Jetix to skarbnica kapitalnych kreskówek. Pamiętacie te seriale?
Raz jeszcze cofnijmy się w czasie - tym razem do drugiej połowy pierwszej dekady XXI wieku. Pora na Jetix, który w tym okresie robił ogromną furorę i przyniósł masę fantastycznych kreskówek.
Gotowi na kolejną nostalgiczną podróż?! Bardzo się cieszę z odbioru tego formatu tekstów i widzę, że wielu z Was przypomina on o zapomnianych seriach. Cóż, właśnie taki był cel, choć nie ukrywam, że z komentarzy również i ja wyciągam sporo wspominek, albowiem przypominacie o kreskówkach, które pominąłem nawet przy okazji researchu. A takie wyprawy do przeszłości zawsze dają dużo ciepła!
Niemniej, tym razem zajmiemy się oficjalnym następcą kultowego w Polsce Fox Kids i na tapet weźmiemy Jetix. Stacja ta wystartowała w naszym kraju w 2005 roku i funkcjonowała tak przez zaledwie 4 lata. Oczywiście jest to stosunkowo niedługi okres, ale przyniósł prawdziwe zatrzęsienie kreskówek oraz masę wspomnień, które z wieloma osobami zostaną na całe życie. A część z nich warto odświeżyć.
I tym się zajmiemy. Na dziś przygotowałem dla Was dziesięć najlepszych seriali animowanych, które debiutowały na tej stacji. Jeśli posiadaliście dostęp do rzeczonego kanału, na sto procent je rozpoznacie i wspominacie bardzo ciepło. Nie ma więc sensu dłuższej trzymać Was w niepewności - przejdźmy do samego sedna naszego tekstu. Oto najciekawsze kreskówki, jakie mogliśmy oglądać na Jetix:
Naruto
Tak, tak, wiem. Wersja z dubbingiem, którą emitowano na Jetix, była mocno średnia. Niemniej, dla wielu osób - w tym także dla mnie - był to początek miłości do tego anime. Gdy przerzuciłem się na oglądanie ekranizacji mangi od Masashiego Kishimoto w oryginale, zobaczyłem, że w takiej wersji jest po prostu jeszcze lepsza. Całości niestety nigdy na Jetixie nie wyemitowano, ale zdecydowanie wystarczyło, by poczuć fenomen.
Kapitan Flamingo
Zdecydowanie jedna z mniej rozpoznawalnych kreskówek na tej liście, a jednocześnie tytuł, który nigdy nie doczekał się takiej skali kultu, jak wiele otaczających go. Właściwie można było o nim łatwo zapomnieć - wszak zamknął się u nas w zaledwie kilkudziesięciu odcinkach. Fabuła przedstawiała nam rzeczywistość, w której dzieci
Galactik Football
Gdzieś pomiędzy „Kapitanem Tsubasą” a „Inazuma Eleven” i „Supa Strikas” w telewizji mogliśmy podziwiać iście galaktyczne podejście do piłki nożnej, co zdradza już sam tytuł. Francuski serial trwał trzy sezony i w każdym oferował coś świeżego. Początkowo zachwycaliśmy się footballem z nadprzyrodzonymi mocami, później konfliktami osobistymi oraz Netherballem (kocham do dziś), a na końcu motywem zupełnie nowej formy rozgrywek. Największy minus? Brak kontynuacji!
MegaMan NT Warrior
Graliście kiedyś w MegaMan Battle Network? Jeśli tak, to musicie wiedzieć, że anime to bazowało właśnie na tamtym tytule. Seria była jedną z kilku, które zasiliły Jetix już w pierwszych miesiącach funkcjonowania i trzeba stwierdzić wprost, że mocno przyczyniły się do rozwoju stacji. Kapitalny pomysł na fabułę, genialne walki w cyfrowej rzeczywistości oraz wizja przyszłości, o jakiej dzieciaki w tamtym czasie mogły marzyć.
Fineasz i Ferb
Ta produkcja przywędrowała z Disneya i rzutem na taśmę załapała się na bycie częścią Jetixa (niedługo później stację przemianowano na Disney XD). Trzeba tu jednak o niej wspomnieć, albowiem choć można było ją wcześniej oglądać w innym miejscu, to tu dotarła do naprawdę szerokiego grona odbiorców i rozkochała w sobie wszystkich rówieśników (i nie tylko) głównej pary braci.
Amerykański Smok Jake Long
Podobnież było z tym tytułem - również załapał się rzutem na taśmę. Jak już jednak wbił, to na całego. I osobiście muszę przyznać, że uważam, iż to jeden z najlepiej zrealizowanych seriali animowanych, za jakie odpowiadał Disney. Jasne, mają ich na swoim koncie całe mnóstwo. To jednak opowieść o Jake’u, który uczy się panować nad swoimi mocami, trafiła do mnie bardzo mocno. Polecam każdemu, bowiem nawet dziś daje masę frajdy z oglądania.
OBAN Star Racers
Francusko-japońskie kolaboracje w przypadku animacji zazwyczaj kończą się dobrze - wszak dostajemy mistrzów azjatyckiego i europejskiego komiksu w jednym. A ta produkcja jest najlepszym dowodem na potwierdzenie mojej tezy. Wszystko rozgrywa się na legendarnej planecie OBAN, która zachwyca swoimi walorami wizualnymi. Sama historia jest wyjątkowo wielowątkowa (jak na tak niewiele odcinków), ale fundamentem jest Wielki Wyścig, który robi wrażenie rozmachem. Sprawdźcie, jak będziecie mieli okazję.
W.I.T.C.H. Czarodziejki
Kolejna produkcja, która była częścią startu Jetixa w Polsce. Historia bazowała na kultowym włoskim komiksie (od niedawna wydawanym również w naszym kraju) i opowiadała o piątce pozornie normalnych dziewczyn, które - gdy zachodzi potrzeba - odpalają swoje czarodziejskie moce i chronią świat przed złem dążącym do pogrążenia go w mroku. Brzmi sztampowo? Na pewno tak nie wypada!
A.T.O.M.
Kolejna kolaboracja - tym razem francusko-amerykańska. Fabuła przedstawia nam piątkę przyjaciół z Landmark City. Wszyscy tworzą ekipę „Alpha”, która ma za zadanie testowanie nowych mechanicznych urządzeń (od małych laserów, aż po ogromne samolot). Nie są to jednak zwyczajne próby, a takie, w których trzeba korzystać z rzeczonych sprzętów, aby rozprawić się z zastępami złoczyńców.
Król Szamanów
Kolejne anime na liście i ponownie takie, którego po prostu nie może zabraknąć. Cudowna seria, której czołówkę na pewno kojarzy większość z Was. Choć sama ekranizacja mocno różniła się od materiału źródłowego (głównie przez zakończenie), to w gruncie rzeczy wciąż mocno wciągała. Przygody Yo i bandy jego znajomych - mniej i bardziej żywych - nawet dziś doskonale się bronią. I chyba wypadają lepiej niż odświeżenie z tego roku.
Przeczytaj również
Komentarze (53)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych