TOP 10 najbardziej wyczekiwanych seriali 2021 roku

TOP 10 najbardziej wyczekiwanych seriali 2021 roku

Dawid Ilnicki | 03.01.2021, 15:00

Problemy kin w 2021 roku oznaczały jednocześnie dużo większe zainteresowanie kolejnymi produkcjami przygotowanymi dla gigantów streamingowych. Na tym rynku mamy do czynienia z coraz większą rywalizacją, graczy na nim przybywa, podobnie jak niezwykle interesujących projektów, które będą przyciągały widzów w 2021 roku.
 

Pandemia koronawirusa dotknęła nie tylko branżę filmową, ale również serialową. Realizacja wielu znanych serii musiała bowiem zostać zawieszona na czas nieokreślony, a dopiero po pewnym czasie stacje telewizyjne i firmy streamingowe poradziły sobie z obostrzeniami i wróciły do realizacji kolejnych produkcji. Ich premiery zostały więc z konieczności przesunięte na 2021 rok, a w niektórych przypadkach pewnie doczekamy się kolejnych opóźnień. Z drugiej jednak strony zapewne będziemy mieli również do czynienia z ostrą walką o uwagę widza, zwłaszcza w kontekście mocnego zaznaczenia swej obecności na rynku przez kolejnego wielkiego gracza: Disney+, który szykuje na ten rok świeże produkcje ze świata Gwiezdnych Wojen i MCU.

Dalsza część tekstu pod wideo

W tym zestawieniu nie braliśmy zatem pod uwagę seriali Disney+, o których wspominaliśmy w dwóch poprzednich artykułach, osobno poświęconych serialom rozgrywającym się w uniwersum Star Wars, a także tym związanym z superbohaterami Marvela.  2021 rok zapowiada się więc na okres powrotów, a także wielkich widowisk fantastycznych. Z całą pewnością pojawią się jeszcze głośne premiery seriali, które dziś nie wyglądają na tak atrakcyjne jak mogłoby się wydawać, o których również będziemy sukcesywnie informować.

Fundacja

Słynny cykl powieściowy Isaaca Asimova już od dawna znajdował się na liście książek, którym po prostu należy się porządna ekranizacja. Z taką możemy mieć do czynienia tutaj, a samo Apple TV może za jej sprawą odnieść spory sukces, pozwalający na powalczenie z Netflixem, HBO czy Disney+. Oczywiście wielowątkowość cyklu Asimova sprawia, że najważniejszy będzie dobry scenariusz, który w przypadku tego typu produkcji zawsze jest niewiadomą. Obsada również budzi pewne wątpliwości, bo jak dotąd składa się ona z solidnych, ale nic ponadto aktorów. Nie ulega jednak wątpliwości, że pierwszy sezon będzie się cieszył sporą popularnością, a jednocześnie zapewne wyląduje na liście produkcji najczęściej piraconych.

Cowboy Bebop

Netflixowa wersja kultowego anime również budzi spore wątpliwości. Kto widział choć jeden odcinek japońskiej produkcji ten dobrze wie, że trudno będzie oddać podobne emocje w serialu aktorskim; dość powiedzieć, że dla niektórych seria z 1998 roku była prawdziwą bramą wjazdową do świata japońskich dzieł animowanych. Mimo wszystko jednak z pewnością sporo osób będzie chciało się przekonać jak ostatecznie wyjdzie Netflixowi ta adaptacja. Jej ewentualne powodzenie może oznaczać więcej tego typu produkcji w przyszłości. Czy ktoś chciałby zobaczyć aktorską wersję np. “Black Lagoon”?

The Watch

Na odwieczne pytanie: czy da się zrobić dobrą adaptację jednego z głównych dzieł Terry Pratchetta z serii “Świat dysku” odpowiedź powinniśmy poznać już na początku stycznia. To właśnie wtedy przewidziano premierę serialu BBC, na który z pewnością czeka wielu fanów twórczości, zmarłego w 2015 roku, Brytyjczyka. O produkcji myślano już w 2011 roku, ale dopiero w 2018 roku zaczęła ona nabierać realnych kształtów. Pierwszy odcinek ma mieć premierę czwartego stycznia.

Clarice

Sporą popularnością cieszył się swego czasu serial “Hannibal” z Madsem Mikkelsenem w roli słynnego psychiatry o nietuzinkowych upodobaniach kulinarnych, który został zakończony po trzech seriach. Był on jednak tak oderwany, zarówno od książkowego jak i filmowego, pierwowzoru, że dla niektórych był na dłuższą metę po prostu nie do przełknięcia. Wydaje się, że najnowsza produkcja, w której w rolę agentki Clarice Sterling wcieli się Maya McNair, będzie bliższa klasycznemu thrillerowi, który skupi się na ściganiu seryjnego mordercy.  Od tego czy twórcy znajdą jakiś sposób na to, by ich dzieło wyróżniało się na tle innych podobnych produktów zależy to czy będzie ono kolejnym serialowym klasykiem czy tylko produktem próbującym zdyskontować popularność “Milczenia Owiec”. 

Dexter

Tymczasem w 2021 roku na ekrany ma powrócić inny, słynny seryjny morderca - Dexter Morgan. Wiadomość o tym, że twórcy szykują kolejny sezon przygód tego bohatera z pewnością niejednego zaskoczyła; mowa tu w końcu o serii, która dorobiła się aż ośmiu sezonów, spośród których zasadniczo tylko trzy (1, 2 i 4) są wysoko oceniane, a ostatni został przyjęty mniej-więcej tak jak finał “Gry o Tron” i nie ma w tym przypadku. Czy mamy tu zatem do czynienia z typowym odcinaniem kuponów od słynnego pierwowzoru? Niezależnie od tego w jaki sposób większość widzów odpowie sobie na to pytanie, zapowiadana jako reboot i serial limitowany, produkcja powinna się cieszyć w tym roku sporą popularnością. 

Władca pierścieni

Nad serialową wersją “Władcy pierścieni” pracuje Amazon Prime, który zakupił do niej prawa za blisko 250 milionów dolarów, a każdy z sezonów ma kosztować co najmniej 100 milionów. Akcja pierwszej serii ma się rozgrywać w czasie Drugiej Ery, a produkcja znów jest filmowana w Nowej Zelandii. Na razie nie wiadomo o niej zbyt wiele, ale samo wspomnienie o dziele Tolkiena powinno zapewnić jej spore zainteresowanie, tym bardziej że sukces dość przeciętnej pierwszej serii “Wiedźmina” pokazał, że nadal jest spore zainteresowanie produkcjami należącymi do podgatunku fantasy.

Wheel of Time

Z “Władcą Pierścieni” może powalczyć “The Wheel of Time” oparte o bestsellerowy cykl powieści Roberta Jordana, które dotąd nie miały szczęścia do właściwej ekranizacji. Co ciekawe i tę serię, we współpracy z Sony Pictures, zrealizuje Amazon. Główną rolę w tej produkcji ma zagrać Rosamund Pike, niewiele wiadomo jednak na razie o budżecie tej serii, która bez odpowiednich środków może wyglądać jak ubogi kuzyn wcześniej wspomnianego serialu, który z racji oparcia na sprawdzonej trylogii Tolkiena zapewne będzie bardziej wystawny. Biorąc jednak pod uwagę ciekawą fabułę, którą zapewnia cykl Jordana, z pewnością będzie to pozycja, którą należy mieć na radarach w nowym roku. 

Sandman

W tyle nie chce zostawać również Netflix, który prócz drugiego sezonu serii opartej na prozie Andrzeja Sapkowskiego, pracuje również nad ekranizacją serii komiksów Neila Gaimana o tym samym tytule. Nad serialem czuwa Allan Heinsberg, a jego realizacja miała się zacząć już w maju 2020 roku, wtedy jednak na przeszkodzie stanęła pandemia. Ostatecznie ruszyła ona w październiku, a więc jest nadzieja na to, że seria zadebiutuje w 2021 roku i pewnie - biorąc pod uwagę popularność pierwowzoru - będzie się cieszyła sporym zainteresowaniem. 

American Crime Story: Impeachment

Wiele jest kontynuacji znanych serii, na które będą czekać w tym roku fani, by wymienić tylko ostateczne starcie Lalo Salamanci z Gustavo Fringiem w szóstym sezonie “Better Call Saul”, czwarta seria świetnego, netflixowego “Ozark” czy spodziewany trzeci sezon znakomitej “Sukcesji”. Ten serial może jednak zrobić najwięcej szumu w mediach, biorąc pod uwagę czego dotyczy. Chodzi tu bowiem o kontynuację bardzo dobrej antologii, która wzięła już na tapet sprawę OJ Simpsona i zabójstwo Gianniego Versace. Trzecia seria ma opowiadać o słynnej aferze prezydenta Billa Clintona, w której uczestniczyła pracująca wtedy jako stażystka Monica Lewinsky, i nieomal skończyła się ona usunięciem prezydenta z urzędu. Billa Clintona ma odtwarzać sam Clive Owen i choćby z tego powodu warto czekać na zapowiedziany na październik sezon tego serialu. 

Wiedźmin

Oczywiście nie mogło tu zabraknąć również hitu serialowego Netflixa, który na całym świecie rozsławił twórczość Andrzeja Sapkowskiego i jest teraz jednym z flagowym okrętów giganta streamingowego. Na pierwszą serią można było, a nawet należało, narzekać, bo okazała się ona mocno chaotyczna i obliczona na prezentację bogatego świata, w którym funkcjonuje słynny Geralt, grany przez Henry Cavilla. Druga potrzebuje już zwartego scenariusza, opartego na jednej, głównej osi fabularnej, oczywiście przy okazji nie psując tego co podobało się w pierwszym sezonie. Fani twórczości Andrzeja Sapkowskiego, a także niezwykle interesujących - zwłaszcza pod względem fabularnym - gier, pewnie nie będą zadowoleni, ale oczy całego świata i tak powinny być zwrócone w stronę najnowszej odsłony serialu Netflixa.

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper