NVIDIA DLSS to rewolucyjna technologia – karty GeForce RTX gotowe na gry przyszłości
Jeżeli jeszcze nie słyszeliście o technologii DLSS 2.0, musicie koniecznie nadrobić zaległości. Najnowsze osiągnięcia w dziedzinie reprodukcji obrazu i jego jakości potrafią wywrócić dotychczasowy światopogląd do góry nogami. Czy dalej powinniśmy zwracać uwagę na rozdzielczość natywną czy to już powoli melodia przeszłości?
Materiał przygotowany we współpracy z firmami NVIDIA i Komputronik.
To zagadnienie nurtuje graczy od wielu lat. Do tej pory mieliśmy wybraną gamę rozdzielczości wspieranych przez nasze monitory i karty graficzne. Im wyższa, tym GPU musiało wyrenderować znacznie więcej pikseli, a co za tym idzie, zmniejszała się liczba klatek na sekundę. Spadała wydajność, co skutkowało koniecznością rozbudowy komputera lub w najgorszym wypadku – oczekiwanie na następną generację układów graficznych. W naszej gamingowej historii, szczególnie na PC, otrzymaliśmy już wiele kompletnie niezoptymalizowanych gier, z których tylko niektóre, jakością grafiki wyprzedzały swoje czasy. Żeby daleko nie szukać – choćby pierwszy Crysis czy GTA IV.
Od dawna już czekaliśmy na technologię, która pozwoli nieco zredukować wymagania sprzętowe, poprawić optymalizację albo po prostu dostarczyć coś kompletnie unikatowego. Wraz z nadejściem ray-tracingu i układów graficznych z serii GeForce RTX, niezbędne stało się wynalezienie technologii, która pozwoli odpalać kosmicznie wyglądające gry w znośnej liczbie klatek na sekundę. NVIDIA zaproponowała rozwiązanie o nazwie „Deep Learning Super Sampling” czyli w skrócie DLSS. Czym to jest i dlaczego mówimy tutaj o prawdziwej rewolucji?
DLSS czyli technologia przyszłości dostępna już dziś
DLSS to przełomowa technika renderingu oparta na sztucznej inteligencji. Do działania wykorzystuje specjalne rdzenie Tensor znajdujące się w kartach z serii GeForce RTX 20 i 30. Korzysta z sieci neuronowej z zakresu głębokiego uczenia celem zwiększenia liczby klatek na sekundę przy zachowaniu wyraźnego i ostrego obrazu. Mówiąc bardziej po ludzku – obraz renderowany jest w znacznie niższej rozdzielczości (względem docelowej, np. 4K), dzięki czemu wzrasta wydajność, czyli liczba klatek na sekundę, a następnie zostaje on przeskalowany do wybranych wartości – w tym przypadku UltraHD. Takie działanie, jeszcze kiedyś, skutkowało znacznym obniżeniem ostrości i co za tym idzie, jakości wyświetlanego obrazu.
Dzisiaj, korzystając z DLSS, możemy ten efekt całkowicie wykluczyć. Technika wykorzystuje sieci neuronowe, które uczą się wszystkich wspieranych gier. Mówiąc w skrócie – sztuczna inteligencja doskonale wie, jakich pikseli brakuje podczas renderowania obrazu w niższej rozdzielczości i potrafi niezwykle skutecznie „dołożyć je” podczas procesu „upscallingu”. Tym samym wyświetlany na ekranie obraz nie różni się niczym od natywnego, a zdarza się, że jest jeszcze ostrzejszy i bardziej szczegółowy. Na liczniku natomiast mamy kilkadziesiąt (!) klatek na sekundę więcej. Brzmi nieprawdopodobnie, ale to działa i to w ponad 60 tytułach dostępnych już na rynku, albo właśnie zapowiedzianych. Warto wiedzieć, że omawiana dziś technika została ostatnio zintegrowana z każdym popularnym środowiskiem do tworzenia gier, w tym z Unity oraz Unreal Engine 4 & 5.
Co trzeba zrobić, żeby zyskać wsparcie DLSS?
Technika wspierana jest wyłącznie z wykorzystaniem rdzeni Tensor, co oznacza, ze tylko układy graficzne z serii GeForce RTX 20 oraz 30 będą potrafiły ją obsłużyć. DLSS przydaje się na każdym komputerze, szczególnie z wykorzystaniem ray-tracingu, który pochłania znaczne zasoby mocy obliczeniowych. Co szczególnie ciekawe, DLSS w wersji 2.0 pozwala na znacznie szybszą implementację tej techniki w praktycznie dowolnej produkcji. Korzysta z uogólnionej sieci szkolenia SI. Dzięki temu znajdziemy ją w takich tytułach jak Doom Eternal, Rust, Metro: Exodus Edycja Rozszerzona, Control, Cyberpunk 2077 czy The Ascent. Teraz wsparcie dla DLSS otrzymała wielokrotnie nagradzana produkcja Red Dead Redemption 2, w której wydajność, według testów, wzrasta nawet o 45%! Lista rozszerzana jest regularnie i można ją w każdej chwili sprawdzić na oficjalnej stronie NVIDIA.
Technika jest także ogromnym udogodnieniem dla posiadaczy laptopów gamingowych lub ich potencjalnych nabywców. Jeżeli obawialiście się działania najnowszych gier na takim sprzęcie, dzięki DLSS 2.0 nie musicie już brać pod uwagę wymagań sprzętowych. Jeśli matryca laptopa z układem RTX z serii 30 wykorzystuje rozdzielczość 1080p, to dzięki DLSS obraz renderowany będzie np. w 720p, a następnie skutecznie skalowany do FullHD bez żadnej utraty szczegółowości czy ostrości. Zagwarantuje to kilkudziesięcioprocentowy wzrost liczby klatek. Często różnice są tak diametralne, że pozwalają zagrać na maksymalnych detalach w najnowsze gry, chociaż teoretycznie urządzenie mogłoby nie spełniać rekomendowanych wymagań sprzętowych.
Są już na rynku takie produkcje jak Metro Exodus w Edycji Rozszerzonej, które do działania wymagają kart graficznych z serii RTX, ponieważ wspierają zarówno ray-tracing jak i DLSS 2.0. W przyszłości może się pojawić więcej takich tytułów, dlatego warto już na starcie zadbać o przyszłościowy komputer. Zastosowanie RT skutkuje zresztą przepięknymi efektami, a ponieważ ta technologia dostępna jest także na konsolach, zobaczymy w przyszłości znacznie więcej gier korzystających z zaawansowanego oświetlenia czy cieniowania.
Granie w natywnej rozdzielczości powoli traci sens?
Możemy teraz rozważyć pewien scenariusz, który całkiem wyklucza pogoń za osiąganiem natywnej rozdzielczości. Gdy na rynku pojawia się taka technika jak DLSS korzystająca z zasobów sztucznej inteligencji, uparte dążenie do natywnego 4K nieco traci na znaczeniu. Nie potrzebujemy tego, skoro w każdym momencie możemy skorzystać z rozbudowanych sieci neuronowych i wyrenderować grę w nieco niższej rozdzielczości. Nie dostrzegamy przecież żadnych różnic w jakości generowanego obrazu, więc mamy „darmowy” wzrost wydajności. Pomyślcie teraz, co może przynieść dalszy rozwój tej techniki i jak będzie można wykorzystać uzyskany wzrost liczby klatek na sekundę. Gracze PCtowi od dawna próbują osiągnąć przynajmniej 60 FPS, a teraz dzięki DLSS, będzie to znacznie łatwiejsze.
Dzisiaj mamy na rynku dostęp do szerokiej gamy laptopów gamingowych przeróżnych producentów. Wyposażone są w układy graficzne z serii RTX, wspierając tym samym zarówno omawiany dziś DLSS jak i ray-tracing. Warto rozważyć zakup takiej jednostki, o czym zresztą pisaliśmy w jednym z naszych artykułów. Ich dostępność jest całkiem przyzwoita, a wydajność regularnie wzrasta od kilku lat, znacznie zmniejszając dystans do komputerów stacjonarnych. To nie są już urządzenia przeznaczone tylko do pracy i okazjonalnego grania. Potężne laptopy gamingowe z układami GeForce RTX mają tak dużo mocy, że potrafią odpalić każdą, nawet najnowszą produkcję na maksymalnych detalach, wykorzystując technikę DLSS 2.0.
Są przy tym wyposażone w dedykowane dla graczy udogodnienia takie jak podświetlana klawiatura, znakomita, przynajmniej 144 Hz matryca IPS lub VA ze świetnym odwzorowaniem palety barw sRGB oraz wydajny, rozbudowany układ chłodzenia. Na znaczeniu zyskują, poza kartami graficznymi, także wielordzeniowe procesory, często niczym nie ustępujące jednostkom stacjonarnym. W zestawach producenci często stosują jeszcze piekielnie szybkie dyski SSD na złączu M.2 i 16 GB pamięci RAM DDR4 o prędkości co najmniej 2933 MHz. Decydując się dzisiaj na mobilne granie, gwarantujemy sobie dostęp do wszystkich najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych i zakup najnowszego laptopa gamingowego zdecydowanie warto rozważyć.
Przeczytaj również
Komentarze (30)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych