Hitman III nadchodzi. Przypominamy najlepsze gry o skradaniu

Hitman III nadchodzi. Przypominamy najlepsze gry o skradaniu

Kajetan Węsierski | 06.01.2021, 22:30

Od zawsze lubiliśmy gry, w których jedną z głównych mechanik było przemykanie pomiędzy przeciwnikami i eliminowanie ich tak, by nawet nie wiedzieli, skąd zostali dopadnięci. Przedstawiamy Wam dziś najlepsze tytuły, które można zaliczyć do tego typu produkcji.

Jedną z największych premier stycznia 2021 będzie bez wątpienia trzecia odsłona przygód Agenta 47. Hitman raz jeszcze powróci, by w niezwykle wysublimowany i przemyślany sposób rozliczyć się z przeciwnikami, którzy staną mu na drodze do celu. No, a jak najlepiej załatwić swoich wrogów? Oczywiście, że po cichu! Koniecznie nie zwracając na siebie uwagi i nie pozostawiając żadnych śladów – tak rozwiązują sprawy najlepsi agenci!

Dalsza część tekstu pod wideo

Z racji zbliżającego się debiutu warto więc przypomnieć sobie inne głośne gry o skradaniu, w których musieliśmy niczym cień przemykać obok naszych przeciwników i załatwiać ich tak, by nawet nie wiedzieli, kiedy zostali dopadnięci. Przez lata powstało całe mnóstwo gier opartych o ten typ rozgrywki, a wśród nich nie brakowało perełek – pozwólcie więc, że dziś sobie o nich nieco przypomnimy!

Jeśli natomiast w poniższym zestawieniu zabrakło Waszej ulubionej pozycji o cichym załatwianiu zleceń, dajcie znać w sekcji komentarzy. Bez wątpienia może dojść do takiej sytuacji, ponieważ gier jest naprawdę bardzo dużo, a ja postawiłem na sprawdzoną dziesiątkę. Rzućcie więc okiem, a być może jeszcze dziś postanowić wrócić do którejś z pozycji.

Mark of the Ninja

Zestawienie otwiera ośmioletnia produkcja od Kei Entertainment, która ukazała się wyłącznie na sprzęty Microsoftu (PC oraz Xboksa 360). Platformówka w 2D łączyła w sobie elementy gier zręcznościowych (zrobili ją przecież twórcy cyklu Shank) oraz skradanki. Na potrzeby produkcji wcielaliśmy się w świetnie zaprojektowanego ninję, którego głównym zadaniem było zwinne omijanie wrogów patrolujących kolejne plansze. Świetna zabawa, choć nie należała do najprostszych.

Thief : Deadly Shadows

Kolejna pozycja to prawdziwy klasyk i moja ulubiona odsłona serii. Debiutująca w 2004 roku gra pokazała, że Ion Storm doskonale wie, jak zabrać się za tworzenie gier z gatunku stealth. Całość rozgrywała się w perspektywie pierwszoosobowej, a naszym zadaniem było przedzierać się przez zastępy wrogów, wykorzystując do tego niezwykle szeroki arsenał broni – głównie łuk z wieloma rodzajami strzał, którymi mogliśmy szpikować przeciwników. Świetna zabawa, do której miło jest wrócić nawet po latach.

Invisible, Inc.

Kolejna pozycja od Kei Entertainment to szpiegowska strategia turowa, w której nie zabrakło elementów skradania. O tym tytule wspominałem już przy okazji gier traktujących o cyberpunku. W grze wchodziliśmy w buty faceta przewodzącego grupie szpiegowskiej, której zadaniem było infiltrować wielki gmach korporacji – oczywiście najlepiej, jeśli zrobimy to po cichu, aby wykraść ściśle tajne dane, nie dając się pojmać.

Aragami

Pierwszą styczność z tym tytułem miałem, dopiero gdy debiutował na Nintendo Switch. I muszę przyznać, że bardzo szybko mnie zauroczył. Niezwykle minimalistyczny i orientalny klimat sprawiał, że chciało się przebywać w tym świecie jak najdłużej. Co więcej, mnogość opcji oraz sposobów na dobranie się do wrogów dodawały wszystkiemu odpowiedniego polotu. Nie mogę się doczekać zapowiedzianej kontynuacji!

Dishonored 2

Choć już pierwsza część od Arkane Studios była ogromnym hitem, to nie mogę pozbyć się wrażenia, że druga robiła prawie wszystko znacznie lepiej – włączając w to także elementy związane ze skradaniem. Wydana w 2016 gra rzucała nas w klimat steampunku i miała miejsce 15 lat po zakończeniu pierwszej części. Tym razem zostaliśmy jednak wysłani do miasta Karnaka, gdzie umiejętności cichego przekradania się były jeszcze bardziej potrzebne!

Obcy: Izolacja

O tym tytule również miałem okazję już wspominać. Bardzo ciekawa produkcja akcji od Creative Assembly okazała się sporym hitem – prawdopodobnie ze względu na fakt osadzenia jej w uniwersum ikonicznej serii o Obcym. Studio pokazało, że nie są dobrzy jedynie w tworzeniu produkcji strategicznych. Co warto zaznaczyć w kontekście tematu, skradanie miało tu kolosalne znaczenie i było otoczone tak gęstym klimatem, iż każdy krok chcieliśmy przemyśleć kilkukrotnie przed zrobieniem go.

Seria Deus Ex

W tym przypadku (i nie jest to bynajmniej jedyny) nie potrafię wybrać wyłącznie konkretnego tytułu. Cała seria opierała się bowiem na skradaniu i każda z odsłon robiła to na swój sposób wyjątkowo oraz bardzo przyjemnie. Niezwykła historia o dystopicznej przyszłości, która bardzo mocno bazuje na gatunku cyberpunku. Wydaje mi się jednak, że nie trzeba jej polecać absolutnie nikomu – jeśli grasz w gry, na pewno o niej słyszałeś!

Hitman II

Spójrzmy prawdzie w oczy – Agenta 47 nie trzeba absolutnie nikomu przedstawiać. Poprzednie dwie pełnoprawne odsłony spotkały się z dobrymi ocenami od fanów. Błędne okazały się dopiero plany w kontekście wydawania projektu epizodycznie. Pod kątem przedstawiciela gatunku gier o skradaniu nie można jednak twórcom zarzucić nic. Hitman II był lepszy od pierwszej odsłony i pokazał, w jaki sposób powinno się robić dzisiejsze gry tego typu. Ody trzecia część zrobiła to z jeszcze większym rozmachem.

Seria Metal Gear

Tu zupełnie nie da się wybrać konkretnej odsłony – dla jednych może być to pierwsza, legendarna część, a dla innych najnowsza „Piątka” od Kojimy. Bez wątpienia mamy tu jednak do czynienia z serią, która stoi na podium gier o skradaniu i w dużym stopniu zrewolucjonizowała cały gatunek, nieraz wyznaczając kierunek, za którym podążali inni twórcy poruszający się na tym polu. Fani doskonale wiedzą, o czy mowa!

Seria Splinter Cell

Tego chyba nie muszę przedstawiać, prawda? Dla wielu graczy właśnie ta seria definiuje gatunek skradanek i nie ma co się dziwić. Większość odsłon serii była po prostu świetna i idealnie sprawdzała w swoim zamyśle. Osobiście jestem ogromnym fanem Tom Clancy's Splinter Cell: Chaos Theory i jeśli miałbym wybrać jedną, którą zdecydowanie warto ograć, to postawiłbym właśnie na tę konkretną. Sam Fisher jest tu w najlepszej formie i zdecydowanie łatwo zakochać się w klimacie grupy cieni. Koniecznie dajcie szansę.

Seria Tenchu

Błędem było nie wspomnieć w takim zestawieniu o znakomitej serii gier, które stanowią swoisty opus magnum studia Acquire. O tytule, którego akcja dzieje się w feudalnej Japonii, najgłośniej było w okresie PS1 oraz PS2 - wtedy pojawiało się najwięcej odsłon, a gracze nie mieli czasu na nudę. Genialny przykład tego, jak powinny wyglądać porządne projekty o skradaniu się ninja i czym właściwie ci wojownicy się pałali.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper