Dzień, w którym zamarł sport (2021) – recenzja filmu (HBO). Sportowiec też człowiek
Obrodziło ostatnio produkcjami dokumentalnymi dotyczącymi sportu. Dopiero co recenzowałem znakomity serial Netflixa Last Chance U: Koszykówka, a teraz HBO GO przygotowało film Dzień, w którym zamarł sport (2021).
W pewnym sensie głównym bohaterem filmu jest Chris Paul, koszykarz obecnie grający w Phoenix Suns, w trakcie gdy rozgrywa się akcja reprezentujący jednak Oklahoma City Thunder, a także prezydent związku zawodowego graczy NBA. W związku z tym był ważną osobą w trakcie zawieszenia rozgrywek z powodu pandemii, jak i kryzysu społecznego wywołanego przez przemoc policji skierowaną wobec czarnoskórych obywateli USA.
Dzień, w którym zamarł sport (2021) – recenzja filmu (HBO). Pandemia i rasizm
Oczywiście Chris Paul nie jest jedyną osobą, która wypowiada się w filmie i mówi o swoich przemyśleniach oraz doświadczeniach. Widz ma okazję dowiedzieć się nieco więcej o tym, jak reagowali poszczególni zawodnicy, gdy nagle rozgrywki zostały zawieszone. Było to szokujące, bo początkowo mało kto przewidywał, że koronawirus tak bardzo zmieni naszą rzeczywistość – jeden z graczy mówi wręcz, że on i sporo jego kolegów było przekonanych, że będzie to problem tylko Chin. Tymczasem mecz między Oklahoma City Thunder i Utah Jazz został odwołany dosłownie pięć minut przed rozpoczęciem, gdy na hali zebrał się już tłum kibiców. A potem wszystko poszło lawinowo.
Dzień, w którym zamarł sport pokazuje więc, jak mocny cios otrzymała nie tylko koszykówka, ale każda dyscyplina sportu w USA (o reszcie świata wspomina się bardzo niewiele). A to w końcu potężny biznes, wart gigantyczne pieniądze. Mimo to koronawirus wywrócił wszystko do góry nogami i zawodnicy musieli sobie z tym jakoś poradzić. Oni też nie mogli wychodzić z domu, mieli ograniczone możliwości treningu, żyli w ciągłej niepewności związanej z tym, czy rozgrywki wrócą, czy cała praca, którą wykonali w danym sezonie nie pójdzie na marne. Oczywiście nie znaczy to, że sportowcy byli w jakiejś mega trudnej sytuacji, w końcu większość z nich zarabia wielkie kwoty, mają sporo możliwości i otwartych wszędzie drzwi.
A jednak są też po prostu ludźmi. I chyba to najbardziej chcą pokazać twórcy filmu Dzień, w którym zamarł sport – że też mają rodziny, o które się martwią, że też nie zawsze sobie ze wszystkim radzą, że to, co dzieje się dookoła nich również na nich wpływa. Najlepszym tego dowodem jest wspomniany kryzys społeczny, wywołany wpierw zastrzeleniem przez policję Breonny Taylor. Potem życie stracili George Floyd i Jacob Blake. Wszyscy pamiętamy ogromne protesty Black Lives Matter.
Tak naprawdę to jest główny wątek filmu – w jaki sposób sportowcy mogą zabrać głos w tak ważnej sprawie. Tym bardziej, że w koszykówkę grają głównie czarnoskóre osoby, które przypominają, że ta sprawa też ich dotyczy, gdy opuszczą halę, stają się takimi samymi osobami, które może spotkać coś złego tylko ze względu na kolor skóry. Jeden z bohaterów opowiada, że został zatrzymany przez policję bez żadnego powodu i puścili go, gdy sprawdzili dowód i zorientowali się, kim jest. A to nie tak powinno oczywiście działać. Dzień, w którym zamarł sport pokazuje więc, że sport można wykorzystać do zajęcia istotnego stanowiska i wielu graczy to zrobiło. To zatem opowieść o tym, że koszykówka, piłka nożna, czy baseball to nie tylko emocjonująca rozrywka, ale też może to być element dużej zmiany na lepsze. Nawet, jeśli długotrwałej.
Atuty
- Porusza ciekawe kwestie i sprawia, że na różne rzeczy można spojrzeć z innej perspektywy
Wady
- Niektóre wątki można by chyba jednak pogłębić
Dzień, w którym zatrzymał się sport (2021) to solidny film dokumentalny o tym, jak świat amerykańskiego sportu radził sobie z najważniejszymi wydarzeniami zeszłego roku.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych