Mass Effect 5 to Andromeda 2? BioWare prawdopodobnie zdradziło, nad czym pracują
Patrząc na najnowszy wpis Casey Hudsona, szefa studia BioWare, umieszczony na oficjalnym blogu kanadyjskiego zespołu, można dojść do wniosku, że deweloper zateasował Mass Effect Andromeda 2.
N7 Day to prawdziwe święto każdego fana marki Mass Effect. To właśnie wtedy osoby, które mają za sobą przygodę komandora Sheparda, a od paru lat również i historię śledzoną z oczu rodzeństwa Ryderów, dzielą się swoimi przemyśleniami na temat potencjalnych przyszłych odsłon serii, wstawiają zdjęcia, tudzież fanarty zahaczające o tematykę IP BioWare - kanadyjskiego studia, które w ostatnim czasie aż dwukrotnie się potknęło za sprawą - przez wielu uważaną za bardzo słabą grę - Mass Effect: Andromeda oraz nastawionego na rozgrywkę sieciową Anthem.
Zeszłoroczna impreza przyniosła nam pierwszą oficjalną zapowiedź nowego Mass Effecta, nad którym pieczę sprawuje CEO zespołu, Casey Hudson. Deweloper wspomniał, że on, jak i jego ekipa, ma w zanadrzu sporo historii do opowiedzenia, a jeszcze więcej pomysłów, dzięki którym piąta odsłona marki powinna wyróżniać się na tle innych produkcji wysokobudżetowych. Fora zrzeszające fanów gier wideo zostały zalane pytaniami zahaczającymi o to, czy Kanadyjczycy, widząc tak duże zniesmaczenie wokół otwartego świata w Andromedzie oraz Dragon Age: Inkwizycja, wciąż będą próbowali brnąć w ogromne lokacje na rzecz tych korytarzowych, w których - nie oszukujmy się - czują się zdecydowanie lepiej.
N7 dniem zbawienia dla fanów serii Mass Effect
Zero konkretów przyczyniło się do tego, że nie pozostało nic innego, jak tylko cierpliwie czekać na kolejne wieści dotyczące owego projektu. Trochę się naczekaliśmy, bo aż równe 12 miesięcy (w międzyczasie Kanadyjczycy zdradzili co nieco o , czyli ich drugiej pozycji, która powinna ujrzeć światło dzienne przed ME5), ale myślę, że się opłacało. Pomijając już kwestię zapowiedzianego cztery dni temu, tak mocno wyczekiwanego odświeżenia trylogii komandora Sheparda (), na blogu Casey Hudson dopowiedział, iż jego oczko w głowie powstaje - powoli, ale powstaje.
Na końcu wiadomości mogliśmy zauważyć nową grafikę koncepcyjną. Na pierwszy rzut oka wydawać może się, iż jest to zwykły obrazek ze statkiem kosmicznym wyposażonym w dwa silniki odrzutowe i potrafiące wyrządzić ogromne szkody działa, a także paroma postaciami, które wylądowały na - można założyć - niezaludnionej planecie w nieznanym celu. Być może w celu posprzątania bałaganu narobionego przez Żniwiarzy lub zbadania jej fauny i zdecydowania, czy Inkwizycja Andromedy może zasiedlić tenże teren? Patrząc na to, jakiej budowy postacie widzimy w oddali można założyć, że chodzi tutaj o tę drugą opcję.
Od prawej strony zauważamy salarianina (ich akurat bardzo łatwo rozpoznać ze względu na "jaszczurowe" pozy) oraz drella przypominającego na każdym pikselu Thane'a z materiałów promocyjnych drugiej części serii oraz ekranu drużyny, na którym wybieraliśmy wedle własnego uznania dwóch kompanów, następnie towarzyszących nam w misji. Początkowo zagadką może wydawać się kolejny bohater, ale gdy tylko przybliżymy grafikę, to widzimy przedstawiciela angarów (jest zgarbiony, wysoki, a także posiada bardzo szerokie ramiona i wiele charakterystycznych elementów zwiększających objętość jego i tak już okrągłej twarzy). Z kolei ostatnią żywą istotą na tymże zdjęciu jest człowiek ubrany w skafander.
Poniżej zaczynają się spoilery z ME: Andromeda!
Angarowie i drellowie w jednym miejscu coś sugerują...
Warto w pierwszej kolejności wspomnieć co nieco o rasie, którą na żywo spotkaliśmy dopiero w marcu 2017 roku. Inteligentni angarowie wywodzą się z gromady Helejosa, a ich ojczystą planetą jest tropikalne Havarl, które de facto zwiedzamy podczas realizowania planu Inicjatywy Andromeda. Ssaki, przypominające z budowy ciała poniekąd turian, od kilkuset lat prowadzą zażartą walkę z kettami, przeciwnikami Ryderów, którymi rządzi Archont - jeden z najsłabszych antagonistów, jakich kiedykolwiek widziałem.
Jak dobrze wiemy, rasa, którą lepiej poznaliśmy dzięki Jaalowi, nie występowała w Drodze Mlecznej, po której wojowało pierwsze ludzkie widmo, a ich podróż do innej galaktyki wydaje się wręcz niemożliwa. Mimo pokonaniu kettów, angarowie (na czele z Evfrą, Moshae i naszym towarzyszem z Tempesta) będą musieli dowiedzieć się coś więcej nt. swojej przeszłości, a swój cel osiągną tylko wtedy, gdy lepiej zrozumieją Jardaanów - tajemniczą, wysoce zaawansowaną rasę odpowiedzialną za stworzenie i rozsianie po całej gromadzie Helejosa nie tylko wyżej wymienionej rasy, ale również krypt, jak i Porzuconych. O ile powód zbudowania krypt i ich opiekunów doskonale znamy, tak w jakim celu powstali angarowie, już nie.
Jeśli wierzyć instynktowi sugerującemu, iż obok człowieka, salarianina oraz angara dumnie stąpa po ziemi drell, to jest to równoznaczne z tym, iż sequel Andromedy rozpocznie się od zbadania sygnału SOS z arki quarian (wezwanie o pomoc słyszymy w epilogu) lub parę lat później, kiedy to już drelle, hanarzy, elkorowie, volusowie oraz oczywiście quarianie mogliby imprezować na Nexusie. Powiedzmy sobie jednak szczerze - byłaby to naprawdę chamska zagrywka ze strony BioWare, które de facto przecież przygotowywało obszerne rozszerzenie fabularne mające wyjaśnić wątek arki Keelah Si'yah, ale prace zostały anulowane prawdopodobnie ze względu na negatywny odbiór podstawki.
Casey Hudson - nie zawiedź nas!
Kończąc artykuł, myślę, że wyżej opisywana grafika koncepcyjna miała nam zateasować powstawanie pełnoprawnego sequela kontynuującego przygodę rodzeństwa Ryderów. Uwielbiam trylogię, podobnie zapewne jak większość z Was, ale Andromeda ma tak dużo niewiadomych, że aż się prosi, aby te wątki bardziej rozwinąć, tudzież nawet zakończyć w kolejnej części z przytupem. Jeśli w przeciągu paru najbliższych lat nie dowiem się, kim są dokładnie Jardaanowie (swoją inteligencją przypominający Żniwiarzy i Proteanów razem wzięci), kto zamordował Jien Garson (nawet w książce nie dostaliśmy ani jednej wskazówki), kim jest tajemniczy darczyńca, a także jak rozwinie, a raczej rozpocznie się nowa relacja pociech Aleca Rydera ze swoją matką, to będę bardzo zły.
Fani marki - nie pozostaje nam nic innego, jak tylko cierpliwie czekać, myślę, że do kolejnego N7 Day, w którym dowiemy się coś więcej na temat Mass Effect 5. Kanadyjski zespół, mimo, iż jest ogromny, będzie w najbliższych miesiącach pracował przede wszystkim przy nowym Dragon Age'u, który - tak jak wspomniałem powyżej - ujrzy światło dzienne przed kolejną kosmiczną przygodą, na którą już teraz nie mogę się doczekać.
Przeczytaj również
Komentarze (43)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych