrum. Olbrzymia bateria w połączeniu ze 120 Hz ekranem może być idealnym kompromisem, do tego duży wyświetlacz, obiecujący aparat i komplet złączy + NFC do płatności zbliżeniowych. Czego chcieć więcej? W tej kwocie POCO X3 praktycznie zamiata konkurencję pod dywan, oferując niespotykane wcześniej parametry i wspinając się na tron najbardziej opłacalnego smartfona w tym przedziale cenowym. Przekonajmy się czy w testach jest równie imponująco, jak na papierze.
POCO X3 NFC – wygląd, głośniki i jakość wykonania
Telefon zapakowano w charakterystyczne dla serii, czarne pudełko z żółtymi akcentami i napisami. W środku znajdziemy, poza urządzeniem, szybką 33W ładowarkę, antybakteryjne etui ochronne, fabrycznie zamontowaną folię na ekran i kabel USB-C. POCO X3 NFC przyjechał do nas w najbogatszym wariancie pamięciowym, w przepięknym, niebieskim kolorze. Urządzenie może się podobać, jest wykonane z plastiku, ale pokrytego szkłem ochronnym Corning Gorilla Glass 5. Nie mogłem narzekać na jego jakość. Jest odpowiednio gruby i nie trzeszczy przy dotykaniu. Połyskujący tył zbiera mnóstwo odcisków palców. Ramki wokół ekranu są bardzo przyzwoitej, niewielkiej grubości.
Oczywiście nie ma mowy o żadnych zakrzywieniach, co dla niektórych będzie dużą zaletą. Na pleckach urządzenia znajdziemy duży, dumnie lśniący napis „POCO” i nietypowo zaprojektowaną wyspę z aparatami w kształcie takiej ściętej elipsy. Ma to swój urok i chociaż wyspa nieco wystaje ponad obudowę, to w codziennym użytkowaniu nie sprawiała dyskomfortu. Po założeniu pokrowca problem „bujania się” na płaskiej powierzchni znika całkowicie. Tył również pokryto szkłem ochronnym.
POCO X3 NFC wyposażono w tak pożądany ostatnio port mini-jack i złącze USB-C (w standardzie USB 2.0) na dole urządzenia. Po prawej stronie znajdziemy przyciski do regulacji głośności i włącznik, w którym ukryto też czytnik linii papilarnych (szkoda, że nie ma go w ekranie, ale to nie w tej cenie). Na szczęście działa bardzo szybko i sprawnie, poprawnie wychwytując mój kciuk i palec wskazujący. Na górze wkomponowano otwór dla drugiego głośnika (tak, mamy tu stereo), czujnik oświetlenia oraz nadajnik IR. Oczko przedniego aparatu zamieszczono wewnątrz ekranu, w centralnym punkcie, ale jest na tyle małe, że nie można na to narzekać. Testowany POCO X3 został zabezpieczony certyfikatem wodoszczelności IP53 (podstawowym, chroniącym przed zachlapaniem), ale nie wspiera ładowania bezprzewodowego.
Sam ekran o wielkości 6,67” przykryto dodatkowo folią ochronną. Jest dzięki temu znacznie bardziej odporny na zarysowania. Telefon nie jest zbyt ciężki, a dzięki swojej grubości dobrze leży w dłoni. Po założeniu pokrowca staje się nieco za duży, dlatego podczas testów w zdecydowanej większości wolałem go nosić bez żadnej ochrony, ale dzięki szklanej powłoce wysokiej jakości nie musiałem obawiać się żadnych rys. Telefonem nie rzucałem – sprawia solidne wrażenie swoim wykonaniem i podejrzewam, że nawet gdyby spadł to nic by mu się nie stało.
W POCO X3 NFC, ku mojemu zaskoczeniu zamontowano dwa głośniki stereo, które grają… bardziej niż przyzwoicie. Są donośne i w zupełności wystarczą do codziennego użytkowania. Przy wyższym poziomie głośności zaczynają delikatnie świszczeć przy niektórych tonach. No i brakuje im więcej basu, ale nie oczekiwałem doskonałości w telefonie za 1000 zł. To co jest dostarcza wiele więcej niż konkurencja.
POCO X3 NFC - zastosowane komponenty i parametry wyświetlacza
Zacznijmy od wielkiego ekranu, którego przekątna wynosi tutaj dość popularne 6.67”. To matryca LCD IPS wspierająca 16,7 mln kolorów z dobrym, czytelnym i ostrym obrazem. Czernie jak na ten rodzaj wyświetlacza są bardzo przyzwoite, podobnie kolory, których temperaturę barwową możemy wyregulować w ustawieniach, zależnie od tego czy wolimy chłodniejszą czy bardziej nasyconą. Nie ma mowy o jakiejś rewolucji, ale to kawał dobrego ekranu. Chwała producentowi, że w tym przedziale cenowym zamieścił aż 120 Hz częstotliwość odświeżania. To połączył dodatkowo z 240 Hz czujnikiem dotyku, co w rezultacie przekłada się na niespotykane doświadczenia w tej klasie telefonu. Odświeżanie ekranu możemy w każdej chwili zredukować w ustawieniach do 60 Hz, celem np. zaoszczędzenia baterii. Jasność w pełnym słońcu sięga nawet 620 nitów – w tym przedziale cenowym to prawdziwa klasa. Wystarczy do swobodnej czytelności.
A jak to działa w praktyce? Nie wszystkie aplikacje z tego korzystają. Nie mogłem sobie jednak odmówić ciągłego przerzucania ekranów na pulpicie czy siedzenia w przeglądarce internetowej, gdy wszystko było tak bajecznie płynne. Gdy raz tego posmakujemy, nie chcemy wracać do „szarpiących” 60 Hz, nawet jeśli wcześniej wydawały nam się normalne. Nawet na POCO X3, gdy tylko jakaś aplikacja nie wspiera 120 Hz, to momentalnie to dostrzegamy. Zgubna technologia. Na szczęście podczas codziennego użytkowania dość często widzimy przyspieszony ekran i sprawia nam to ogromnie dużo satysfakcji. Do drenażu baterii przy takim ustawieniu przejdziemy w dalszej części tekstu.
W środku znalazło się miejsce dla debiutującego na rynku procesora Qualcomm Snapdragon 732G, wyposażonego w 8 rdzeni rozpędzających się do 2.3 GHz. Wykonany został w 8 nm procesie produkcyjnym, co daje nadzieję, że nie wytwarza dużo ciepła i dodatkowo nie będzie zbyt mocno obciążać baterii. Całości dopełnia układ graficzny Adreno 618 i 6GB pamięci RAM oraz 128GB miejsca na dane użytkownika. Miałem wiele nadziei wobec CPU, bo słyszałem o nim same pozytywne informacje przed premierą. Muszę przyznać, że spełnił moje oczekiwania w 100%.
W tym przedziale cenowym to znakomita jednostka, osiągająca w popularnym teście AnTuTu dokładnie 282908 punktów. Nieco mniej niż deklaruje producent na oficjalnej stronie, ale to dalej bardzo przyzwoity rezultat. W nowym benchmarku 3DMarka – Wild Life, POCO X3 nie radziło sobie najlepiej, generując raptem 830 punktów. Nieco lepiej poszło w Sling Shot, gdzie Snapdragon 732G wygenerował 3755 jednostek. Podczas testów w PCMarku telefon całościowo zdobył 7716 punktów, a Geekbench 5 wskazał wynik 566 jednostek dla jednego rdzenia i 1796 przy wielordzeniowości. Bardzo przyzwoicie, jak na telefon do 1000 zł.
Przeprowadziłem jeszcze testy układu graficznego w benchmarku „GFX Bench”, ale tam nie było jakiejś przesadnej rewelacji. Manhattan 3.1 w 1080p działał średnio w 33 fps, Tessellation 1080p dostarczyło 48 fps, a ALU2 – 43 fps. Bardziej wymagające testy w 1440p zakończyły się mizernym wynikiem 7,7 klatki na sekundę, ale nikt w takiej rozdzielczości nie pogra na tym telefonie. Na koniec zostawiłem sobie testy szybkości wbudowanej pamięci na dane użytkownika. Popularny Androbench wskazał 497 MB/s przy odczycie i 259 MB/s przy zapisie co w tym przedziale cenowym jest jednym z lepszych wyników. Pozostałe testy, w tym więcej wyników z GFX Bench znajdziecie na zdjęciach poniżej. Muszę natomiast przyznać, że byłem bardzo zadowolony z wydajności POCO X3 NFC.
Nie tylko patrząc przez pryzmat przedziału cenowego, ale też ogólnie – z tego telefonu korzysta się świetnie. Nie zamula, nie zawiesza się, a praktycznie każda odpalona na nim gra wygląda dobrze i ani na moment nie zwalnia. Producenci chwalą się zastosowaniem wewnątrz rozbudowanego układu chłodzenia „LiquidCool 1.0 Plus” i z moich testów wynika, że nawet po wielogodzinnym obciążeniu SoC nagrzewał się maksymalnie do 40,3 stopnia, nie przenosząc tego za specjalnie na obudowę. Robiła się ciepła, ale delikatnie, wobec czego przy wielogodzinnych maratonach gamingowych nie będziemy odczuwać dyskomfortu.
Szczególnie istotne wydawało mi się sprawdzenie, jak 120 Hz wpłynie na czas pracy na baterii. Bądź co bądź, zainstalowano tutaj ogromne ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 5160 mAh. Zdaje się, że idealnie przemyślane pod kątem zastosowanych komponentów. Coś w tym jest, bo wyniki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Telefon ciężko było rozładować po jednym intensywnym dniu użytkowania, a dla przeciętnego użytkownika bez problemu wytrzyma pełne dwa dni, może nawet kawałek trzeciego. Do pełna naładujemy go w nieco ponad godzinę, a po 30 minutach zyskamy aż 60% baterii. SoT, czyli czas spędzony przed ekranem spokojnie przekracza 7 godzin.
System operacyjny w POCO X3 NFC – Android 10 z wygodną nakładką
Widoczny na zdjęciach system operacyjny korzysta z najnowszego Androida 10 z nakładką MIUI w wersji 12.03 (edycja POCO) i jest… szalenie przyjemny w odbiorze. Ma wszystko czego potrzeba, włącznie ze skopiowanym z iOS centrum zarządzania, które wyjeżdża, gdy przeciągniemy palec z prawej, górnej krawędzi w dół. Są oczywiście gesty ekranowe, najważniejsze ustawienia czy dodatki Xiaomi takie jak „Mi Pdf”, „Mi TV” albo wygodny „Sprzątacz” pozwalający na szybkie i bezproblemowe pozbycie się zbędnych plików z pamięci systemowej.
Do tego dostajemy funkcjonalność nazwaną „projekcja” łączącą się z naszym Smart TV poprzez sieć WiFi i wyświetlającą dowolne wideo czy obraz. Bardzo wygodna sprawa. Ogólnie na działanie Androida nie można narzekać. Nie ma zbyt wielu pre-instalowanych aplikacji, dlatego już po pierwszym uruchomieniu jest szybko i przyjemnie, a pod ręką znajdziemy wszystko to, co niezbędne – np. tryb sterowania jedną ręką z możliwością wyboru przekątnej pomniejszonego wyświetlacza. Dla graczy producent przewidział „Tryb Turbo” wykręcający procesor do granic możliwości.
To dzisiaj oczywistość, ale warta odnotowania – podczas rozmów głosowych, wysyłania SMS czy korzystania z internetu nie miałem żadnych problemów. Telefon nie zrywał połączeń, nie zawieszał rozmów i nie rozłączał się z siecią, stale trzymając dobry, stabilny zasięg. Możecie mi wierzyć, że miałem z tym trochę problemów w droższych smartfonach, a tutaj wszystko hulało jak należy. Co to jest za telefon – można Xiaomi lubić lub nie, ale nie wolno im odmówić podejmowanej walki o kieszenie klientów.
Aparat w POCO X3 NFC jest bardziej niż wystarczający
Nie oczekiwałem zbyt wiele po aparacie w telefonie tej klasy i znowu musiałem zmierzyć się pułapką swojego negatywnego nastawienia. Faktycznie, 64 mpix obiektyw główny doskonale sobie radzi za dnia, dostarczając wystarczająco fajne i szczegółowe zdjęcia. Producent do kompletu zamieścił jeszcze 13 mpix obiektyw szerokokątny, oraz 2 mpix marko i 2 mpix do pomiaru głębi. Cały ten tandem może robić wrażenie. Telefon wspiera tryb nocny (bardzo dobry), zdjęcia w pełnej jakości obiektywu (czyli 64 mpixelowe), tryb portretowy czy zaawansowane funkcje sztucznej inteligencji, które pozwalają poprawić jasność i kontrast danej fotki i wyciągnąć z niej kilka dodatkowych detali.
POCO X3 nagramy też wideo w rozdzielczości nawet 4K przy 30 klatkach na sekundę lub 1080p przy 60 klatkach. Jest także zwolnione tempo do 960 klatek (ale tylko 720p) i uwielbiany przeze mnie tryb „Vlog” robiący krótkie, kilkunastosekundowe filmiki i składający je automatycznie w jedną całość. Tyle frajdy ile dostarcza ten tryb jest trudne do opisania. Znakomicie sprawdza się na wypadach ze znajomymi czy wszelkich imprezach. Dodaje ładne przejścia i atrakcyjną muzykę, a do wyboru przygotowano kilka trybów i efektów. Rewelacja! Same filmy wspierają cyfrową stabilizację obrazu, która radzi sobie nieźle i wystarczająco. Nie ma co oczekiwać cudów w tej kwocie, ale nie sposób narzekać.
Zdarzają się jednak pewne mankamenty. Tryb nocny przy obiektywie szerokokątnym pozostawia wiele do życzenia. Ogólnie fotki w nocy są… dyskusyjne. Ich szczegółowość jest niewielka i na powiększeniu widać ogromne artefakty powstałe po reprodukcji SI, która za wszelką cenę stara się wyciągnąć jak najwięcej szczegółów. Do tego HDR w zdjęciach robionych pod światło ma tendencje do nadmiernego rozjaśniania niektórych miejsc. Czasem zdarzają się problemy z uchwyceniem ostrości. Tryb makro z kolei spisuje się bardzo dobrze, co zresztą możecie zobaczyć na przykładowych ujęciach.
POCO X3 NFC w tym przedziale cenowym to prawdziwy pogromca konkurencji
Czy mając 1000 zł w kieszeni kupiłbym testowanego dzisiaj POCO X3? Zdecydowanie tak. Uważam, że w swojej klasie to jeden z najlepszych wyborów na rynku. Na rynku znajdziemy mocną konkurencję w postaci Oppo A72 lub Samsunga M21 kosztujących bardzo zbliżone pieniądze, ale POCO X3 ma nad nimi niewątpliwą przewagę w postaci 120 Hz wyświetlacza, 6GB RAM i zaskakująco dobrego aparatu. Nowoczesny wygląd i wąskie ramki wokół ekranu też są dużym atutem, a całości dopełnia piękne, niebieskie wykończenie (w testowanym modelu, na rynku jest jeszcze szary) i ciekawa konstrukcja wyspy z aparatami.
Pod względem wydajności trudno wskazać tutaj istotne mankamenty. Urządzenie się nie nagrzewa, odpala każdą grę bez zająknięcia i wyposażone zostało w system MIUI 12, którego używanie jest komfortowe i bezproblemowe. Do tego 6GB RAM to więcej niż oferują wskazane powyżej, konkurencyjne smartfony, a na deser zostaje ogromna bateria o pojemności 5160 mAh, która bez problemu wytrzyma dwa dni pracy. Aparat zrobi wystarczająco dobre zdjęcia w ciągu dnia, chociaż ma tendencje do ich przepalania, szczególnie pod światło. No i w nocy nie jest może zbyt kolorowo, ale… w tej cenie to i tak drobnostki. Najważniejsze, że można dziś pójść do sklepu po urządzenie za 1000 zł, którego wydajność, działanie i ogólny odbiór sprawią nam wiele przyjemności. Serdecznie polecam!
Ocena – 9+/10
Zalety:
- Bardzo dobry, duży wyświetlacz IPS o wysokiej ostrości i ładnych kolorach, a do tego ze wsparciem 120 Hz odświeżania, które zmienia komfort używania telefonu
- Świetna, ogromna bateria trzymająca nawet dwa dni
- Szybka, 33W ładowarka w zestawie, która wbudowane ogniwo ładuje do pełna w nieco ponad godzinę
- Wysoka wydajność w tym przedziale cenowym i brak throttlingu CPU
- 6GB pamięci RAM i 128GB pamięci na dane użytkownika z możliwością rozszerzenia kartami microSD
- Wbudowane głośniki stereo, które grają przyzwoicie
- Wsparcie dla Bluetooth 5.1 i NFC
- Wysoka jakość wykonania, ekran pokryty szkłem ochronnym Gorilla Glass 5 i piękny kolor tylnego panelu
- Bardzo dobre zdjęcia z aparatu głównego w ciągu dnia i zaskakująco przyzwoite z obiektywu makro
- Przezroczysty, silikonowy pokrowiec w zestawie
- Najnowszy Android 10 i znakomita nakładka producenta MIUI 12
Wady:
- Tryb nocny aparatu słabo sobie radzi – widoczne na zdjęciach spore artefakty
- Obiektyw szerokokątny w nocy lepiej schować do kieszeni
- Zdarzają się duże przepalenia na zdjęciach w ciągu dnia za sprawą zbyt agresywnie działającego HDR
- Sztuczna inteligencja podczas obróbki zdjęć czasem zrobi to zbyt agresywnie, przez co uwydatnia niedoskonałości i artefakty, miejscami za bardzo rozjaśnia
Która seria lepsza?
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych