GTA stoi bohaterami? Najlepsze postaci z serii gier od Rockstar Games

Grand Theft Auto to marka, którą kojarzy absolutnie każdy. I choć wiele osób chwali Rockstar za rozmach przy tworzeniu światów i projektowaniu misji, to nie można zapomnieć o ciekawie napisanych postaciach. 

Gdybym zaczął tekst od sformułowania „czy słyszeliście kiedyś o Grand Theft Auto?”, to byłoby to pytanie typowo retoryczne. Dlaczego? Cóż, trudno dziś znaleźć kogoś,  kto nigdy nie spotkał się z tym tytułem. Czasem mam wrażenie, że kojarzą go przedstawiciele różnych płci, wyznań, pokoleń i zawodów. Rockstar zrobił coś, co dla wielu niezaznajomionych z branżą stało się istnym synonimem gry wideo. 

Przez ostatnie dekady dostaliśmy naprawdę wiele mniejszych i większych odsłon. Od początkowych gier w 2D, aż po piękne 3D pchające się w ramy realizmu – podobnież od komputerów PC, aż po konsole stacjonarne i przenośne. A przy tylu częściach jest oczywiście wiele postaci, które zdążyliśmy pokochać. I w tym tekście chciałbym przypomnieć o najlepszych, z jakimi mogliśmy obcować! 

Koniecznie dajcie znać, który bohater z Grand Theft Auto był Waszym ulubionym, albowiem w tego typu zestawieniach zawsze pojawia się nieco subiektywizmu. Bez dalszego przeciągania, przejdźmy do rzeczy!

Huang Lee (GTA: Chinatown Wars)

Grand Theft Auto: Chinatown Warsto pierwsza odsłona serii na przenośne konsole z jaką miałem do czynienia. I być może właśnie dlatego muszę wspomnieć tu o tym bohaterze. Motyw rozpuszczonego dzieciaka, który w związku ze śmiercią swojego ojca sam musiał dojrzeć z dnia na dzień i stać się mężczyzną. Jedyną bolączką jest fakt, że można było wszystko rozwinąć dużo bardziej, a samą historię Huanga rozbudować. 

Johnny Klebitz (GTA IV: The Lost and the Damned)

Pamiętacie jeszcze tego protagonistę z DLC do Grand Theft Auto IV? Choć wiele osób narzeka, że był po prostu przerysowany, by na siłę wpływać na komizm gry, mnie to kupiło. Naprawdę dobrze kontrastowało z gangsterską tematyką, którą przedstawiono. I choć prawdopodobnie nie będzie nam dane ponownie wejść w jego buty, to osobiście zapamiętam go bardzo ciepło. 

Franklin Clinton (GTA V)

GTA V było pierwszą grą z serii, która oferowała nam możliwość kierowania trzema bohaterami. Jednym z nich był czarnoskóry Franklin – młody chłopak, który dąży do poprawienia jakości swojego życia i ucieczki od brutalnego stylu funkcjonowania gangów w jego okolicy. Osobiście bardzo polubiłem go za tę dalekowzroczność – nie żyje tylko tym, co jest obecnie, a stara się wykraczać poza ramy. Ambitny ziomek.

Claude (GTA III)

Ów mężczyzna wystąpił dwa razy w serii – najpierw jako główny bohater w GTA III (pierwszej trójwymiarowej odsłonie), a następnie na chwilkę w GTA: San Andreas, co było świetnym smaczkiem. O samej postaci wiadomo niewiele – właściwie nawet nie mówi. Może jednak właśnie to było w nim tak czarujące? Wiecie, często mamy słabość do milczących twardzieli, którzy niewiele mówią, ale gdy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, są w stu procentach skuteczni. 

Luis Lopez (GTA IV: The Ballad of Gay Tony)

Kolejna postać z DLC do GTA IV – tym razem ochroniarz tytułowego Tony’ego. Najbardziej wyróżnia go jednak ciepło, które cały czas od niego bije. Nie mamy tu bezwzględnego psychola, ale faceta godnego zaufania, któremu każdy byłby w stanie powierzyć swoje największe tajemnice. Co więcej, postać jest niezwykle inteligentna (szczególnie zestawiając go z wieloma innymi postaciami gangsterskiej serii). 

Michael De Santa (GTA V)

Raz jeszcze Grand Theft Auto V ale teraz Michael. To, co jest w nim najlepsze, to jego realizm. Charakter bohatera jest tak świetnie zrealizowany, że każdy byłby w stanie wskazać swojego znajomego z podobnym podejściem do życia. Widzimy jego problemy, zmagania oraz nieumiejętne radzenie sobie z życiem i po prostu mu współczujemy. Prawdopodobnie dlatego, że każdy z nas mógłby być – mniej lub bardziej – w takiej sytuacji. 

Tommy Vercetti (GTA: Vice City)

Nie mogłem pominąć bohatera, który wzorowany był na tak świetnej postaci jak Tony Montana! Inteligentny indywidualista zawsze dąży do wyznaczonego punktu. Gdy coś sobie zaplanuje, to musi to zrealizować. W jaki sposób? Cóż – każdy możliwy. Jeśli będzie trzeba, to dotrze do swojego celu po trupach. Ale nie może to dziwić, albowiem właśnie takie podejście charakteryzuje największych twardzieli w brudnym świecie gangsterki. 

Trevor Phillips (GTA V)

Jeśli powiem, że trzeci bohater z GTA V, o którym wspominam w tym tekście, jest największym degeneratem w historii, to prawdopodobnie wcale się nie pomylę. Trevor jest najbardziej zepsutą i przerażającą personą w całej serii, która zdaje się całkowicie wypłukana z jakichkolwiek uczuć wyższych. Kieruje się wyłącznie instynktami i prawem pięści. Robi co chce, żyje jak chce i nie liczy się z innymi. 

Carl Johnson (GTA: San Andreas)

Chyba najbardziej popularna postać serii od Rockstara i jeden z najmocniej rozpoznawalnych bohaterów branży gier ogólnie. Sam CJ daje się poznać jako „zabawny ziomek z sąsiedztwa”. Jest w nim coś przekonującego i uroczego, co sprawia, że po prostu przyjemnie się nim gra i słucha dialogów z innymi. Na początku nikt nie mógł się spodziewać, że zwykły chłopak jest w stanie zostać legendą Grove Street. 

Niko Bellic (GTA IV)

Niko to bohater, którego marzenia są prawdopodobnie najbardziej zbliżone do naszych. Nie przybywa do Liberty City, aby się wzbogacić albo wymordować połowę miasta w akcie zemsty. On chce po prostu zacząć nowe, spokojne życie w dużym kraju. Co ciekawe, jest to jedna z niewielu postaci, która działania związane z przemocą stawia na ostatnim miejscu. Dużo lepiej jest najpierw porozmawiać, a potem ewentualnie działać.