Nierealne (2021) – recenzja serialu (HBO). Wiktoriańscy X-Meni
Serwis HBO miał mocną jesień, kiedy to zaprezentował kilka nowości, o których pisało się całkiem sporo. Po przerwie nadszedł czas na dużą garść kolejnych produkcji – na przykład Mare z Easttown, która zbliża się do końca oraz Nierealne, za którą to produkcję odpowiada(ł) między innymi Joss Whedon.
Rzecz dzieje się pod koniec XIX wieku w Londynie. Pewnego dnia tajemnicze zdarzenie sprawia, że niektóre – trudno powiedzieć, czy wybrane losowo czy nie – osoby zyskują nadludzkie, a przynajmniej nietypowe zdolności. Kilka lat później Amalia i Penance prowadzą coś na kształt schroniska dla specjalnie uzdolnionych ludzi.
Nierealne (2021) – recenzja serialu (HBO). Dużo nudy z przebłyskami
Brzmi trochę znajomo, prawda? No cóż, nie da się ukryć, że Nierealne nie są specjalnie oryginalną produkcją. Nie dość, że wygląda to trochę, jak X-Men przeniesione do epoki wiktoriańskiej, to dodatkowo Joss Whedon po raz kolejny skupia się na swojej fascynacji, czyli kobietach, które potrafią spuścić łomot. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale jednocześnie nie widać tu nic nowego, czego twórca ten nie pokazywałby w swoich wcześniejszych dziełach.
Pierwszy sezon serialu Nierealne został podzielony na dwie, sześcioodcinkowe części, a to niejedyny problem, jaki można mieć z oceną. Otóż wspomniany Whedon, wskutek licznych afer (w tym i tej związanej z Ligą Sprawiedliwości), zrezygnował z pracy. Sam wyreżyserował trzy odcinki, ale funkcję showrunnerki przejęła Philippa Goslett i kto wie, w którym kierunku to wszystko pójdzie.
Póki co, jako się rzekło, jest to opowieść o wykluczeniu. Społeczeństwo nie jest specjalnie dobrze nastawione względem osób o specjalnych zdolnościach, tym bardziej, że oprócz grupy, której przewodzi Amalia jest jeszcze gang dotkniętych, który morduje ludzi. Wątków oczywiście jest o wiele więcej, między innymi śledztwo, które prowadzi pewien ponury detektyw, a także – póki co dość niemrawo zaznaczone – konflikty klasowe oraz chęć emancypacji. A na to wszystko nakłada się chyba tak wielka stawka, jak przyszłość świata.
No i wszystko byłoby super, tyle, że nie bardzo wiem, czemu mam się tym wszystkim przejmować. Nierealne mają raczej momenty, objawiające się w kilku naprawdę dobrze nakręconych i klimatycznych scenach oraz fakcie, że zwroty akcji niekiedy potrafią zaskoczyć. Tyle, że to właśnie momenty. Odcinki są moim zdaniem za długie i nudne, niektóre wątki, jak ten związany z Hugo Swannem, który chce otworzyć ekskluzywny klub rozkoszy, w którym pracowałyby też dotknięte, są całkowicie zbędne. Mam też poważne wątpliwości, czy to, co dzieje się w ostatnim odcinku jest dobrym pomysłem i czy cała produkcja w związku z tym nie okaże się zdecydowanie zbyt przekombinowana.
Nierealne (2021) – recenzja serialu (HBO). Takie sobie postacie i dobra strona techniczna
Z powodu wspomnianej nudy niezbyt też obchodziło mnie, co stanie się z postaciami, tym bardziej, że są one raczej mało interesujące. Chyba najbardziej polubiłem Penance, która ma uzdolnienia do tworzenia nowych wynalazków, a także silny kodeks etyczny, przez co jest swoistym sumieniem o wiele bardziej nonszalanckiej Amalii. Ta z kolei jest chyba też przytłoczona odpowiedzialnością, która na nią spadła, a o którą nie prosiła, co nie zmienia faktu, że bywa irytująca. O reszcie bohaterów w sumie niewiele można powiedzieć, bowiem albo nie odgrywają – przynajmniej na razie – większej roli, albo są napisane dość standardowo, mało oryginalnie.
Jeśli więc miałbym za coś szczególnie chwalić Nierealne, to strona techniczna. Ze szczególnym uwzględnieniem muzyki, która jest naprawdę ładna, chociaż momentami chyba nieco za bardzo próbuje wywołać w widzu określone emocje. Dobra jest też scenografia i kostiumy, efekty specjalne stoją na porządnym poziomie i tylko czasem widać pewne niedoróbki. Ale i pod kątem wizualnym nie zawsze jest niestety świetnie, bo akurat sceny walk są nakręcone raczej bez większego polotu.
Trochę trudno jest mi ocenić pierwszą połowę pierwszego sezonu serialu Nierealne. Może te pierwsze epizody są przeznaczone na to, by zbudować fundamenty świata, zarysować linie podziałów, poustawiać postacie na szachownicy. Ale nawet jeśli, to i tak twórcy powinni zadbać o to, by można było się wciągnąć w opowiadaną przez nich historię. Tymczasem kolejne odcinki nie będę raczej czekać z wypiekami na twarzy.
Atuty
- Strona wizualno-dźwiękowa;
- Zdarzają się świetnie nakręcone sceny, jest też kilka dość zaskakujących zwrotów fabularnych;
- Penance jest całkiem fajną postacią
Wady
- Odcinki są za długie, przez co wkrada się sporo nudy;
- Większość postaci marnie napisana;
- Słabe sceny walk;
- Niektóre wątki do niczego – przynajmniej na razie – niepotrzebne
To dopiero połowa pierwszego sezonu serialu Nierealne (2021), więc może jeszcze będzie lepiej, ale póki jest to niestety średniak.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych