Wiedźmin 3 to prawdziwa perełka. Prawie sześć lat na rynku i wciąż o nim głośno
Trzecia odsłona przygód Geralta z Rivii to bez wątpienia jedna z najważniejszych gier ostatnich lat - szczególnie dla graczy z naszego kraju. Fenomenalne jest to, jak głośno jest o projekcie nawet po tylu latach od premiery.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to gra, która ma specjalne miejsce w sercu wielu graczy – szczególnie tych z Polski. Jest to tytuł, który bez dwóch zdań był jedną z najważniejszych premier 2015 roku i bez cienia wątpliwości plasuje się w wielu czołówkach najlepszych dzieł minionej dekady. CD Projekt RED zaserwował nam projekt, który pomimo mniejszych wad, ostatecznie w pewnym sensie zrewolucjonizował gatunek i okazał się prawdziwym hitem.
Jest w tym wszystkim jednak coś wyjątkowego. Już za trzy miesiące twórcy będą mogli świętować szóste urodziny trzeciej odsłony przygód Geralta. I wciąż notują genialne przychody! Wielkie znaczenie miała w tej kwestii oczywiście premiera tytułu na Nintendo Switch w październiku 2019 roku (o czym pisaliśmy tutaj), ale to też w pewien sposób potwierdza tezę. Tę, która mówi, że mamy do czynienia z projektem długowiecznym.
Inną bardzo wymowną rzeczą jest fakt, że wersja gry na PlayStation 5 oraz Xbox Series X jest dla wielu osób najbardziej wyczekiwaną premierą 2021! Jasne, zdaję sobie sprawę, że nie możemy liczyć na zalew nowych tytułów i głośnych projektów, ale... W dalszym ciągu mówimy przecież o odświeżeniu prawie sześcioletniej gry. Taki szał nie jest codziennością. I bynajmniej nie możemy pochwycić tego tytułu w standardowe ramy.
Wiedźmin 3 a nieśmiertelność
Do napisania tego tekstu pchnęła mnie sytuacja, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Gdy pewnego razu zajrzałem na główną stronę naszego portalu, w sekcji z Elektryzującymi Newsami z ostatnich siedmiu dni na sześć pozycji aż pięć miało w tytule frazę „Wiedźmin”! Podobnie zdarza się oczywiście w przypadku głośnych premier (jak na przykład Cyberpunk 2077 w grudniu) albo ogłoszenia nowych konsol (tak było w związku z PlayStation 5 w listopadzie).
Mówimy jednak o grze, która debiutowała – i tu raz jeszcze się powtórzę, dla podkreślenia skali – sześć lat temu! Idealnie pokazuje to, że dziś pozycje z serii Wiedźmin od CD Projekt RED przestały być wyłącznie dobrymi projektami do wirtualnej rozrywki, ale silną marką. Ludzie nie są obojętni na to, co się z nią dzieje. Oczywiście, sytuacja ta w dużej mierze uwarunkowana jest naszym miejscem zamieszkania. Ale za granicą jest podobnie!
Zainteresowanie jest fenomenalne. I jasne, ostatni tydzień napędzał wyświetlenia w związku z włamaniem na serwery CD Projekt RED i głośną kradzieżą kodów źródłowych. Wierzcie mi jednak na słowo, że nawet przed całą aferą zaciekawienie marką było nienormalne (w pozytywnym znaczeniu). Oficjalne ciuchy z Wiedźmina, nowa gra planszowa, a nawet absurdalna modyfikacja do Dzikiego Gonu – wszystko to osiąga spektakularne wyniki.
Wyświetlenia = zainteresowanie
Wiem, że ten podtytuł jest sporym spłyceniem tego, co wpływa na zainteresowanie odbiorców, ale można napisać wprost, iż liczba wyświetleń jest jednym z mierników tego, jak głośny jest dany temat. W przypadku Wiedźmina jest wręcz rekordowo. Choć od szczytu zainteresowania grą minęło tak sporo czasu, wciąż chcemy nowych informacji. Ciągle szukamy wiadomości o Wiedźminie i całym uniwersum.
To prawdziwy wyjątek, który pod kątem „długowieczności” gier dla pojedynczego gracza można zestawić w jednym rzędzie z Grand Theft Auto V (choć w tym przypadku popularność warunkuje oczywiście także świetne GTA: Online) czy The Elder Scrolls V: Skyrim. Cóż, my możemy czuć jedynie dumę. I choć pojawiło się w ostatnich miesiącach mnóstwo przeciwników polskiego studia, powinniśmy pamiętać o ich dokonaniach. Gdy potknięcie przysłania całą resztę, to nigdy nie możemy mówić o sprawiedliwości.
Wykorzystać czy zostawić?
I przy okazji powyższych rozważań nasunęła mi się pewna myśl. Skoro sama marka jest tak mocna, może warto skorzystać z niej, by nieco naprawić obecny stan CD Projekt RED. Nie jest żadną tajemnicą, że pod względem reputacji i poziomu zaufania studio oberwało bardzo mocno po nieudanej premierze Cyberpunk 2077. Nie chcę, aby zabrzmiało to źle, ale ludzie naprawdę szybko zapominają i łatwo wybaczają.
Trzeba dać im tylko wystarczający powód. Takim bez wątpienia może być zapowiedź jakiejś nowości związanej z Wiedźminem. W zasadzie nie ma większego znaczenia, czy będzie to kolejna część przygód o charakternym Geralcie, czy coś na wzór rozbudowanego spin-offu o uroczej Ciri. Najważniejsze będzie bowiem, aby po prostu ogłosić powrót tego uniwersum – dać graczom miejsce, w którym będą mogli odreagować po Night City.
Jest jednak duże „ale”. CD Projekt RED musi być naprawdę pewny swojej gry. W przypadku Wiedźmina nie będzie miejsca na błędy i usprawiedliwienia. Jak wspomniałem, reputacja jest zszargana, więc odpada budowanie hype’u przez kolejną dekadę albo dostarczenie niepełnego produktu. To może mieć zupełnie odwrotne skutki do zamierzonych, co byłoby kolosalną katastrofą.
Reasumując...
Redzi mają w swoim portfolio prawdziwy skarb, który warto systematycznie polerować i o niego dbać. O takiej perełce marzy naprawdę wiele studiów z całego świata i nic w tym dziwnego. Mówimy o swego rodzaju „złotym strzale”, który pozwala na długo kupić sobie przychylność graczy (co można było czytać w komentarzach przez ostatnie lata). Co więcej, tego typu projekt stale dostarcza kolejne zastrzyki gotówki i generuje ruch. Czego chcieć więcej?
Najważniejsze jest więc teraz, aby nie doprowadzić do przeszarżowania. Wierzę, że CD Projekt RED wie, jak obchodzić się z Wiedźminem. Jestem przekonany, że potrafią z tego skorzystać (to widać choćby w cyklicznie dorzucanym merchu) i nie mogę się doczekać, by obserwować dalszy rozwój. Wiedźmin 3: Dziki Gon to prawdziwy fenomen, a ja sam bez wątpienia jeszcze wiele razy wrócę do cudownego świata na bazie powieści pana Andrzeja Sapkowskiego.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon.
Przeczytaj również
Komentarze (101)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych