Wojna o jutro (2021) – recenzja filmu (Amazon). Pojutrze

Wojna o jutro (2021) – recenzja filmu (Amazon). Pojutrze

Jędrzej Dudkiewicz | 04.07.2021, 21:00

Ze wszystkich największych serwisów streamingowych, Amazon Prime Video chyba najrzadziej wypuszcza robione przez siebie produkcje. Nie znaczy to oczywiście, że każda z nich jest rzeczywiście dobra, ale z pewnością da się tam znaleźć sporo naprawdę ciekawych, a przynajmniej dających porządną rozrywkę rzeczy. Oto recenzja filmu Wojna o jutro (2021).

Dan to trochę człowiek orkiestra – służył w Iraku, jest świetnym naukowcem i nauczycielem, a także ma wspaniałą rodzinę, którą bardzo kocha (poza ojcem, z którym jest skonfliktowany). Nie może jednak dostać wymarzonej pracy. Wkrótce okazuje się, że nie ma to znaczenia, bowiem na Ziemię przybywa oddział ludzi z przyszłości i informuje o toczącej się za trzydzieści lat wojnie z przybyszami z kosmosu. Dan zostaje zwerbowany i musi wyruszyć w czasie, by pomóc uratować naszą planetę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wojna o jutro (2021) – recenzja filmu (Amazon). Pojutrze

Wojna o jutro (2021) – recenzja filmu (Amazon). Katastrofa tuż tuż

Reżysera filmu Wojna o jutro, Chrisa McKaya, możecie kojarzyć z tego, że zrealizował LEGO Batman: Film. Innymi słowy Amazon zatrudnił całkiem sprawnego rzemieślnika, by nakręcił kolejną fajną przygodówkę. I udało mu się to.

Zacznijmy jednak od oczywistości – chyba zawsze, kiedy w filmie lub serialu mamy do czynienia z podróżami w czasie, pojawiają się różnego rodzaju paradoksy, absurdy, pytania, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi. Nie inaczej jest i tutaj. Na kilka z nich Wojna o jutro odpowiada, ale jednak nie da się zaprzeczyć, że i w tym filmie mamy do czynienia z różnymi dziurami logicznymi oraz rozwiązaniami, które budzą spore wątpliwości. Nie przeszkadza to jednak w cieszeniu się seansem. Tym bardziej, że motyw ten jest tak naprawdę tylko pretekstem do tego, by opowiedzieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, głównym wątkiem są relacje rodzinne. Przy czym dzięki skokom w czasie i przestrzeni można tu zastanowić się nad kwestią drugich szans, wybaczania tego, co się zrobiło, względnie tego, czego się nie zrobiło, próby naprawy błędów z przeszłości, bądź… przyszłości. Drugim istotnym wątkiem jest zagłada naszej planety. Obcy, z którymi się tu walczy są tylko metaforą tego, co nas czeka, a w zasadzie tego, co sami na siebie sprowadzamy, w tym także zrzucaniem odpowiedzialności na kolejne pokolenia, bo sami nie chcemy podjąć koniecznych i zdecydowanych działań.

Ogląda się to wszystko z nieustającym zaangażowaniem. Wojna o jutro, chociaż całkiem długa – bo trwa dwie godziny i dziesięć minut – ani przez chwilę nie nudzi. Tempo jest tu dobre nawet wtedy, gdy mamy do czynienia z budowaniem więzi między postaciami, a nie scenami akcji. Co nie znaczy, że jest idealnie. Jeśli chodzi o ten pierwszy aspekt, to bez wątpienia kuleją dialogi, które często są mocno drewniane. Nie wdając się w spoilery powiem też, że jedną ważną relację można było rozwinąć o wiele bardziej, albo przynajmniej skupić się na czymś mniej banalnym. Jeśli zaś chodzi o akcję, to o ile w większości fragmenty te są zrobione naprawdę dobrze, o tyle niekiedy są już trochę przesadzone (gdy dochodzi do walki wręcz z obcymi).

Wojna o jutro (2021) – recenzja filmu (Amazon). Nierówne aktorstwo

Mam też trochę problemu z postaciami. W Dana wciela się Chris Pratt i na dobrą sprawę ma on tu dwie role, mimo że cały czas wciela się w tego samego bohatera. Chodzi mi o to, że jest on średnio przekonujący, gdy ma grać zwykłego, spokojnego nauczyciela, za to gdy łapie za karabin, zaczyna z niego strzelać oraz dowodzić koleżankami i kolegami z oddziału, to od razu widać, że to naturalne środowisko dla Pratta. Niewiele niestety do zagrania ma Yvonne Strahovski, ale to efekt wspomnianego już problemu z rozpisaniem jednego wątku. Dobre, chociaż w gruncie rzeczy dość niewielkie, występy zaliczają za to J.K. Simmons oraz Sam Richardson.

Do wad filmu Wojna o jutro można by zaliczyć również i to, że czasami niektóre rozwiązania fabularne są zbyt proste. Z jednej strony fajnie, że małe, pozornie nieistotne informacje okazują się właśnie ważne w późniejszej fazie historii. Z drugiej jednak część z nich trochę za bardzo da się skwitować „cóż za wspaniały zbieg okoliczności…”. Nie zmienia to jednak faktu, że Wojna o jutro spełnia swoją podstawową rolę – to znaczy dostarcza sporo naprawdę dobrej rozrywki. Nawet jeśli jest to produkcja raczej na raz, to zdecydowanie nie uważam poświęconego na nią czasu za stracony.

Atuty

  • Wciągający, z dobrym tempem, ani przez chwilę nie nudzi;
  • Generalnie porządne aktorstwo…;
  • Sprawnie zrealizowane sceny akcji…;
  • Dobra oprawa wizualno-dźwiękowa

Wady

  • Trochę problemów scenariuszowych – nielogiczności, łatwe rozwiązania, słabe dialogi;
  • …Ale momentami nierówne;
  • …Chociaż czasami za bardzo przegięte

Dostępna w serwisie Amazon Prime Video Wojna o jutro (2021) to bardzo porządnie zrealizowana ponad dwugodzinna rozrywka.

7,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper