Co oglądać w Sylwestra? Netflix, HBO, telewizja

Co oglądać w Sylwestra? Netflix, HBO, telewizja

Dawid Ilnicki | 31.12.2020, 11:00

Końcówka roku nie rozpieszcza jeśli chodzi o nowości na serwisach streamingowych, a telewizje - co można było zauważyć w zeszłym tygodniu - już dawno zrezygnowały z przyciągania nowych widzów, jak co roku częstując ich mocno odgrzewanymi kotletami. Okazuje się jednak, że znalazło się kilka interesujących premier, które z pewnością warto zobaczyć.

W tym tygodniu przeglądamy ofertę Netflixa, HBO i telewizji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Netflix

Całkiem interesująco przedstawia się oferta nowości na Netflixie, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale. Pierwszym z nich jest trzeci sezon “Cobra Kai”, a jednocześnie pierwszy, który zrealizował gigant streamingowy. Dwa poprzednie sezony powstały dla Youtube Premium, które jednak porzuciło produkcję, a przejął ją właśnie Netflix. Co to oznacza dla serialu przekonamy się już niedługo; konkretnie już pierwszego stycznia, bo premiera trzeciego sezonu została przesunięta na sam początek roku. Jak pamiętamy druga seria zakończyła się niezwykle mocną sekwencją, a Johnny Lawrence znalazł się w jeszcze większych tarapatach, zwłaszcza że w serialu pojawił się także John Kreese, którego intencje były oczywiste od początku. Produkcja z jednej strony udanie czerpie z klasyka lat 80-tych, a z drugiej reinterpretuje go w znakomity sposób, przemycając kilka niezwykle wartościowych idei.

Dwa dni wcześniej na Netflixa trafi serial “Równonoc”, który zapowiada się równie interesująco. W Internecie często pisze się w jego kontekście o duńskim “Dark”, bo tematyka nowej produkcji mocno przypomina poprzedni hit giganta streamingowego. Również tutaj mamy bowiem do czynienia z porwaniem, a także z podróżami do innego wymiaru. Oczywiście pozostaje kwestia tego czy dostaniemy tu interesującą serię z ciekawym scenariuszem czy też wyłącznie produkcję, która bardzo chce być kolejnym “Darkiem”, a nie ma tej wagi i konceptu co niemiecki pierwowzór. O tym co ostatecznie zobaczymy przekonamy się już niebawem. 

Miłośnicy kina superbohaterskiego powinni zwrócić uwagę na dwie klasyczne pozycje. Pierwszą z nich jest “Superman” film Richarda Donnera z 1978 roku, w którym głównego bohatera zagrał Christopher Reeve. Przybysz z planety Krypton nigdy nie dorobił się w filmowej popkulturze takiego statusu jak Batman, nawet pomimo tego, że sam Reeve odtwarzał go w czterech kolejnych filmach. Obraz z 1978 roku wyróżnia się całkiem ciekawym scenariuszem i dwoma rolami drugoplanowymi: Gene’a Hackmana jako Lexa Luthora i Marlona Brando jako Jor-Al, choć akurat w jego przypadku - delikatnie mówiąc - nie jest to najlepsza rola. Film na stronie od piątku.

Drugą propozycją jest kultowe “Mortal Kombat” z jednej strony absolutna kwintesencja lat 90-tych jeśli chodzi o filmową fantastykę, a z drugiej jedna z bodaj najlepszych adaptacji gier komputerowych. Jej głównym atutem jest niezwykła samoświadomość, dzięki której widz nie zastanawia się nad tym jak bardzo kiczowate jest to co ogląda, a raczej bawi się samą formułą obrazu. Dodajmy do tego znakomicie dobranych aktorów: Christopher Lambert jako Rayden, Cary-Hiroyuki Kagawa jako Shang-Tsung i Robin Shou w roli Liu-Kanga. Sam chętnie sprawdzę jak bardzo zestarzał się ten oczywisty klasyk, który jednak z pewnością będzie się oglądać pierwszorzędnie.

Oprócz tego warto zwrócić uwagę również na kilka innych filmów. “Sekretarka” to bardzo specyficzny film, który można określić mianem komedii romantycznej o tematyce BDSM. Nie tylko dla fanów Maggie Gyllenhaal i Jamesa Spadera. Do “Last Knights” z 2015 roku przyciąga głównie doborowy duet Morgan Freeman - Clive Owen, a także konwencja historycznego filmu przygodowego. Od piątku można będzie przypomnieć sobie również “Blues Brothers 2000” Johna Landisa, choć jest to pozycja już nie tak świeża jak film z 1980 roku. Dzień wcześniej na Netflixa trafi film Joela i Ethana Coenów “Bracie, gdzie jesteś?”, który z całą pewnością nie jest szczytowym dokonaniem tej pary, ale i tak ogląda się go świetnie.

HBO

Druga najpopularniejsza ze stron streamingowych przyciągać będzie przede wszystkim nowością. Mowa o filmie “Doktor Sen” Mike’a Flanagana, będącym adaptacją jednej z ostatnich książek Stephena Kinga, która z kolei została pomyślana jako swoisty sequel do “Lśnienia”. Sam pomysł na powieść nie został przyjęty specjalnie dobrze i nie ma się czemu dziwić, bo bardziej pasuje do współczesnej kinematografii lubującej się w kontynuacjach kultowych produkcji. Pomimo tych wątpliwości obraz Flanagana ogląda się jednak całkiem dobrze, jest to zasługa również bardzo dobrej obsady: Ewana McGregora w roli Dana Torrance’a (syna słynnego Jacka), a także Rebecci Ferguson. Z pewnością warto nadrobić ten film, jeśli ktoś jeszcze go nie widział.

Na HBO powracają też trzy klasyczne pozycje. Sylwester to dobra okazja na nadrobienie “Wielkiego Gatsby” Baza Luhrmanna z Leonardo di Caprio w roli głównej. To oczywiście wystawne widowisko, jakże typowe dla tego twórcy. Dzień później po raz kolejny można będzie zobaczyć “Grawitację” Alfonso Cuarona, która jednak robi największe wrażenie na dużym ekranie i chyba średnio nadaje się na drugi seans. Od poniedziałku zaś w bibliotece HBO obecna będzie “Incepcja” Christophera Nolana, prawdziwy klasyk współczesnego kina rozrywkowego. Amerykański twórca zaprezentował w nim idealne wyważenie pomiędzy trudną fabułą a dynamicznym widowiskiem, które ogląda się wprost znakomicie, także podczas kolejnych seansów. Dobrą propozycją na rodzinny seans mogą być zaś dwie części “Ralpha Demolki”. 

Z mniej oczywistych pozycji warto zwrócić uwagę na “Perfekcjonistkę”, izraelski dramat szpiegowski z Diane Kruger w roli głównej. Miłośników kina wojennego powinno zainteresować francuskie “Commando Breitnera”, które rozgrywa się w Algierii i może być całkiem oryginalnym obrazem, dalekim od hollywoodzkiego ujęcia tematu. Podobną pozycją jest łotewska “Burza dusz” już kolejny po “Olegu” film z tego kraju dostępny na HBO. Twórcy tej produkcji umieścili jej akcję w czasach I wojny światowej.  Dla odważnych czeka “Z dala od zgiełku” kostiumowy dramat Thomasa Vinterberga, na którego “Na rauszu” czekają zapewne wszyscy miłośnicy niebanalnych produkcji. Obraz ten powinien trafić do dystrybucji zaraz po otwarciu kin.

Telewizja

Sylwester

Ostatni dzień roku to raczej kiepski moment na oglądanie telewizji, nawet w obliczu tegorocznych obostrzeń, zdecydowanie lepiej spełnić obywatelski obowiązek i zagrać w końcu w “Tomb Raidera”. Wiele telewizji postawiło tego dnia na produkcje związane z nazwiskiem Luca Bessona. I tak TVP 1 nadaje “Transportera: Nową moc”, w którym nie gra już jednak Jason Statham, a więc pada ostateczny argument na rzecz seansu tego widowiska. Z kolei TV4 postawiło tego dnia na trzy części francuskiej komedii sensacyjnej “Taxi”, która jednak sama w sobie nie jest zbyt dobra.

Niezłą propozycją na ten dzień jest z pewnością film “Oni” Paolo Sorrentino (AleKino, 20:10), który w wyjątkowo złośliwy sposób rozprawił się w nim z Silvio Berlusconim, granym jak zwykle w jego filmach przez Tony’ego Servillo. Nie jest to z pewnością najlepszy film tego twórcy, w tym kontekście należy wymienić przede wszystkim wspaniałe “Wielkie piękno”, ale i tak warto go zobaczyć. Inną propozycją na ten wieczór jest dubel z HBO: “Bad Boys for Life”, całkiem niezły powrót Mike’a i Marcusa do dobrej formy, a od 22:10 seans “Jokera” Todda Phillipsa, filmu o którym było najgłośniej w ostatnich dwóch latach.

Nowy rok

Tradycyjnie pierwszy dzień nowego roku może upłynąć pod znakiem powtórek, takich jak ponowny seans filmu “Kevin sam w Nowym Jorku”, w którym zagrał sam Donald Trump. Alternatywą może być seans “Łowcy i Królowej Lodu” na TVN, a następnie “Superman: Powrót” z Kevinem Spacey w roli Lexa Luthora. Jeśli ktoś chce się przekonać o co chodzi z całą tą nagonką na Uwe Bolla powinien włączyć TV Puls od 17:30. To wtedy właśnie ta telewizja uraczy widzów ekranizacją gry “Dungeon Siege”, w której niestety zagrał Jason Statham. Godzinę wcześniej (16:10) na TV 6 rozpocznie się “Hero” świetny film Zhanga Yimou, prawdziwy klasyk kina wuxia.
 

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper