AMD Zen 4 i RDNA 3 w 2022 roku. Czego możemy się spodziewać?
Przyszły rok zapowiada się szczególnie ekscytująco dla miłośników komputerów stacjonarnych. Do sklepów tłumnie wkroczą nowe technologie, takie jak DDR5, PCI-E 5.0, heterogeniczne procesory od Intela czy nowe karty graficzne od AMD i NVIDIA. Czerwoni szykują ofensywę w postaci układów RT 7x00, która zastąpi średnio udane jednostki 6x00. Doczekamy się też kolejnej iteracji Ryzenów - serii 6000. Sprawdźmy, co będą skrywać w zanadrzu.
AMD pod wodzą Lisy Su radzi sobie doprawdy doskonale na rynku komponentowym. Nie dość, że firma powstała z kolan, to na dodatek zaczyna śmielej zgarniać duży kawałek tortu. Procesory z najnowszej serii Ryzen 5000 są znakomite, bardzo konkurencyjne i w końcu nawiązują równą walkę z Intelem w krainie gier - czyli tej, do której czytelnicy PPE wstępują niemal codziennie. Karty graficzne to zdecydowanie odmienna para kaloszy - tutaj układów RT z serii 6000 praktycznie nie ma w sklepach. Nawet gdy się pojawią, to w tak marnych ilościach, że nie sposób ich w ogóle kupić. Czerwoni nie zamierzają się poddawać, dostarczają na rynek ciekawe technologie, takie jak AMD FidelityFX Super Resolution i próbują konkurować z rewelacyjnym DLSS od NVIDIA. Na ten moment efekty nie są zadowalające, ale najważniejsze, że kolejne odsłony tej techniki powinny już sprostać wygórowanym oczekiwaniom.
To dobry moment, żeby przytoczyć wszystko to, co już wiemy na temat procesorów AMD Zen 4 oraz kolejnych kart graficznych wykorzystujących RDNA 3. Firma dostarcza układy dla konsol nowej generacji - PlayStation 5 oraz Xbox Series X i zdecydowanie ma chrapkę na więcej. Na rynku kart graficznych zmienił się nieco rozkład sił, chociaż daleki jest od ambicji Pani Prezes. AMD po 1 kwartale 2021 roku ma 19%, podczas gdy NVIDIA aż 81% rynku GPU. To olbrzymia różnica, którą czerwoni będą chcieli jak najszybciej zmienić i pomóc w tym mają właśnie nowe, zapowiedziane przed tygodniem układy. Trzymam za nich kciuki, bo konkurencja zawsze jest w cenie, a monopol na danym rynku prowadzi jedynie do podnoszenia cen i opóźnień w rozwoju technologii i możliwości.
AMD Zen 4 i RDNA 3 zadebiutują w przyszłym roku, być może w drugiej połowie
Prezes AMD - Lisa Su potwierdziła, że na nowe konstrukcje przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Zaczniemy od procesorów z serii Ryzen 6000, które przejdą na niższą litografię - 5 nm, wzorem choćby układów M1 od Apple. Do konsumentów trafią jednostki o nazwie roboczej Raphael, do APU zmierzają Phoenixy, a dla serwerów i zastosowań profesjonalnych przygotowano Genoę. Nic konkretnego te nazwy nie mówią, a AMD jest bardzo oszczędne w jakichkolwiek zapowiedziach. Czym jednak byłby ten świat bez konkretnych przecieków? Wygląda na to, że firma nie zamierza zwiększać liczby rdzeni w kolejnych układach i w przypadku Ryzen 6000 dalej pozostaniemy przy maksymalnie 32 wątkach. Nie ma w tym niczego dziwnego, bo nawet dzisiaj na próżno szukać gry czy programu, który w zastosowaniach konsumenckich zrobi użytek z 16 rdzeni w CPU Ryzen 5950X (kosztującego ponad 3700 zł).
Nowe procesory będą mieć TDP na poziomie aż 170W, do tego wsparcie dla technologii DDR5 i prawdopodobnie PCI-E 5.0 oraz wskoczą na kompletnie nową podstawkę - LGA1718 (czyli AM5). To będzie wiązało się z koniecznością wymiany płyt głównych, ale nie ma postępu bez wydatków. Tutaj jednak przecieki się kończą. Nie wiadomo nic więcej, nie znamy nawet wstępnych wyników wydajności. Nie ma sensu też odnosić się do heterogenicznej budowy układów Intela o których szerzej pisałem w innym artykule. Układy niebieskich w najmocniejszym wariancie również powinny zaoferować 32 wątki, ale tam aż 8 rdzeni będzie słabszych, bo energooszczędnych. Nowe Ryzeny z serii 6000 nie będą natomiast wykorzystywać takich rozwiązań i podążą "starą", dobrze znaną ścieżką, wrzucając tylko wysokowydajne rdzenie. Ryzen 6000 będą się ponoć odznaczać do 25% wydajniejszym IPC, co bezpośrednio wpłynie na osiągi w grach. Ponadto taktowanie tych procesorów w końcu przekroczy magiczną barierę 5 GHz, czyli okolice, w których Intel czuje się znakomicie od wielu lat.
Nowe Radeony oparte na architekturze RDNA 3 mogą trochę namieszać
Mieliśmy też trochę przecieków związanych z RDNA 3, które także zawita do krainy 5 nm litografii. To temat, który jest dla mnie jeszcze bardziej ekscytujący. Według wstępnych informacji, podobno Radeon RX 7900 XT może mieć aż 15360 procesorów strumieniowych w układzie Navi 31. Byłaby to ogromna różnica względem obecnego dzisiaj 6900 XT, który ma 5120 rdzeni, ale w innej technologii. W architekturze GPU od AMD ma nastąpić zmiana, trochę na wzór najnowszych kart graficznych od NVIDIA. Navi 31 zostanie wyposażona w 30 WGP (workgroup processors), które oficjalnie zastąpią wysłużone już CU (compute units). Ponadto będzie konstrukcją dwuprocesorową wyposażoną w 256 MB pamięci Infinity Cache. Plotki głoszą, że poczynione zmiany w topowym 7900 XT zaoferują nawet trzykrotnie wyższą wydajność od flagowego 6900 XT, którego możemy dzisiaj kupić w sklepach... to znaczy moglibyśmy, gdyby nie problemy z półprzewodnikami.
W internecie są także informacje, że Navi 31 rozpędzi się do 2,5 GHz na rdzeniu i zostanie wyposażona w pamięci RAM z wykorzystaniem GDDR6 na 256-bitowej szynie. Liczyłem tutaj na jakiś większy przeskok, ale jest oczywiście jeszcze zbyt wcześnie, by zakładać coś z pełnym przekonaniem. Mało optymistycznie brzmią informacje dotyczące szacunkowego poboru mocy. Według wstępnych informacji, całkowite zapotrzebowanie na prąd (tzw. TBP) ma wynosić nawet do 480W przy najpotężniejszym GPU z serii 7x00. Ponadto AMD ponoć bardzo mocno i prężnie rozwija wsparcie dla ray-tracingu w swoich kartach graficznych, za co odpowiada specjalna technologia o roboczej nazwie "Ray-Tracing IP2". Znajdzie się tutaj wykorzystanie uczenia maszynowego, a inżynierowie i programiści w pocie czoła pracują nad nowymi instrukcjami. Czerwoni chcą nawiązać równą walkę z NVIDIA i nie zamierzają składać broni.
Jeszcze ciekawiej to wygląda w przypadku Navi 32, które prawdopodobnie zasilą układy RX 7700 XT. Tam przypuszczalnie znajdziemy dwa układy GCD wykonane w 5 nm litografii oraz jeden MCD wykorzystujący 6 nm proces produkcyjny, czyli budowę MCM (tzw. moduł wieloukładowy) z dwoma oddzielnymi blokami obliczeniowymi. Każdy GCD (czyli Graphics Compute Dies) wyposażony jest w 2 silniki cieniowania (łącznie 4), a każdy tzw. Shader Engine ma dwie macierze cieniowania (łącznie 8). W każdym bloku GCD znajdziemy po 20 klastrów RDNA Workgroups, co przełoży się na 10240 procesorów strumieniowych. Dojdzie do tego 256 lub 384 MB pamięci Infinity Cache i 192-bitowa szyna danych dla pamięci. Brzmi bardzo intrygująco, bo może to być karta graficzna, która znajdzie się w komputerach gamingowych z tak zwanej średniej półki - czyli tych najpopularniejszych.
Ponoć najsłabszy Radeon RX 7600 XT, korzystający z architektury RDNA 3 i Navi 33 (taka połowa Navi 32), wyposażony będzie w 5120 procesorów strumieniowych, co przełoży się na 20 klastrów WGP. Ten układ będzie porównywalny pod względem wydajności do flagowego dziś RX 6900 XT. Jest zatem na co czekać. Przewidywane wzrosty wydajności są oszałamiające - blisko trzykrotny przy topowych układach i ponad dwukrotny przy tych tańszych GPU. Dojdzie do tego wydajniejsza obsługa ray-tracingu, zapewne kolejna odsłona AMD FSR i kto wie, czym jeszcze czerwoni będą potrafili nas zaskoczyć. Rok 2022, jak już wcześniej wspominałem, zapowiada się niezwykle ekscytująco i czekam z niecierpliwością na pojedynek RDNA 3 z Lovelace od NVIDIA, ale to nastąpi najwcześniej w październiku.
Przeczytaj również
Komentarze (41)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych