10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Breaking Bad
Dzieło Vince’a Gilligana, które doczekało się aż pięciu sezonów z miejsca stało się jednym z najpopularniejszych seriali telewizyjnych drugiej dekady XXI wieku mocno zaznaczając swoją obecność także w rankingach wszech czasów jako jedna z najoryginalniejszych serii XXI wieku.
Nie wszyscy mogą o tym wiedzieć, ale “Breaking Bad” stanowi spory problem, szczególnie dla tych, którzy stosują strategię oglądania całego serialu dopiero po sprawdzeniu kilku pierwszych odcinków. Wielu jest takich, którzy zarzucili serial Vince’a Gilligana po obejrzeniu pojedynczych części pierwszej serii, uznając je za nudne i dziś kompletnie nie rozumieją oni jego fenomenu. Sama strategia nie jest wcale taka zła, w natłoku nowych produkcji często umykają świetne seriale, a nie ma nic gorszego niż strata czasu na coś mało wartościowego.
Cechą rozpoznawczą dzieł Gilligana jest jednak powolne rozkręcanie się i w tym kontekście “BB” może być produkcją rozpoczynającą z najniższego poziomu ze wszystkich seriali wszech czasów, by dojść na sam szczyt, podobnie jak jego bohater Walter White. Cierpliwi jednak zostają wynagrodzeni - to kolejna lekcja jaką możemy wynieść z seansu pięciu sezonów tego współczesnego serialowego klasyka, który oczywiście kryje w sobie sporo sekretów.
Poszukiwania telewizji zainteresowanej projektem
Pomysł na całą serię pojawił się ponoć podczas rozmowy Vince’a Gilligana z innym scenarzystą Thomasem Schauzem, który w trudnej dla siebie chwili, nie mając pracy, rzucił żartobliwie: ”Hej, kupmy przyczepę, zróbmy z niej laboratorium metamfetaminy i zaróbmy w końcu trochę szmalu!”. Twórca „BB” najpierw przedstawił gotowy koncept Sony, które od razu mocno się nim zainteresowało i zorganizowało spotkania z przedstawicielami kilku stacji.
Showtime szybko zrezygnowało, z uwagi na to, że byli już zaangażowani w podobny projekt (znana seria “Weeds”). W serial nie były skłonne zainwestować TNT i HBO. Przedstawiciele FX zareagowali entuzjastycznie, ale później skoncentrowali się na produkcji “Dirt” z Courtney Cox, a mając już trzy inne produkcje, w których głównymi bohaterami byli mężczyźni zrezygnowali z realizacji dzieła o Walterze White’cie. Serialem w końcu na dobre zainteresowali się przedstawiciele AMC, którzy chcieli dodać do swojej ramówki inną serię, która mogłaby cieszyć się podobną popularnością jak ich hit “Mad Men”.
Jesse Pinkman miał zginąć w pierwszym sezonie
Ulubiony przez wielu fanów serii, brawurowo zagrany przez Aarona Paula, Jesse Pinkman pierwotnie nie miał być postacią, która przetrwa całe pięć sezonów. Początkowo planowano bowiem, że bohater zginie w jednym z ostatnich odcinków pierwszego sezonu. To co uratowało tego bohatera, to wcale nie nauka (“Yes, Mr. White! Yes, science!”), a strajk scenarzystów, w latach 2007-2008, podczas którego wszelkie prace ustały, a Vince Gilligan miał więcej czasu na zastanowienie się. Patrząc na to w jak świetny sposób Paul odtwarza Pinkmana postanowiono zatrzymać go w serialu na dłużej, a reszta jest historią…
Również Gus Fring miał się szybko pożegnać z serialem
Inna kluczowa postać, właściciel słynnego Los Pollos Hermanos Gustavo Fring, grany przez Giancarlo Esposito, miał się początkowo pojawić w trzech albo czterech odcinkach. Twórcy następnie poprosili aktora o powrót na siedem kolejnych epizodów, ale ten zgodził się tylko pod warunkiem, że zagra jeszcze w kolejnych, chciał bowiem pracować z ekipą na planie tej serii dłużej. Ostatecznie zgodzono się na to i urodzony w Danii odtwórca w końcu zagrał w jedenastu odcinkach trzeciego sezonu.
Fanami Breaking Bad jest wiele znanych osobistości
Do bycia prawdziwymi fanami serii przyznaje się wielu znanych ludzi z kręgu popkultury, takich jak choćby Keith Richards, Rick Gervais, Rihanna, Adam Levine z Maroon 5, a także znany reżyser i scenarzysta Adam McKay. Fanem serialu był również Ross Ulbricht, właściciel słynnej strony Silk Road, który bezpośrednio przed aresztowaniem w 2013 roku, ściągał wywiad z twórcą serii, po wyświetleniu odcinka “FeLiNa”. Do niezwykłego wręcz entuzjazmu wobec serii przyznał się sir Anthony Hopkins, który obejrzał całą serię w dwa tygodnie, a następnie napisał list do Bryana Cranstona, chwaląc go i jego kolegów za pracę, a sam serial porównał do sztuk Szekspira i greckich tragedii.
Sony i AMC nie było początkowo przekonane do Bryana Cranstona
Dziś trudno sobie wyobrazić kogokolwiek innego w roli Waltera White’a, a Bryan Cranston ma spory problem. Każda jego kolejna rola jest bowiem porównywana do tej z “Breaking Bad” i choć jest świetnym aktorem może już nie być w stanie zagrać podobnego bohatera. Producenci początkowo wcale nie byli entuzjastami jego zatrudnienia, choć nazwisko aktora pojawiło się na liście wcześnie. Pierwszy był tu jednak Matthew Broderick, ale odmówił. Realizatorzy serialu obawiali się przede wszystkim o to, że do Cranstona przylgnęła już łatka aktora komediowego, bo z takich produkcji był wcześniej znany. Jego przypadek można więc porównać do Kelseya Grammera, który również występował w sitcomach, a zasłynął głównie z roli brutalnego burmistrza Chicago w serialu “Boss”.
Breaking Bad początkowo wcale nie miało się rozgrywać w Albuquerque
Każdy fan serialu niepochodzący z USA dobrze wie, w którym stanie znajduje się wspomniane miasto, w którym toczy się akcja “Breaking Bad”. Lokalne, piaszczyste krajobrazy na dobre kojarzą się z tym dziełem, które jednak mogło się rozgrywać w zupełnie innym miejscu. Początkowo planowano bowiem działania na terenie Riverdale w stanie Kalifornia, którego południowa część znajduje się całkiem blisko meksykańskiej granicy. Ostatecznie, jak zwykle bywa w takich przypadkach, zadecydowały względy podatkowe. Kręcenie serialu w Nowym Meksyku było po prostu tańsze. Sam Gilligan ucieszył się z tego, wskazując na to, że wielkie cumulusy pojawiające się w Albuquerque, w odróżnieniu od Kalifornii, dużo lepiej pasują do charakteru serialu i należy się z tym zgodzić. Sam stan również z tego skorzystał: szacuje się, że każdy odcinek przyniósł zastrzyk gotówki w postaci 1 miliona dolarów wprost w lokalną gospodarkę.
Rekordy Riana Johnsona
Rian Johnson to świetny twórca, znany z wielu produkcji amerykańskich, zarówno tych mainstreamowych jak “Na Noże”, a przede wszystkim “Star Wars: The Last Jedi”, a także mniej znanych obrazów, jak choćby świetny “Brick”. Twórca pracował również w charakterze reżysera na planie “Breaking Bad” i może się pochwalić niecodziennym osiągnięciem. Spod jego ręki wyszedł zarówno najwyżej oceniony na IMDB odcinek “Ozymandias”, jak i najgorszy “The Fly”, który jednak - jak pamiętamy - jest bardzo specyficzny i ma swoich wiernych fanów.
Niespodziewane odwiedziny na planie
W 2011 roku ekipa kręcąca film “The Avengers” znajdowała się w Albuquerque, z czego skorzystał kolejny znany fan serii, Samuel L. Jackson, który pojawił się w stroju Nicka Fury’ego w słynnej restauracji Gustavo Fringa Los Pollos Hermanos. Wedle własnych słów z jednego z późniejszych wywiadów, Jackson chciał po prostu zamówić tam kurczaka czym mocno zaskoczona była ekipa realizująca serial. Nie zgodzono się także na jego małe cameo w “Breaking Bad”. Aktor nagrał później własną interpretację słynnego monologu White’a “I’m the danger!”, która była częścią akcji służącej zbieraniu pieniędzy na osoby dotknięte chorobą Alzheimera.
Cenna Metyloamina nie jest wcale tak trudna do zdobycia
Działania obliczone na zdobycie tego cennego i jakoby trudnego do wytworzenia związku chemicznego zajmują naszym bohaterom większość końcowej fazy serialu. W rzeczywistości jej wytworzenie jest ponoć niezwykle proste, wymaga połączenia metanolu z amoniakiem w obecności katalizatora. Ktoś mógł powiedzieć o tym wielkiemu chemikowi, jakim niewątpliwie był Walter White, choć z drugiej strony gdyby tak się stało nie byłoby pewnie słynnej sekwencji obrabowania pociągu.
Żarty żartami, nie jest to bowiem jedyny moment, w którym fabuła nie pokrywa się z wiedzą chemiczną. Wcześniej udowodniono już bowiem ponad wszelką wątpliwość, że nie da się stworzyć metaamfetaminy tak jak robił to słynny Heisenberg. Ciekawostką w tym kontekście jest też to, że aktor grający Bogdana, szefa myjni samochodowej, którą przejmuje Walt, Marius Stan, ma doktorat z chemii, a praca na planie “BB” była jego pierwszym tego typu doświadczeniem w karierze.
Przestępcza przeszłość aktorów grających braci Salamanca
Bracia Salamanca, portretowani przez Daniela i Luisa Moncadę, byli kolejnymi postaciami zdecydowanie wyróżniającymi ten serial na tle innych, przede wszystkim dzięki świetnemu castingowi. Okazuje się, że pochodzący z Hondurasu bracia sami byli członkami gangu, obaj siedzieli w więzieniu, już po emigracji do USA. Co ciekawe sam Danny kojarzył Bryana Cranstona na długo przed pracą na planie “Breaking Bad” z jego roli w komedii “Zwariowany świat Malcolma”, którą lubił oglądać w czasie gdy odbywał odsiadkę.
Obaj po wyjściu zdecydowali o tym, że chcą zacząć nowe życie, sam Luis zaczął pracę przy ochronie planów filmowych, gdzie go zauważono i zaczęto dawać małe role w filmach, a następnie sam zaczął chodzić na castingi i wkręcił w to brata. Obecnie obaj oprócz gry w filmach udzielają się, jako prelegenci, na różnych spotkaniach z młodymi ludźmi, którzy mają problemy z prawem.
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych