New World od Amazon Games - braliśmy udział w testach alpha. Zapowiada się solidna produkcja?
Kilka dni temu mieliśmy przyjemność wziąć udział w testach alpha świetnie zapowiadającej się produkcji studia Amazon Games - New World. To MMORPG osadzone w świecie fantasy o którym mogliście już przeczytać na naszych łamach. Tym razem jednak nie tylko przemierzaliśmy instancję, ale mieliśmy też okazję wykonać kilka questów i zobaczyć, jak prezentują się podstawy bardziej klasycznej, spokojnej rozgrywki.
Przypomnę, że New World to rozbudowana, ogromna gra MMORPG, skoncentrowana przede wszystkim na rozgrywce sieciowej i zabawie w trybie wieloosobowym. Chociaż gracze preferujący granie w pojedynkę też znajdą tutaj coś dla siebie. Podstawy rozgrywki są bardzo zbliżone do klasyków tego gatunku, jak choćby dobrze znanego World of Warcraft. Trafiamy do świata Aeterum - olbrzymiej, fikcyjnej wyspy, która rządzi się swoimi prawami. Fabułę skoncentrowano wokół mistycznej, tajemniczej substancji zwanej "Azoth". To właśnie przez nią do świata New World zawitały takie przyjemności jak potężna magia, przeróżne, pradawne artefakty, niebezpieczne potwory, zarazy czy przenikliwe plagi śmiertelnych chorób.
Rzecz jasna to nie wszystko, bo mierzymy się jeszcze z legendami o pradawnych mieszkańcach wyspy, niezwykłymi siłami natury czy innymi graczami, którzy podobnie jak My, chcą odkryć i zawładnąć dla siebie wszystkie największe skarby tej niesamowitej wyspy. Jej mieszkańcy niespecjalnie będą się dzielić wskazówkami na temat ukrycia swoich dóbr, dlatego musimy za wszelką cenę dotrzeć do tych informacji na własną rękę, przemierzając rozległe lasy, doliny, wyżyny i instancje, zabijając po drodze tysiące przeróżnych stworów. Początkowe intro, swoją drogą bardzo dobrze wykonane, idealnie wprowadza nas w temat. Jesteśmy jednym z marynarzy (albo bardziej piratów), którzy dopływają do brzegów tajemniczej wyspy. Kuszeni legendami o wielkim bogactwie, chcemy zdobyć je tylko dla siebie, ale w wyniku niespodziewanych okoliczności, wpadamy do magicznej imitacji Trójkąta Bermudzkiego, który pochłania nasz statek z siłą huraganu i niszczy do cna. Zmęczeni, wykończeni i przemoknięci trafiamy w końcu, jako rozbitkowie, na brzeg tego tajemniczego kawałka lądu. Tak właśnie zaczyna się nasza przygoda.
Klasy postaci? Tutaj jest trochę inaczej niż w klasycznych MMORPG
Jeszcze podczas przemierzania bezkresu oceanu ogromnym galeonem, musimy stworzyć swoją postać. Do wyboru mamy jedynie człowieka. Nie uświadczymy tu również typowych klas postaci, jak magowie, wojownicy czy hunterzy. Zamiast tego twórcy wprowadzili podział na klasyczne statystyki, jak siła, zręczność, kondycja czy inteligencja. Mają ogromny wpływ na umiejętności posługiwania się bronią białą, dystansową, na to, jak łatwo przyjdzie nam kogoś uleczyć czy pokonać za pomocą magicznych sztuczek. Producenci nie zapomnieli też o miłośnikach wszelkiej maści oręża, dorzucając wartości odpowiedzialne za zdolność posługiwania się daną bronią. Możemy naszego bohatera wyszkolić we władaniu mieczem, toporem, włócznią, łukiem, a nawet buławą czy ognistą laską. Wybór jest doprawdy olbrzymi.
To, co szczególnie może się podobać, to bardzo przyjemne, rozbudowane menu opisujące poszczególne zagadnienia. Widzimy tu pełny przegląd naszych umiejętności, możemy je dobierać wedle uznania i dostępności punktów specjalizacji, a także zmieniać "w locie" jeśli uznamy, że na danego przeciwnika potrzebne będzie inne uzbrojenie. To wygodna i ciekawa koncepcja, bo pozwala nieco odpocząć od jednego stylu walki, zwinne przeskakując na całkowicie odmienny. Jeśli nieprzerwanie walczymy w zwarciu, to nic nie stoi na przeszkodzie, by do kolejnej instancji wybrać się już z bronią dystansową. Inaczej niż w World of Warcraft, tutaj celujemy we wrogów jak w klasycznej grze TPP - musimy sami, za pomocą celownika, namierzyć przeciwnika i oddać strzał. Gdy spudłujemy, jest to praktycznie wyłącznie nasza wina, a nie algorytmów, rzutów kością czy statystyk.
Skoro tak opisuje wszystkie te systemy, to warto przyjrzeć się bliżej samej walce. Twórcy nie poszli na łatwiznę i oprócz podziału na mnóstwo różnych broni i możliwości (swoją drogą, ciekaw jestem, czy zagwarantują odpowiedni balans), możemy też wykonywać uniki, przewroty czy bloki. Pojedynki są dynamiczne, doprawdy satysfakcjonujące, wymagają ciągłej koncentracji i biegu. New World nie pozwala na stanie w jednym miejscu i chwała mu za to, bo do tego skostniałego gatunku MMORPG warto wlać trochę więcej świeżości. Oczywiście, poza pojedynkami PvE dostępne są także zmagania PvP, ale te podczas testów "alpha" były jedynie opcjonalne. Gracze wezmą udział w bitwach o forty w kompozycji 50 na 50 graczy, do tego obronią mury miasta przed nadciągającymi potworami w reżyserowanych scenariuszach, albo zbratają się z którąś z trzech frakcji. Warto dodać, że po włączeniu trybu "jestem gotów na PvP" nasze doświadczenie nabija się 1,5x szybciej, ale w każdej chwili możemy paść ofiarą drugiego gracza.
Reputacja, crafting i cała masa różnorodnych aktywności świetnie działają w New World
Muszę przyznać, że już na starcie zaskoczyło mnie przywiązanie wielkiej wagi do craftingu. Jednym z pierwszych questów, po dotarciu na wyspę, jest konieczność przygotowania pożywienia, stworzenie noża do skórowania i wreszcie polowanie na dzika. Potem musimy przeszukać rozbity statek, co wiąże się z niebezpieczeństwem, dlatego wcześniej nauczymy się wytwarzać odpowiedni oręż. Od pierwszych minut twórcy stawiają na crafting i mają ku temu powody. Ekwipunek, który sobie stworzymy, jest dużo lepszy od nagród zdobywanych w questach czy zawartości skrzyń, które znajdziemy gdzieś po drodze. Przynajmniej przez pierwsze kilka długich godzin gry, ale podejrzewam, że takie było założenie na całą zabawę.
Tutaj opłaca się zbierać napotkane surowce, rozbijać kamienie w poszukiwaniu minerałów czy obdzierać zwierzęta ze skóry. Bardzo ważne są także mikstury, czyli zdolności alchemiczne. Te niejednokrotnie ocalą nam życie, bo w New World zginąć jest bardzo łatwo. Co ciekawe, wyspa Aeterum z uwagi na podział ekonomiczny, ma ograniczony dostęp do wybranych surowców w niektórych obszarach. Są zatem składniki bardzo cenne, które w miejscu występowania będą warte marne grosze, ale na drugim końcu wyspy możemy na nich zbić fortunę.
New World koncentruje się dość mocno na rozgrywce dla jednego gracza, co dla niektórych będzie kluczową informacją. Tutaj nie ma problemu z przemierzaniem rozległych terenów w pojedynkę. Pracujemy wtedy mocno nad naszą reputacją. Ma ona znaczenie zarówno w miastach jak i wioskach, a im większa, tym bardziej władze obniżą nam podatki czy zaproponują większy magazyn dla naszych zgromadzonych przedmiotów. Gdy opinia o nas będzie doskonała i zgromadzimy wystarczająco potężny kapitał, możemy wykupić posiadłość, a następnie od podstaw ją umeblować, budując elementy z pozyskanych materiałów. Dla fanów Simsów będzie jak znalazł, prawda? Dom w tym momencie jest bardziej centrum naszego wypoczynku czy magazynem, ale kto wie, jakie atrakcje twórcy przygotują w przyszłości.
Grafika? Jak przystało na grę z 2021 roku, jest ładnie, ale bez szału
New World najpierw odpaliłem na laptopie wyposażonym w procesor Intel Core i7-10750G, 16GB RAM i kartę graficzną RTX 2060. Nie było większego problemu z ustawieniem maksymalnych detali i zabawą w rozdzielczości 1080p. Gra chodziła bardzo płynnie, rzadko kiedy spadając poniżej 60 kl/s. Tekstury są w niektórych miejscach zauważalnie rozmazane, animacje bohaterów mogłyby być nieco płynniejsze, a same efekty czarów czy zaklęć bardziej widowiskowe, ale zobaczymy czy w pełnej wersji cokolwiek się zmieni. To nie jest brzydka gra, poza tym twórcy celowali w odpowiedni kompromis, by New World ruszyło na jak największej liczbie komputerów. Zdarzały się drobne problemy z detekcją kolizji czy przenikanie obiektów, ale takie rzeczy są już na porządku dziennym, szczególnie w MMORPG. Poza tym to testy "alpha", więc wiele może się jeszcze wydarzyć. Niemniej, byłem zadowolony z tego, co zobaczyłem.
Po tych kilku długich godzinach grania muszę przyznać, że byłem bardzo usatysfakcjonowany mechanikami rozgrywki. Jestem wielkim fanem MMORPG, swego czasu, o czym zresztą wielokrotnie wspominałem, uzależniłem się od World of Warcraft i do dziś uważam dzieło Blizzarda za wyznacznik trendów w tym gatunku. Amazon Games nie odkrywa koła na nowo, nie próbuje rewolucyjnych, często zawodnych pomysłów, a zamiast tego tworzy zgrabną kompozycje znanych, ale lubianych mechanik. Możemy rozbudować naszą postać na wiele różnych sposobów, zmagać się z groźnymi potworami w instancjach, które podzielone są na kilka stref (na końcu każdej jest pojedynek z bossem) i walczyć w epickich bitwach o wielkości do 100 graczy.
Jeśli tylko Amazon Games zapewni odpowiednie i długoterminowe wsparcie po premierze, to możemy mówić o potencjalnym hicie. Jak wiadomo, olbrzymie znaczenie będzie tu odgrywać tzw. "end-game" czyli to, co zrobimy, gdy już wbijemy maksymalny, 60 poziom doświadczenia. Ponoć wtedy zyskamy dostęp do instancji PvE, rozgrywek PvP i możliwości, które są zablokowane dla postaci na niższym levelu. Trzymam kciuki za New World, bo zapowiada się kawał ciekawej gry na dziesiątki, jak nie setki godzin. Oficjalna premiera już 31 sierpnia 2021 roku. A my teraz zmierzamy w kierunku zamkniętych beta testów, które trwają od kilku dni. Możecie próbować do nich dołączyć, zamawiając New World w przedsprzedaży. Nie przejmujcie się także swoimi RTX 3090, jeśli ktoś tutaj dysponuje taką kartą. Problem ponoć dotyczy tylko egzemplarzy firmy EVGA. Do zobaczenia w mrocznych odmętach wyspy Aeterum!
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych