Ubisoft umie kreować antagonistów. Najlepsi złoczyńcy w grach Francuzów

Ubisoft umie kreować antagonistów. Najlepsi złoczyńcy w grach Francuzów

Kajetan Węsierski | 29.06.2021, 22:00

Czego nie mówić o Ubisofcie, to trzeba im oddać jedno - doskonale wiedzą, jak wykreować czarne charaktery w swoich grach. Potrafią nadać im odpowiedni rys psychologiczny. 

W życiu pewnych jest kilka rzeczy. Śmierć, podatki i to, że Ubisoft potrafi naprawdę dobrze kreować antagonistów w swoich grach. Praktycznie każda seria, za jaką się zabrali, posiadała jakichś fabularnie dopieszczonych złoczyńców. Mało kiedy mogliśmy mówić o wydmuszkach, które „chcą zawładnąć światem”, niczym w stereotypowych kreskówkach z Jetixa czy Cartoon Network (choć również takie się trafiały). Tu podbudówka robiła niemałe wrażenie. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Co więcej, gdy dzieje się tak raz lub dwa, można mówić o przypadku. Jeśli jednak ma to miejsce prawie zawsze, staje się standardem. Nie dziwi mnie więc, że ludzie tak bardzo wyczekują najnowszego Far Cry 6. Zresztą, zostając przy tym tytule, Ubisoft doskonale pokazał, że zdaje sobie sprawę z siły antagonistów w swoich grach. Nie zatrudnia się przecież Giancarlo Esposito do roli, której nie można dobrze wykorzystać. 

Angaż takiej osoby swoje kosztuje, a fakt, że postawiono przeznaczyć fundusze właśnie na wroga, pokazuje, że francuska firma poważnie myśli o „złolach” i ich kreacji. Warto więc przypomnieć sobie najlepszych przeciwników, z jakimi mieliśmy okazję mierzyć się w minionych produkcjach od Ubisoftu. Koniecznie dajcie znać, który z nich był Waszym ulubionym i najbardziej zapadł Wam w pamięć. 

Joseph Seed (Far Cry 5)

Listę otwiera prawdziwy psychol religijny, który w piątej pełnoprawnej odsłonie serii Far Cry był po prostu przywódcą pewnej sekty (tudzież kultu). I zalazł graczom za skórę! W przypadku tej gry Ubisoft postawił na nieco więcej kontrowersji i w przypadku głównego złoczyńcy przełożyło się to naprawdę dobrze i sprawiło, że nie chciałoby się z nim mieć do czynienia. Jeśli jednak już przyszło do konfrontacji, trzeba było zakończyć ją jak najszybciej. 

Dusan Nemec (Watch Dogs 2)

Powszechnie znana prawda mówi, że wielu szefów wielkich korporacji jest pod względem psychiki bardzo podobna do seryjnych morderców - muszą być oni w dużej mierze wyprani z emocji wyższych i dążyć do celu po trupach. Mieć kogoś takiego za przeciwnika to prawdziwa zmora. I jedną kwestią jest ta zdolność do wszystkiego, a drugą to, jak wiele można zyskać dzięki wielkiej władzy oraz pieniądzom… Sequel Watch Dogs świetnie to pokazał. 

George Washington (Assassin’s Creed 3 DLC)

Wybór tej postaci historycznej na głównego antagonistę był bardzo kontrowersyjny - mówimy przecież o osobie, która dla wielu Amerykanów kojarzy się z heroizmem i prawością. Cóż, choć w Assassin’s Creed III rzeczywiście tak było, to w przypadku wydanego nieco później DLC, mogliśmy obserwować nieco inny obraz władcy. Faceta zafiksowanego na punkcie rządów oraz dyktatora posiadającego Fragment Edenu

Magik (Rayman: Origins)

Rayman: Origins i Rayman: Legends to naprawdę genialnie odsłony serii o popularnym Raymanie, które okazały się na nowo rozkochać w marce wielu fanów. Całkowita zmiana konwencji wyszła bardzo na plus i oferowała niebywale wysoki poziom gier platformowych z widokiem z boku. Magik był głównym antagonistą w obu (występował również wcześniej) i dał się zapamiętać jako jakościowy złoczyńca. 

Al Mualim (Assassin’s Creed)

Rashid ad-Din Sinan był pierwszym antagonistą całej serii o Skrytobójcach, który pojawił się już w 2007 roku. Jego największa moc nie wynikała jednak z siły mięśni, ale umysłu. Potrafił zebrać wokół sporą armię, a sam wszedł w posiadanie Fragmentu Edenu, który dał mu moc bliską boskiej - potrafił bowiem kontrolować wrogów. I choć oczywiście zdarzali się później lepsi od niego, to właśnie on stanowi synonim zła Templariuszy. 

Mroczny Książę (Prince of Persia: Dwa Trony)

Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem… Tak, czasem można było odnieść wrażenie, że mroczne „ja” księcia Persji właśnie tak rezonuje z naszym głównym bohaterem. W gruncie rzeczy była to jednak zła moc, która niekiedy niosła więcej szkód, niż pożytku. A jakby nie spojrzeć, w ostatecznym rozrachunku mogliśmy nawet przez nią zginąć. I to dosłownie. W tym przypadku najbardziej pociągał mnie jednak projekt wizualny - robił wrażenie.

Pagan Min (Far Cry 4)

Czwartej części serii Far Cry zarzucano naprawdę sporo - na czele z odtwórczością względem genialnej i bardzo udanej trójki. Jest jednak pewne podobieństwo, które zamiast denerwować, po prostu cieszyło. Ponownie dostaliśmy świetnie wykreowanego głównego antagonistę. Już w pierwszej sekwencji, gdy w tle leciało „Should I stay or should I go”, można było się na nim poznać. Bezwzględny morderca i dość specyficzny typ. 

Mr. Dark (Rayman) 

Druga postać z Raymana na liście i tym razem główny przeciwnik naszego bohatera. Muszę przyznać, że pamiętam go nawet z lat dzieciństwa, gdy pierwszy raz miałem okazję mierzyć się z tymi grami… I bardzo przerażał! Pomysł na kreację rzeczonej postaci był bardzo dobry, a choć mocno kreskówkowy, to potrafił się śnić po nocach. Jego nazwa nie jest przypadkiem - rzeczywiście cały kojarzy się z mrokiem i swego rodzaju enigmatycznością. 

Rodrigo Borgia (Assassin’s Creed 2) 

To zdecydowanie mój ulubiony antagonista z całej serii o asasynach. Doskonale pamiętam pojedynek z nim w drugiej części oraz intrygi, jakie knuł podczas gdy my przemierzaliśmy tereny średniowiecznych Włoch. Siłą postaci było w dużej mierze to, jak skutecznie potrafił jednać wokół siebie ludzi i budować grupę wyznawców, którzy byli w stanie wskoczyć za nim w ogień. I to bez chwili zawahania. Iście przerażający typ. 

Vaas Montenegro (Far Cry 3)

O nim nie można zapomnieć. Choć jestem w stanie zaakceptować, że ktoś byłby w stanie wyrzucić któregokolwiek ze wcześniej wspomnianej dziewiątki, to Vaas z Far Cry 3 po prostu musi być w takim zestawieniu. Jestem zdania, że to jeden z najlepszych antagonistów, jacy kiedykolwiek pojawili się w grach wideo - nie tylko tych od Ubisoftu. Jego charakter, mowa ciała, mimika oraz samo podejście do otaczającego świata… Wszystko to przerażało. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper