
Diablo to kawał historii. Wspominamy jedną z najważniejszych serii
Diablo to bez wątpienia jedna z najważniejszych, ale też najlepszych serii wszech czasów - nawet jeśli nie można powiedzieć tego o całej trylogii. Ogromnego wkładu w branżę gier odmówić jednak nie można.
Serii Diablo nie trzeba raczej nikomu przedstawiać, bo najpewniej każdy choć trochę interesujący się grami, przynajmniej o niej słyszał. Mimo, iż mamy do czynienia z zaledwie trzema grami - inaczej niż w przypadku wielu innych kultowych serii, gdzie można doliczyć się nawet kilkunastu głównych odsłon. Nie ma jednak co porównywać - Diablo jest jedyne w swoim rodzaju i do dziś niedoścignione pod wieloma względami. Nic dziwnego więc, że dzieło Blizzard zapisało się w pamięci wielu graczy i pozostanie tam przez nieokreślony czas.
"RPG jest martwe"




.jpg" style="width: 800px; height: 600px;" /></p> <p>Historia [gra]Diablo[/gra] sięga już 1994 roku. kiedy to pomysłodawca, David Brevik (pracujący wtedy nad [gra]Justice League Task Force[/gra]), stworzył w głowie obraz do dzisiaj uwielbianej gry. Jego zamysłem było stworzenie produkcji, która mimo iż mocno inspirowana klasykami gatunków <b>roguelike</b> czy RPG, pozwoli graczowi od razu wejść do akcji - w zaledwie kilka kliknięć, bez przedzierania się przez cały kreator postaci i tony tekstu.</p> <p>Ważnym dla niego było również umieszczenie poszczególnych klas, dzięki którym zainteresowani mogli wybrać swój styl gry. Istotną inspiracją tutaj okazało się między innymi NHL 94, gdzie niemal natychmiast można rozpocząć grę, ale jednocześnie mieć znaczący wybór co do jej przebiegu. W późniejszym etapie produkcji odsunięto się jednak od wyżej wspomnianego gatunku. Zamiast tego skupiono się na łupach, które można było otrzymać od pokonanych przeciwników.</p> <p>Condor Games miało niemały problem ze sprzedaniem pomysłu Brevika. Wydawcy nie chcieli brać się za projekt należący do "wymarłego gatunku" za jaki uważali RPG. Był to rok 1994. W tym czasie pojawiło się [gra]Warcraft: Orcs & Humans[/gra] - kultowe dzieło Blizzarda przeznaczone na komputery osobiste. Strategia czasu rzeczywistego, która stała się inspiracją dla wielu następnych produkcji. Condor Games tym samym zauważyło, że Blizzard Entertainment dzieli podobne zainteresowania, co oni.</p> <p>Przedstawiło pomysł Breivika, który został ostatecznie zaakceptowany. Musiały zostać spełnione jednak dwa warunki: gra miała posiadać sieciowy tryb wieloosobowy i działać w czasie rzeczywistym. Breivik nie chciał odchodzić od turowego systemu walki, głównie z obawy przed tym, że mocno wydłuży to czas produkcji. Został ostatecznie przegłosowany przez resztę studia. Tym samym, zostając pewnego piątku dłużej w pracy, zaczął przerabiać swój pierwotny koncept tak, aby dobrze sprawdził się w czasie rzeczywistym. Po kilku godzinach udało mu się opracować podstawy systemu. W swoich inspiracjach wymienia [gra]The Legend of Zelda[/gra] - klasyk Nintendo, który również przyczynił się do kształtu wszystkich znanych nam gier.</p> <p>Czas mijał, a Condor Games w międzyczasie zostało przejęte przez Blizzard i przemianowane na Blizzard North. Studio, które wcześniej wydało pierwszą odsłonę Warcraft, stało się Blizzard South. Oprócz przygotowywania się do premiery Diablo, kończono też prace nad [gra]Warcraft II: Tides of Darkness[/gra]. Premiera <b>Diablo</b> nastąpiła w styczniu 1997 roku.</p> <h2>Ogień piekielny</h2> <p><img alt="" src="https://img.ppe.pl/upload/editor/images/diablo12.jpg" style="height: 600px; width: 800px;" /></p> <p>Diablo to fenomen, ale zasady rozgrywki są stosunkowo proste. Całość polega na wybraniu wojownika spośród trzech dostępnych klas (rycerz, łotrzyk, mag) i wyruszenie do Tristram - podupadającej krainy trawionej przez nieopisane zło. Tam naszym pierwszym zadaniem jest zdjęcie klątwy z ukochanego niegdyś króla, ale zadanie to nie jest w żadnym stopniu proste. Sprawa się na tyle komplikuje, że nasz protagonista zmuszony będzie zstąpić do samego piekła.</p> <p>Rozgrywka to w głównej mierze przemierzanie podziemnych lokacji i walka z przeróżnymi potworami. Do tego dochodzi wcześniej wspominany łup - począwszy od złota, czy magicznych zwojów, a na uzbrojeniu kończąc. Z lochów możemy oczywiście wyjść, aby sprzedać niepotrzebne zdobycze, lepiej się uzbroić, czy naprawić uszkodzony ekwipunek.</p> <p>Możemy też poplotkować i to w między innymi ten sposób twórcy wykładają nam historię tego świata. Postacie zamieszkujące Tristram chętnie dzielą się swoimi opowieściami, nawet jeśli nie mają ich zbyt wiele. Jednak nie tylko tutaj spotkamy osoby, z którymi można porozmawiać. W trakcie przemierzania mrocznych podziemi, możemy trafić na postacie, które poproszą nas o pomoc - i odpowiednio wynagrodzą jeśli takowej udzielimy. Nie ma tutaj co prawda zatrważającej ilości zadań pobocznych, ale dobrze spełniają swoje zadanie. Sama gra jest zresztą świetnie wyważona - ani zbyt długa, ani zbyt krótka.</p> <p>Mimo, że ciągle wykonujemy podobne czynności, gra jest niezwykle wciągająca, nawet dzisiaj. Utwierdziłem się w tym przekonaniu stosunkowo niedawno, kiedy wróciłem do tego klasyka, po tym jak został wydany na platformie GOG. Pierwszy kontakt z grą miałem już w dzieciństwie na PlayStation. Gra nie posiadała w tej wersji co prawda trybu online multiplayer, ale oferowała w zamian kooperację lokalną. Jeśli wracam wspomnieniami do dzieciństwa, pierwsze co przychodzi do głowy to fenomenalny (choć zbyt krótki) soundtrack i zapis, który zajmował całą, albo prawie całą kartę pamięci. Nieco mierzić może oczywiście fakt, że tempo gry jest trochę powolne. Prędkość poruszania się postaci doskwiera podczas grania wojownikiem. Zwłaszcza pod koniec przygody, kiedy pojawia się więcej przeciwników atakujących na odległość i ciągle zwiększających swój dystans gdy próbujemy się zbliżyć.</p> <div style="page-break-after: always"><span style="display: none;"> </span></div> <p>W drugiej części tekstu przechodzę oczywiście do [gra]Diablo II[/gra]. Ponadczasowy klasyk, lepszy od swojego poprzednika niemal pod każdym względem. Często określana jest jako najlepsza gra wszech czasów - albo przynajmniej jedna z nich. W swoim gatunku niedościgniony wzór, z którego czerpią nowe produkcje.</p> <h2>Pan Zniszczenia</h2> <p><img alt="" src="https://img.ppe.pl/upload/editor/images/d2%201.jpg[404])
Mimo, iż już testerzy określali Diablo II jako "więcej tego samego", na rzecz kontynuacji wykorzystano zaledwie 1% kodu oryginału. Twórcy napisali większość całkowicie od nowa. Prace nad drugą częścią rozpoczęto w 1997 roku - wtedy też zapowiedziano produkcję, która początkowo miała pojawić się w pierwszym kwartale następnego roku. Skończyło się jednak na tym, że grę opracowywano przez ponad 3 lata.
Co ciekawe, proces powstawania Diablo II nigdy nie został w pełni udokumentowany. Sami twórcy po latach przyznali, że po prostu zaczęli robić nowe rzeczy. Nie jest tak, że twórcy po skończeniu "jedynki" od razu postanowili stworzyć kontynuację. Wśród pomysłów na coś nowego pojawiło się wiele takich, które zaraz były odrzucane. Powrót Diablo ciągle gdzieś się przewijał, ale po crunchu jaki towarzyszył produkcji pierwszego, zespół nie do końca czuł się gotowy.
Widać tutaj wiele wspólnych cech względem poprzednika - jak choćby klimat, który można określić jako dark-fantasy, ale kontynuacja to wiele kroków naprzód względem poprzednika. Pojawiło się znacznie więcej klas, bo zamiast trzech do wyboru mamy ich już 7 - choć niektóre zostały dodane później, w ramach dodatku. Wśród nich pojawiają się między innymi Nekromanta, Druid, Barbarzyńca, Amazonka, czy Paladyn.
Wszystkie postacie poruszają się znacznie szybciej, a ponadto potrafią biegać (co zużywa ich wytrzymałość), dlatego też sama eksploracja jak i walka są o wiele przyjemniejsze. Dodatkowo każda z postaci posiada wyjątkowy zestaw umiejętności, co potrafi całkowicie zmienić charakter rozgrywki. Podobnie jak w poprzedniku mamy do czynienia z losowo generowanymi lokacjami, dlatego nawet jeśli na drugie przejście wybierzemy tę samą postać, gra będzie wyglądać nieco inaczej.
Wciąż duży nacisk położony jest na zdobywanie łupów, ale system ten jest znacznie bardziej skomplikowany niż w poprzedniku. Pojawiły się klasy ekwipunków, co wpływało na coś więcej niż same podstawowe atrybuty. Wiele z tych rzeczy generowanych jest losowo, choć są takie przedmioty, których specjalne właściwości są zaplanowane z góry. Do tego dochodzą całe zestawy, po skompletowaniu których zyskamy znacznie więcej bonusów. Ponadto jest możliwość tworzenia nowych przedmiotów - dzięki magicznej kostce możemy mieszać ze sobą elementy ekwipunku i liczyć na coś wyjątkowego.
"Zostań chwilę i posłuchaj"

Diablo II ma znacznie więcej muzyki. Część kompozycji to przeróbki utworów z oryginału, ale są też nowe aranżacje utworów, które w poprzedniku się nie pojawiły. Jeśli chodzi o styl, to jest on zbliżony do tego, co mogliśmy usłyszeć w pierwowzorze - przeważa industrial ambient, aczkolwiek nie brakuje tutaj melodii. Możemy usłyszeć tu flety, gitary, perkusję, ale całość złożona była poprzez użycie sampli - pewnie dlatego trudno o wykonania na żywo. Muzyka też jest bardziej zróżnicowana, dlatego, że zwiedzamy tutaj znacznie więcej lokacji i każda jest inna od poprzedniej. "Jedynka" to przecież głównie podziemia.
Twórcy mieli ambicje, aby "dwójkę" uczynić lepszą pod każdym względem, ale też się nie przepracować jak miało to miejsce poprzednio. Dlatego Blizzard North zatrudniło w tamtym czasie więcej pracowników i rozdzieliło ich do konkretnych zespołów, z których każdy zajmował się określonymi elementami produkcji. Dla porównania: Diablo zostało stworzone przez 12 ludzi, a już na początku prac nad Diablo II liczba ta była dwukrotnie większa. W trakcie dołączyli kolejni pracownicy, co zwiększyło ich liczbę do 40.
Do wszystkiego przywiązano ogromną uwagę - począwszy od choćby modeli postaci, które mimo iż nie były w trakcie rozgrywki mocno widoczne, są wykonane z pieczołowitością i wieloma animacjami. Można je w pełni zobaczyć na ekranie wyboru klasy, ale użyte zostały też w materiałach promujących nowe dzieło Blizzarda. Zadbano też o wysoki poziom w wykonaniu otoczenia i również wszystkich innych animowanych obiektów. Wiele z nich zaczynało oczywiście jako rysunki koncepcyjne. Następnie kreowano je w programie Photoshop i gotowe przenoszono do świata gry.
Jest tutaj też znacznie więcej scenek, które tworzone były w 3D Studio Max - podobnie jak inne trójwymiarowe elementy. Programiści z kolei pisali w większości w języku C, ale używali też C++. Przebieg prac kontrolowano za pomocą Visual Studio i Source Safe.
Odrodzenie

W efekcie otrzymaliśmy produkcję, która jest świetna nawet po wielu latach. Kilka dni temu zapowiedziano nową wersję kultowej gry. Wieść ta dla wielu była ważniejsza niż nowe materiały prezentujące najnowszą odsłonę legendarnej serii - . Samo to mówi, jak wielkim kultem obrosła "dwójka". Tak jak wspominałem wcześniej - mimo, iż w późniejszym czasie powstało wiele nowych produkcji w gatunku, Diablo II jest niedoścignionym wzorem, a minęło przecież ponad 20 lat.
Tym samym dochodzimy do ostatniej części tekstu, która traktować będzie o Diablo III. "Trójka" została zapowiedziana w połowie 2008 roku, a wydana 4 lata później, w maju 2012 roku. Powstawała jednak już od 2001 roku, kiedy funkcjonowało jeszcze Blizzard North. Od tamtego czasu gra przeszła szereg zmian, co głównie dotyczy kierunku artystycznego. Ten niestety odbiega od tego co znamy z poprzedników. Jest znacznie bardziej kolorowo i mimo iż gra sprzedała się bardzo dobrze i zyskała sobie wiele pozytywnych ocen od krytyków, nie zadowoliła wielu fanów - stylistyka była jednym z powodów.
W rozgrywce pojawiło się wiele nowości, choć podstawowe zasady nie zostały zmienione. Jeszcze bardziej rozbudowano system odpowiedzialny za zdobywanie łupów, ale tutaj znów wiele atrybutów danych elementów uzbrojenia jest generowane losowo. Losowość przejawia się również w lokacjach, czy przeciwnikach, którzy stają nam na drodze. Wprowadzono kilka usprawnień, które miały przyczynić się do szybszego tempa gry. Jak choćby to, że złota nie musieliśmy już faktycznie podnosić. Pojawiły się też runy, które odpowiednio użyte mogły znacząco wpłynąć na używane przez postacie umiejętności.
Żniwiarz dusz

Oprócz wyżej wymienionych nowości jest wiele innych, które znacząco wpływają na charakter rozgrywki. Niech będą to chociażby rzemieślnicy, z których każdy zajmował się czym innym - jak choćby zmianą wyglądu ekwipunku. Oprócz tego można było skorzystać z pomocy kontrolowanych przez SI sojuszników, którzy towarzyszyli podczas eksploracji i pomagali w walce (ale ta opcja pojawiła się już w drugiej części). Mogli oni zdobywać nowe uzbrojenie i doświadczenie co wpływało na rozwój ich umiejętności.
W podstawowej wersji gry pojawiło się 5 klas postaci, wśród których można wymienić Barbarzyńcę, Mnicha, Łowcę Demonów, czy Szamana. Wraz z dodatkami pojawiły się kolejne klasy, w tym Nekromanta znany z rozszerzenia drugiej części. Sam dodatek podobnie jak w poprzedniku wprowadzał nowy rozdział, który przenosił akcję do nowych lokacji - w tym przypadku mocno nawiązujący gotyckiego średniowiecza. Wraz z dodatkiem wprowadzono możliwość zdobycia jeszcze wyższego poziomu doświadczenia niż dotychczas.
Diablo 3 to jedna z tych produkcji, które sprzedawały się w bardzo szybkim tempie. Już w pierwszą dobę od premiery sprzedano blisko 4 miliony egzemplarzy. Później ta liczba jeszcze bardziej rosła. Jeśli chodzi o oceny ze strony krytyków, wiele było bardzo pozytywnych. Dziennikarze docenili nowości w rozgrywce, znacznie szybsze tempo rozgrywki, możliwość wykonywania uników, czy mnogość umiejętności. Wiele krytyki padło jednak w stronę wiecznego wymogu połączenia z Siecią podczas zabawy - nawet tej w pojedynkę.
Śnieżna zamieć

Blizzard widocznie wzięło krytykę kierunku artystycznego do siebie, dlatego też Diablo 4 zapowiada się na o wiele mroczniejszą grę od swojego poprzednika. Sam uważam, że Diablo 3 jest zdecydowanie zbyt kolorowe, ale to nie jedyny mój problem z tą produkcją. Trudno mi znaleźć bezpośrednią tego przyczynę, ale "trójka" nigdy nie wciągnęła mnie tak mocno jak poprzednie odsłony. Może to dlatego, że była zbyt prosta, nawet na wyższych poziomach trudności. Choć muszę przyznać, że początek zabawy zapowiadała coś o wiele ciekawszego.
Ta gra ma jednak w sobie coś, co sprawia, że co jakiś czas chcę do niej wrócić. Szkoda tylko, że jak już to zrobię, szybko rezygnuję z dalszej zabawy. Ostatnim razem na dłużej zatrzymało mnie po prostu dobre towarzystwo podczas zabawy w trybie kooperacji. Mam więc nadzieję (choć może naiwnie), że Diablo 4 będzie tak uzależniające jak produkcje z najlepszej ery Blizzard.
Przeczytaj również






Komentarze (25)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych