Reklama
Kiedyś gry były lepsze? Nieprawda – nostalgia jest podstępna

Kiedyś gry były lepsze? Nieprawda – nostalgia jest podstępna

Kajetan Węsierski | 20.05.2021, 21:30

Gry wideo z dzieciństwa kojarzą nam się z beztroską, spokojem i pewną magią, ale warto uzmysłowić sobie, ile jest w tym rzeczywistości, a ile umysłowej pułapki.

Na wstępie muszę zaznaczyć jedno – nie uważam bynajmniej, że każda gra sprzed lat odstaje względem obecnych. Nie chcę wchodzić w tego typu rozważania, bo wszystko jest kwestią gustu. Odnoszę się tu wyłącznie do ogólnego stwierdzenia, albowiem bardzo często daje się słyszeć z wielu stron, że „kiedyś to było...”. Nie wątpię, że było, ale błędem jest zakładać, że dziś już nie ma. Wszystko jest pewną pułapką, do której wrócę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Chciałbym w niniejszym tekście poruszyć problem, który od lat dotyka naszej ukochanej branży. Każde kolejne pokolenie twierdzi, że „dziś nie ma już tego czegoś”. Wszystko przez nasze mózgi i pewną selektywność pamięci. Nie możemy z nią walczyć, ale możemy mieć jej świadomość. Dzięki temu unikniemy wielu nieprzyjemnych sytuacji i zasadzek. Przecież nikt nie chce być nazwany boomerem, ponieważ wspomniana pułapka to...

Nostalgia

Sama nostalgia jest pojęciem bardzo szerokim i pochodzi od greckich zwrotów „powrót do domu” oraz „ból”. Terminem tym określa się tęsknotę za krajem ojczystym, albo po prostu czymś przeszłym, co bardzo mocno utrwaliło się w naszej pamięci i zwyczajnie przeminęło. Każdy z nas ją czasem odczuwa. Przeważnie wywoływana jest silnymi emocjami i skojarzeniami. Może być to zapach ciastek od mamy, ogród w rodzinnym domu czy nawet widok ulubionego komiksu z dzieciństwa.

Kiedyś gry były lepsze? Nieprawda – nostalgia jest podstępna

Nostalgia jednak podobnie jak same wspomnienia, lubi być podstępna. Bardzo łatwo rzuca nas w pułapkę, która prowadzi do podejścia w stylu „kiedyś było lepiej” i „za moich czasów było inaczej”. Otóż zazwyczaj wcale nie było lepiej. Tęsknimy na przykład za beztroską dziecięcych lat, ale wtedy skalę problemów odczuwaliśmy tak samo. Wiele badań dowodzi, że choć z perspektywy dorosłych kłopoty dzieci są małe, to w rzeczywistości poziom ich obciążenia mentalnego jest taki sam.

Dość powiedzieć, że aż 8% nastolatków (i 20% osób w okresie dojrzewania) cierpi na szeroko rozumiane zaburzenia depresyjne. Ale dziś nie o tym. Wspominam te statystyki, aby lepiej zarysować to, iż wcześniej byliśmy beztroscy tylko z obecnej perspektywy. Śmiem twierdzić, że za 10-20 lat, podobnie będziemy patrzeć na nasz obecny stan – bez znaczenia na to, w jakim wieku jesteśmy teraz. Tak to po prostu działa.

Dlaczego tak jest?

Andy Bernard z „The Office” powiedział kiedyś: „Mam nadzieję, że jest sposób, aby rozpoznać dobry dzień, zanim ten zdąży przeminąć”. I to najlepiej oddaje cały problem. Swego czasu w piśmie Journal of Behavioral Decision Making z 2013 roku pojawiło się badanie profesora Carey’a K. Morewedge’a, w którym testował on zjawisko wspomnianej nostalgii. Jak dowiódł (na podstawie szeregu eksperymentów z programami telewizyjnymi i filmami z przeszłości), ludzie lepiej pamiętają pozytywne doświadczenie niż te negatywne.

Kiedyś gry były lepsze? Nieprawda – nostalgia jest podstępna

Reasumując, zaniedbujemy to, o czym chcieliśmy zapomnieć. Naszą ocenę przeszłości bazujemy więc wyłącznie na najlepszych momentach (miłych wspomnieniach, dobrych filmach, świetnych grach itd.), a opinię o teraźniejszości budujemy na podstawie zarówno tych dobrych, jak i złych (bo nie zdążyliśmy ich zapomnieć). Profesor przyrównał naszą pamięć do sklepu z płytami – sprzedawane są tam tylko największe hity z przeszłości, natomiast nowych nie zdążono jeszcze przesiać, więc są zarówno mocne albumy, jak i kompletne niewypały.

Pamiętamy dobre chwile z grami

Choć więc oczywiście pamiętamy crapy, z jakimi mieliśmy do czynienia i możemy bez najmniejszego problemu wymienić najgorsze gry z przeszłości, to ogół doświadczeń kojarzy nam się pozytywnie. Wyparliśmy wspomnienie uczuć, jakie towarzyszyły nam w tych złych momentach. Teraz mamy je podane na tacy – gdy gra się zawiesza, albo nie dostarcza nam już takich doświadczeń, jak wcześniej. To naturalne i dość jasne.

Oprócz tego dochodzi kwestia zdobywanej wprawy. Dla przykładu – przez lata mogliśmy grać w mnóstwo horrorów, więc żaden nie jest w stanie wywołać w nas takich odczuć, jak na przykład Silent Hill 2, który dla mas był jednym z pierwszych. Podobnie jest z bijatykami, wyścigami i strzelaninami. Choć wielu z nas upatruje w tamtych grach najlepszych autopsji, to osoby, które dziś miałyby ich spróbować, w dużym stopniu po prostu się odbiją.

Kiedyś gry były lepsze? Nieprawda – nostalgia jest podstępna

I nie ma w tym nic dziwnego – po prostu warto mieć to na uwadze. Należy racjonalnie spojrzeć na zjawisko pamięciowych pułapek i zdać sobie sprawę, że nie ma sensu piętnować młodszych pokoleń za to, że interesuje je coś innego i „nie znają prawdziwej rozrywki”. To nie jest prawdą. Jestem przekonany, że wiele osób za dekady będzie wspominało w ten sposób Minecraft czy Fortnite, albowiem to te tytuły będą kojarzyły się z pozytywnymi doświadczeniami.

Gry mają łączyć, a nie dzielić

Tytuł tej sekcji to prawdopodobnie najbardziej wyświechtany frazes w historii branży. Nie ma nic bardziej oklepanego. Ja jednak ślepo w niego wierzę. I choć sam po sobie wiem, jak trudno jest pokonać pewne przekonania, polecam spróbować, bo naprawdę warto. Pozwala to z dużo większym dystansem podejść do całej sytuacji. Bo to, że coś nie jest dla nas, nie znaczy bynajmniej, że jest złe albo niewarte sprawdzenia.

Rodzi to pewną stereotypizację, której warto unikać. Rzucanie na lewo i prawo wspomnianymi przeze mnie wcześniej określeniami na zasadzie „kiedyś gry były lepsze”, „dawniej było fajniej”, „teraz już nie ma tej magii” jest krzywdzące. I stawia oskarżających w roli boomerów, których sami w młodości atakowali za bycie przestarzałymi. Wielu z Was na pewno pamięta czasy, gdy branża  gier była mocno zamknięta. Dziś to mainstream, a takie podejście rodzi podziały wewnątrz.

Gry, jako ogół, nie były kiedyś wcale lepsze. I tak samo, jak żyjemy obecnie w najlepszych czasach w historii świata, tak również mamy przyjemność funkcjonować w najlepszym okresie dla branży rozrywkowej, jaki był kiedykolwiek. Nigdy wcześniej nie było tak płodnie, różnorodnie i jakościowo. Doceńmy to, co mamy, zamiast rzucać się w wir przeszłości. Wspomnienia są piękne i cenne, a doświadczenia przy pierwszych grach wspaniałe. Ale niech nie zakłamują teraźniejszości.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper