Motorola Moto G30 – test smartfona. Jak dobry może być smartfon za 900 zł?
Motorola śmiało i bardzo ambitnie radzi sobie na rynku smartfonów. Jej produkty są ciekawe, dostarczane na rynek zgodnie z opracowaną wcześniej strategią, do tego intrygują cenowo i pod względem zastosowanych komponentów. Dziś mamy przedstawiciela smartfona do 1000 zł, który zamierza solidnie powalczyć ze swoimi konkurentami. Zapraszam na test.
Motorola Moto G30 to urządzenie, które już na pierwszy rzut oka może się podobać. Wyglądem i wykonaniem nie odbiega zbytnio od pozostałych smartfonów z serii „G”, ale to akurat bardzo dobrze. Motorola konsekwentnie wykorzystuje zbliżony do siebie design, który stopniowo udoskonala. W przypadku testowanego dziś modelu, w cenie 899 zł, dostajemy wiele fajnych rozwiązań technologicznych i spodziewam się, że możemy tu liczyć na duże zainteresowanie na polskim rynku. W końcu w nasze ręce trafia sprzęt wyposażony w 90 Hz ekran, do tego całkiem wydajny procesor, dużą baterię i miejsce na kartę pamięci microSD o pojemności do 1TB. Czego chcieć więcej w tym przedziale cenowym?
Jak zawsze, sprawdzimy jakość wykonania, zastosowany wyświetlacz, cykniemy trochę zdjęć i prześwietlimy wydajność smartfona z wykorzystaniem najpopularniejszych na rynku benchmarków oraz gier. Zawsze też przeprowadzam testy użytkowe, bawię się testowanym urządzeniem przez dłuższy czas, wykonuje połączenia, odpalam różne gry, zmuszam smartfon do wzięcia udziału w codziennych scenariuszach. Czasem również nietypowych. Wszystko po to, by wiedzieć, czy dany egzemplarz mogę Wam polecić i czy wydając na niego swoje ciężko zarobione złotówki, nie będziecie żałować.
Specyfikacja techniczna Motorola Moto G30:
- Ekran: LCD IPS 6,5”, 1600 x 720 pikseli, 269 ppi, 90 Hz
- Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 662, rdzenie Kryo 260, 2,0 GHz
- SO: Android 11
- GPU: Adreno 610, @950 MHz
- RAM: 6 GB
- Pamięć: 128 GB (rozszerzalne z kartą pamięci microSD do 1 TB)
- Bateria: 5000 mAh
- Wymiary: 75,7 x 165,2 x 9,1 mm
- Waga: 197 g
- Aparat tył: 64MP F/1,7, 8MP F/2,2, 2MP F/2,4 i 2MP F/2,4
- Aparat przód: 13MP F/2,2
- Porty i funkcje: 4G+ VoLTE, Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.0, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, złącze mini-jack
Jak widzicie, największą bolączką tego urządzenia może być, co najwyżej, niska rozdzielczość wyświetlacza o stosunkowo marnym współczynniku zagęszczenia pikseli - 269 ppi, oraz zastanawiający, pod kątem wydajności, procesor. Qualcomm Snapdragon 662 w telefonie za 899 zł, to nieco gorszy model, niż w testowanym wcześniej, zbliżonym cenowo modelu G9 Plus. To praktycznie ta sama jednostka, co w telefonie G9 Play. W tych nazwach można się nieco pogubić – teraz mamy wersję G30, a na horyzoncie są już G50 oraz G100. A to na pewno nie koniec. Motorola powinna zadbać o większe zróżnicowanie w nazewnictwie, bo „przeciętny” człowiek, który nie jest zainteresowany technologiami, z pewnością nieco zabłądzi w tym całym zaledwie różnych modeli.
Wygląd zewnętrzny i opakowanie
Motorola, swoim zwyczajem, dostarcza nam telefon w zgrabnym, eleganckim pudełku z motywem Moto na topie i prostą wizualizacją umieszczonego wewnątrz smartfona. W środku znajdziemy też ładowarkę (w tym przypadku o mocy 20W) oraz niezbędne okablowanie i kabel USB-C.
Sam telefon prezentuje się bardzo podobnie do swoich starszych braci. Jest podobnej wielkości, nieco cieńszy od G9 Play, mając nieco ponad 9 mm grubości. Z przodu znajdziemy aparat w postaci łezki w centralnym punkcie i całkiem duży podbródek. Telefon ma bardzo przyjemne w dotyku, kwadratowe ramki, które komfortowo trzyma się w rękach. Ponadto nie jest szczególnie wyróżniającym się modelem na rynku. Motorola idzie w zaparte ze swoim designem, dlatego posiadając wcześniej smartfony tego producenta, doskonale wiemy czego możemy się spodziewać. Nie jest to żadna wada – ja traktuję wygląd tych urządzeń jako ich zaletę, bowiem nie sposób pomylić tych telefonów z konkurencją.
Motorola Moto G30 nie jest wodoszczelna, ma zastosowaną jedynie specjalną powłokę hydrofobową klasy IP52 chroniącą przed zachlapaniem. Telefonu nie naładujemy bezprzewodowo. Tył wykonano z dobrej jakości plastiku, podobnie ramki. Ekran nie został natomiast pokryty żadnym szkłem typu Gorilla Glass, dlatego może być podatny na uszkodzenia, ale z oczywistych powodów nie mogłem tego sprawdzić. Niewątpliwie dużym atutem tego smartfona jest jego niewielka podatność na zarysowania. W ręku sprawia wrażenie wytrzymałego i solidnie spasowanego. Wyspa z aparatami tylko nieznacznie wystaje poza obszar tylnego panelu, jest przy tym mała i elegancka.
Wydajność, komfort użytkowania, nakładka producenta
Wewnątrz Moto G30 znajdziemy Snapdragona 662 z ośmioma rdzeniami taktowanymi z prędkością do 2,0 GHz. To wystarczająco dużo, żeby smartfon działał optymalnie, nawet po otwarciu sporej liczby aplikacji. Wiele daje tutaj ilość zamontowanej pamięci RAM – aż 6 GB, co w smartfonie tej klasy z pewnością się przyda. Układ graficzny to poczciwe Adreno 610, bez rewelacyjnych możliwości, ale z powodzeniem wystarczy do odpalenia praktycznie dowolnej gry na rynku.
Przeprowadziłem standardowy pakiet testów syntetycznych, który pozwolił mi na szacunkowe określenie wydajności Moto G30. Korzystam z benchmarków dobrze znanych na rynku, mocno obciążających urządzenie. W popularnym AnTuTu G30 wygenerowało przyzwoite 174400 punktów, w Geekbenchu 5 z kolei było to 306 jednostek dla pojedynczego rdzenia i 1250 dla wielordzeniowości. Bez większego szału, ale w tym budżecie to są i tak wystarczająco wydajne osiągi. W Androbenchu, który mierzy prędkość wbudowanej pamięci wewnętrznej, zapis wyniósł 241 MB/s, a odczyt 305 MB/s, a to niestety nie są zbyt powalające wartości. Mojej uwadze nie mógł umknąć test w 3D Marku, gdzie Moto G30 jest nieco zbyt słaba na najbardziej wymagające benchmarki „Extreme” i „Wild Life” ale ze Sling Shot poradziła sobie całkiem nieźle, generując 1861 punktów. Na koniec dorzucam pełen pakiet rezultatów z GFX Bench, czyli testu, który szczególnie obciąża układ graficzny.
Trzeba przyznać, że jak na te klasę smartfona, Moto G30 nie wypada najgorzej. Jest bliźniaczo podobnie do swoich nieco starszych braci z serii G9. Snapdragon 662 to układ, który się nie nagrzewa i nawet przy dużym obciążeniu odczujemy co najwyżej delikatnie cieplejszą obudowę. Z pewnością więcej uwagi poświęcić muszę dedykowanej nakładce producenta, która pozbawiona została wszelkich dodatków do Androida. Tego znajdziemy tutaj w wersji 11, tak czystego jak to możliwe, producent dokłada od siebie tylko trochę ikonek, tapet i dzwonków, lecz cała reszta pozostaje praktycznie bez żadnej ingerencji. To duży atut dla miłośników systemu Google, bo mogą sobie taką G30 dowolnie skonfigurować pod swoje wymagania. Smartfon działa całkiem sprawnie, zdarzają mu się okazjonalne przycinki, ale nie przeszkadzają w codziennym użytkowaniu. Można się do tego przyzwyczaić, szczególnie w tym budżecie. Ponadto prędkość zapisu plików nie zachwyca, ale rezultaty i tak są lepsze niż w podobnie wycenianych smartfonach Oppo.
Szczególnym atutem Moto G30 jest możliwość rozszerzenia wbudowanej pamięci wewnętrznej za pomocą karty microSD o pojemności do 1TB. To mnóstwo miejsca. Nie mogę mieć również żadnych zastrzeżeń do wielkości zastosowanej baterii. Aż 5000 mAh oferuje spektakularne rezultaty, a telefon bez żadnego problemu wytrzymuje pełne dwa dni bez ładowania, nawet podczas dość intensywnego użytkowania. Jeżeli, podobnie jak ja, głównie siedzicie w przeglądarce, okazjonalnie odbieracie połączenia i zrobicie kilka zdjęć w ciągu dnia, to możecie liczyć nawet na 70-72h działa bez podłączania do prądu. Czas przed ekranem spokojnie przekracza 10h. To z pewnością smartfon dla miłośników długodystansowych rozwiązań.
Wyświetlacz w rozdzielczości 1600x720p nie jest specjalnie zachwycający, ale jego responsywność za sprawą 90 Hz częstotliwości odświeżania może się podobać, szczególnie w tym budżecie. Niestety mamy do czynienia z ekranem IPS, więc nie możemy tu oczekiwać głębokich czerni czy nieskończonego kontrastu, ale ten panel nieźle sobie radzi. Brakowało mi może nieco lepszej bieli i mocniejszej intensywności kolorów. Te możemy dostosować w ustawieniach, ale nie oszukujmy się – to dalej smartfon kosztujący poniżej 1000 zł. Wyświetlacz o przekątnej 6,5” z pewnością dobrze sprawdzi się podczas oglądania filmów na YouTube (maksymalnie w 720p) oraz treści na Netflixie, ale jakość tych materiałów nie będzie powalająca.
Aplikacja aparatu i jakość zdjęć
Szczególnie istotne są dla mnie możliwości zdjęciowe tego urządzenia. Producent chwali się obiektywem o wysokiej rozdzielczości, aż 64 Mpix, który wspomagany jest przez trzy obiektywy – 8 Mpix i dwa razy po 2 Mpix. O ile jakość zdjęć w ciągu dnia może się podobać, o tyle w nocy nie jest już tak kolorowo. Szczególnie dobrze wychodzą zdjęcia potretowe w szerokim ujęciu kadru, a obiektyw szerokokątny w ciągu dnia łapie bardzo dużo z danej sceny i może uchwycić mnóstwo elementów na ekranie. Przejścia tonalne są zadowalające, kolory naturalne i mało nasycone. W swoim przedziale cenowym, za dnia, czy z wykorzystaniem kilku źródeł światła możemy oczekiwać dobrych rezultatów i nie ma tu na co specjalnie narzekać. Nawet tryb makro nieźle sobie radzi, chociaż musimy trochę pokombinować z uchwyceniem ostrości.
Filmy realizowane w 1080p i 30 klatkach mają cyfrową stabilizację obrazu i wychodzą bardzo dobrze. Gorzej, gdy przełączymy na tryb 60 klatek – wtedy optymalizacja ucieka, a nam do zabawy potrzebny jest gimbal, bo inaczej dostaniemy drgawek od tych trzęsących się ujęć. Nagrania są przyzwoite. Nie występują żadne artefakty. Telefon ładnie zbiera nawet bardzo dynamiczne sceny. Kolory mogłyby być nieco żywsze, brakowało mi też jakiegoś algorytmu, który poprawiałby rejestrowany obraz, ale aplikacja aparatu działała przez cały czas bez zarzutu i smartfon żwawo reagował na polecenia.
Podsumowanie – czy warto kupić Motorole Moto G30?
To najważniejsze pytanie dzisiejszego testu. Odpowiedź brzmi – to zależy od naszych oczekiwań. Jeżeli wymagamy od telefonu dość podstawowych funkcji, przy tym chcielibyśmy szybki, responsywny ekran 90 Hz, do tego bardzo wytrzymają baterię i przyzwoitej jakości zdjęcia w ciągu dnia, śmiało możemy inwestować w Moto G30. Jeśli jednak przyzwyczailiśmy się do ekranu AMOLED lub wyświetlaczy OLED, a nasze oczy nie dostrzegają różnic pomiędzy 60, a 90 Hz przy częstotliwości odświeżania, wtedy z pewnością poczujemy obecność panelu LCD.
W typowych, codziennych zastosowaniach Moto G30 spisuje się bez większych problemów. Okazjonalne spadki wydajności po pewnym czasie nie irytują, aplikacja aparatu działa sprawnie i szybko, a zaimplementowana wersja najnowszego Androida bez większych śmieci z pewnością przekona do siebie sporą rzeszę użytkowników. Motorola z każdym kolejnym smartfonem staje się lepsza, a G30 udowadnia, że w tym przedziale cenowym mają świetnych i wydajnych wojowników i w segmencie do 1000 zł są jednymi z bardziej godnych zaufania producentów.
Ocena – 8/10
Zalety:
- Dobra jakość wykonania i atrakcyjny design z kwadratowymi ramkami
- Bardzo ładne zdjęcia w ciągu dnia, atrakcyjne fotki z aparatu szerokokątnego i możliwość zrobienia zdjęcia przednim aparatem przy użyciu szerokiego kadru
- Przyzwoita wydajność zastosowanych podzespołów
- Bardzo długi czas pracy na baterii, co jest olbrzymim atutem
- Miejsce na kartę rozszerzeń do 1TB
- Czysty Android 11 bez żadnych śmieci – zaimplementowano jedynie motyw Motoroli
- Dobra cena, która nie przekracza 900 zł
- Pokrowiec w zestawie
- Zaimplementowane 6GB pamięci RAM
Wady:
- Przeciętny wyświetlacz o słabej rozdzielczości, ale za to z 90 Hz odświeżaniem
- Słabe zdjęcia w nocy
- Brak jakiejś formy ochrony wyświetlacza
- Nagrania w 1080p/60 kl pozbawione są stabilizacji obrazu
- Długie łapanie ostrości podczas robienia zdjęć
- Okazjonalne przycięcia działania systemu
- Przeciętna wydajność wbudowanej pamięci na dane użytkownika
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych