Cruella (2021) – recenzja filmu (Disney). De Mon

Cruella (2021) – recenzja filmu (Disney). De Mon

Jędrzej Dudkiewicz | 26.05.2021, 15:00

Powoli wracamy do względnej normalności (cokolwiek by to miało znaczyć), a zatem również kina otwierają się na nowo. Dystrybutorzy mają zaś w zanadrzu cały worek nowości, których wcześniej nie mogli pokazać na wielkim ekranie. Oto przedpremierowa recenzja filmu Cruella (2021), który premierę będzie mieć 28 maja.

Większość z nas oglądała 101 dalmatyńczyków, w której to produkcji antagonistką była niejaka Cruella De Mon. Tym razem będziemy mogli dowiedzieć się, jak stała się tym, kim ją znamy, niemal od narodzin.

Dalsza część tekstu pod wideo

Cruella (2021) – recenzja filmu (Disney). De Mon

Cruella (2021) – recenzja filmu (Disney). Pani zemsta

Jak wiadomo, nie jest to pierwszy tego typu film Disneya, w którym studio to próbuje spojrzeć na klasyczną historię z nieco innej strony, odwrócić narrację. Najlepszym tego przykładem są obie części Czarownicy, a obecnie dołącza do nich Cruella.

Za reżyserię zabrał się niejaki Craig Gillespie, który ma na koncie między innymi dwa naprawdę ciekawe filmy, czyli Miłość Larsa oraz Jestem najlepsza. Ja, Tonya. I w sumie trochę widać, że próbuje wyciągnąć z tej historii trochę więcej, niż można by się spodziewać. Wydaje mi się, że jego ulubionym tematem jest obsesja, chęć osiągnięcia celu za wszelką cenę. Nie inaczej jest w przypadku Estelli (która dopiero potem nazywa się Cruellą), która wpierw marzy o tym, by przebić się do świata mody, później zaś koncentruje się na zemście. Zwłaszcza ta druga kwestia sprawia, że zaczyna się zatracać w tym, co robi, zapominając nieco o swoich najbliższych przyjaciołach, czy w ogóle o takim koncepcie, jak przyjaźń. Liczy się wszak tylko jej misterny plan. Jednocześnie ważnym tematem filmu Cruella jest to, czy się jest, to znaczy, czy ważniejsze jest dziedziczenie różnych rzeczy, czy też osobiste wybory, które kształtują osobowość.

Ogląda się tę historię naprawdę nieźle, chociaż jednocześnie jest i na co narzekać. Po pierwsze, Cruella jest na pewno za długa, myślę, że spokojnie można by bez większej straty dla całości wyciąć ze dwadzieścia minut, zwłaszcza ze środka. Po drugie, jest to też wszystko dość mocno przewidywalne, a i absurdów jest tu całkiem sporo. Nie są one na tyle denerwujące, by całkowicie zrujnować przyjemność w trakcie seansu, ale też przeoczyć ich się nie da.

Cruella (2021) – recenzja filmu (Disney). Świetna strona wizualna i solidne aktorstwo

Tym, co na pewno przemawia na korzyść Cruelli jest aktorstwo. No, prawie na pewno. Otóż bardzo lubię Emmę Stone, jednak mam mały problem z jej kreacją. Przez większość czasu jest rzeczywiście dobra, Stone umiejętnie pokazuje różne oblicza swojej bohaterki, aczkolwiek dość gwałtowna zmiana, która w niej zachodzi w pewnym momencie mogłaby być nieco mocniej rozwinięta scenariuszowo. Tytułowa bohaterka ma w sobie trochę Jokera, a trochę Harley Quinn, to do roli Margot Robbie Stone chyba najczęściej nawiązuje. Są jednak przez to momenty, kiedy odnosiłem wrażenie, że nieco za bardzo szarżuje i niemal przekracza granicę „zwariowania”. Ale to w sumie niewielki zarzut. Bardzo dobra jest Emma Thompson jako Baronowa, która wyraźnie świetnie się bawi w swojej roli. Momentami bardzo kojarzyła mi się z Baronową z… No One Lives Forever (ech, świetna gra). Całkiem sympatyczni są pomocnicy i przyjaciele Cruelli, czyli Jasper (Joel Fry) i Horace (Paul Walter Hauser), szkoda za to, że tak mało do roboty ma Mark Strong, ale i jego kreacja stoi na solidnym poziomie.

Nie da się też zaprzeczyć, że Cruella ma w sobie sporo życia i energii. To zaś jest efektem bardzo dobrze dobranego soundtracku, który w połączeniu z rzeczywiście fenomenalnymi kostiumami sprawia, że film wygląda momentami obłędnie. Są sceny, w których zapomina się o wszystkich niedociągnięciach i mankamentach i człowiek po prostu zachwyca się tym, co ogląda. Koniec końców Cruella przyniosła mi – w sumie dość niespodziewanie – sporo całkiem porządnej rozrywki.

PS Film wchodzi do polskich kin 28 maja.

Atuty

  • Ma w sobie sporo energii i życia…;
  • Niezłe tempo…;
  • Porządne aktorstwo…;
  • Świetny soundtrack;
  • Strona wizualna na wysokim poziomie

Wady

  • …Ale też absurdów;
  • …Ale jest nieco za długi;
  • …Ale Emma Stone momentami balansuje na granicy przeszarżowania

Cruella (2021), choć niepozbawiona wad, jest filmem, który zapewnia całkiem porządną rozrywkę.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper