Star Wars Jedi: Upadły Zakon - rocznica gry, która jest promykiem nadziei na więcej singli od EA

Star Wars Jedi: Upadły Zakon - rocznica gry, która jest promykiem nadziei na więcej singli od EA

Mateusz Wróbel | 17.11.2020, 21:30

Star Wars Jedi: Upadły Zakon zadebiutowało dokładnie 367 dni temu. Czy dzięki sukcesowi gry pojawi się więcej tytułów single-player spod szyldu EA?

Fani Star Warsów mogli być zawiedzeni poczynaniami amerykańskiej firmy - Electronic Arts - w ostatnich latach. Na rynku pojawiło się Star Wars: Battlefront (2015) nastawione na potyczki sieciowe, które i tak pozostawiały wiele do życzenia. Dwa lata później doczekaliśmy się "kontynuacji", Star Wars: Battlefront II (2017), tym razem produktu z zaimplementowaną kampanią fabularną. To jednak wciąż nie było to, czego oczekiwali odbiorcy.

Dalsza część tekstu pod wideo

"Drugie Battlefronty" posiadały sztampową, nudną opowieść, przy której scenarzyści zbytnio się nie wysilili. Ot, zwykłe ratowanie świata przed niebezpieczeństwem, przy tym przez 3/4 zabawy strzelając do pojawiających się za skrzynkami wrogów (tak, nawet nie zostało dopracowane to, aby gracz nie mógł na własne oczy zobaczyć ich odradzanie się). Wybawieniem miał być tryb multiplayer, ale każdy posiadacz wydanej w 2017 roku produkcji wie, że pierwotnie kulał on na niemalże każdym kroku, a nie pomagały ohydne mikro-transakcje wpychane odbiorcom na każdym kroku.

Nowa nadzieja

Star Wars Jedi: Upadły Zakon - rocznica gry, która jest promykiem nadziei na więcej singli od EA

Po tak dużych dwóch porażkach zapowiedź Star Wars Jedi: Upadły zakon nie zrobiła zbyt dużego wrażenia. Uśmiech na twarzy pojawił się dopiero wtedy, gdy dowiedzieliśmy się, iż pieczę nad projektem sprawuje zespół Respawn Entertainment, czyli twórcy m.in. Titanfall 2, gry, która pokazała, że owa ekipa uwielbia dopracowywać swoje tytuły do perfekcji. I już wtedy było pewne, że jeśli "Elektronicy" dadzą im wolną rękę, to może wyjść z tego jedna z najmocniejszych pozycji 2019 roku.

Podczas jednej z prezentacji założyciel zespołu - Vince Zampella - oznajmił, że Star Wars Jedi to produkcja nastawiona na... kampanię fabularną. Większość z nas musiała przetrzeć oczy ze zdziwienia, ale tak - deweloper nie żartował, a jego słowa chwilę później potwierdziły osoby zaznajomione z projektem. Wisienką na torcie był brak jakichkolwiek płatności w grze, trybu multiplayer, a co więcej, jakichkolwiek płatnych rozszerzeń fabularnych, co jasno dało do zrozumienia, iż Amerykanie nie mają zamiaru ciąć zawartości oryginału, aby potem wydać dodatkowy wątek jako DLC.

W pierwszej połowie 2019 roku potwierdzono także, że tytuł pojawi się na PC, Xboksie One oraz PlayStation 4 jeszcze w tym roku, więc w okresie letnim i jesiennym zostaliśmy zasypani gradem materiałów prezentujących obecny stan gry, które - nie oszukujmy się - nie napawały optymizmem. System walki nie prezentował się zbyt interesująco, a i sama oprawa graficzna pozostawiała wiele do życzenia, ale aby ocenić grę, trzeba było w nią zagrać.

Respawn Entertainment nie zawiodło

Star Wars Jedi: Upadły Zakon - rocznica gry, która jest promykiem nadziei na więcej singli od EA

Ponad miesiąc przed premierą dziennikarze udali się na zamknięty pokaz amerykańskiej firmy, w której mogli przetestować Star Wars Jedi: Upadły Zakon. Ku zdziwieniu, wielu z nich było zszokowanych jakością gry, oczywiście w pozytywnym sensie. Walka przypominała tę z najnowszego God of Wara od Santa Monica Studio, bowiem i tu i tu mieliśmy do czynienia z dynamicznymi ruchami, a także umiejętnościami protagonistów, które dodawały sporo pikanterii w rozgrywce. Ogromnym atutem najnowszej pozycji osadzonej w uniwersum Gwiezdnych Wojen miały być również zagadki logiczne, typowe dla przygodowych gier akcji drzewko umiejętności, a także wiele bossów (tych mniejszych, jak i większych), z którymi mierzylibyśmy się co kilkadziesiąt minut rozgrywki. Brzmiało to świetnie, wręcz wspaniale.

Koniec końców nadszedł czas recenzji, w których redaktorzy szerzej wypowiedzieli się na temat kolejnego "dziecka" Respawn Entertainment. Twórcy dotrzymali obietnic, o których zresztą wspominali dziennikarze za sprawą wyżej wspomnianego eventu: w tytule znajduje się mnóstwo rzeczy do odkrywania, w tym znajdźiek, których zbieranie nie nudziło za sprawą przyjemnego gameplayu, dobrze zaprojektowanych, pięknie prezentujących się planet, a także angażującej walce z mieczem świetlnym w roli głównej. Scenariusz, mimo paru wpadek i słabych momentów, potrafił zainteresować nawet odbiorców niezaznajomionych z uniwersum Gwiezdnych Wojen, więc niektórzy musieli aż zawitać do encyklopedii, aby upewnić się, czy tę grę na pewno wydało na rynek Electronic Arts.

Patrząc na portal Metacritic zbierający opinie recenzentów i graczy dotyczących rozmaitych produkcji do kupy, średnia ocen w przypadku tej pierwszej grupy wynosi 8/10, a mówiąc o klientach - 8.1/10, co jest naprawdę dobrym wynikiem rzutującym także na sprzedaż produktu - warto przypomnieć, że na początku bieżącego roku "Elektronicy" oznajmili, iż przygodę padawana o imieniu Cala nabyło już 8 milionów zainteresowanych (do maja 2020 roku - ponad 10 mln), co przekroczyło pierwotne oczekiwania korporacji. Dla przypomnienia, jedna z ostatnich gier nastawionych na kampanię fabularną od EA - Mass Effect: Andromeda - kupiło około 2,5 - 3 mln graczy, choć w tym przypadku warto zaznaczyć, że najnowszy projekt Respawn Entertainment pojawił się również na Steamie, a Andromeda już nie, przez co wielu pecetowców skreśliło ją już na samym początku.

Jeszcze więcej singli od EA?

Star Wars Jedi: Upadły Zakon - rocznica gry, która jest promykiem nadziei na więcej singli od EA

Wyniki, które notuje "Upadły Zakon" (analityk, Mat Piscatella, podał, iż jest to druga najchętniej kupowana produkcja w ostatnich 12 miesiącach na terenie Stanów Zjednoczonych) na pewno zachęcą "Elektroników" do tworzenia kolejnych produkcji z myślą o osobach uwielbiających przeżywać na własnej skórze emocjonalne, wciągające jak bagno historie. Już teraz wiemy, że nadchodzi nowy Dragon Age, Mass Effect, a i zapewne za 2-3 lata chwycimy za pada, aby ponownie siekać żołnierzy Imperium swoim mieczem świetlnym za sprawą - myślę - Star Wars Jedi: Upadły Zakon 2.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper