10 dzieł kultury, które zainspirowały Obcego Ridleya Scotta
Zrealizowany w 1979 roku “Obcy” Rideya Scotta jest do dziś jednym z najlepszych filmów science - fiction w historii, inspirującym kolejne dzieła tego gatunku. O kulisach powstawania tego arcydzieła opowiada znakomity film “Wspomnienia: Geneza Obcego”, który rzuca nieco światła, nie tylko na to w jaki sposób był realizowany ten klasyk, ale też na jego inspiracje.
Trudno o lepszy prezent na czterdziestolecie dzieła Ridleya Scotta niż znakomity dokument Alexandre’a O. Phillippe’a “Memory: The Origins of Alien” z zeszłego roku. Urodzonego w Szwajcarii reżysera interesuje historia kina, ze szczególnym uwzględnieniem twórców wielkich klasyków, a także serii filmowych. Stąd nakręcił on już choćby film o George’u Lucasie (“Skandalista George Lucas” z 2010 roku), a także pokazywane na tegorocznym Docs Against Gravity “Na wiarę” prezentujące wspomnienia Williama Friedkina o realizacji jednego z najlepszych horrorów wszech czasów, czyli “Egzorcysty”. Phillippe niewątpliwie kocha kino, świadczy o tym choćby to, że poświęcił on cały film tylko jednej scenie: słynnej sekwencji pod prysznicem z “Psychozy” Alfreda Hitchcocka, w dokumencie “78/52”.
W przypadku obrazu o “Obcym” widz otrzymuje nie tylko wiele ciekawostek na temat powstawania całego filmu, ale również osobowości ich twórców, ze szczególnym wyróżnieniem Dana O’Bannona, którego należy nazwać po prostu twórcą całego cyklu. Z filmu dowiemy się kto miał reżyserować produkcję z 1979 roku i jak to się stało, że ostatecznie przejął ją Ridley Scott, a także o krętych kolejach losu jej finansowania. Nie brakuje w niej wielu wypowiedzi aktorów, choć może dziwić, że nie występuje grająca Ellen Ripley, Sigourney Weaver. Całość jest niezwykle wciągająca, pomimo mocno już nieświeżej formuły zakładającej po prostu filmowanie mówiących ludzi, bo też realizacja tego dzieła była niezwykle interesująca.
Osobną wartością “Wspomnienia: Genezy Obcego” jest lista inspiracji, które ostatecznie wpłynęły na film Ridleya Scotta, a w konsekwencji na całą serię “Obcy”. Dotyczy to przede wszystkim Dana O’Bannona, ale także wielkiego artysty jakim był Hans Rudolf Giger, z którym scenarzysta podjął współpracę i nawet - jak się okazało - opłacał pierwsze prace malarza. O kilku najważniejszych dziełach lub nawet grupie opowieści, które zainspirowały jedno z największych dzieł science fiction XXI wieku wspominamy w tym artykule.
Seeds of Jupiter
Zaledwie ośmiostronicowy komiks EC, którego akcja rozgrywa się na lotniskowcu, na którym rozbija się niezidentyfikowany obiekt, jak się okazuje niosący ze sobą przedziwne ziarna. Świadkiem tego jest trzech pracowników lotniskowca, a jeden z nich nieopatrznie połyka jedno z tych nasion. Wkrótce zapada on na poważną chorobę, jest kompletnie odwodniony, zostaje przewieziony do szpitala, gdzie chirurdzy otwierają jego klatkę piersiową, z której - ku przerażeniu świadków - wydobywa się mini-ośmiornica.
Death Rattle
We wspomnianym tomie z 1972 roku ukazało się dzieło Tima Boxella “Defiled”, którym zainspirował się sam Dan O'Bannon. Scenarzysta “Aliena” wspominał o tym sam w jednym z esejów: “Something Perfectly Disgusting”, tłumacząc tym samym skąd wzięła się idea słynnej sceny z rozrywaniem klatki piersiowej przez postać graną przez Johna Hurta, w jednej z najbardziej ikonicznych scen w historii kina. Wspomniany komiks Boxella zawierał jednak przede wszystkim ideę przejęcia ciała ludzkiego przez kosmitę i rozwijania w nim nowego organizmu, aż do momentu, w którym jest on już na tyle duży, że musi wyskoczyć z ciała nosiciela, tak jak we wspomnianej sekwencji z Hurtem.
At the Mountains of Madness H.P. Lovecrafta
Zarówno “Coś” Carpentera jak i film Ridleya Scotta obficie czerpały z twórczości H.P. Lovecrafta, w tym przede wszystkim opowiadania z 1931 roku, w którym czytamy o ekspedycji, która wyprawia się w Antarktydę, gdzie natrafia na starożytne ruiny, a także na ślady życia w takiej formie nieobecnego na Ziemi. Oczywiście w “Obcym” nie mamy do czynienia z bezpośrednim, fabularnym nawiązaniem do tego opowiadania, ale wielu obserwatorów odnalazło punkty wspólne w budowaniu atmosfery grozy, zwłaszcza podczas badania nieznanych form życia, do czego zresztą później przyznawał się sam O’Bannon.
One! (Them! 1954)
Obraz Gordona Douglasa z 1954 roku wykorzystuje strach przed owadami, bo mamy tu do czynienia z zagrożeniem gigantycznymi mrówkami. To jeden z serii filmów, obok m.in. “Deadly Mantis” i Black Scorpion” lat 50-tych, które wpłynęły najmocniej na Dana O’Bannona, ukształtowały ponurą atmosferę scenariusza “Obcego”, w którym strach przed kolejnym atakiem monstrum i groza, którą budują sceny portretujące badania “jajek” obcych, dobrze rezonują z ogólnym lękiem przed owadami jaki w scenarzyście wykształciły właśnie wspomniane tutaj filmy.
It! The Terror from Beyond Space
W filmie z 1958 roku kosmiczna ekspedycja rusza na planetę Mars, by dowiedzieć co się stało z poprzednikami, którzy wylecieli by badać Czerwoną Planetę. Znajdują tam jedynego ocalałego członka tej misji, który twierdzi, że cała jego załoga została zabita przez kosmitę, czemu oczywiście nikt nie dowierza, dopóki nie stają się przedmiotem jej ataku. Jak widać scenariusz “Obcego” nawiązuje również do tego niezależnego filmu w reżyserii Edwarda Cahna.
Planeta Wampirów
Jeden z późnych filmów Mario Bavy, nazywanego jednym z mistrzów włoskiego horroru. Portretuje on losy dwóch ekspedycji, które rozbijają się na nieznanej planecie, gdzie znajdują szczątki kosmity. Trudno w zasadzie powiedzieć dlaczego w tytule znalazły się wampiry skoro sam film należy do zupełnie innego podgatunku fantastyki, z pewnością jednak jest on niezwykle atrakcyjny wizualnie i da się zauważyć pewne punkty wspólne z dziełem Ridleya Scotta.
Królowa Krwi
Film Curtisa Harringtona z 1966 roku, w którym zagrał Dennis Hopper. Co ciekawe został on oparty na scenariuszu radzieckiego filmu “Mechte Navstrechu” (“Spełniający się sen”) i należy już do grupy obrazów mieszających fantastykę naukową z horrorem. Sam Harrington wspominał o tym, że jego zdaniem “Alien” mocno czerpał właśnie z jego produkcji, nazywając dzieło Scotta “droższą i dużo bardziej rozbudowaną wersją Królowej Krwi”. Jego film portretuje grupę astronautów lecących na pomoc załodze z Marsa, która rozbiła się właśnie na tej planecie. Wkrótce okazuje się, że przybysze wcale nie mają przyjaznych zamiarów.
Dark Star
Wyreżyserowany przez Johna Carpentera film, do którego scenariusz napisał właśnie Dan O’Bannon. Stanowi on jednocześnie rzadki, zwłaszcza w tamtych czasach, przypadek połączenia ze sobą kina science-fiction z komedią. Za sprawą tego właśnie miksu jest zwykle traktowany jako humorystyczny “Alien” Scotta i w ten sposób podchodzą do niego również bohaterowie dokumentu Phillippe’a. Co ciekawe w latach 70-tych niektórzy odebrali ten obraz jako parodię “Odysei Kosmicznej” Stanleya Kubricka, ale po 1979 roku - z oczywistych względów - jego odczytanie było zupełnie inne. O’Bannon, który zagrał w “Dark Star” jedną z głównych ról, połączył w scenariuszu kilka oryginalnych idei, które wkrótce zobaczymy w dużo poważniejszym filmie, a także rozwiązania obecne w modnych w tym czasie powieściach fantastyczno-naukowych. Z całą pewnością jest to dobra wprawka przed właściwym dziełem, z dzisiejszej perspektywy ogląda się ją równie dobrze, a może nawet lepiej, niż kiedyś.
Mitologia egipska
Bez przesady można powiedzieć, że bez wkładu Hansa R. Gigera nie byłoby serii “Obcy” w tym kształcie, gdyż to właśnie szwajcarski artysta najmocniej wpłynął na jej stronę wizualną. Niesamowite bogactwo różnorakich elementów obecnych, zarówno w świecie przedstawionym, jak i w samym modelu ksenomorfa, odwołuje się rzecz jasna do różnych tradycji, ale widać w nich przede wszystkim inspiracje mitologią egipską. Potwierdziła to zresztą w filmie jego żona, która za najmocniejsze wydarzenie z przeszłości wielkiego, zmarłego w 2014 roku malarza, uznała jego wizytę w muzeum, w którym pięcioletni Giger zobaczył szczątki egipskiej mumii, a następnie spędzał w tym przybytku wiele godzin w czasach swojego dzieciństwa. Obraz Phillippe’a w ciekawy sposób pokazuje poszczególne elementy egipskiej kultury obecne, tak w filmie Ridleya Scotta, jak i w kolejnych dziełach z tego cyklu.
Trzy studia postaci na podstawie tematu Ukrzyżowanie, Francisa Bacona
Scena rozrywania ciała Kane’a przez “dziecko” ksenomorfa robiła wrażenie także ze względu na sam wygląd tej istoty: malutkiego organizmu uzbrojonego w przerażający zestaw małych zębów. Okazuje się, że sam wygląd zainspirowały dzieła wielkiego malarza, Francisa Bacona, ze szczególnym uwzględnieniem tryptyku z 1944 roku. Niektórzy traktują je jako wariację malarza na temat greckich Furii. Rzeczywiście patrząc na obrazy Bacona trudno nie zauważyć podobieństwa z rodzącym się ksenomorfem, robiącym od początku ogromne wrażenie. Co ciekawe pomysł pochodzi od Ridleya Scotta, który jako pierwszy wskazał Hansowi Gigerowi na jeden z elementów dzieła Bacona, mówiąc o tym, iż chciałby, by wyskakujący z klatki piersiowej Kane’a potwór był podobny właśnie do istot z tego obrazu.
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych