5 gier, na które czekam z wywieszonym jęzorem i nie wiem, czy się doczekam

5 gier, na które czekam z wywieszonym jęzorem i nie wiem, czy się doczekam

Roger Żochowski | 27.01.2021, 21:30

Są produkcje, które w momencie zapowiedzi wywołują u nas szybsze bicie serca. Jednak od pierwszych prezentacji do premiery zazwyczaj długa droga. Zebrałem pięć produkcji, których losy śledzę od samego początku i niestety istnieje prawdopodobieństwo, że nigdy w nie już nie zagram albo przyjdzie mi czekać kolejne lata świetlne. I nie mówię tu o tak medialnych tytułach jak , Half-Life 3 czy .

Inazuma Eleven: Great Road of Heroes

Dalsza część tekstu pod wideo

Serię Inazuma pokochałem na DS-ie, bo doskonale łączyła w sobie aspekt RPG z grą w piłkę nożną. Rekrutowanie nowych zawodników pachniało Pokemonami, superstrzały i techniki specjalne to jawne nawiązania do Tsubasy czy Shaolin Soccer, a gameplay doskonale wykorzystywał możliwości konsoli Nintendo i rysika, którym kierowaliśmy zawodnikami. Kolejne odsłony niczym w serialu "Kapitan Jastrząb" pozwalały naszej drużynie rywalizować już nie tylko lokalnie, ale na coraz większą skalę z coraz lepszymi szkołami na terenie całej Japonii, a z czasem pojawili się nawet kosmici i podróże w czasie, co akurat już nieco mniej mi się podobało. Seria Inazuma Eleven jest jednak bez wątpienia jedną z moich ulubionych w ostatnich latach.

Great Road of Heroes to kolejna odsłona gry, która miała trafić na PS4 i Switcha, a więc duże konsole. To wiązało się oczywiście ze zmianami w gameplayu, ale trzymałem kciuki (i wciąż trzymam) za ten projekt, który ma już na karku kilka lat. Gra miała zostać wydana w 2018 roku, wyszło już nawet anime na jej podstawie, ale tytuł cały czas zalicza obsuwy, bo podobno rozgrywka nie spełniała wysokim norm serii. Obecnie nie wiadomo kiedy produkcja trafi na rynek ani nawet czy ostatecznie opuści granice Japonii. Po części potwierdzają to wieści serwisu Gamesindustry, który w październiku donosił, że studio skupiło się na japońskim rynku i nie będzie póki co lokalizować swoich gier. Jest to o tyle dla mnie bolesne, że nowa Inazuma miała wrócić do korzeni, skupić się na rywalizacji japońskich szkół, porzucając podróże kosmicznym autobusem. 

Deep Down

Gdy Sony zaprezentowało PS4 podczas PlayStation Meeting w 2013 roku, Deep Down był jednym z pierwszych tytułów pokazujących moc nowej generacji oraz silnika Panta Rhei. Ten sieciowy RPG dla czterech graczy skupiony na kooperacji i fabularyzowanej kampanii zapowiadał się wprost rewelacyjnie. Przynajmniej w mojej opinii mogła to być seria rywalizująca z takimi tuzami gatunku jak Dark Souls. Już same realia zapowiadały się intrygująco. Choć w grze nie brakowało rycerzy, mieczy, elementów fantasy czy smoków, to akcja została osadzona w 2094 roku na terenach... Nowego Jorku. A w trakcie zabawy gracze mieli odczytywać "wspomnienia" ze znajdowanych przedmiotów. Zapachniało Assassin’s Creed?

Capcom mimo wypuszczania kolejnych materiałów skupił się chyba przede wszystkim na Dragon's Dogma, Deep Down odstawiając na boczny tor. Obiecywano nawet uruchomienie publicznej bety, ale nigdy się tego nie doczekaliśmy. Yoshinori Ono z Capcomu mówił w 2015 roku, że koncepcja gry mocno się zmieniła i rozszerzyła, trzy lata później odnowiono znak towarowy, a w 2019 również Ono zapewniał, że produkcja nie została całkowicie porzucona. Tyle tylko, że ten sam Pan w 2020 odszedł z japońskiego giganta i status gry pozostaje nieznany, choć nigdy nie potwierdzono jej skasowania. Póki co Capcom radzi sobie na rynku znakomicie, więc może jednak sięgnie w końcu po ten projekt? Albo wykorzysta pomysły tworząc Dragon's Dogma 2, o którym coraz głośniej się mówi.

Sleeping Dogs 2

Sleeping Dogs to jedna z moich ulubionych gier open world. Swego czasu bawiłem się nawet w odkrywanie realnych miejsc, które przeniesiono do gry, co uwieczniłem na tym materiale. Sieciowy spin-off o podtytule Triad Wars to jedno, ale w produkcji była też pełnoprawna kontynuacja, na którą osobiście mocno liczyłem. "Chińskie GTA", jak zwykło się mawiać na Sleeping Dogs, miało naprawdę świetny klimat i podobnie jak seria Yakuza w odniesieniu do Japonii, dawało namiastkę wrażeń jakie niesie ze sobą wycieczka do Hong Kongu. 

Akcja sequela miała zostać osadzona w nowym, jeszcze większym mieście, a historia miała skupić się na perypetiach dwóch bohaterów. Powracał znany z jedynki Wei Shen, a planowano dodać też drugą grywalną postać - Henry'ego Fenga. To miało za sobą pociągnąć dwie różne perspektywy i dopiero poznanie obu wersji dawało pełen obraz historii niczym w The Last of Us 2.  Całkiem sporą innowacją miały być stany gry przetrzymywane w chmurze, które pozwalałyby na określenie poziomu przestępczości w danych dzielnicach i liczby patroli policji.

Marka była swego czasu na topie, co zachęciło twórców filmowych do nakręcenia filmu z gwiazdą tamtejszego kina - Donnie Yenen - który miał wcielić się w głównego bohatera znanego z gry. Co ciekawe aktor w zeszłym roku potwierdził, że produkcja dalej powstaje. A skoro prawa do marki ma Square Enix, być może jest jeszcze nadzieja na to, że Sleeping Dogs 2 ostatecznie trafi na rynek? Jeśli potwierdzą się plotki o tym, że GTA VI będzie już tylko sieciową produkcją (napisałem "tylko", bo mam tam gdzie słońce nie dochodzi takie GTA), to byłaby to dokonała okazja, by wbić się na rynek z produkcją, która zaoferowałaby "klona" klasycznego GTA. 

Babylon's Fall

Platinum Games to obecnie jeden z moich ulubionych deweloperów. Gry produkcji japońskiego studia zazwyczaj trzymają bardzo wysoką jakość, jednak mam wrażenie, że w ostatnich latach studio próbowało złapać kilka srok za ogon i nie do końca to wypaliło. Żałuję, że nie udało się dowieźć Scalebound do mety i Microsoft odciął produkcji paliwo. Żałuję też, że nadal czekamy na Bayonettę 3, choć pojawiały się nawet dementowane plotki, że gra została skasowana. I żałuję po raz trzeci, że wciąż tak mało wiemy o Babylon's Fall.

Świat fantasy, apokalipsa, władający magią ludzie walczący z bogami i średniowieczna stylistyka to tylko niektóre elementy wyróżniające tę produkcję. Krótki gameplay zaprezentowany w 2019 roku zdradzał, że będziemy mieli do czynienia ze slasherem z krwi i kości, a więc gatunkiem, w którym PG czuje się doskonale. Wydawcą gry jest Square Enix, ale gra zmierza tylko na PS4 i PC. Ostatni update informacji był w lato, kiedy twórcy zapewniali, że tytuł dalej powstaje. Wierzę, że faktycznie tak jest, choć jest raczej pewne, że gra przeskoczy już na kolejną generację. Oby tylko nie podzieliła losów Scalebounda. 

Skinny & Franko: Fists of Violence

Kontynuacja Franko: The Crazy Revenge, gry, która ukazała się w 1994 roku na Amidze i doczekała statusu kultowej. O Franko 2 krążą już legendy, tytuł jest takim naszym polskim Half-Life 3, który zmieniał już wydawców, silniki, doczekał się nawet udanej zbiórki na wspieram.to, ale gra ostatecznie i tak nie wyszła. Jakiś czas temu projekt przejęła firma Blue Sunset Games rzucając nowe informacje i niejako zaczynając proces tworzenia kodu od nowa. Mieliśmy już nawet okazję zagrać w grywalne demo, ale od tamtej pory tytuł wciąż jest w fazie dewelopingu i nie wiadomo, kiedy w końcu zadebiutuje.

5 gier, na które czekam z wywieszonym jęzorem i nie wiem, czy się doczekam

Tytuł będzie rozgrywał się oczywiście w Polsce, między innymi w Szczecinie. Nie zabraknie bossów, rozwijania postaci (poza Franko będzie też tytułowy Skinny), oraz kooperacji. W chwili obecnej nie wiadomo jednak kiedy gra trafi na rynek ani na jakich platformach się pojawi. Zmiana generacyjna dla takiego projektu będzie zapewne kolejnym problemem do przeskoczenia. Chociaż wciąż wierzę, że projekt dojedzie do końca, to coraz mocniej obawiam się o jego jakość. Z jedynką mam naprawdę wiele wspaniałych wspomnień i zarwanych nocy na Amidze, więc cierpliwie czekam.   

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper